Jak zlikwidujemy podatki będzie jak w Dubaju.
Pensje 20-40000zł ceny niższe niż teraz. A wszystkie firmy będą chciały podatki płacić u nas.
Forum > Tematy dowolne > 6-cio czy 8-mio godzinny dzień pracy?
Wysłane 2015-10-05 16:59
Co do wydajności, to zależy od technologii i infrastruktury oraz kwalifikacji załogi. https://pl.wikipedia.org/wiki/Wydajno%C5%9B%C4%87_pracy
2 godziny pracy mniej, to większe zatrudnienie i niższe płace. Kto tego chce?.
Wysłane 2015-10-05 17:04
No chwila moment, przecież w całym temacie chodzi o to by w 6 godz. zrobić tyle ile się robiło w 8 godz. i dostać taką samą kasę jak się dostawało przy 8 godz. pracy, czy nie?
A wszystkie firmy będą chciały podatki płacić u nas.
Super, szkoda że nie zapłacą skoro zlikwidujesz podatki ;p
Gwiazdowski proponuje 1% podatek przychodowy, wg niego ma zwiększyć wpływy dwukrotnie (w porównaniu do obecnej stawki CIT).
Wysłane 2015-10-05 18:01 , Edytowane 2015-10-05 18:07
@Cursed
Gwiazdowski proponuje 1% podatek przychodowy, wg niego ma zwiększyć wpływy dwukrotnie (w porównaniu do obecnej stawki CIT).
tyle że Gwiazdowski ekonomistą nie był i nie jest, jest prawnikiem i hm... hobbystą-ekonomistą. Sorry ale prosiłbym jakąkolwiek podstawę naukową/historyczną do tego że taki podatek zadziała w postaci podwojenia przychodów dla państwa. Zawsze mnie rozbawia jak takie "chciejstwo" próbuje się prowadzić na organizmie państwa.
wiesz.. bo chcieć to fajna rzecz, tyle że dobrymi intencjami to piekło wybrukowali (tak samo jak rozbawia mnie powoływanie się na opinie Adama Smitha przez współczesnych zwolenników wolnego rynku)
Wysłane 2015-10-05 18:44
- Rostowski np. ekonomistą jest - i co nam z tego dobrego przyszło?
- Ten temat to też takie chciejstwo, i też mogę palnąć że dobrymi chęciami itd.
- Ty też ekonomistą nie jesteś, jakoś Ci to nie przeszkadza przedstawiać swoje wizje na ten temat.
- Podstawa naukowa/historyczna? lol. Zsumuj przychody przedsiębiorstw w Polsce, podziel na 100, porównaj z przychodami z CIT. Do czego Ci tu podstawa naukowa potrzebna?
- Jak dobrze pamiętam to Gwiazdowski w którymś z wywiadów stwierdził coś w stylu 'wpływy do budżetu państwa z tytułu CIT wynoszą około 0,5% przychodów przedsiębiorstw', skąd to wziął to już musisz jego zapytać
A właśnie, coś mi się obiło o uszy że platforma 2% przychodowy dla rolników chce wprowadzić?
Może być ciekawie, ale pewnie i tak 'po wyborach' czyli nigdy ;p
Wysłane 2015-10-05 19:11 , Edytowane 2015-10-05 19:14
@Cursed
Każdy z nas może stworzyć sobie wizję gospodarczą, ale podajesz pogląd osoby która może mieć wpływ na losy państwa.... Gwiazdowski to jest szalenie sympatyczny pan, który dla mnie trochę za mocno zafiksował na punkcie jednej ideologii. Ja się boję dla państwa pomysłów, które nigdzie w podobnym kraju nie działały, nie działają i nikt nie wie co z nich wyniknie. Biznes prywatny ceni sobie stabilne otoczenie makroekonomiczne a nie niesamowite niesprawdzone pomysły.
Może być ciekawie, ale pewnie i tak 'po wyborach' czyli nigdy ;p
też mi się tak wydaje
Wysłane 2015-10-05 19:14
Napisałem to odnośnie podatku przychodowego, nic więcej.
To 'od dawna' jakoś śmiesznie dla mnie brzmi ;]
A jak Twoim zdaniem Gwiazdowski za mocno zafiksował, posłuchaj sobie na jutubie pana Szumlewicza, ja ostatnio oglądam, niezły kabaret ;]
Wysłane 2015-10-05 19:17 , Edytowane 2015-10-05 19:22
@Cursed
posłucham
- Podstawa naukowa/historyczna? lol. Zsumuj przychody przedsiębiorstw w Polsce, podziel na 100, porównaj z przychodami z CIT. Do czego Ci tu podstawa naukowa potrzebna?
wiesz - jest tak ze czasem nawet nieduży ruch w systemie podatkowym powodował niespotykane konsekwencje w systemach gospodarczych, warto mieć porównanie czy ktoś czegoś podobnego nie robił, i jaki był efekt. Choćby po to żeby państwo mogło ratować sytuację w razie złej reakcji gospodarki na zmiany podatkowe.
