@cichy Zadałeś pytanie i od razu sam odpowiedziałeś. Ograniczenia takie jak na przykład w Niemczech w Polsce się nie sprawdzają bo My nie jesteśmy Niemcami. Jak będzie 0,8 promila to też Nas to nie powstrzyma przed przekraczaniem. DLa nich ograniczenia są po to by pokazać, że Państwo daje obywatelowi jakieś granice by kontrolował sam siebie, a dla Polaka są to granice, które są po to by je przekraczać. Nie widzisz tego?
Jeśli potrafisz odróżnić pijanego od niepijanego to ja Ci serdecznie i szczerze gratuluję. Ja nawet u siebie nie jestem w stanie tego stwierdzić. Potrafię natomiast określić ile mam alkoholu w wydychanym powietrzu po przeprowadzonym badaniu.
Właśnie przez to, że mamy 0,2 promila niektórym się upiekło niejednokrotnie. Panie władzo, za pół godziny będzie 0,2% bo to wie Pan, bo to... bo tamto. Jest 0,2? Jest. Może Pan Kierowco jechać, ale to już ostatni raz. Łapówki? Pewnie też się zdarzają, ale te poza Polską mnie nie obchodzą aż tak. Zero promili eliminuje sytuacje, że wypicie naparstka wczoraj daje jakieś widełki, nie. Całowałeś szyjkę od butelki nie wsiadasz, koniec i kropka.
O takich wypadkach jak ten z Kamienia Pomorskiego, pod Szczecinem czy o tej tajemniczej "rajdówce" z Warszawy dowiadujemy się tylko wtedy kiedy media tego chcą. Mieszkamy jednak nie na Księżycu i znamy dość podobne przypadki z naszej bliższej lub dalszej okolicy, ja nawet znam wśród najbliższej rodziny, naprawdę bliskiej. Zwariowanie nie ma nic do rzeczy - to są problemy, które są powszechnie znane, ale nic się z nimi nie robi. Zrobić coś trzeba, chyba nie ma żadnych wątpliwości co do tego? Tylko kto, My sami czy Państwo?
@djluke O proszę, czyżby uprzedzenia albo stereotypy?
Nie, nie jestem palaczem. Nigdy nie paliłem. Palacze są mi obojętni do momentu jak nie wprowadzają dyskomfortu/zagrożenia/utrudnień do mojego życia.
Alkohol? Tak jak pisałem, albo My się zmienimy, albo Państwo nas do tego zmusi.