@1084
"Nie stracił. Tylko go tłumi. "
Gdzie tam tłumi. Widziałeś wyprzedaże w sklepach w USA np? Tam to dopiero wychodzi z człowieka zwierzę!
Strzelam do własnej bramki, ale co tam.. trzeba trochę rozładować rozmowę. Polecam obejrzeć reportaże z wyprzedaży w marketach i centrach handlowych. Animal instinct w czystej postaci. Tylko raczej hien niż wilków.
Forum > Tematy dowolne > o wyższości jednych form żywieniowych nad innymi :>
Wysłane 2012-09-06 12:53
Wysłane 2012-09-06 13:49
@agnus "Czytasz czasami etykiety produktów? "
Tak. Kiełbasa w sklepie jest niejadalna, żadna, bo zawiera pełno mąki, kaszy manny i emulgatorów.
Hamburgery prawie nie mają tłuszczu, głównie odpad białkowy z soją i dodatki smakowe, posmarowane olejem roślinnym. Śmietana, mąka chleba świętojańskiego jako zagęstnik, czasami jakaś lecytyna czy inne dodatki. Wszystkie kefiry, jogurty, maślanki max 2% tłuszczu !!. W sklepie niema już nic normalnego. Mleko krowie zawiera 5-10% tłuszczu, i kefir z niego powinien tyle zawierać. Tymczasem w sklepie masz jakiś bliżej nieokreślony płyn, z poprodukcyjnym odpadem białkowym i zagęstnikiem.
"skutki zmiany sposobu odżywiania odczuwa się znacznie szybciej."
Najbardziej odczuwa się zmniejszenie ilości węglowodanów. 90% osób które twierdzą, że poczuły różnicę z powodu nie jedzenia mięsa, tak naprawdę odczuły różnicę z powodu nie jedzenia sosów, zagęstników i innych dodatków. Tak samo jest w drugą stronę. Po długim nie jedzeniu mięsa wiele osób twierdzi, że po zjedzeniu kotletów nabrały siły. To normalne zjawisko.
"Nie gadaj że nie łączy Cię nic ze zwierzętami, które masz pod opieką bo nawet jeśli nie ma w tym emocji i uczuć to jest przywiązanie i odpowiedzialność."
Odpowiedzialność, to również uczucie egoistyczne. Staram się być odpowiedzialny, bo dzięki temu lepiej postrzegam siebie.
"pies zdziczeje i dołączy do watahy terroryzującej ulice, polującym na inne zwierzęta (w tym ludzi) lub zdechnie"
O, takich psów widuje się pełno po okolicy. Ale to nie skutek znieczulicy, a złego prawa. Ot takie skutki socjalizmu, że nikt nie jest za nic odpowiedzialny.
"Bzdura. Nie oceniaj wszystkich podług siebie."
Ja nikogo nie oceniam. Po prostu akceptuję fakt i tyle. Można temu zaprzeczać, ale prawda jest taka, że ludzie po prostu lubią o sobie myśleć w superlatywach. Jacy to są altruistyczni, humanitarni i inne takie pierdoły. Tak samo jak lubią gdy się ich podziwia. Niema w tym nic złego, ale warto sobie z tego zdawać sprawę. To pomaga w życiu. Widzisz, powodem dla którego tak wielu ludzi nie chce uznać
eutanazji, jest nie altruizm, a strach, przed tym, że moglibyśmy znaleźć się w sytuacji chorego i ktoś mógłby za nas, podjąć decyzję.
"Oczywiście że nie jesteśmy. Człowiek to już byt opancerzony, zmotoryzowany i żyjący w sztucznym środowisku. Częścią natury przestaliśmy być dawno, dawno temu. Stąd już krok do wyższych stanów świadomości. Świń tam nie weźmiemy ze sobą."
No tak, niema to jak skromność. Wystarczyło, że pojadłeś trochę zielska i już tak bardzo jesteś zadufany w sobie.
Wysłane 2012-09-06 14:49 , Edytowane 2012-09-06 14:50
@ 1984
Eutanazja w której ktoś decyduje za kogoś, to morderstwo. Na ogół mówi się o eutanazji za zgodą i wyraźną prośbą zainteresowanego.
Czy aby nie widzisz tego, czego inni nie widzą i nawet tak nie uważają? To odnośnie powyższej uwagi do Agnusa. Ja tam nie uważam i nie widzę, by on się z tego tytułu wywyższał tylko przedstawia swoje spostrzeżenia na temat przesiadki na wege.
Wysłane 2012-09-06 15:23
@1084
"No tak, niema to jak skromność. Wystarczyło, że pojadłeś trochę zielska i już tak bardzo jesteś zadufany w sobie."
I to pisze osoba, która wg siebie jest autorytetem żywieniowym i zdobyła jakimś cudem receptę na prawdę i tylko prawdę (mięso ponad wszystko!), zdolność prześwietlania ludzi i rzeczywistości wokół (wszyscy ludzie to egoiści, okrągłego stołu nie było, w sklepach sam syf itd.) To jest wg mnie typowy objaw egocentryzmu, także... und wizawi 1084 :) Ja do Twojego kościoła (sekty) wstępował nie będę, wolę swój (swoją).
Co do cytatów z Twojej wypowiedzi, nie będę się ustosunkowywał bo to zmierza donikąd. Mamy inne światopoglądy a sposobu żywienia i traktowania rzeczywistości nie można od tego oderwać. Jesteśmy wynikową naszego widzi-misie a na siłę przekonywać się nie ma sensu. Dobrze że choć Spider_co napisał Ci rzeczowo, sensownie i konkretnie. Szkoda tylko że nie przyjmujesz jakichkolwiek argumentów. Jeśli fakty są przeciwko nam, tym gorzej dla faktów, prawda?
Wysłane 2012-09-06 15:33 , Edytowane 2012-09-06 15:42
Prawda prawda, altruizm to egoizm w czystej postaci. np. wolontariat i wpisywanie go do CV itp. Ciagla kalkulacja jak na tym wyjdziemy. Ale pomaganie gdy nic nas to praktycznie nie kosztuje przykladow nie znam.
Tez bym sie bal, ze ktos podejmie za mnie decyzje... ale decydowanie o kims jest latwiejsze i znajdziemy latwe rozwiazanie raz dwa. Tlumaczac sobie tak jest lepiej. A gdy ktos straci kontakt i sni tylko o elektrycznych owcach. Nie wiemy tego za bardzo. Co z nim jest. Podejmiemy decyzje w wieku 20 lat a zmienimy ja w wieku 80. Ale nikt nas nie uslucha.
Zabijanie wirtualne jest bardzo akceptowane nawet dla mlodziezy, niech sie wyzyja ale obecnie troche to tlumia przepisami.
Wszedzie papka czy to media czy jedzenie
Edit: agnus ale czy 1084 nie pisal ze nikogo nie przekonuje? czy przekonuje. Nie chce moze by decydowal ktos za niego? i ustalal jadlospis. Autorytet to kazdy ma swoj/siebie.
