@NuCore
Nie przeciez jest post@1084Wysłane: 27 sierpień 2012 13:49
@AgrestJa tam jem smaczne truskawki i smaczne pomidorki i smaczne kotleciki. I polecam każdemu.
Przestancie juz bo jablek juz nietkne niemytych, lepsza nieswiadomosc

Wysłane 2012-09-05 19:55
@NuCore
Nie przeciez jest post@1084Wysłane: 27 sierpień 2012 13:49
@AgrestJa tam jem smaczne truskawki i smaczne pomidorki i smaczne kotleciki. I polecam każdemu.
Wysłane 2012-09-05 19:57 , Edytowane 2012-09-05 20:00
@NuCoreA gdzie ja napisałem, że samo mięso ?
Chleb jadam bardzo rzadko, mimo, że bardzo lubię, czasami sobie upiekę. Ale niestety jest szkodliwy. Moja żona ma np. uczulenie na niego. Zjedzenie kromki chleba kończy się potwornymi bólami stawów. Ziemniaki też czasami zjem, ale taktuje jako przysmak a nie standard do obiadu.
" teraz głównie ze względu na UE to "wędzi się" ale aromatem dymu wędzarniczego."
Nie wiem jak się wędzi, bo ja wędzę sobie zimnym dymem z drewna moich śliw i jabłonek. Nie interesuje się jedzeniem produkowanym masowo, bo ja lubię zjeść smacznie. A wędliny sklepowe nie nadają się nawet do wąchania o smaku nie wspominając. Zresztą tak samo jest z owocami i warzywami. Niektóre śmierdzą z daleka.
@xxx7x"Przestancie juz bo jablek juz nietkne niemytych, lepsza nieswiadomosc "
A ja tam zjem niemyte. Szansa na złapanie czegoś jest bardzo mała. Prędzej ulegniesz wypadkowi, a z domu wychodzić trzeba. Nie popadajmy w przesadę.
Wysłane 2012-09-05 19:59 , Edytowane 2012-09-05 20:01
@1084
Skoro jesz truskawki, to zaprzeczasz sam sobie i świadomie ryzykujesz tyle groźnych zakażeń. Ot hard core albo czysta hipokryzja
EDYTA:
To było świadome przekoloryzowanie z mojej strony, bo tak narzekasz i straszysz tymi warzywami, że ktoś o tak wielkiej "świadomości zagrożeń" nie powinien tykać owoców i warzyw nawet kijem.
Wysłane 2012-09-05 20:04 , Edytowane 2012-09-05 20:07
@NuCoreGdzie zaprzeczam sam sobie ? Twierdzę, tylko, że jedzenie samych roślin jest niebezpieczne dla zdrowia. I zdrowiej jest stosować dietę w rodzaju paleo. Unikać, ziemniaków, ryżu, zboża, produktów przetworzonych. Dietę opierać na warzywach, najlepiej surowych, niewielkiej ilości owoców i mięsie oraz jajach. Czym mniej przetworzone, tym lepiej. Ale nic się nie stanie jak ktoś pd czasu do czasu zje czekoladę, czy frytki. To wegetarianie płaczą, że ktoś sobie ugotował pysznego pieska.
EDIT:"bo tak narzekasz i straszysz tymi warzywami, że ktoś o tak wielkiej "świadomości zagrożeń" nie powinien tykać owoców i warzyw nawet kijem. "
Ryzyko jest przy jedzeniu warzyw, owoców, mięsa i przy drapaniu po czole, bo można sobie niechcący oko wydłubać. Po prostu odpowiedziałem na post @spidera_co, w którym insynuował, że mięso naraża na takie kłopoty a roślinki są takie fajne.
Wysłane 2012-09-05 20:24 , Edytowane 2012-09-05 20:29
@1084 Wszamam nie myte owoce tylko zawsze jest strach :( ale jesc jest potrzeba ludzka.
Z hardkoru to jeszcze wcinalem marchew 'umyta' w trawie hehe... tylko nie wiem czy jest sie z czego smiac, moze ryzyko wzrasta milion razy. Tego nie wiem...
