Czy szok...czy niedowierzanie...sam nie wiem...jesli to nie kaczka dziennikarska oczywiście.
[LINK]
Dla...ekhmmm..biorcy ciała Valery Spiridonova to...nadzieja...chyba nei umiem tego dobrze nazwać...
Forum > Tematy dowolne > Ciekawostki i nowości ze świata nauki vol.2
Wysłane 2016-08-22 20:04 , Edytowane 2016-08-23 11:27
@thor2k
w latach 50tych w ZSRR dokonano udanej transplantacji głowy psa do drugiego korpusu. Stworzonko żyło zdaje się dwa tygodnie i zaczęło ruszać konczynami i wstawać. Uśpiono je po naciskach politycznych.
Ba!.... udało sie uciąć psu głowę i zachować parę dni przy życiu samą głowę. Głowa miała podpięte płyny ustrojowe do żył i tętnic. Poznawała ludzi, reagowała na potrzebę jedzenia (które wylewało sie z niej dołem)
wiem, przerażające, ale biorąc pod uwagę 70 lat techniki medycznej do przodu coraz prostsze... pozostaje tylko etyka jako zapora przed chorymi eksperymentami. Mam nadzieję że ludzkość znajdzie rozsądną granicę w tym.
Wysłane 2016-08-25 02:19 , Edytowane 2016-08-25 02:21
Chyba największe odkrycie kosmologii tej dekady.... Planeta klasy Ziemia, z temperatura ziemska i możliwą podobna budową jest nie gdzieś tam w kosmosie, tylko 4 lata świetlne od nas, w najbliższym nam układzie słonecznym Proxima Centauri
http://www.bbc.com/news/science-environment-37167390
!!!
Biorąc pod uwagę ze w tej chwili rozważa sie statki kosmiczne z żaglem napędzanym laserem, które maja robić 20% prędkości światła ... Jesteśmy w stanie w miarę rozsądnym czasie dolecieć tam i zbadać planetę, jeszcze za naszego życia....
Wysłane 2016-08-25 08:13 , Edytowane 2016-08-25 08:16
@straszny
Mogę trochę pomarudzić? Ale nie zupełnie serio, trochę humoru w tym jest, (czarnego):
Uwielbiam Twoje zaufanie do rozumu. Takie świeże, niewinne, rodem z XIX wieku, gdy ludzie przekonani o tegoż rozumu potędze, wieszczyli że oto już osiągnęliśmy szczyt cywilizacji, że wojen nie będzie...
Teraz z poziomu XXI wieku widzimy niedolę kobiet tamtego czasu. Zakłamanie oparte na większej chyba niż dziś nawet, mieszczańskiej "politycznej poprawności", wyzysk niższych warstw społeczeństwa, ale wtedy tego nie widziano. Entuzjazm oparty na przełamywaniu kolejnych barier, na niewątpliwym postępie... Potem były najstraszliwsze rzezie w historii naszego globu.
Nie boisz się że nasze ludzkie cechy. Brak wzajemnego zrozumienia, zakłamanie, egoizm, łatwość wskazywania "obcych", a potem ich niszczenia, ukryte niezbyt głęboko okrucieństwo, rozniesiemy jak zarazę po całej galaktyce?
Wysłane 2016-08-25 09:36
Jeśli jakiś miliarder filantrop nie sypnie poważnym groszem na badania napędów to nie ma szans aby za naszego życia wysłać tam sondę.
W dzisiejszych warunkach lot praktycznie niemożliwy. Przy 20% C sam lot co najmniej 21 lat + 4,2 lata na transmisję. Biorąc pod uwagę, że nie ma takiego silnika to przed 2050 szanse na dane z takiej sondy są żadne.
A poza tym to jest niesamowita wiadomość. Planeta w potencjalnej strefie życia w najbliższej możliwej odległości od nas
Wysłane 2016-08-26 11:46 , Edytowane 2016-08-26 11:48
Równie dobrze może to być planeta typu Marsa kompletnie nie nadająca się do niczego pomijając, że podróż tam to wciąż SF z Lema lat 50 tych. Akurat czytam sobie Obłok Magellana - właśnie lecą do Centauri :)
spider - a jaką to planetę "łysa małpa" zdewastowała ? Marsa, Księżyc - toż to prawdziwe kosmiczne trupy a przecież tam ludzkość nic nie mieszała. Ziemia - ten raj pełen życia i różnorodności form nazywasz zdewastowaną planetą ?
Wysłane 2016-08-29 12:13 , Edytowane 2016-08-29 12:20
No i mamy powody do zadowolenia, że nie rozkręciła się u nas "gorączka łupkowa": są już pierwsze badania, dotyczące szkodliwości tej metody wydobycia g....
W naszym kraju, o wyraźnie większym zagęszczeniu ludności, powodowałoby to znaczące pogorszenie warunków życia, dla wielokrotnie większej liczby ludności.