Wysłane 2012-09-06 18:43 , Edytowane 2012-09-06 18:43
@NuCore"Eutanazja w której ktoś decyduje za kogoś, to morderstwo. "
Jakbym leżał sparaliżowany latami i nie miał kontaktu ze światem, to utrzymywanie mnie przy życiu było by bestwialstwem, chociaż na pewno część ludzi wolała by być utrzymywana w takim stanie, bo mieli by nadzieje. To kwestia bardzo delikatna.
@agnus
"I to pisze osoba, która wg siebie jest autorytetem żywieniowym i zdobyła jakimś cudem receptę na prawdę i tylko prawdę (mięso ponad wszystko!), "
Nic takiego nie napisałem.
"w sklepach sam syf"
Proponuję wybrać się do sklepu i kupić przynajmniej jeden kefir który jest naturalny i zawiera przynajmniej 5% tłuszczu, albo śmietanę która niema w składzie emulgatora lub zagęstnika. Otóż niema takich produktów. Ani jednego. W żadnym sklepie. No, może w jakimś z ekologiczną żywnością, ale ja też nie widziałem.
A napisałem, że jesteś zadufany w sobie, bo traktujesz siebie, człowieka jako coś lepszego od świni.
Z jednej strony opowiadasz farmazony o altruizmie, jakoby ty taki jesteś humanitarny itd. a z drugiej strony opowiadasz o wyższych stanach świadomości i kpisz sobie ze świń. Ja nie uważam się za lepszego od świni. Po prostu jestem innym gatunkiem. Ani lepszym, ani gorszym, po prostu innym, z bardziej rozbudowaną inteligencją. Nic więcej.
Wysłane 2012-09-06 19:34 , Edytowane 2012-09-06 19:35
@1084
Może słyszałeś ostatnio było w TV o tym gościu co się zagłodził na śmierć. Był tak jak opisujesz całkowicie sparaliżowany, ale jednak mógł się posługiwać mrugając i w ten sposób komunikował się ze światem. Przewidujesz własny paraliż włącznie z paraliżem oczu i powiek?
Tak więc nie sprowadzaj sytuacji do absurdu, że ktoś nie miałby jakiegokolwiek sposobu wyrażenia własnej woli.
Wysłane 2012-09-06 19:58
@NuCore"Przewidujesz własny paraliż włącznie z paraliżem oczu i powiek? "
Nie wiem, jak ty, ale ja np. nie chciałbym być przez 20 lat w śpiączce a potem się obudzić. Wolałbym aby mnie zabili. Aby żona mogła próbować układać sobie życie z kimś innym, a nie być samotna i skazana na odwiedzanie męża rośliny. Taki jest mój wybór, i chciałbym aby można było taki zapis wprowadzić do swoich dokumentów.
A przewiduje, że może stać się wszystko. Świat zaskakuje mnie codziennie czymś nowym .
Wysłane 2012-09-06 21:01 , Edytowane 2012-09-07 14:14
Ludzie układają sobie życie bez rozwodów czy nowych ślubów. Jakbyś był 20 lat w śpiączce a żona by chciała mieć nową miłość, to raczej Twoja śmierć czy zgoda poprzez rozwód nie miałaby większego znaczenia. To już skrajne przypadki o których piszesz, a mówiliśmy o paraliżach, a nie śpiączkach, choć tak jak napisałem nawet wówczas nie byłoby to dla nikogo raczej większym problemem.
PS
Nie ma to jak od jedzenia przejść do eutanazji Choć z 2 str. dla mięsożerców to dość bliskie, wszak żeby oni się najedli ktoś musi tej eutanazji doświadczyć, a że to odbywa się w ubojni lub wiejskiej stodole, a nie szpitalu to szczegół.
Wysłane 2012-09-06 21:05
1024 bardzo mądrze pisze, tyje się w głównej mierze od węglowodanów a przede wszystkim cukrów.
Wszelkie produkty "light" to manipulacja i oszustwo. Człowiek myśli, że kupuje zdrowy, niskokaloryczny produkt po którym nie utyje. To kłamstwo, może poza jednym, że ma mniej kalorii bo 1g cukru czy białka to 4 kcal a 1g tłuszczu to 9kcal. Jednak produkt light nie może się składać w 100% z białka a skoro nie ma prawie tłuszczu to... brakującą część składu wypełniają węglowodany!
Ludzie dali sobie wmówić, że to tłuszcz tuczy co jest piramidalną bzdurą bo tłuszcz nie wchłania się bezpośrednio (nasz tłuszcz to nie jest tłuszcz który zjedliśmy), zapasy tłuszczu trzeba wytworzyć a wytwarzanie ich ze zjedzonego tłuszczu jest dla organizmu bardzo trudnym i czasochłonnym procesem. Dużo prościej, wręcz natychmiast organizm tworzy tłuszcz ze zjedzonego cukru, szczególnie jak jest go nadmiar. A jest, bo teraz wszystko jest napakowane absurdalna ilością węglowodanów.
Kolejna sprawa jw wspomniałem zjedzenie tłuszczu daje ponad 2x więcej energii niż białka czy węglowodanów a wiec można zjeść mniej! Lub inaczej zjedzenie tej samej wagowo ilości tłustego jedzenia zapewni uczucie sytości na dłużej.
Dalej, efekt szybko nadchodzącego głodu po węglowodanach, szczególnie węglowodanach prostych (wszelkie cukry). Węgle dają szybki zastrzyk energii ale też szybko się robimy po nich głodni, chyba każdy to zauważył. Wynika to z faktu, że są szybko wchłaniane. Dodatkowo nadmiar cukru we krwi powoduje wydzielanie insuliny która go redukuje a następnie następuje proces zamiany w tłuszcz. A skoro cukier został już wchłonięty, zredukowany we krwi przez insulinę to za chwile znów robimy się głodni i sięgamy po kolejnego cukierka, wafelka, czipsy itp. Po prostu cukrem nie można się najeść! Tzn można ale pochłonie się go naprawdę dużo i nieźle przy tym utyje.
Jedzenie węglowodanów nie jest złe, nawet wskazane w momencie gdy ich potrzebujemy. Organizm ma za zadanie przede wszystkim uzupełnić zapas glikogenu w mięśniach a to najlepiej wychodzi mu z węglowodanów. Dlatego jedzenie słodkich rzeczy jest wskazane po wysiłku fizycznym. A ile go ma współczesny człowiek? Tyle co nic. W pracy biurko komputerek, w domu TV, komputerek, na zakupy autem itd zero ruchu, zero zużywania energii!! Do tego kondycja gówniana, więc przy byle ruchu łapie zadyszkę, ma dość a de facto spalił tyle energii ze śmiech na sali a już zmęczony, głody i idzie coś zjeść..
Sam od paru miesięcy stosuje dietę o zredukowanej ilości węglowodanów. Początek był straszny, chodziłem bez przerwy głodny, cholernie głodny bo organizm domagał się węgli. Po paru dniach przechodzi i jest ok. Efekt? Czuje się o wiele lepiej.
Wcześniej zawsze od rana byłem zamulony, wstawałem o 6:30-7 i byłem nieprzytomny do połowy dnia, nawet po 2 kawach. Teraz wstaję nawet o 5, często sam się budzę, nie ma efektu zmulenia, umysł świeższy, lepiej się myśli, lepiej pracuje, schudłem parę kg :).
