@koradon
nie tylko w glebie bo i w węglu też :P a potem do powietrza, do gleby, do wód podziemnych itp. itd .....
jeśli ktoś uważa, że radiacyjnie, węglówka truje mniej niż atomówka to jest idiotą :P weglówka w całym okresie eksploatacji wyemituje do srodowiska 10X wiećej odpadów promieniotwórczych niż elektrownia atomowa .... w dodatku elementów radioaktywnych nie da sie oddzielic od popiołów, pyłów i gazów ....
Forum > Tematy dowolne > BYD e6 elektrycznie.
Wysłane 2012-07-17 12:51
Wysłane 2012-07-17 12:59
@PrzemukoTyle tylko, że co innego jest zebrać duże ilości związków promieniotwórczych razem a co innego rozpylić w środowisku w małym stężeniu. A potem wygląda to tak [LINK].
Wysłane 2012-07-17 17:05
@1084Przykładowa sytuacja z tysięcy przykładów jakie można podać:
Więc byleś w pracy wracasz (zrobiłeś 130km w jedną stronę i powiedzmy że uda ci się w drugą) tu wchodzi to o czym pisał koradon
stacji ładowania w miastach jak na lekarstwowięc jesteś 10 min od domu. Dzwoni żona i pyta gdzie jesteś, ty mówisz że zaraz będziesz w domu a ona ci na to że super bo musicie jechać do szpitala bo zaraz będzie rodzić a ty wtedy co?? Kochanie urodź jutro albo w weekend albo przynajmniej za 8h jak się auto naładuje?? Tak wiem zaczniesz wymyślać o taksówkach, bagażówkach, helikopterach, magi, poradzeniu żonie żeby zbudowała w 5 min maszynę do teleportacji i inne takie tylko jaki jest sens posiadania auta żeby jeździć co chwilę taksówką itd bo podaje jeden przykład z tysiąca. Nie mówiąc o tym że w zimie jak temperatura spadnie do -30 to prawdopodobnie nie wrocisz do domu bo ci prądu braknie Więc tak drugie auto przy elektrycznym bzdecie jest potrzebne a nawet konieczne choćbyś nie wiem jak zaklinał rzeczywistość. Lub tak można wydawać tysiaka lub więcej na taxi i inne formy transportu miesięcznie a auto może w tym czasie stać i się ładować tylko jaki ma to sens?
Wysłane 2012-07-17 17:27 , Edytowane 2012-07-17 17:28
@betonJak byłem w pracy to mam naładowane autko, bo stoi sobie na moim parkingu i grzecznie się ładuje.
Jak żona ma rodzić za dzień, czy dwa, to ja do pracy nie idę, tylko sobie z żoną siedzę, bo dla mnie przyjście na świat potomka jest istotniejsze od pracy. Jak dziecko zachoruje to dzwonię do mojego lekarza, który do mnie przyjeżdża i bada dziecko. Jak trzeba iść do szpitala to dzwonię po karetkę, a do tego mam 10 sąsiadów którzy nie raz pomagali w takich sytuacjach.
Teraz ty mi odpowiedź, wracasz do domu, swoim super zarąbistym autem które może pokonać 1500zkm na jednym tankowaniu i wypijasz w domu ze 2 piwa i nagle zona rodzi i co teraz ?
Wracasz do domu swoim super zarąbistym autem które może pokonać 1500km na jednym tankowaniu i nagle padł silnik a zona rodzi i co teraz ?
Wracasz do domu swoim super zarąbistym autem które może pokonać 1500km na jednym tankowaniu i
podjeżdżasz na stację paliwa a tam benzyna po 50zl litr, a zona rodzi i co teraz ?
To są takie gdybania bez sensu i wymyślanie jakichś niebywałych sytuacji.
Edit:Mam do domu 55 km w jedną stronę. Nawet jak będzie -50 to wrócę bez najmniejszego problemu. Prędzej zwykłe auto nie odpali niż ja nie wrócę.
Wysłane 2012-07-17 20:07
@pi_nio Ale nie wiem czemu mi dziękujesz? Mnie elektryczne bzdety bawią od zawsze. A najlepiej jak ludzie jeszcze się ośmieszają twierdząc że to ekologiczne
@1084
To są takie gdybania bez sensu i wymyślanie jakichś niebywałych sytuacji.
Masz racje te 2 zdania co pisałeś nad tym z cytatu to są jakieś wymysły bez sensu. Tak ja też mogę powiedzieć że wkładasz wtyczkę a tam prąd za tysiąc zeta za kwh tylko po co? Ja mówię o rzeczywistych sytuacjach.
A jak na wszystko masz ładną odpowiedz to mi jeszcze powiedz skąd wiesz że żona urodzi za 2 dni? Bo termin terminem ale dzieci które rodzą się od 38 tygodnia są uznawane za donoszone a rodzą się i wcześniaki a po terminie to już rożnie obserwuje się ale najczęściej to około 10dni po się wywołuje a wcześniej tylko obserwuje. Na 4 urodzonych w ostatnich 3 miesiącach dzieciaków u znajomych i sąsiadów chyba akurat żaden w 2 dni się nie wpisał a też nie słyszałem od żadnej rodzącej żeby wiedziała że urodzi za 2 dni. Także nie wiem szklana kula? Fusy?