Edit: tatara nie jem, ale surowe jaja sa smaczne, dawno nie jadlem czas na salmonelle
Wysłane 2012-09-05 20:38
@xxx7x A tam hardkor, każdy wie, że najlepsze truskawki są prosto z krzaka z piaskiem
Wysłane 2012-09-05 21:26
@maq
To takie bezkrwawe safari, idziesz i polujesz na jablka/aronie/porzeczki/truskawki/maliny... co popadnie i owocuje w danej chwili :)
Jak 'dziki' praczlowiek normalnie, tylko marchewka nie ucieka :( i nie ma gonitwy za nia :)
Truskawki sa de best! czy to z piachem(cenne mineraly;), czy umyta przez deszcz.
No i na winogronach sa drozdze, niektore jablka tez maja jakies naloty. Wiec myjac pozbywamy sie ciekawych i drogocennych zyjatek takich jak wspomniane drozdze, dobre dla flory jelit podobno. Czyli tez i tej wit B12 pewnie co jest w drozdzach.
Wysłane 2012-09-05 21:34 , Edytowane 2012-09-05 21:38
Ja bardzo lubię surowe ryby. Np. seviche. . Kawałki surowej rybki, papryczki, cebulki, soli i sok z limonki.
@xxx7x Jak pryskają przeciw robakom, albo pleśni, to też czasami zostają fajne naloty. Taka ruska ruletka. Zjem dzisiaj pestycydy, czy nie zjem.
Wysłane 2012-09-06 00:01
@1084 Takie to juz myje, choc mozliwie ze czasem nie starannie. A i pestycydow sie nie pozbedzie, jak to bylo w pewnym filmie o zombi jak wpadli do supermarketu: mmmm pryskane i mieli co jesc dzieki temu, a eko jabluszka zgnily. Ja ten nalot widzie na nie pryskanych dal sie scierac jak na winogronach, ale nie wiem co to za szczep i juz sie 'zkońcowały' skonczyly czyli. Chyba ze cos poplatalem i pamiec zawiodla(przez uszkodzone neurony od niedoboru miesa) ale te z nalotem byly smaczne[dowiem sie dokladniej za rok czy mialy na 100% nalot, tylko jablon juz ledwo zipie :( ], ale tez mam na mlodym drzewku podobne i nie smaczne :/ jakies. Zaraz zaraz a moze to jeszcze inne drzewko
z tych mlodszych mialo nalot? zreszta to nie istotne. hehe. Jutro zobacze w necie czy sa takie jablonie zmutowane genetycznie czy co...
To samo mialem skojarzenie z ruletka, albo dostarczamy w niezmienionej postaci z multum witamin, albo myjemy i pozbawiamy czesci zyjatek pozytecznych i szkodliwych. Co tez wyjalowienie moze szkodzic...
Wysłane 2012-09-06 09:00
@1084 coraz bardziej mnie śmieszy, jak broniąc mięsożernej propagandy sam się zapętlasz i przeczysz swoim słowom.
"Społeczeństwo je surowe mięso. I to całkiem pokaźne ilości. Większość tradycyjnych wędlin to surowe mięso. Szynka, polędwica, baleron. One powinny być surowe. Przyprawia się, czasami pekluje i wędzi w zimnym dymie. Mniam, mniam."
Taa, nie ma to jak super zdrowo przygotowanie wędlin, czyli wędzenie.
Skład dymu wędzarniczego, to głównie związki fenolowe (fenol, krezol, pirokatechol, ksylenol, naftol - silnie toksyczne dla organizmów żywych, stosowane głównie jako rozpuszczalniki organiczne, a w hitlerowskich obozach zagłady do uśmiercania ludzi), kwasy organiczne (np. kwas octowy, kwas mrówkowy - silnie żrące i hamujące aktywność enzymów), związki karbonylowe (np. furfural, wanilina, czy silnie toksyczny aceton). Z litości nie będę wspominał o działaniu rakotwórczym tak zakonserwowanych potraw.
Super smaczne "surowe" mięso, w dodatku jakże "wspomagające" pracę enzymów trawiennych.