A tu coś z Kolumbii: tanie i trwałe domy z "plastiku" - spełniające odpowiednie normy, m.in. ppoż., lepiej radzące sobie z trzęsieniami ziemi, nadające się do standardowego wykończenia.
EDYTA
@cichy - trzeba się nie interesować przyrodą, żeby nie widzieć zniszczeń, jakie na rodzimej planecie powoduje człowiek. Niestety, populacja stale wzrasta i mimo działań proekologicznych, dewastacja i pochłanianie zasobów tylko postępuje.
PS,
Trudno, żebym pisał o Księżycu, który wszakże planetą nie jest.
Wysłane 2016-08-29 12:44
Planetą nie ale globem jak najbardziej. W przypadku ewentualnej kolonizacji nie ma znaczenia czy glob jest planetą czy księżycem w sensie astronomicznym. Najciekawsze ( poza Ziemią ) globy w naszym układzie są właśnie księżycami.
Zniszczenia są oczywiście ale śmiesznie małe w stosunku do potęgi przyrody aby mówić o dewastacji. Zasoby zużywamy, owszem ale to są zasoby które przyrodniczo nie mają żadnego znaczenia, odpady i produkty uboczne - węgiel, ropa, uran itd. Jesteśmy dla planety roztoczami utylizującymi śmieci
Wysłane 2016-08-29 13:21 , Edytowane 2016-08-29 13:28
@cichy
Zniszczenia są oczywiście ale śmiesznie małe w stosunku do potęgi przyrody aby mówić o dewastacj
dlaczego? Wywalamy w powietrze setki razy wiecej np CO2 niż wulkany, smrodzimy, brudzimy jak nic innego w przyrodzie .... co to jest potęga przyrody? To określenie używane przez osoby z konserwatywnych kręgów myślenia, stawiające takie rozmycie że "przyroda sobie jakoś poradzi", że "planeta sobie poradzi", co ma zmniejszyć nacisk na ekologiczne zachowania. Bo sobie wszystko poradzi.
przyroda ok 300 mln lat odkładała obecne zasoby gazu planetarnego CO2, do postaci ropy, gazu ziemnego i węgla. Ukrytego głęboko w skorupie planety. My te 300 mln lat pracy planety i przyrody zmarnowaliśmy w ponad połowie, w ledwo 100 lat. Dokładnie odwracając największy naturalny proces jaki mógł być (głębokiego magazynowania CO2 i ochładzania planety)
to tak jakby napisać że pracujący przy azbeście bez ochrony sobie poradzą, w końcu tylko 1/3 czy 1/4 zapadnie na raka, reszta sobie poradzi.
Równie dobrze może to być planeta typu Marsa
nie może (nie powinno w kazdym razie) - wyliczenia grawitacyjne wskazują na 1.3 masy Ziemii. Załóżmy 50% nawet błedu to mamy od ok. 2 mas Ziemii do trochę mniej niż masa naszej planety. Masa Marsa jest 10 razy mniejsza niz Ziemia. Pomiar w żadnym razie nie wskazuje na planetę klasy Marsa.
Wysłane 2016-08-29 13:27 , Edytowane 2016-08-29 13:43
@straszny
To określenie używane przez osoby z konserwatywnych kręgów myślenia, stawiające takie rozmycie że "przyroda sobie jakoś poradzi"
Wiem że zupełnie nie miałeś na myśli negowania tego, ale dla niezorientowanych podpowiem: Nikt tak jak konserwatyści nie zna złych stron tak zwanego "postępu". Jego kosztów społecznych i ponoszonych przez przyrodę, dlatego właśnie konserwatyści są konserwatystami właśnie.

Postępu jak wszystkiego, trzeba używać z rozumem, bo czasem wychodzą z niego Chiny, czy Brazylia, a przy całej sympatii i szacunku do tych krajów, przyroda ma tam przekichane, a ludziom od tego się lepiej nie żyje.
EDIT
A to co niżej napisał @spider_co, to smutna prawda. Niezmierzona potęga oceanów, nie może nas nawet wyżywić. Większość ryb na świecie się już hoduje, nie łowi na przykład.
Wysłane 2016-08-29 13:28
@cichy Na lądach może tego aż tak bardzo tego nie widać, ale w morzach/oceanach, stanowiących 3/4 pow. Ziemi, stopień zniszczeń zaczyna być katastrofalny: giną rafy i pozostałe ekosystemy, przez nadmierne połowy przetrzebiono mnóstwo gatunków, a kolejne giną dalej w szybkim tempie. Jeżeli coś się nie zmieni, to ciężkie czasy czekają przyszłe pokolenia. Tak więc wysyłanie człowieka na inne planety, gdy u siebie nie zaprowadził porządku, było by bardzo ryzykownym przedsięwzięciem (dla ewentualnego obcego życia, oczywiście).