Co to ma wspólnego z wegetarianizmem? Tyle, że jedząc mięso, nabiał, jajka, ryby naturalnie mamy dietę opartą o niską ilość węglowodanów. Warzywa są też dobre ale już potrafią mieć w sobie sporą ilość węgli, trzeba je dobierać (np kartofle, marchewka pięknie utuczą), surowe warzywa są bardziej tuczące, nie wspominając o owocach które są przepełnione cukrami prostymi ;). Chociaż i te są zdrowsze od tego co nam serwuje przemysł spożywczy bo fruktoza czy glukoza ma niższy index glikemiczny od sacharozy która jest produktem sztucznym a którą to wszystko jest słodzone.
Wysłane 2012-09-06 23:50 , Edytowane 2012-09-06 23:51
@1084
"A napisałem, że jesteś zadufany w sobie, bo traktujesz siebie, człowieka jako coś lepszego od świni."
Ależ oczywiście że człowiek jest czymś lepszym od świni! A przynajmniej takie zostało na niego nałożone zadanie BY BYĆ czymś lepszym, wyższym i bardziej świadomym. Zarzucasz mi zadufanie w sobie kiedy ja chcę te dziki zostawić w lasach aby goniły się z wilkami a sam wpierdzielasz świnine, dziczyznę czy co tam lubisz i cieszysz się z dobrze ubitego zwierzęcia. Wolę byc "tak" zadufanym w sobie, oderwanym od natury osobnikiem niż głosić farmazony o złączeniu z naturą poprzez hodowanie świń na mięso.
Napisałem że świni się dalej nie zabierze bo są zbędne dla życia człowieka i jego rozwoju wewnętrznego (duchowego / intelektualnego niep.skreslic). Chcesz to zabierz, bo lubisz egoistycznie głaskać zwierzęta ale mnie świnia nie jest do niczego potrzebna. Wolę podpatrzeć dzika w jego naturalnym środowisku niż hodować i zabijać zupełnie bez sensu i z premedytacją.
Mam wrażenie że pomimo inteligencji pewna grupa ludzi nie chce się rozwijać duchowo i moralnie. Takie myślenie jest mi zupełnie obce.
Tak jak ja jestem zadufany w sobie wg. Ciebie tak uważam że Ty jesteś ograniczony w myśleniu o czymś innym poza jedzeniem i zaspokajaniem swoich a jakże egoistycznych potrzeb.
"Edimus, ut vivamus, non vivimus, ut edamus"!
Proszę Pana!
Wysłane 2012-09-06 23:59 , Edytowane 2012-09-07 00:05
@agnus zawsze mnie nurtuje pytanie: dlaczego ktoś komuś innemu pisze: "co to za bzdura?" i ile w tym megalomanii? 1084 ma dużo racji i przykro mi gdy widzę, że ludzie źle odbierają jego słowa i dodatkowo zastanawiam się jeszcze wtedy co ich skłania do przekonania, że 1084 uważa się za autorytet? przecież cały czas podkreśla coś innego!
ciekawi mnie też co rozumiesz pod pojęciem "natura"? czy ogranicza się to tylko do dżungli i bananów (przerysowuje dla podkreślenia) czy inne struktury kwarkowe też wchodzą w grę?
albowiem Twoje zacne stwierdzenie, że nie jesteśmy częścią natury skłania mnie do projekcji, w której zaczęliśmy (my-ludzie) już tworzyć własne Wszechświaty
gdy mowa o altruizmie i innych stanach emocjonalnych i psychicznych to pamiętaj, że to tylko wymyślone przez nas nazwy pewnego ukierunkowanego trendu działania - nic więcej. czysta abstrakcja. głębsza analiza tych stanów przez nas, na tym forum to czysta projekcja i wiara na miarę dziewic po śmierci. jako człowiek jesteś zwierzakiem i jeżeli uważasz się za coś odrębnego (już nawet nie dotykam "lepszego") to tylko źle (w moim przekonaniu) świadczy o Tobie jako człowieku co sprowadza nas do pierwszego zdania mojej wypowiedzi
EDYTA: ...bo napisałeś coś w trakcie gdy ja robiłem to samo wyższe cele i idee mają to do siebie, że przyświecają tylko nielicznym (za co oczywiście dzięki wielkie!) lecz nie uważam, żeby chodziło w nich o to, żeby negować nasze JA. nikt nie powiedział, że 1084 ogranicza swoją egzystencję do zaspokajania najniższych instynktów - ilu z nas to robi tak naprawdę? poza tym Ty nie zaspokajasz swoich egoistycznych potrzeb? bo napisałeś to tak, jakbyś był ponad to
jesteś święty? kolejnym wcieleniem Matki Teresy?
no weź.... wywaliłeś tylko czyste emocje na ekran
Wysłane 2012-09-07 00:20 , Edytowane 2012-09-07 00:31
@pi_nio
Dlaczego uważam się za zwierzę wyższe (jak zwał) od świni? Pomyślmy:
- Czytam książki
- Studiowałem
- Zastanawiam się nad sensem istnienia i rozmawiam o tym nie tylko z ludźmi ale i resztą zwierząt (nie.. nie zakładajcie mi fartucha, panie doktorze ale one też do mnie mówią ;) )
i .. tak można w nieskonczoność..
Dlaczego mam odbierać sobie prawo zadowolenia z faktu bycia zwierzęciem bardziej zaawansowanym, bytem o lepszych perspektywach rozwoju niż świnia kiedy fakty zdają się mnie w tym utwierdzać? Ja bardzo chętnie pogadam na te tematy... uwielbiam je :) To nawet lepsze niż bezpłodne gaworzenie z 1084 na temat diety. Bo ja na ten temat to w sumie niewiele wiem, tyle co przeczytam mądrych ludzi ale przynajmniej Spider_co próbował, z marnym skutkiem a argumenty przedstawiał sensowne. Jak grochem o ścianę.
Piszę "bzdura" kiedy jestem pewien że rozmówca nie ma racji i jednocześnie jestem w stanie emocjonalnego wzbudzenia. Jeśli rozmówca przejawia możliwość uznania czyichś racji i innego punktu widzenia wtedy można użyć "nie masz racji bo.." Ale jesli adwersarz pokroju Pana 1084 mimo całej swojej wiedzy uważa się za pępek dietetycznego widzimisie to jak tu rozmawiać? Szanuję rozmówcę dopóki wykazuje zrozumienie dla racji innych niz swoja własna. Jeśli nie, patrz początek akapitu.
Tak, pisząc "natura" mam na myśli naszą przeszłość a więc bieganie z dzidą za mamutami i uciekanie przed tygrysami. Człowiek już nie jest częścią "tej" natury i im szybciej to zrozumie tym lepiej dla niego - jestem otwarty na polemikę w tym temacie :]
Piiinio. Dlaczego twierdzisz że poczucie mojej odrębności od natury czyni ujmę mojemu humanizmowi (h. jako zbiór przymiotów odróżniających nas od zwierząt w pozytywnym ujęciu)?