Wysłane 2012-09-06 09:50
@spider_coPrzestań już bredzić. Zaraz zakażesz sprzedaży octu w sklepie bo stwierdzisz, że marynowane grzybki są szkodliwe i każesz wyciąć pokrzywy, żeby się ludzie nie parzyli kwasem mrówkowym
(swoją drogą polecam naleśniki, z pokrzywą,).
Fakty są takie, że wegetarianie nie żyją dłużej od ludzi którzy nie mają fanaberii i jedzą normalnie.
Nawet nie zdajesz sobie sprawy ile syfu pochłaniasz w roślinach. Nie będę się przerzucał nazwami związków chemicznych bo nie widzę w tym celu. Ludzie konserwują żywność od tysięcy lat za pomocą wędzenia, suszenia, solenia i tysięcy innych sposobów. Wiadomo, że najzdrowsza jest świeża żywność.
Jedni jedzą mięsko i żyją 100 lat, a inni roślinki i umierają na anemie [LINK]. Niema reguł panie drogi. Fakt jest taki, że BARDZO TRUDNO jest dostarczyć organizmowi wszystkich potrzebnych do życia substancji jedząc rośliny. Dlatego np. nie poleca się takiej diety ani dzieciom, ani kobietą w ciąży. A jak dorośli mają takie fanaberie, to mogą sobie jeść co im się podoba. Jeszcze na szczęście odgórnie tego nie regulują, chociaż kto wie co będzie za jakiś czas. Może niedługo jadłospis będzie zatwierdzał urzędnik unijny i brał za to przymusowo pieniądze, tak jak jest z lekarzem.
Wysłane 2012-09-06 10:28 , Edytowane 2012-09-06 10:29
@1084 Przecież na to samo (przykład z linku) umierają też mięsożercy. Durna baba była i tyle.
Przez tysiąclecia ludzie też oddają hołdy różnym bożkom, przesądom, źle bilansują dietę, źle łączą składniki pokarmowe, tak więc podpieranie się tradycją jest po prostu śmieszne.
"Fakt jest taki, że BARDZO TRUDNO jest dostarczyć organizmowi wszystkich potrzebnych do życia substancji jedząc rośliny." Nie jest - wystarczy sięgnąć do wiedzy i przestrzegać pewnych reguł, a staje się to bardzo łatwe. Poza tym wegetarianie, w przeciwieństwie do wegan, nie wykluczają produktów pochodzenia zwierzęcego: przetworów mlecznych, jajek, miodu.
"Fakty są takie, że wegetarianie nie żyją dłużej od ludzi którzy nie mają fanaberii i jedzą normalnie." Fakty są takie, że żyją dłużej - wskazywałem już Hunzów.
Produkty konserwowane octem są tym samym dla organizmu, co współczesne chipsy - owszem smaczne, ale zdrowe na pewno nie są.
Nikomu nie mam też zamiaru zakazywać czegokolwiek - po to każdy ma swój rozum, żeby z niego korzystać, a jak to robi, to już jego osobista sprawa.
Wysłane 2012-09-06 10:47 , Edytowane 2012-09-06 10:50
Widzę że ciekawa dyskusja leci w najlepsze. Fajnie.
@1084
"Kilka miesięcy po zaprzestaniu uboju świń, gatunek byłby na wyginięciu. Zostało by kilka sztuk w zoo. Tak samo kury, kaczki, gęsi."
Ja już Ci napisałem że świnia to gatunek hodowlany i jaki taki nie występuje w przyrodzie. Tak więc co miałoby wyginąć? Dziki?
To samo hodowlane kaczki, kury i gęsi. Dziko dalej żyłyby sobie swoim torem.
"To ja lubię kota pogłaskać czy nakarmić. Jak go leczę, to dlatego, że to mi sprawia cierpienie jego choroba, ale zdaje sobie sprawę, że to tylko moja zachcianka."