Wysłane 2016-08-29 13:39 , Edytowane 2016-08-29 13:40
@straszny
Z tym Marsem, to pewnie chodzi o to, że może się ta planeta okazać drugim Marsem, a nie drugą Ziemią. Zarówno Wenus, Ziemia jak i Mars znajdują się w tak zwanej strefie życia co jak widać życia nie gwarantuje więc planeta przy Proxima Centauri może okazać się pusta w sensie biologicznym i niezdatna to zamieszkania bez odpowiedniego sprzętu czy terraformacji.
Wysłane 2016-08-29 13:47 , Edytowane 2016-08-29 14:10
Zgadzam się, że rękę na pulsie trzeba trzymać i zapobiegać nadmiernej degeneracji.
Straszny : My te 300 mln lat pracy planety i przyrody zmarnowaliśmy w ponad połowie, w ledwo 100 lat
OK ale PO CO planeta to "robiła" ? Tak jej wyszło po prostu, a teraz się tego używa. Czas przyjdzie na kolejny etap - CO2 jako paliwo. Nigdy nie było stazy w dłuższej skali, trzeba to tylko kontrolować aby się przy okazji nie unicestwić.
Wysłane 2016-08-29 14:14 , Edytowane 2016-08-29 20:52
@cichy
sam wiesz że planeta po nic nie robi (chyba że wierzysz w kreacjonizm), proces stygnięcia całego układu słonecznego ma wiele objawów. Planeta nie ma świadomości więc nie zajmuje się odwracaniem entropii. Trwają naturalne procesy i tyle.
w kazdym razie przepalając setki milionów lat naturalnego procesu w takim mgnieniu oka na pewno pozbawiliśmy naturę na naszej planecie możliwości naturalnego samowyregulowania.
Akurat w naszych czasach drastyczność procesu ocieplania widać jak na dłoni. Topnieją lodowce, lądolody, zmienia się klimat. W pierwszym etapie, póki nie jest to ofensywne dla naszej cywilizacji, wydaje się nawet pocieszne - ot zrobi się cieplej, no po prostu przyjemnie że nie będzie takich mrozów... Ale poruszałem już temat giga-migracji np z Afryki w razie trwania procesu ocieplania/pustynnienia planety.
i nagle nie będzie już wesoło i przyjemnie że ciepełko wszędzie.
Wysłane 2016-08-29 17:06
Generalnie takie wielkie IMHO - bez większego sensu:
"Planeta sobie poradzi"... tak jak poradziła sobie przy każdym poprzednim wielkim wymieraniu. Za 50-100mln jakiś inteligentny gatunek będzie się zastanawiał co spowodowały wymarcie tych wszystkich ssaków - może jakiś meteoryt? Oczywiście na tej zasadzie "planeta sobie poradzi" także jeżeli będziemy mieć wojnę atomową i rozwalimy całą powierzchnię - gdzieś tam życie przetrwa i za jakiś czas znowu ewoluuje. W sensie astronomicznym planecie nie zaszkodzimy, w najgorszym wypadku w sensie geologicznym. W sumie to sprowadza się do tego, że szkodzimy sobie...
Wysłane 2016-08-29 21:31
@spider_co
...przez nadmierne połowy przetrzebiono mnóstwo gatunków, a kolejne giną dalej w szybkim tempie. Jeżeli coś się nie zmieni, to ciężkie czasy czekają przyszłe pokolenia...
Tutaj nie trzeba daleko szukać, mój tata jest wędkarzem od dziecka w sumie. Jeździ, a właściwie jeździł kilka razy w roku na Bałtyk że tak się wyrażę, żeby sobie powędkować . Teraz już w zasadzie nie ma po co jechać, populacja dorsza jest tak przetrzebiona. Kilkanaście lat temu można było złowić ponad 10kg dorsza, kilka lat temu 3-4kg. A teraz to tylko takie "dzieci" zostały, że nawet jak ktoś chciałby fileta zrobić to nie ma z czego.
@all
Czy nam wystarczy zasobów naturalnych żeby coś zwiedzić w tym Wszechświecie.
Gdyby nie liczył się tylko pieniądz, to może dawno ropa została zastąpiona jakimś zdrowszym dla naszej planety paliwem. Nasza cywilizacja chyba nie ma przyszłości dopóki robi do własnej studni.
Wysłane 2016-09-05 08:23 , Edytowane 2016-09-05 08:23
absolutnie najpopularniejszy mit ever - człowiek w próżni kosmicznej - wyobrażamy sobie serie eksplozji oczu, efekciarskiego krwawienia, dramatycznych momentów ze skórą, płucami itd... tymczasem prozaiczna prawda jest taka że że człowiek w próżni jest w stanie przeżyć podobny czas jak zanurzony w wodzie (!)
Człowiek, który przeżył próżnię
Wysłane 2016-09-10 22:08
Turecka przeróbka Malucha na "elektryka". Wiem to brzmi skomplikowanie LINK
Kto jest online: 0 użytkowników, 195 gości