Przecież deklaracja mojej odrębności wiąże się stricte z odejściem człowieka od gospodarki naturalnej, nastawionej na rozwój w oparciu o naturalnie zachodzące zjawiska i mechanizmy, w stronę egzystencji jakby to nazwać.. syntetycznej, opartej na myśli i kreacji człowieka. Czyli upraszczając Nauka > Natura.
EDYTKA
Stop, stop, nie te ujęcie! Nie napisałem że jestem święty :) Jeśli takie odniosłeś wrażenie to wybacz, nie to było moją intencją. Ale diabeł tkwi w szczegółach. Jem po to by żyć, lubię jeść smacznie ale jedzenie nie jest dla mnie celem samym w sobie. CO WIĘCEJ: Dla swoich urojonych celów (już nie piszę altruistycznych czy humanistycznych aby Cię nie mylić) jestem w stanie zrezygnować ze sporej czesci smacznego jedzenia i tego "naturalnego" instynktu do zabijania. Czy więc przynajmniej nie próbuję być mniej egoistyczny sensu stricte nawet jeśli de facto wynika to z mojej egoistycznej potrzeby bycia lepszym człowiekiem? I nie piszmy że to paradoks. To po prostu wybór, którego dokonuję. 1084 dokonuje innego wyboru i to jego sprawa ale takie prawo jego jak i moje by uważać że któryś z tych wyborów jest lepszy czy gorszy.
Wysłane 2012-09-07 01:11
@agnusAle dlaczego myślisz, że czytanie książek czyni cie lepszym ? Ktoś inny potrafi malować, czy on jest lepszy od ciebie ? A ktoś inny gra pięknie na fortepianie, czy on jest lepszy od tego co maluje ? A jeszcze inny pięknie zamiata, czy on jest lepszy czy gorszy ?
Widzisz, z tą inteligencją jest tak, jak z pazurami u kota. Kot ma pazury i dzięki temu może chodzić po drzewach, złapać myszy, bronić się. Człowiek wykształcił w tym celu inteligencję. Kot musi ostrzyć swoje pazury, ćwiczyć je na myszy, bawi się nią nawet jak nie jest głodny. Człowiek ćwiczy swoja inteligencje, tworzy różne wynalazki, wypowiada się na forum. Jednej i drugiej istocie te cechy są potrzebne do przetrwania w swoim środowisko.
Widzisz, sztuka, emocje itp. to efekty uboczne inteligencji. Dzieci tępe są mniej wrażliwe niż te bystrzejsze. Po prostu bogatsza wyobraźnia i lepsze połączenia nerwowe w mózgu podsuwają więcej danych.
Ludzie lubią być podziwiani. To nic innego jak instynkt. Tak jak np. jelenie walczą o przywództwo w stadzie, tak samo ludzie walczą o pozycje w swoim gronie. To nic innego jak stadne zachowania przeniesione na nasze środowisko.
"Dlaczego mam odbierać sobie prawo zadowolenia z faktu bycia zwierzęciem bardziej zaawansowanym,"
Zaawansowanym ? Jesteś bardzo prymitywnym zwierzęciem. Słabym, o marnym węchu, kiepskim wzroku i słuchu. Dlatego nadrabiasz inteligencją swoje niedostatki. Tak jak niewidomemu poprawia się słuch i węch.
"bytem o lepszych perspektywach rozwoju niż świnia "
Dinozaury mogły myśleć to samo. Co im podskoczy taka np. mrówka ? Były większe, silniejsze, królowały na ziemi 160 milionów lat , podczas gdy pierwsza małpa która miała coś wspólnego z człowiekiem ma zaledwie 7 milionów lat. A człowiek rozumny ma raptem 100 milionów lat i od paru chwil nie chowa się pod krzakiem i nie biega po polu z kijaszkiem. I już wydaje mu się, że jest figo fago i ma urojenia, że jest panem świata.
Widzisz, wystarczy byle zjadliwszy wirus i nasza cywilizacja może zostać zdziesiątkowana. Ot, grypa, której wirus będzie miał silną przeżywalność na powietrzu i będzie w 90% śmiertelny, a objawy będą występowały po powiedzmy tygodniu, albo dwóch od zarażenia.
Niby część ludzi w odosobnieniu mogła by przeżyć, a guzik prawda. Bo nasza super technologia, bez kontroli zniszczy i zatruje pół globu. I będziemy jak dinozaury. A taka pszczoła, czy mrówka dalej sobie będą istniały, widziały narodziny i śmierć dinozaurów, to i ludzi przetrwają.
"1084 mimo całej swojej wiedzy uważa się za pępek dietetycznego widzimisie to jak tu rozmawiać? Szanuję rozmówcę dopóki wykazuje zrozumienie dla racji innych niz swoja własna. Jeśli nie, patrz początek akapitu."
A czy ja cię wyzywam od barbarzyńców jak próbujący się podbudować poprzez negatywne porównania oponenta straszny ? Czy ja twierdzę, że nie należy jeść żadnych roślin ? A może zmuszam cię, do jedzenia mięsa ? Ja po prostu uważam, że jedzenie mięsa jest zdrowe i bardzo dobre, o ile je się mięso, a nie kilo buki z mąką owiniętej wokół kawałeczka mięska i do tego tona ziemniaków polanych tłuszczem z następnym kilogramem mąki. Uważam, też, że zjedzenie kota nie koliduje absolutnie z podziwianiem i opieką nad tym zwierzęciem. Mimo, że mam ich kilka, to gdybym gościł gdzieś, gdzie podają takie specjały, nie omieszkał bym skosztować.
"Człowiek już nie jest częścią "tej" natury i im szybciej to zrozumie tym lepiej dla niego - jestem otwarty na polemikę w tym temacie :]"
Ależ oczywiście, że człowiek jest częścią natury. Już sam fakt, że robimy takie bezsensowne rzeczy jak spieranie się na forum, tego dowodzi. To właśnie nasze uwarunkowania i nasza natura pcha nas do tego. Człowiek bardzo szybko jest w stanie żyć z dzidą w ręku i ganiać za mamutami. Uwierz mi, że gdyby zdarzył się naprawdę jakiś wielki kataklizm, to ganialibyśmy już w następnym pokoleniu, a za dwa, trzy, mało kto znał by tabliczkę mnożenia.
Wysłane 2012-09-07 01:17 , Edytowane 2012-09-07 01:19
Przepraszam wszystkich za ścianę tekstu, ale nie jestem na tyle błyskotliwy, aby ująć moje myśli w jakieś bardziej przejrzyste ramy.
