Sprawa wygląda tak: kupiłem jakiś czas temu zmywarkę, przy okazji skorzystałem z ubezpieczenia. Pozornie słusznie, bo niedługo po upływie gwarancji sprzęt się rozkraczył. Czemu pozornie? Ano temu że od ~2 miesięcy serwis sobie robi jaja na boczku, zmywarka nie działa, a ubezpieczyciel rozkłada ręce bo skoro serwis naprawiał to udzielił gwarancji i musi się z niej wywiązać. I cóż z tego że udzielił, skoro serwisant przychodzi, podłubie, sprawdzi że działa, idzie sobie a zmywarka albo zalewa kuchnie albo robi inne równie urocze rzeczy oczywiście poza tą do której została zbudowana. Stąd moje pytanie: czy są jakieś przepisy określające jak długo ubezpieczyciel może się bawić w ping-ponga z serwisem moim kosztem? Ew. do jakiej instytucji mogę się zgłosić w celu złożenia skargi? Bo póki co kasa poszła w błoto, a ja od 2 miesięcy muszę myć gary "po staremu".
Forum > Tematy dowolne > Problem z ubezpieczonym sprzętem.
Wysłane 2012-06-28 20:25
Pewnie standardowo czyli rzecznik konsumenta czy jak się tam zwie ta instytucja...
Jeśli tam nie uzyskasz konkretnej porady to przynajmniej informacje gdzie takową dostaniesz (lub powinieneś dostać).
Wysłane 2012-06-28 23:06
@Pustack, no próbowałem właśnie i chyba gadałem z kobietą-automatem (pi_nio, odłóż słuchawkę! ), w kółko powtarzała "serwis na wykonaną usługę dał gwarancję, więc teraz serwis musi to poprawić". Oczywiście zwróciłem uwagę na to, że ponoszą niepotrzebne koszty a nawet zaproponowałem tymczasowe rozwiązanie w postaci ich pracownika myjącego moje gary. W odpowiedzi usłyszałem "serwis na wykonaną..." itd. Ja szczerze mówiąc ich koszty mam poniżej krzyża, mnie interesuje czy ubezpieczyciel jest jakoś ograniczony czasowo w kwestii naprawy? W sensie, czy jeśli naprawa się szczególnie przedłuża mogę się na coś powołać by zażądać po prostu wymiany czy choćby sprzętu zastępczego (nawet w postaci wspomnianego pracownika)?
Wysłane 2012-06-29 00:25
Nie wiem jak dokładnie jest skonstruowana Twoja umowa, ale mam przedłużoną gwarancję na telewizor i działa to mniej więcej tak, że ubezpieczyciel nie gwarantuje naprawy, a jedynie pokrycie kosztów naprawy w autoryzowanym serwisie lub pokrycie kosztów wymiany, jeśli serwis uzna naprawę za niemożliwą/nieopłacalną.
W Twoim przypadku wydaje się, że problemem jest sam serwis. Spróbuj skorzystać z innego serwisu (jeśli masz taką możliwość) albo zażądaj od nich na piśmie, że nie są w stanie dokonać skutecznej naprawy i idź z takim świstkiem do ubezpieczyciela po nowy sprzęt.
Wysłane 2012-06-29 00:52
@rikimaru, problem polega na tym że niekompetentny serwis ciągle twierdzi i sprawia wrażenie że sprzęt można naprawić (i trudno się dziwić, "easy money" jak mawiają Rosjanie), a ubezpieczyciel kontaktuje się bezpośrednio z serwisem.
@Pustack, no właśnie nie wiem za bardzo, będę musiał coś poszukać. Może tego całego wodnika, jak radzi DJ.
Wysłane 2012-07-01 08:49
Pracownik serwisu pojawił się w piątek wieczorem. Popatrzył, podłubał i stwierdził że do wymiany jest przepływomierz. Ten sam, który ~2 tygodnie wcześniej zamontował (nówka sztuka), ten sam na którego sprowadzenie musiałem czekać ~3 tygodnie. Oczywiście urządzenia na stanie serwisu brak. Oj, coś czuję że skończy się nie tyle na rozmowie z rzecznikiem co na prośbie na piśmie o interwencję.
Wysłane 2012-07-01 13:45
@szczur3k Jakby to była pralka to stwierdziłby ,że nie używałeś Calgonu hehe. Tacy znawcy jak u mnie konowały w miejscowości którzy wykrywali przeróżne choroby. Jak teraz nie będzie banglać to raczej nie masz wyboru i rzecznik
Jak nie zapomnisz to napisz jak tam się sprawa potoczyła
Wysłane 2012-07-10 16:31
@Pustack, sprawa się toczy tak, że dzisiaj minął 3 miesiąc od zgłoszenia szkody. Po ostatniej rozmowie otrzymałem solenne zapewnienie że wczoraj (9 VII), a najpóźniej dzisiaj zostanę powiadomiony o jakichś konkretach. Oczywiście nie zostałem więc zadzwoniłem ja. Co usłyszałem? "No wie pan, będziemy musieli zadzwonić do serwisu". Uwierzcie mi, dawno mną tak nie zatelepało jak dzisiaj Póki co skończyło się tak, że złożyłem skargę na Centrum bezpośrednio u ubezpieczyciela a jutro (ponieważ dzisiaj już nie zdążyłem) skarga pójdzie do Wodnika Spraw Konsumenta. Oczywiście zadzwoniłem do Centrum i poprosiłem pracownika by wyraźnie zaznaczył likwidatorom, że takie skargi zostały/ną złożone. Co dalej? Się okaże. Pierwsza łyżeczka miodu w cysternie dziegdziu to na prawdę kompetentny pracownik ubezpieczyciela. Nawet byłem troszku zaskoczony, chylę czoła
@czechu, zaraz wybywam, ale jak wrócę poszukam na sieci warunków ubezpieczenia. Powinny gdzieś być.
Kto jest online: 0 użytkowników, 560 gości