Zatem nie postępujesz humanitarnie ale nie odbieraj tego prawa innym. Jesteś zwolennikiem tezy że ludzie robią wszystko z pobudek egoistycznych. To twoje zdanie. Ja natomiast kieruję się w życiu innymi zasadami i dla mnie kompletnie nie liczy się czy to mój pies czy kolegi czy kundel bliżej nieokreślony - jeśli potrzebuje pomocy, pomogę, dam jeść itd. Powiesz że robie to z egoizmu żeby poczuć się lepiej. WTF? Co z tego. Jaki jest tego efekt? Robię to by pomóc innemu zwierzęciu, człowiekowi itd a że przy okazji czuję sie z tym dobrze? Co to ma do rzeczy.. Jeśli dla Ciebie zwierzę domowe jest tyle warte ile jego przydatność dla Ciebie to współczuję zwierzęciu. Jak Ci się znudzi to będzie z nim kiepsko.. Come on, kto tak postępuje?
Dodając kolejne swoje trzy grosze do wege vs dieta mięsna. Jestem już parę miesięcy (ponownie) na roślinkach i lakto-owo. Dzisiejsze śniadanie - pomidory z mozarellą i kiełkami brokuła plus świeży sok z marchwii, obiad - kotlety z soczewicy i szpinak plus parę orzechów, kolacji nie jadam bo dieta ma byc również "odchudzająca" z tłuszczu (choć orzechy mają sporo, muszę to przemyśleć), może ewentualnie zjem ze dwa pomidory i coś z błonnikiem aby pobudzić jelita. Podobne menu mam codziennie, zmieniam tylko składniki. Czuję się świetnie, jestem silniejszy i szybszy. Od jakiegoś czasu już się nie męczę wchodząc po schodach :) A nie schudłem jakoś specjalnie (jeszcze). I zadaję sobie pytanie, po cholerę rezygnowałem z diety wegetarianskiej? Dla mnie powrót do mięsa to był jeden z poważniejszych błędów jakie zrobiłem w życiu.. Na razie lakto-owo, docelowo chcę przejść całkowicie na laktowegetarianizm.
Tak na marginesie podziwiam wiedzę niektórych osób wypowiadających się w tym temacie. Aż miło poczytać.
Wysłane 2012-09-06 11:36 , Edytowane 2012-09-06 11:38
@spider_co"Nie jest - wystarczy sięgnąć do wiedzy i przestrzegać pewnych reguł, a staje się to bardzo łatwe."
Nie staje się łatwe. Poza tym widziałeś kiedyś konia, albo kota który liczy kalorie i bilansuje posiłki ? je to co natura mu podsuwa, bo to jest zdrowe dla niego. tak samo jest z człowiekiem.
A niestety, ale na naszych ziemiach za wiele warzyw i owoców natura nie podsuwa. Zwłaszcza zimą.
"Fakty są takie, że żyją dłużej - wskazywałem już Hunzów. "
Po pierwsze Hunzowie nie są wegetarianami (wręcz przeciwnie, piją olbrzymie ilości kefirów czy jedzą sery), mleko, po drugie jest wiele nacji które są równie lub nawet bardziej żywotne i jedzą np. wieprzowinę (górale Kaukascy). Z drugiej strony Pigmeje którzy jedzą głównie warzywa i grzyby żyją najkrócej. Zatem długość życia zależy bardziej od genetyki niż żywienia, poza skrajnymi przypadkami.
" Durna baba była i tyle."
Jak większość ludzi. Widocznie w normalnie funkcjonującym świecie nie trzeba być bardzo mądrym, mrówki nie są za specjalnie mądre a nie przeszkadza im to w istnieniu.
"Produkty konserwowane octem są tym samym dla organizmu, co współczesne chipsy"
No widzisz, a w wielu krajach ludzie piją ocet z wodą i dożywają ponad setki, ba, jest uważany za lekarstwo. Pomaga przy zapaleniach skóry, niektórych uczuleniach, nadwadze. Jest znany od tysięcy lat.
@agnus
"Ja już Ci napisałem że świnia to gatunek hodowlany i jaki taki nie występuje w przyrodzie."
A to my nie jesteśmy częścią przyrody ? Czy fakt, że jeden gatunek wyewoluował na skutek działalności innego gatunku oznacza,że ma ulec zagładzie ? Przecież wszystkie gatunki tak ewoluowały.
"Zatem nie postępujesz humanitarnie ale nie odbieraj tego prawa innym. "
Niema czegoś takiego jak postępowanie humanitarne. To jest pojęcie bardzo abstrakcyjne. Np. w Polsce humanitarnie obserwujemy jak człowiek męczy się i dogorywa całymi latami, nawet jak prosi o śmierć.