Wysłane 2012-07-17 20:23 , Edytowane 2012-07-17 20:27
@beton
Dla mnie też to są drogie pierdoły i jakoś nie potrafię sobie tego wyobrazić, a już w ogóle jako główne autko w rodzinie Prędzej czy później podejrzewam że elektryka wejdzie na dłużej, ale obecnie to kompletnie nie ma sensu ( choć rozwijać temat trzeba ). Jestem naprawdę ciekaw ile wytrzymują te akumulatorki jak działa radio, klima, jedzie czteroosobowa rodzina+ bagaż i pies Leon w transporterze Już bardziej podoba mi się pomysł wypożyczali samochodów miejskich elektrycznych w Paryżu. Podejrzewam że za 40-50 lat może coś z tego będzie. Albo i 100.
Wysłane 2012-07-18 11:18
Oj to czepianie się. Oczywiście że może się zdarzyć. Ale nie chcesz chyba powiedzieć że auto elektryczne się nigdy nie popsuje? Zresztą awarie to nie tylko silnik. I bądźmy szczerzy prawdopodobieństwo awarii w danym dniu jest dużo dużo mniejsze niż to że auto będzie się ładować bo ładować będzie się codziennie. Zresztą ja tu piszę globalnie. Już cytowałem koradona. W okolicy na kilka firmy przy jednej jest jedno miejsce do ładowania samochodu elektrycznego. Jedno stanowisko a pracowników w każdej z tych korporacji pracują setki. Jak widzisz ładowanie aut przez mieszkańców bloków?
Inny przykład w tym roku mam 3 wesele. Okolice Łodzi, Słupska, Białegostoku. Więc takie autko musiałoby zostać w garażu. Normalnym autem powiedzmy wyjadę o 7 czy przed 7 i dojadę na 16stą. Bez auta połączenia są tak skomunikowane że tak naprawdę muszę wyjechać dzień wcześniej i wziąć nocleg (no z wyjątkiem Łodzi). W praktyce dochodzi dzień urlopu który muszę wykorzystać. Nie mówiąc o wygodzie przewożenia graniaków, sukien itd w pociągach i PKSach . No i 2 razy dajemy kaskę ale na jedno wesel mamy ogromny prezent/pudło. Do tego inne wyjazdy do rodzinki, jakieś wypady na Jurę (gdzie się podładować żeby wrócić?) Nijak nie da się zakląć rzeczywistości tak że przy obecnej realiach auto elektryczne może być jedynym pojazdem w domu.
Wysłane 2012-07-18 11:40 , Edytowane 2012-07-18 11:42
@betonProsta kalkulacja. Robiąc (w moim przypadku) minimum 40000 km rocznie (zwykle znacznie więcej,ale niech będzie) potrzebuje 7840zł na gaz do auta (co jest kwotą zaniżoną, bo w ubiegłym roku podatkowym wydałem prawie 12000zł na samo paliwo, a zdarzyło mi się kilka razy tankować bez faktury, więc pewnie więcej). W przypadku prądu ok. 900zł. Z tego wniosek, że zostaje mi w kieszeni 6900zł. Sądzisz, że to nie wystarczy na sporadyczny wypad gdzieś daleko ?
Wysłane 2012-07-18 11:51
@1084
Pewnie że wystarczy. Masz rację. Gdybym to ja robił takie przebiegi ( choć będę robił ale firmówką ) i miał do pokonania taki dystans np po mieście to byłbym skłonny zakupić elektryczne autko, a za powiedzmy zaoszczędzone pieniądze np polecieć z Katowic do Innsbrucka, potem busem, potem taxi do kwatery na lodowcu ( ferie zimowe ). Pewnie z tych 7k nie zostało by mi nic bo za sam samolot zabrali by dla 4 osób z 2-4,5 tys zł + kolejne transporty, ale da się. Teraz w moim przypadku wyłaniają się wakacje letnie. Kocham Chorwację i pewnie w przyszłym roku pojadę na objazdówkę sobie. Autokarów nie trawię tak jak i mój ojciec ( mamie to obojętnie ). No i co teraz? Wszystko zmierza w jednym kierunku...JEST TO SPRAWA INDYWIDUALNA. Ja np wolałbym kupić małe elektryczne auto pokroju Smarta TYLKO do miasta. Takie pseudo "rodzinne" elektryki to na razie nie mają racji bytu. Cena za duża, akumulatory nie wydajne itp. Gdybym miał pewność że np takie autko rodzinne pokona na jednym ładowaniu np koło 1500km i kosztowało by koło 30-50tys zł to też mógłbym to rozważyć. No a teraz co...wydać 150-200k za chińczyka w jakim celu? Oszczędności? Chyba bycia trendy eco
Wysłane 2012-07-18 12:00
@TonySopranoAleż ja nie mam zamiaru kupować aut elektrycznego za takie pieniądze. Skoro autem za 3-5000 zł jeżdżę sobie codziennie do pracy i sprawdza się wyśmienicie, to nie widzę powodu aby kupować elektryczne. Ale z czasem będzie można nabyć, lub przerobić autko za grosze. Jeśli eksploatacja takiego auta wyjdzie wraz z ceną zakupu taniej niż 20000zł, to wtedy takie kupie. Na razie przerobienie auta na elektryczne we własnym zakresie to wydatek ponad 20000zl i do tego zasięg nie przekracza 150km. Ale z czasem to się zmieni.