@agnus no dobra - masz kilka umiejętności, których nie mają zwierzęta -> kilka. nieskończoność nie ma tu nic do rzeczy
właśnie o to zadowolenie chodzi - z czego ono wynika, czym jest, i na co wskazuje?
pisanie o czymkolwiek "bzdura" jest przejawem megalomanii - pisząc to dajesz odczuć, że uważasz, że to Ty posiadasz pełnię wiedzy na dany temat - co wcale nie musi być prawdą. pisanie czegoś takiego to oczywisty przejaw pogardy lub uważanie siebie samego za kogoś lepszego od rozmówcy.
nasze słownictwo jest bardzo względne dlatego chciałem wiedzieć o czym rozmawiamy. natura rozumiana w takiej formie jak Twoja jest kropelką w mojej naturze. rozejrzyj się teraz wokół - serio uważasz, że poruszamy się w innym świecie? ta dżungla, w której żyjemy teraz jest inna, ale to wciąż dżungla - walczymy o przetrwanie - może nie tak jak nasi przodkowie, przynajmniej nie w Europie, ale już Bliski Wschód... i wciąż grasuje niebezpieczny gatunek - durne małpy.
nasza odrębność na poziomie intelektualnym nie podlega na drastycznych różnicach. my nie jesteśmy jakoś znacząco inni od reszty ssaków - one najprawdopodobniej odczuwają to co my, ale nie mają narzędzi, żeby to uzewnętrznić tak jak to robimy my.
naturalne zjawiska i mechanizmy? o jakich zjawiskach piszesz? nie rozumiem tego fragmentu choć rozumiem wszystkie wyrazy
nie rozumiem też jak interpretujesz -> zbiór przymiotów odróżniających nas w pozytywnym aspekcie? czy zdajesz sobie sprawę, że wyraz "pozytywny" jest względny? implikuje on też część negatywną - czy tę część humanizmu też akceptujesz? bo nasze różnice względem innych ssaków nie są tylko pozytywne (co sami zauważamy!). jeżeli przyjmiemy Twój punkt wyjścia: to nasza nauka na poziomie czysto merytorycznym niczym się nie różni od natury - to nasze środowisko, które na nas działa dokładnie tak samo: jego część nas zabija, a część nas utrzymuje przy życiu. ja, na poziomie czysto abstrakcyjnym zdaję sobie z tego sprawę - dlaczego Ty nie? a może też sobie zdajesz, a ja tego nie wiem?
jeszcze pytanie jak rozumiesz altruizm? sam w sobie wynika z faktu, że na poziomie mentalnym jest nam dobrze co nie oznacza, że fizycznie nie cierpimy dokładnie w tym samym momencie - idea jest taka, że robimy coś dla innych i dobro (rozumiane przez nas) innych jest dla nas ważniejsze od nas samych -> tu się zgodzę - to jest uczucie wyższe. tylko pytanie: na jakim poziomie? 1084 chce, żeby jego otoczenie czuło się dobrze i w zgodzie z tymi zasadami postępuje - ani ja, ani Ty nie wiemy czym jest jego otoczenie, gdzie się zaczyna i gdzie się kończy? jak możesz w ogóle myśleć o tym, żeby ocenić coś czego nie znasz?
---> "Ale jesli adwersarz pokroju Pana 1084 mimo całej swojej wiedzy uważa się za pępek dietetycznego widzimisie to jak tu rozmawiać?" - zdajesz sobie sprawę, że dokładnie to samo można napisać o Tobie? Ty robisz dokładnie tak samo i jest to zupełnie naturalne. ani Ty, ani 1084 nie macie i nigdy nie będziecie mieć pełni wiedzy na temat swojego własnego metabolizmu, a co tu mówić o innych?! najlepsze jest to, że z powodów czysto praktycznych! na czym ma się opierać nasza wiedza teraz? w naszej dżungli? jak odróżnić fakty od manipulacji niezwiązanej z wyższymi uczuciami zwanej chciwością?
różnica miedzy Tobą, a 1084 jest taka, że Ty w swoich wypowiedziach dajesz odczuć swój stosunek emocjonalny do tego zagadnienia i co gorsze do innych ludzi, a 1084 nie. emocje niestety to pozostałość po naszych zwierzęcych przodkach...
konkluzja: jakakolwiek ocena drugiego człowieka tylko poprzez jego słowa jest po prostu nikczemna i nijak się ma do uczuć wyższych.
pytanie: czy czujesz się lepszy?
EDYTA: no i jak zwykle 1084 skasował mnie do zera
Wysłane 2012-09-07 03:26 , Edytowane 2012-09-07 03:37
I jak tu odpowiedzieć na dwie rozbudowane polemiki? Ale ponieważ zaszufladkowano mnie jako megalomana i nieuzasadnionego zadufka pozwolę sobie odpowiedzieć w innym stylu, w twierdzeniach klarując mój punkt widzenia.
1. Proszę nie wyrywać moich zdań z kontekstu by udowadniać swoje tezy. Czytanie książek czyni mnie lepszym od _świni_. Lepszym w moim odczuciu, niekoniecznie świnia może mieć podobne zdanie. A ponieważ uważam się za zwierzę lepsze od świni, czuję się jednocześnie za nia odpowiedzialny (czy też za jej dzikiego protoplastę).
Że człowiek nie jest drastycznie różny od innych ssaków? Ależ oczywiście że jest. Że co.. że tak samo jak psy pijemy mleko matki, że niektóre ssaki też chodzą na dwóch odnóżach i naśladują Hitler Kaput to znaczy że co..? Bo nie zrozumiałem. To czym jest człowiek jest w jego głowie. W tej skomplikowanej plątaninie neuronów i synaps. Inne ssaki też takie mają. I co z tego? Nie twierdzę że nie ma gatunków z oznakami inteligencji, bardzo ciekawych i wartych studiowania ale będę pierwszy, który zaproponuje świni partyjkę szachów jeśli ta zawoła mnie po imieniu i wyrazi życzenie abym odszczekał to co powiedziałem w tym temacie na temat jej gatunku.
2. Człowiek jest najbardziej zaawansowanym zwierzęciem na Ziemii. Zaawansowanym pod względem rozwoju. Przeszliśmy etap różnych ewolucyjnych zmian przystosowujących nas do odmiennych sposobów zdobywania pożywienia i poruszania się. Wyszliśmy z wody jak wszystko ale poszliśmy dalej dzięki inteligencji. Kto zaprzeczy zdobyczom nauki? Jak wszystko ma dobre i złe strony ale rozwój ma też wartość samą w sobie, tak jak nauka teoretyczna.
Nie interesują mnie "zaawansowane" przystosowania zwierząt do ich sposobu życia. Są niczym wobec etapu rozwoju człowieka. Możemy być kotem, możemy być rybą i ptakiem. Człowiek jest bogiem na Ziemii. Część natury? Bzd... Całkowicie się nie zgadzam. Homo Sapiens przez około 2o0tys lat swojego rozwoju zdystansował resztę świata zwierzęcego o eony, a jeśli przyjąć tylko kilka ostatnich tysięcy lat rozwoju cywilizacji to już w ogóle porównanie wypada koszmarnie dla reszty świata zwierzęcego. Jeśli nie wysadzimy się w powietrze to za kolejne kilka tysięcy nie będziemy już _w_ogóle przypominać zwierząt ani zewnętrznie ani emocjonalnie. Powinniśmy to sobie uświadomić a nie zasłaniać się instynktami, którymi wkrótce nauczymy się manipulować równie łatwo jak dziś idzie nam projektowanie kolejnych GPU. SciFi? Być może ale po to mamy łepetyny by o tym rozprawiać.