Wysłane 2015-10-05 21:55 , Edytowane 2015-10-05 21:57
Kto mi wytłumaczy ten paradoks? Pracuję w NIemczech, pracuję lekko, przyjemnie, bez stresu jakiegokolwiek, po pracy zapominam na 100% o pracy, wykonuję moooże 40% tego, co w Polsce. Pomimo tego, wykonuję około 5x więcej niż każdy Niemiec zatrudniony na tymmsamym stanowisku i w tej samej firmie i wiecznie słyszę....Daniel..langsamm bitte!
Wysłane 2015-10-06 11:12
@grizli to jest ta legendarna wydajność i jakość Niemców. To samo mówił mi znajomy co pracował w Niemczech przy montażu okien / drzwi , przedtem i teraz robi to w Polsce. Robota jaką u nas się robi w 1 dzień tam się robi parę dni. Jak któregoś razu widział, że do końca pracy jest niewiele i posiedział dłużej i "zamknął" klientowi dom to się Niemcy na niego wkurzyli, że nie zostawił roboty na następny dzień (no i nie mogli ściemniać, że coś robią).
Sam pracowałem w firmie której matką była firma niemiecka i byłem u nich i widziałem jak pracują. Wcale nie robili tego lepiej i szybciej niż u nas.
Mam wrażenie, że takie gadki o niskiej wydajności itp to jest po prostu jeden ze sposobów mydlenia ludziom oczu dlaczego mało zarabiamy.
Wysłane 2015-10-06 11:36 , Edytowane 2015-10-06 11:57
@Yoshi_80
z drugiej strony jadę do niemieckiej drukarni i czuję się tam rewelacyjnie - nikt nie biega nerwowo, żadnych błędów, rozmawiam z kompetentnymi ludźmi, którzy wiedzą za co odpowiadają i co robią... odwiedziłem w życiu całkiem sporo niemieckich zakładów pracy i jestem pod ciągłym wrażeniem jak wszystko jest zorganizowane spokojnie ale efektywnie. I jak łatwo tam się odnajdywałem.
Takie samo, jak nie lepsze, uczucie miałem na pokazach w fabrykach w Holandii... pełny profesjonalizm, niby nikt sie nie spieszy ale efekt sumaryczny jest po prostu rewelacyjny.
nasze zakłady przy nich to na ogół koszmar organizacyjny. Ludzie zasuwają xx nadgodzin dlatego że dział zamówień nie dopilnował terminu... albo firma pracuje w weekend bo pilne zlecenie, ale pilne tylko dlatego że ktoś wczesniej pomylił terminy.... ile ja się takich historii naoglądałem. Owszem, ludzie zapierdzielają jak szaleni, ale często po to żeby nadrobić to że ktoś obok nich zupełnie olał coś kluczowego.
z polską organizacją pracy i jej wydajnością to trochę jak z socjalizmem - bohatersko pokonującym problemy, których gdzie indziej nie ma....
Teraz jak chce się nauczyć czegoś nowego, albo szukam kolejnej maszyny - tylko na zachód jadę na pokazy, na rozmowy, na szkolenia, w Polsce nie mam czego szukać bo poziom profesjonalizmu nawet dużych firm jest no ... no nie ma go. A już szkolenia w Polsce to żart na pewnym poziomie .... polskie firmy córki często dużych firm i korporacji zachowują się jak jakaś przypadkowa franczyza.
i nie mówię to u żadnych znajomych tylko o tym co widzę na własne oczy (sorry, ale marek firm nie mogę wymieniać :D:D)
Wysłane 2015-10-06 12:19
@straszny jasne , że tak jest. Ale skąd to wynika ? Czy przypadkiem nie z tego, że w Niemczech, z tego co ja zaobserwowałem, zatrudnia się osoby na ściśle określone stanowiska. Każdy tam jest "specjalistą" w swoim wąskim obszarze. Zatrudnia się odpowiednio dużą liczbę ludzi tak aby każdy miał czas na wykonanie porządnie swojej pracy w swoim wąskim zakresie i żeby zakład dobrze funkcjonował.
Natomiast u nas często tak jest, każdy pracownik to musi być człowiek-orkiestra. Takie zjawisko było już nawet w tej (niemieckiej z filią w Polsce) firmie w której pracowałem. Kierownik odpowiedzialny za organizację pracy był też jednocześnie technologiem oraz specjalistą od obsługi agregatu lutowniczego . Robota która jest w Niemieckim oddziale rozłożona na 3 osoby u nas była wykonywana przez jedną. Chłop siedział w pracy od 6 rano do 17-18.
Część obowiązków przeszła potem na mnie jak się podszkoliłem, chociaż wcale nie byłem tam zatrudniany na stanowisko technologa tylko po prostu w praniu wyszło, że ogarniam ten temat lepiej niż inni i dodatkowo znam trochę niemiecki.
No ale widzisz, polski oddział niemieckiej firmy musiał być tani i wydajny w utrzymaniu. Polacy pracują za ułamek niemieckiego wynagrodzenia i mogą zrobić przy tym 3x więcej. Takie jest podejście.
