Hah właśnie w radiu usłyszałem...
Problem os/pszczół jest obecnie powszechny, strażacy wyjeżdżają dziennie xx razy i usuwają owe gniazda (przy czym wyjeżdżają zawsze acz usuwają już nie). I na koniec gwóźdź programu - do usunięcia gniazda z terenu prywatnego zobowiązany jest właściciel posesji, czyli zależnie jakie masz to mieszkanko - spółdzielcze, własnościowe itp - tam uderzaj. Inna sprawa że taka spółdzielnia powie Ci pewnie że to Ty użytkujesz i dopuściłeś i wyjdzie i tak na to samo.
Forum > Tematy dowolne > Nietypowy "pszczeli" problem - rozwiązany!
Wysłane 2012-07-12 22:39
Wysłane 2012-07-13 12:39 , Edytowane 2012-07-13 12:40
PROBLEM ZOSTAŁ ROZWIĄZANY WCZORAJ WIECZOREM!
A więc zrobiłem tak, jak pomyślałem na początku, czyli poszedłem do bliskiej mi straży pożarnej, przedstawiłem sytuację na co usłyszałem, że nie ma problemu, tylko muszę to zgłosić przez 112 - tak też zrobiłem! Zgłoszenie zostało przyjęte i po kilkunastu minutach panowie zjawili się u mych drzwi... jeden ubrany już w strój przeciwko owadom (wyglądał jakby szedł na wojnę gazową, tylko, że "hełm" miał z siatką jak pszczelarze;), drugi ze sporą butlą z spryskiwaczem, trzeci chyba koordynator, bo wyposażony w krótkofalówkę i on wypisywał mi dokumenty... i jeszcze czwarty strażak, ale w sumie nie wiem po co on był... chyba tylko popatrzeć ;)
I poza tym, że na dzień dobry usłyszałem, "Panie, jakie pszczoły... przecież to osy!", to potem byli bardzo mili i uprzejmi... zrobili swoje, trochę się z kolegi pośmiali, jak ten zaczął rączkami machać, gdy kilka os z worka wyleciało... popsikali balkon i te kilka owadów co się tam jeszcze kręciło... chwilę pogadaliśmy... podpisałem świstek z akcji... i całość skończyła się wymianą grzeczności "Dziękuję i miłego wieczoru".
Wysłane 2012-07-13 13:37
Czyli też tak jak mówiłem. Straż
I wyszło na to że nie odróżniasz pszczół od os
Ale najważniejsze, że problem z głowy
Wysłane 2012-07-13 14:58 , Edytowane 2012-07-13 15:00
@pi_nio
To samo pomyślała matka, jak jej przez telefon powiedziałem, że właśnie ekipa ze straży ode mnie z mieszkania wyszła!
@MarTnes
Cholery jedne jakieś na sterydach chyba, bo takie wyrośnięte jak pszczoły!
@beton
Widziałem, jak spec-strażak w kombinezonie odganiał je od siebie i dziękowałem sobie w myślach, że nie robiłem tego sam bez takowej ochrony.
@raptor
Teściowej się już pozbyłem razem z jej córką, a nowej póki co, jeszcze nie mam... zrzucać worka na dół nie chciałem, bo pode mną starzy dziadkowie mieszkają... bardzo mili państwo... no szkoda by mi ich było!
Wysłane 2012-07-13 21:46
Ja to zapomniałem się zapytać (nawał pracy ,a to remont na chacie ,a to na działce) ,ale grunt ,że po problemie
Widać ,że spoko jednostka u ciebie ,albo zmiana ,grunt to ,że załatwione
A tak to jaki dyspozytor ,dowódca :D ,a ten normalnie ubrany to może kierowca :D ,kazali mu jechać i tyle :D
Wysłane 2012-07-19 14:43
Haha u mnie też byli tato mój zadzwonił jak się okazało. Wisiał taki kokon na krzaku na działce, w sąsiedztwie kilka domów, dzieci małe etc. Przyjechali, sru kokon do wiadra, przykrył, zaczadził je tam czymś chyba i pojechali.
Kto jest online: 0 użytkowników, 270 gości