Nigdzie nie napisałem że pomimo naszego zaawansowania nie możemy paść ofiarą kataklizmu czy własnych słabości (wojny prowadzone coraz bardziej masową bronią np). Ale kto powiedział że tak się musi stać? Nie wiemy dlaczego wyginęły dinozaury. Przypuszczamy tylko co mogło się do tego przyczynić. Ale czy dinozaury prowadziły manipulacje genetyczne? Czy miały zdalnie sterowany samochodzik na Marsie? Nie wiemy, ale z dużą dozą pewności można stwierdzić że nie..
"Człowiek bardzo szybko jest w stanie żyć z dzidą w ręku i ganiać za mamutami. Uwierz mi..."
Ale ja Ci wierzę. I mam takie samo zdanie na ten temat. Ale nie musimy tego robić. Jeśli stanie się kataklizm i chwycimy za dzidy, będzie to konieczność przetrwania a świat wartości człowieka będzie musiał zostać ponownie zdewaluowany. To jednak do czego jesteśmy zdolni dobrze wiemy bo na pewnym etapie rozwoju już z dzidami biegaliśmy, teraz jednak mamy nieco inne narzędzia i jeśli nie stanie się nic złego, będziemy je dalej doskonalić.
3. "Mimo, że mam ich kilka (kotów - przyp.op), to gdybym gościł gdzieś, gdzie podają takie specjały, nie omieszkał bym skosztować"
No widzicie. I tego właśnie nie mogę zrozumieć. Nie żebym oblewał farbą celebrytów w futrach, wypuszczał z laboratoriów myszki. Nie o to mi chodzi. Rozchodzi mi się tylko o to czy my jako ludzie powoli nie dojrzewamy do etapu gdy pozbawianie życia innych zwierząt staje się już li tylko naszym przyzwyczajeniem a nie koniecznością? Tylko w TV pierdzieli się o poszanowaniu życia, człowieka, zwierzęcia i kosmitów a robimy ciągle to samo. Bawimy się w bezsensowne wojny w imię religii, hodujemy zwierzęta na rzeź w imię pełnego brzucha i przepisów Babci Jadwigi... Zadziwia mnie brak ambicji u ludzi jako ogółu (założenie: Większość ludzi jest wszystko/mięsożerna).
Głęboko wierzę że aby stać się lepszym bytem musimy zrezygnować z naszych zwierzęcych przyzwyczajeń by mieć szansę na dalszy rozwój i prosperity naszej cywilizacji. Osiągnęliśmy aktualnie coś na kształt ściany, w takich rozmowach jak ta tylko utwierdzam się w tym przekonaniu. Aby iść dalej, musimy się zmienić. Tak, na lepsze w moim mniemaniu. I w tym cała moja megalomania bo uważam racjonalizm człowieka za powinność ciągłego doskonalenia a nie li tylko wyszukiwanie wygodnych tez na poparcie aktualnego stanu rzeczy, który jest nam wygodny.
Naturalne zjawiska i mechanizmy = deszcze, susze, wiatr, cykl dnia i nocy, pory roku etc.
Pinio bardzo mądrze zauważył że wraz z pozytywnymi aspektami człowieczeństwa dostajemy
również pokaźny bagaż cech negatywnych, które jakby naturalnie (a co!) wynikają z dobrodziejstwa inteligencji. Ale czyż nie lepiej wierzyć w to iż plusy naszego myślę więc jestem (-człowiekiem) będą miały większy pozytywny wydźwięk niz negatywny? I nie czepiajmy sie definicji co jest pozytywne a co negatywne - zawsze każdy z nas będzie miał ją inną. Prawda obiektywna nie istnieje, dlatego mamy pewne ustalone zasady a demokracja w gorszym lub lepszym stopniu reguluje kwestię dobra i zła, porządku i chaosu(wolności). Tak, mówię o cywilizacji zachodu. Tak, nie interesują mnie ludzie zabijający się masowo w Afryce. Boleję ale nic z tym nie zrobię. Tu jestem zdroworozsądkowym egoistą..
Wracając jednak do clou zagadnienia to zauważmy że oddając sie w ramiona Matki Nauki mamy na nią coraz większy wpływ, natomiast świat zwierząt nijak nie mógł i nie może manipulować prawami środowiska, w którym został umieszczony. Nie musi? Jasne że nie musi jeśli nie myśli o pisaniu wierszy.. Ma futro i cold resistance +25. Tylko co z tego. Człowiek może dzięki nauce manipulować pogodą (a jeśli jeszcze nie może to będzie mógł już wkrótce). Zdolność swoistej plastyki rzeczywistości, która nas otacza już wkrótce sprawi że "nasze środowisko" będzie naprawdę "nasze". Niekoniecznie będzie sie to podobało wilkom, chyba że - tak jakbym chciał - człowiek zda sobie sprawę że najlepszym wyjściem będzie dalsza schizma z naturą przy jednoczesnej prezerwacji tejże.
Altruizm jako cecha czysto człowiecza, wychodząca na przekór logice wszystkich instynktów (jakkolwiek dziwnie to brzmi) - jak słusznie napisałeś to robienie dobrze komuś (czemuś) kosztem dobra własnego ja, bezpieczenstwa itd. Jeśli założyć że aby czuć się altruistą wystarczy dążyć do tego aby otoczeniu było dobrze to w takim razie Ziemia kipi altruistami i głęboko humanistycznymi wartościami. Bo przecież każdy z nas ma rodzinę, każdy ma lub miał kotka, pieska itd. Różnica jednak między moim punktem widzenia a 1084 polega na tym że ja swój świat wartości i moralność rozciągam nie tylko na swoje najbliższe otoczenie i elementy gwarantujące mi dobre samopoczucie ale znacznie dalej, bez specjalnej granicy, może raczej jeno z pewnią listą wykluczeń bezpośrednio stojących w sprzeczności z moimi poglądami.
Mogę założyć że kolega 1084 nie żyje na Marsie ale w moim sąsiedztwie. Co więc budzi mój niepokój - skoro w imię własnej egoistycznej przyjemności jest w stanie zabić nie-swojego kota, to mam prawo bać się o własnego, który nieopatrznie wejdzie mu w drogę. Oczywiście w czysto abstrakcyjnym sensie.
Chodzi o zasady. Gdzie sie otoczenie konczy i gdzie zaczyna - pewne pojęcie o tym daje nasz kolega, że przytoczę: "Mimo, że mam ich kilka, to gdybym gościł gdzieś, gdzie podają takie specjały, nie omieszkał bym skosztować." Popyt rodzi podaż. Nie chcę by zabijano koty, ale gotowość 1084 do ich jedzenia rodzi zapotrzebowanie na polowanie. Gdzie konczy się i gdzie zaczyna nasze otoczenie? Świat to skala szarości z kilkoma kolorami..
Pinio, tak.. jestem emocjonalny. 1084 jest chłodny i rzeczowy. To różnica charakterów. Obaj mamy zasady i się nimi kierujemy. Może niepotrzebnie, w toku rozmowy dało się odczuć koledze że został nazwany barbarzyńcą. Ale gdy po przemyśleniach, daleko wychodzących od prostej dysputy na temat diety, dochodzi się do wniosku że swój światopogląd buduje się na założeniu iż teraz jest się barbarzyńcą ale trzeba to zmienić - wtedy logicznym jest że tak zacznie postrzegać się innych, którzy tego zdanie nie podzielą. Tak samo jak wegetarianie, którzy wielokrotnie muszą znosić znacznie gorsze określenia z ust "barbarzyńców".