Wysłane 2015-10-06 15:51
@Yoshi_80
Masz całkowitą rację. Już w ich bodajże szkole średniej pracują - po kilka godzin, czasem jakiś dzień i więcej z kolejnymi latami pracy. Pracują na danym w stanowisk, często w firmie z którą wiążą się do końca życia. Tak więc, są kształceni ja kiedyś u nas w zawodówkach i podstawówkach. Problem jest z tym jeden. Kasa chorych, w której pracuje moja ciotka, przechodzi właśnie restrukturyzację. Ludzie, którzy nie chcą dojeżdżać do nowego miejsca pracy (około 100km), nie mają miejsc pracy. I jest to pod Frankfurtem, gdzie wydawałoby się, że powinno być wiele wolnych miejsc pracy... nie ma ich.
Pomyślisz, dostaną odprawy i będą żyli. Niestety nie jest aż tak dobrze.
Z drugiej strony. Pracowałem 10 lat w polskiej korporacji, sporej. Mnie i kolegę nazywano "One man factory" :)
Ilość nadgodzin? Zdarzało się, że drugą pensję dostawałem.
Teraz pracuję dla Belgów i paru innych narodowości, ale głównie dla BE i... można robić jedno, porządnie i co więcej planować z wyprzedzeniem co najmniej 2 tygodni do przodu.
Wysłane 2015-10-06 18:51 , Edytowane 2015-10-06 18:53
Nie czuję się na siłach żeby porównywać, bo w Polsce pracowałem tylko dorywczo w czasie studiów (a i tak tylko pod koniec), ale zaobserwowałem takie coś: Polak przyjeżdża do pracy za granicę i "on im pokaże jak się pracuje" i zaczyna zasuwać za kilka osób. Jeśli praca jest fizyczna to na koniec dnia taki delikwent nierzadko ledwo stoi na nogach, a praca jest wykonana z grubsza, po łebkach, byle szybciej.
Wysłane 2015-10-07 08:03
Sam pracowałem za granicą przy wykończeniach wnętrz. I nie było to 6 godzin a często 12-15. I nie było to tak jak piszesz po łebkach, a zdecydowanie lepiej jakościowo niż w tym wypadku angole, którzy po prostu byli leniwi i odwalali swoje godzinki. Dla nas stawka była akordowa i przez to w ostatecznym rozrachunku za godzinę dostawało się 2-3x więcej niż przy ich leżakowaniu.
W moim przypadku było to 3 miesiące w roku, przez kilka lat. I nikt tam nie miał podejścia "ja wam pokażę jak się pracuje", a jedynie chęć wykorzystania szansy na bardzo dobry zarobek.
Cały czas mam kontakt z ludźmi z branży i wiem, że coraz mniej rodowitych anglików pracuje na budowach, bo są po prostu mniej wydajni i opłacalni (jakości ich pracy też próżno szukać).
Wysłane 2015-10-07 08:17 , Edytowane 2015-10-07 08:23
@GodFather
Wiesz, to że się z czymś takim spotkałem, nawet kilka razy, nie znaczy, że tak jest zawsze. Ja zawsze umiałem takich sytuacji jak ognia i mi się udało, jak na to patrzę z perspektywy czasu. Znałem ludzi, którzy pracowali po 19 godzin na dobę w dwóch różnych pracach, bo w jednej by nie pozwolili na takie numery. Poza tym przy pracy na akord ok, ale przy stawce godzinowej to już mi ciężko zrozumieć. To znaczy wiesz, każdy ma swoje zdrowie i to w sumie jego sprawa ma co je przeznacza.
Trochę rozumiem tych Anglików, o których piszesz. Oni tam nie byli przez 2-3 miesiące w roku, tylko przez 12. Praca na akord na stałe to nie jest dobry pomysł.
Wysłane 2015-10-07 10:21
Trochę rozumiem tych Anglików, o których piszesz. Oni tam nie byli przez 2-3 miesiące w roku, tylko przez 12
Nie chodzi mi o zmuszanie ich do pracy po 12h, czy też pracę na akord. A jedynie o sumienne przepracowanie 8h.
Praca na akord na stałe to nic takiego. Wcale nie musisz harować, żeby wyciągnąć więcej niż w stawce godzinowej(przynajmniej w tej branży i nie w naszym kraju ;)).
To tak z moich obserwacji. Oczywiście można było sporadycznie spotkać Anglika z innym podejściem.
Wysłane 2015-10-11 14:04
@straszny
Ja się boję dla państwa pomysłów, które nigdzie w podobnym kraju nie działały, nie działają i nikt nie wie co z nich wyniknie. Biznes prywatny ceni sobie stabilne otoczenie makroekonomiczne a nie niesamowite niesprawdzone pomysły.
Rozumiem więc że gardzisz eksperymentem jakim było wprowadzenie w Polsce OFE ;]
A przypomnę że liderem partii koalicyjnej i ministrem finansów był wówczas Leszek Balcerowicz, zaś jego doradcą Petru ;]
Kto jest online: 0 użytkowników, 163 gości