Kurcze, ale 60 km/h na rowerze to już niezłe emocje muszą być, a co dopiero 100.

@BartekW 60km/h to normalna prędkość gdy jedzie się w grupie i często zmienia się prowadzący. Jadać za jednym kolarzem/rowerzystą jedzie się również w "ciągu" i da się sporo sił zaoszczędzić. Do tego jeśli potrafi się dobrać pozycję na rowerze, która stanowi mniejszy opór powietrza to zyskuje się od 1-7km/h (to tak z mego doświadczenia).

Najlepsze na szosówce są zjazdy krętymi drogami. Prędkość na nich jest tak zawrotna, że na prostkach samochody można brać po prostu z paluszkiem. W mej okolicy zjazdów jest dość sporo i w czasach jak jeszcze trenowałem kolarstwo to wyprzedzanie samochodu było codziennością, było nawet bezpieczniejsze niż jazda za nim.

Ehhh, przypomniały się mi stare dobre czasy. Muszę znaleźć jeszcze w tym roku trochę czasu aby się gdzieś przejechać. Jazda do pracy ponad 8,5km mi nie wystarcza :)

Tak nawiasem mówiąc gdy jeżdżę do pracy rowerkiem to mam o wiele lepsze samopoczucie niż jadąc samochodem. O wiele lepiej się czuję i nie mam takiej senności za komputerem hehe.

@krzyss To akurat wiem, bo oglądam, Tour de Pologne, a ogólnie śledzę wydarzenia sportowe. Ale osobiście nigdy nie jechałem z taką prędkością na rowerze. Bo na tanim góralu, czy damce to może 40 wyciągnę maksimum. Ja też lubię jazdę rowerem, ale nie wiem jak u ciebie, ale ostatnio inni użytkownicy drogi nie zważają za bardzo na rowerzystów. Czasami strach się bać podczas jazdy.

Jako użytkownik samochodu staram się jeździć tak jakbym to ja chciał widząc rowerzystę jak ma jechać (nie wiem czy wyraziłem przekaz swoich myśli )
Jako, że z pracy wracam w godzinach wieczornych czy też nocnych to używam oświetlenia abym był widoczny. Raczej nie spotykam się abym został strąbiony bądź też nie zauważony.
Jadę zawsze dość szybko więc kierowca widząc mnie nie zbliża się do mnie aż tak szybko. Oczywiście jeśli jedzie zgodnie z przepisami.

Jeśli ma ktoś okazję przejechać się na szosówce to bardzo polecam. Choćby dla tego aby poczuć prędkość z jaką można jechać nie wysilając się specjalnie
Minusami szosy jest na pewno to że o wiele bardziej czuć każdą nierówność na drodze niż na innym rowerze. Jest to spowodowane to że opony szosowe są cieniutkie a co za tym idzie pompuje się je "na kamień" aby nie było za każdym razem czuć uderzenia felgą o dziurę, kamyk itp.

Otóż zakupiłem rower Giant Peloton z aukcji którą wcześniej podrzuciłem, fajnie śmiga po szosie, ale po dziurach już nim nie pojeżdżę :) Puki co dojeżdżam do pracy ale niedługo trasa 100km :) zobaczymy w ile ją zrobię, poprzedni czas to 6h ;p masakra.

Dzięki za pomoc.

@mirand pochwalony
Zdaj relację z trasy.