"jakakolwiek ocena drugiego człowieka tylko poprzez jego słowa jest po prostu nikczemna i nijak się ma do uczuć wyższych. "
To o gustach się rozmawia czy nie rozmawia? Jeden z moich psorów kiedyś mi powiedział. Marek.. czy abstrahując od semantyki wg Ciebie Twoja praca jest subiektywnie dobra czy obiektywnie do dupy? Nic nie odpowiedziałem, więc po chwili burknął "dokładnie" i poszedł dalej.
Odpowiedzi na to nie ma lub obie są słuszne ale dopiero rozmowa na temat problemu może przynieść jakikolwiek pogląd na sprawę i dać podstawy do oceny. Do tego czasu każdy będzie stał przy swoim. I dlatego lubię polemizować ale nie cierpię gdy ktoś stawia się od razu wyżej jednocześnie zarzucając mi to samo - nie chce mi sie cytować, wystarczy spojrzeć na początek tematu. A że reaguję emocjonalnie? To tylko słowo pisane, talerzami nie rzucam, ślinę wycieram bez świadków.
Tak, czuję się lepszy gdy nie jem mięsa.
Realizuję pomysł na siebie a to zawsze sprzyja dobremu samopoczuciu.
Wysłane 2012-09-07 08:59 , Edytowane 2012-09-07 09:35
@agnus
mam dokładnie takie samo zdanie jak Ty, które tu przez wiele stron przedstawiałem. Dalej uważam miesożerstwo na masową skalę za zupełnie już w naszych czasach zbędne barbarzyństwo (pasuje mi to słowo bo oddaje dla mnie cały ten ogromny balast tego co już można by bez problemu wyeliminować) wynikające tylko z lenistwa naszej cywilizacji.
Przez nasz mózg i jedyne na planecie zaawansowanie społeczne, my nie jesteśmy częścią naturalnej drabiny pokarmowej, jesteśmy już dawno całkowicie obok, hodując sobie własne całe drabiny pokarmowe, kreując je i niszcząc z widzimisię naszego gatunku.
@Yoshi
a wiesz że w temacie diety tej bezwęglowodanowej to się zgadzam. Kiedyś, póki jeszcze jadłem mięso (choć bez czerwonego, którego nie jadam prawie całe dorosłe życie) to tez byłem na diecie wysokobiałkowej i czułem się na niej znacznie lepiej niż na klasycznym jedzeniu. Teraz bedąc jaroszem unikam jedzenie zbyt dużo węglowodanów, więc wszelkie kasze, ziemniaki to zdecydowanie jako przysmak-rarytas a nie podstawowe jedzenie. Bez problemu da się skomponować tak jedzenie żeby nie przesadzać z tuczącymi cukrami.
Wysłane 2012-09-07 09:51 , Edytowane 2012-09-07 09:57
Uff, czytania było co nie miara.
@Yoshi_80 - trochę mieszasz wszystko: jednocześnie masz rację i nie.
Powodem tycia nie jest konkretne pożywienie, ale to, o czym napisałeś w drugiej części swojej wypowiedzi: zbyt mały wydatek energetyczny (i tu należało by dołożyć wadliwą przemianę materii - spowodowaną takim a nie innym pokarmem).
W identycznym stopniu człowiek będzie tył przy nadmiarze węglowodanów, tłuszczu, jak i białka - którego nadwyżka jest przekształcana w tłuszcz.
Należy sobie zadać przy tym pytanie: dlaczego człowiek tak łaknie cukru (dziko żyjące drapieżniki nie odczuwają innych smaków poza słonym)? Odpowiedź powinna być oczywista dla każdego: bo dostarczają dużo energii, a nasz silnie rozwinięty mózg do prawidłowej pracy potrzebuje spore ilości glukozy.
Problemem jest natomiast to, że od pewnego czasu człowiek sam siebie zaczął oszukiwać i zamiast dostarczać glukozę głównie z węglowodanów złożonych (kasze, zboża, warzywa), na potęgę ładuje w siebie cukry proste (ogromne ilości słodyczy).
Od siebie dodam, że ja od dziecka mam znakomitą przemianę materii, a przy tym stale utrzymuję wysoki wydatek energetyczny, dlatego jestem w stanie spalić praktycznie dowolną ilość dostarczonych cukrów ze słodyczy.
@1084, @pi_nio nawiążę do tego o czym pisze @agnus o człowieku.
Moim zdaniem ma rację, mówiąc o tym, że jesteśmy zwierzęciem na zdecydowanie wyższym etapie rozwoju, niż pozostałe zwierzęta. Czy lepszym - co do tego, mając wgląd w poczynania człowieka przez całą historię ludzkości, mam duże wątpliwości.
Abstrahując od naszej szeroko pojętej kultury, od posługiwania się abstrakcyjnymi pojęciami (bo coraz więcej badań wskazuje, że niektóre zwierzęta też ich używają) czy samoświadomością (kompletną bzdurą jest twierdzenie, że takową posiada tylko człowiek, co wielokrotnie już dowiedziono) - są dwa zagadnienia, które całkowicie nas odróżniają od pozostałych zwierząt: pierwsza to możliwość swobodnego oderwania się od naszej planety i druga, jeszcze bardziej doniosła - możliwość stworzenia całkowicie niezależnego sztucznego bytu, mającego samoświadomość i mogącego się swobodnie replikować (sztuczna inteligencja). Co prawda jedno i drugie jest jeszcze w powijakach, ale jest tylko kwestią czasu (o ile jakiś czynnik temu nie przeszkodzi), gdy do tego dojdzie.
Co do związku altruizmu z egoizmem, owszem jest to zjawisko dosyć powszechne w świecie przyrody - wówczas mówimy o altruizmie twardym czy krewniaczym (brak korzyści dla jednostki, za to zwiększa się wartość przystosowawcza w obrębie gatunku - egoizm genów), bądź altruizmie odwzajemnionym (jednostki spodziewają się zachowania altruistycznego z drugiej strony).
Jednak człowiek i w tym wypadku potrafi wykazać swoją odmienność - potrafi być altruistą bez żadnego ukrytego powodu - ot chociażby ratując inne życie (np. przeniesienie żaby czy jeża z jezdni) bez żadnego ukrytego powodu (bo ani nie zwiększy się pula genów we własnym gatunku, ani nie odniesie korzyści z innego gatunku).
Howgh!
Wysłane 2012-09-07 11:09
Troche tekstu ćwierć inteligenta i pół główka tez sie przyda.
Jedne pobudki zamieniamy innymi.
Swinia robi to samo co czlowiek w 99%, nie ma czasu na pisanie i brak lapek do pisania i jej potrzeby nie maja okazji ewulowac(my to zrobilismy i zepchnelismy inne gatunki dla naszej potrzeby[chodowla]), pies ma swoje stany emocjonalne jak czlowiek itp. inne zwierzeta tez napewno tylko w tym przypadku lepiej jest to zaobserwowac. Swiadomosc istnieje wszedzie i mysle ze nie jest zarezerwowana tylko dla nas.