"Jesteś zwolennikiem tezy że ludzie robią wszystko z pobudek egoistycznych."
To nie teza, ale fakt.
"Jeśli dla Ciebie zwierzę domowe jest tyle warte ile jego przydatność dla Ciebie to współczuję zwierzęciu. "
Wartość ? A co to jest wartość ? Wartość to abstrakcja, określenie które oznacza tylko i wyłącznie za co możemy wymienić coś na coś innego. Nie wartościuje zwierząt i ludzi. Zwierzęta po prostu istnieją, i ja to akceptuje. Nie widzę potrzeby wartościowania, bo nie prowadzę handlu nimi.
"Jak Ci się znudzi to będzie z nim kiepsko.. Come on, kto tak postępuje?"
Moje koty nie potrzebują mnie do życia. Dadzą sobie świetniej radę same. Wzajemne korelacje wynikają
z obu stron z pobudek czysto egoistycznych. One lubią jak czasami ktoś je podrapie za uszami czy nakarmi, ja lubię popatrzeć na zdrowego, silnego drapieżnika a ich akceptacja (a nie są to rozlazłe koty domowe, tylko pół dzikie drapieżniki, które nie podchodzą do innych ludzi), łechce moje ego. Poza tym kontakt ze zwierzęciem i dbanie o jego zdrowie jest przyjemne.
"Na razie lakto-owo, docelowo chcę przejść całkowicie na laktowegetarianizm."
Znam ludzi którzy jedzą prawie same fast foody i czują się świetnie, nie są otyli i twierdzą, że niema nic lepszego niż hot dog. Co to ma do rzeczy ? Konsekwencje danej diety wychodzą dopiero po latach. Ja potrafię przepłynąć bez problemu kilkaset basenów, albo przenieść kilka ton bloczków i też się nie męczę. Bo organizm jest do tego przyzwyczajony.
"kolacji nie jadam bo dieta ma byc również "odchudzająca" z tłuszczu"
Tłuszcz powstaje w organizmie na skutek magazynowania węglowodanów. Obecnie prawie wszystkie produkty w sklepach są pozbawione tłuszczu i społeczeństwo tyje na potęgę.
Wysłane 2012-09-06 11:59 , Edytowane 2012-09-06 12:16
@agnus Mnie tam pewnie nie ma :( hehe :)
Wracajac do tematu jablek i nalotu na nich...
Jablka potrafia wytworzyc naturalny wosk chroniacy je przed wiadomo czym, zlowieszczymi chorobami itp.
Niecny czlowiek tez potrafi sztucznie nawoskowac jablka podobno...
Ale i sa na nich drożdże [LINK] PDF.
Cos tez z Wiki po translacji [LINK]
Drozdze sa na: np. winogronach/jablkach/sliwkach
[LINK]
Edit: nie logiczne to, ale przyznaje 100% racji miedzy innymi straszny/spider_co/agnus i inni... jak i 100% racji 1084 tak sie niestety roznimy i mamy roznorodnosc na tej niebiesko-zielonej planecie, ze co czlowiek to inna 'dieta' i inne szkodliwe czynniki. Moge tez sie mylic najzwyczajniej
Edit2: 1084 ale pewny bylem tylko co do winogron, ale tez i slyszalem jak to jakies zwierzeta wcinaja jablka, czy tez inne owoce i sie nimi upajaja, alkoholiki
Wysłane 2012-09-06 12:09
@1084
"Tłuszcz powstaje w organizmie na skutek magazynowania węglowodanów. Obecnie prawie wszystkie produkty w sklepach są pozbawione tłuszczu i społeczeństwo tyje na potęgę."
Czytasz czasami etykiety produktów? Co za bzdura.. Co Ty gadasz w ogóle? Szczególnie hamburgery i kiełbasa są pozbawione tłuszczu. Tak jak setki innych produktów w sklepach, prawda?
"Konsekwencje danej diety wychodzą dopiero po latach."