Z drugiej strony, elektryczne auto, powinno być o wiele mniej awaryjne. Brak skrzyni biegów, brak układu smarowania silnika. Praktycznie przekładnia, hamulce, wspomaganie. Niemal niema co się popsuć.
Remont silnika to wymiana łożyska. Teoretycznie auto na wiele lat, bezawaryjnej jazdy.
Wysłane 2012-07-18 12:21 , Edytowane 2012-07-18 18:42
@TonySoprano dla mnie idealną sprawą było by auto pokroju Rometa 4EV - tylko musiało by być minimum 3 miejscowe i mieć dużo lepsze osiągi - ja swoim autem jeżdżę tylko i wyłącznie po mieście, na wszystkie dłuższe trasy służy nam auto żony.
PS,
a przyszłość i tak należy do tego typu pojazdów, i nastąpi to szybciej, niż nam się wydaje - Chiny są potężnym i głodnym rynkiem, więc producentom najbardziej będzie zależało na zaspokojeniu tego właśnie rynku.
Wysłane 2012-07-18 16:08
@1084Ja rozumiem że z twojego punktu widzenia jest to ok. Nie wiem masz całą rodzinę w jednym mieście, dom, możliwość ładowania w pracy itd.
Dal mnie choćby ze względu na częste rodzinne eventy byłoby to auto w większości nieużyteczne. Ze względu na mały zasięg a przede wszystkim długie i problematyczne tankowanie jest to też mrzonką dla ogromnej większości mieszkańców miast. Z jedynego stanowiska w pobliskiej firmie nikt jeszcze nie "tankował".
Za 20 tyś jako trochę droższa alternatywa skutera juz lepiej by to wyglądało ale przy obcnych cenach i możliwościach
Wysłane 2012-07-18 18:07
@betonSkuter jest mniej ekonomiczny. Ok. 2 litrów benzyny to aż 10zł w stosunku do 2zł.
Ja znam mnóstwo osób, które mieszkają w domach poza miastem i dojeżdżają codziennie do pracy. Za zachodnią granicą jest to norma a u nas, wraz z poprawą ulic będzie rosła ilość osób dojeżdżając do pracy. Ja nie napisałem, że to świetny pojazd dla wszystkich, ale dla bardzo wielu osób.
Wysłane 2012-07-18 19:26 , Edytowane 2012-07-18 19:28
@1084
Skuter jest mniej ekonomiczny. Ok. 2 litrów benzyny to aż 10zł w stosunku do 2zł.No to liczymy:
Skuter kupisz już za 3-5 tys. zł. Za super skuta niech będzie te 10.
Taki elektryk to ile, powiedzmy 160 tysi (nie wczytywałem się w temat a takie kwoty padały na początku).
Mamy zatem +150tys. na korzyść skutera.
Zysk na 100km dla elektryka to 8zł. 150000/8=18750, czyli 1 milion 875 tysięcy kilometrów - po takim czasie koszty sie zrównają i zaczniemy zarabiać na elektryku. Oczywiście nie liczymy tutaj kosztu części, ubezpieczenia, obsługi itp ale o to chodzi w temacie.
Jeżdżąc naprawdę bardzo dużo, robiąc ponad 100-150km dziennie przez cały czas użytkowania wychodzi 50tys. km, czyli różnica zwróci się nam po ponad 37 latach statystycznej jazdy dzień w dzień. Oczywistym jest także to, że żaden z wymienionych pojazdów nie przejedzie niemal 2mln km, czyli nim się chociaż zbliżymy do względnego zwrotu inwestycji zaczynamy zabawę od nowa, przy czym łatwiej wydać na raz 10 tysi na skuter niż ponownie 150+ na takie sobie ale tanie w utrzymaniu autko.
Skuterem pojedziemy w pojedynkę i pada na głowę - OK ale wjedziemy wszędzie, łatwiej zaparkować, tańszy serwis i opłaty. Więc na siłę remis. Dodając do tego skutery zabudowane mamy miażdżącą przewagę skutera.
Czy zatem ten pojazd elektryczny jest naprawdę ż tak ekonomiczny?
Wysłane 2012-07-18 20:35 , Edytowane 2012-07-18 20:43
@djluke do tego w deszczu mokniesz a na zębach masz muchy
/edyta/
A własnie jak to jest ze skrzyniami biegów, wiem że nie muszą być, ale czy nie byłyby wskazane dla większych prędkości? Czyli 70 i więcej? Jakby nie było coś co się kręci wolniej jest bezpieczniejsze
Do tego widziałem gdzieś filmik ze sportowym elektrycznym autkiem i tam własnie skrzynia tez była. O ten właśnie [LINK]
Kto jest online: 0 użytkowników, 169 gości