Jedzenie miesa jest czyms zlym i powinno byc zabronione przez stworce, ale nie wiedziec czemu powstaly drapiezniki. Czlowiek dobrym przykladem jest, jak nie zabije to pognebi wlasny gatunek, bedzie uczestniczyl w wyscigu szczurow i zadba tylko o swoj byt, napedzi nas praca(kasa) i mile euforie kupowania i statusu spolecznego i nasze bezpieczenstwo z tym zwiazane. Nie zrezygnujemy z tego dla dobra czyjegos, tylko co najwyzej wspomorzemy w biedzie, zamiast naprawic swiat. Pomimo naszej wyzszosci, wolimy sypnac okruszkami z naszego stolu.
Dalej jestesmy inteligentnymi prymitywami, ale jakos trzeba zapoczatkowac zmiany, zawsze pozostaje wentyl bezpieczensstwo w postaci czesc nie chce zmian! w razie niepowodzenia ewolucji :) Tak jest mysle we wszystkim, podzialach kulturowych i niecheci do obcych(zagrozenie) zachwianie dotychczasowego porzadku.
Człowiek zagadka?
Wysłane 2012-09-07 18:34
@agnusTwoje myślenie jest mniej więcej takie. Jestem zarąbisty bo czytam książki, jak ktoś je świnie to jest zły. To trzeba przestać jeść świnie a je same zlikwidować bo to sztuczny gatunek. Niech wilki jedzą dzikie świnie.
"Człowiek jest najbardziej zaawansowanym zwierzęciem na Ziemii. Zaawansowanym pod względem rozwoju. "
Niema podstaw do takiego twierdzenia. O wiele bardziej zaawansowany jest karaluch. Odporny na promieniowanie, odporny na wirusy i bakterie. Szybko przystosowujący się do trucizn. Potrafi spożyć niemal wszystko. Jego populacja jest znacznie wyższa niż ludzi. Nie musi tworzyć technologi aby sobie wygodnie żyć. Nie musi czytać książek, ani jeździć samochodem.
Człowiek jedynie tworzy narzędzia i to wszystko. Nie jest kreatorem życia, jest wytworem ewolucji.
"Tylko w TV pierdzieli się o poszanowaniu życia, człowieka, zwierzęcia i kosmitów a robimy ciągle to samo."
Ależ niema żadnego poszanowania. Jest tylko zysk i kalkulacja. Ludzie nie zabijają się nawzajem bo wiąże się to z możliwością odwetu. I wcale nie jest powiedziane, że mamy być humanitarni dla kosmitów. Być może lepiej było by np. wybić kosmitów do nogi i zagarnąć ich dobra ?
" hodujemy zwierzęta na rzeź w imię pełnego brzucha i przepisów Babci Jadwigi.."
Ba, niszczymy planetę w imię takich pierdół, jak internet czy samochód. A ty opowiadasz o pełnym brzuchu.
"Zadziwia mnie brak ambicji u ludzi jako ogółu (założenie: Większość ludzi jest wszystko/mięsożerna)"
Co mają ambicje do tego ?
" Człowiek jest bogiem na Ziemii. "
Byle grypy nie potrafimy wyleczyć, a ty wpadasz znowu w megalomanie. Nawet latać nie potrafisz, bez protezy.
"uważam racjonalizm człowieka za powinność ciągłego doskonalenia "
No i się doskonalimy, Ostatnio odkryłem nowy sposób przyrządzania kaczki w ziołach. Bardzo racjonalizatorski. Nie widzę powodu, dla którego miałbym się cofać w rozwoju i jeść jakieś paskudztwo, które na dodatek mnie uczula.
"Głęboko wierzę że aby stać się lepszym bytem musimy zrezygnować z naszych zwierzęcych przyzwyczajeń by mieć szansę na dalszy rozwój i prosperity naszej cywilizacji. "
I dlatego proponuję formę zapłodnienia jedynie sztuczną. Do tego sztuczne jedzenie, najlepiej syntetyczne, podawane dożylnie.
Ja wieżę, że takie myślenie to objaw zdegenerowania psychicznego na skutek zbytniego kontaktu z cywilizacją. Były już takie ruchy kilkadziesiąt lat temu, karmienie dzieci z butelek, sztuczne mleko, są teraz witaminy i inne pomysły. Zawsze okazuje się, że oderwanie człowieka od natury kończy się jego śmiercią lub degeneracją.
"demokracja w gorszym lub lepszym stopniu reguluje kwestię dobra i zła"
Nie, demokracja pozwala na jak najdłuższy wyzysk i coraz większe uwstecznienie ludzi.Po prostu w pewnym momencie skończy się krwawo i tyle. Tak jak to było w Rzymie. Potem przyjdzie jakiś dyktator i pozabija tego i owego.
"Różnica jednak między moim punktem widzenia a 1084 polega na tym że ja swój świat wartości i moralność rozciągam nie tylko na swoje najbliższe otoczenie i elementy gwarantujące mi dobre samopoczucie ale znacznie dalej, bez specjalnej granicy, może raczej jeno z pewnią listą wykluczeń bezpośrednio stojących w sprzeczności z moimi poglądami."
Otóż nic z tych rzeczy. Rożnica polega na tym, że ty chcesz nie zabijać świnki, czy zająca, bo tobie się wydaje, że jak ich zabije wilk, to będzie im lepiej. A ja uważam, że jak ich nie zabije, to będzie im gorzej. Bo ja w zamian za ich zjedzenie, zadbam o nich i przedłużę ich gatunek, a ty doprowadzisz do ich zagłady, apotem radośnie krzykniesz, że to był sztuczny gatunek. To jest potworne.
"Nie chcę by zabijano koty, ale gotowość 1084 do ich jedzenia rodzi zapotrzebowanie na polowanie."
A ja nie chcę aby zrywano jabłka. Są takie ładne. I powinny być zjedzone przez robaki a nie ludzi.
A spożycie jabłek rodzi zapotrzebowanie na nie. I co teraz ?
Widzisz, po to jabłka się sadzi w sadach, żebyś nie musiał zabierać moich i po to hoduje zwierzęta,
aby nie zjadać czyichś.
"Zdolność swoistej plastyki rzeczywistości, która nas otacza już wkrótce sprawi że "nasze środowisko" będzie naprawdę "nasze""
Nic z tych rzeczy. Ludzka plastyka rzeczywistości jest tak nietrwała. że nie warta nawet wspominania.
"Tak, czuję się lepszy gdy nie jem mięsa.
Realizuję pomysł na siebie a to zawsze sprzyja dobremu samopoczuciu."
A ja nie czuje się lepszy ani jak jem mięso, ani jak nie jem. Czuje się taki sam jak wszystkie istoty które mnie otaczają. Cieszę się, że ktoś uważa się za lepszego od innych, bo dzięki temu przynajmniej nie wpada w depresje.
Kto jest online: 1 użytkowników, 228 gości
beton ,