Bzdura. Zmieniłem dietę i czułem się lepiej już po kilku tygodniach, nie zrzucając w tym czasie wagi w widoczny sposób. Długofalowy wpływ diety oczywiście istnieje i ma decydujące znaczenie dla naszego zdrowia ale skutki zmiany sposobu odżywiania odczuwa się znacznie szybciej. Szczególnie jak ktoś wcześniej opychał się hot dogami.
"Moje koty nie potrzebują mnie do życia. Dadzą sobie świetniej radę same."
Masz zwierzę to jesteś za nie odpowiedzialny. Jasne że dadzą sobie radę same. Koty jak koty ale pies zdziczeje i dołączy do watahy terroryzującej ulice, polującym na inne zwierzęta (w tym ludzi) lub zdechnie. Nie gadaj że nie łączy Cię nic ze zwierzętami, które masz pod opieką bo nawet jeśli nie ma w tym emocji i uczuć to jest przywiązanie i odpowiedzialność. Chyba że też tego brak i jak napisałeś chcesz sobie kotka od czasu do czasu pogłaskać. Kup pluszowego, lepsze wyjście. I żreć nie trzeba dawać.
""Jesteś zwolennikiem tezy że ludzie robią wszystko z pobudek egoistycznych."
"To nie teza, ale fakt. "
Bzdura. Nie oceniaj wszystkich podług siebie.
"A to my nie jesteśmy częścią przyrody ?"
Oczywiście że nie jesteśmy. Człowiek to już byt opancerzony, zmotoryzowany i żyjący w sztucznym środowisku. Częścią natury przestaliśmy być dawno, dawno temu. Stąd już krok do wyższych stanów świadomości. Świń tam nie weźmiemy ze sobą.
Wysłane 2012-09-06 12:09
@1084
"Nie staje się łatwe. Poza tym widziałeś kiedyś konia, albo kota który liczy kalorie i bilansuje posiłki?"
Bo człowiek już bardzo dawno stracił swój zwierzęcy instynkt, od wieków posługuje się przekazaną wiedzą, która w bardzo dużej części jest niewłaściwa (ach ta tradycja), lub własnym eksperymentowaniem i tworzeniem własnych potraw: bo taki zestaw mu smakuje (nieważne, ze często jest dla niego szkodliwy).
Po prostu jako wszystkożercy mamy niezwykle wyczulony smak, ale nie pomaga nam to specjalnie w komponowaniu zdrowych potraw. Przykładowo: nie ma gorszego połączenia, niż białko z węglowodanami - nieważne, jakiego pochodzenia są te produkty (serniki, schabowy z ziemniakami, kromka z serem lub szynką, itd., to bardzo nieciekawa mieszanka).
"Po pierwsze Hunzowie nie są wegetarianami (wręcz przeciwnie, piją olbrzymie ilości kefirów czy jedzą sery)."
W praktyce są niemal wegetarianami. Po prostu mieszasz dwa pojęcia. Wegetarianin nie je mięsa, ale nie rezygnuje z pożywienia pochodzenia zwierzęcego (przetwory mleczne, jaja), to weganie całkowicie odrzucają wszystkie produkty odzwierzęce.
Co do octu - podejrzewam, że doskonale wiesz, że ocet octowi nierówny.
Ten do konserwowania pożywienia, to ocet spirytusowy, który jest bardzo szkodliwy.
W celach leczniczych używany jest np. ocet jabłkowy - polecany przy niedoborach potasu czy magnezu (skurcze mięśni).
Wysłane 2012-09-06 12:45
@spider_coHunzowie jedzą mięso. Jedzą go niewiele, bo niema tam warunków do masowej hodowli.
"Ten do konserwowania pożywienia, to ocet spirytusowy, który jest bardzo szkodliwy."
Wiesz co, to czym zalewa się swoje przetwory to już kwestia gustu. Co do tego, że większość gotowych produktów jest nie zdrowa to chyba niema wątpliwości.
"Bo człowiek już bardzo dawno stracił swój zwierzęcy instynkt,"
Nie stracił. Tylko go tłumi. Myślisz, że dlaczego jest tylu myśliwych, wędkarzy czy graczy w gry ? To instynkt pcha ludzi do zdobywania.
Kto jest online: 0 użytkowników, 186 gości