Witam,
Planuję małą elektrownie przydomową o mocy 3kW podłączoną do sieci elektrycznej. Zastanawiam się jak realnie wygląda wydajność takiej mini farmy w naszych warunkach klimatycznych. Ponadto jak wiadomo nic nie jest wieczne i przypuszczam, że eksploatacja tego czegoś nie jest darmowa. Pytanie jak to się ma do zwrotu kosztów takiej inwestycji (zakładam 20k - dotacja w wysokości 40%).Czy ktoś ma i może się podzielić doświadczeniami?
Pozdrawiam, JW
Forum > Tematy dowolne > FOTOWOLTAIKA W DOMU
Wysłane 2014-09-05 09:00
Wysłane 2014-09-05 09:18 , Edytowane 2014-09-05 09:21
@Wheerex
ja myślałem o porządnej farmie fotowoltaicznej na 10-15 arów, miałem biznesplan, ustalone wszystkie z bankiem, generalnie jeśli dorwiesz dofinansowanie to realnie w ok. 4+ lata jesteś na zero i potem zarabiasz, jeśli dofinansowania nie ma - sens kupowania w naszym klimacie jest bliski zeru. W moim wypadku rozbiło się o to że jako że mam firmę na działce, nie wolno mi brać dofinansowania 40%, nawet jesli udowodnię że farma nie ma nic wspólnego z działalnością firmy.
Jak liczyć opłacalność? Licz średnią roczną na 5 godzin na dobę z pełnym ssaniem energii (heh.. na południu Europy jest to praktycznie dwa razy tyle)
za parę lat mają wejść przemysłowe nano-ogniwa fotowoltaiczne, wydajność wielokrotnie wyższa niż obecne rozwiązania, niedrogie w produkcji... ja raczej poczekam.
Wysłane 2014-09-05 09:30
@straszny: sam opracowywałeś wszystko czy komuś zlecałeś, mam działkę 12 arów zaraz obok mojej budowlanej, linia SN jest praktycznie na działce. Na razie chciałem się rozeznać w temacie a widzę, że masz już to za sobą.
Wysłane 2014-09-05 10:28 , Edytowane 2014-09-05 10:30
@komanek
kosztorys i zarys biznesplanu zrobiła polecona firma, ja trochę go poprawiłem. Do banku możesz uderzać sam albo może to też zrobić firma pośrednicząca w instalacji. Ważne zeby trafic na zaufanego wykonawcę to zrobi za Ciebie 90% roboty, tak że Tobie zostaje przygotowanie dokumentów i udanie się do banku (BOŚ) na złożenie podpisów.
jednak prowadząc firmę mającą jakiś związek z działką (jakikolwiek) o dofinansowaniu 40% nie ma mowy... :( czasem udaje się wywalczyć 20% (wtedy zwrot z inwestycji przesuwa się o ok. 2-3 lata), czasem żadnego (wtedy w naszych warunkach to bez sensu)
Wysłane 2014-09-05 10:41
Se sprzedażą energii to wszystko zależy od zakładu energetycznego i tego na jako opór tam trafisz. Są przypadki, że ludzie robią instalacje fotowoltaiczną a zobligowany do zakupu energii zakład energetyczny nie chce tego robić i zwyczajnie stwarza najróżniejsze problemy byleby tego dalej nie robić.
Ciekawym rozwiązaniem jest stosowanie fotowoltaiki na własny użytek. Fajnie to sie sprawdza gdy masz jakiś stały odbiornik energii. Np kolega ma tak zrobione z dużym akwarium, które wciąga sporo prądu. Dał panel , do tego bufor akumulatorowy i inwerter. Akwarium stało się autonomiczne :).
Wysłane 2014-09-05 15:06
W duuuuużo mniejszej skali: myślałem nad panelem fotowoltaicznym do domu, bez jego pozycjonowania, na użytek oświetlenia LED. Tydzień temu, w bardzo słoneczny dzień, zmierzyłem wydajność ogniwa od power banku i zwątpiłem w sens takiej instalacji - nawet przy założeniu, że wykonam ją dla zabawy.
Wysłane 2014-09-05 22:21
Zainteresowany przez strasznego kiedyś w jakimś temacie też zacząłem czytać o tych panelach i doszedłem do wniosku że najwięcej to zarabia firma która to sprzeda i założy
Przy założeniu że 1KW jest w stanie wyprodukować ~900KWh w ciągu roku, instalacja 3KW wyprodukuje ~2700KWh
Każda 1KWh dla nas odbiorców kosztuje ~60gr przy czym energetyka nie kupi od nas za ta kwotę bardziej realna jest kwota 30-40gr ale policzmy że nawet dadzą te 60gr to wychodzi że zarobisz 1620zł rocznie.
Koszt instalacji przy dofinansowaniu to 12tyś czyli zwrot nastąpi po 7,4 latach. Przy braku dofinansowania instalacja zacznie zarabiać po 12,34 latach (kiedy trzeba wymienić panele bo straciły największa sprawność
To są wyliczenia "idealne" a doliczyć trzeba że panele tracą cały czas swoja sprawność ,czyli produkują mniej energii, któryś może wypaść (grad, ptak. itp.), inwerter(falownik) też nie żyje 100lat. Jak każda elektronika może działać 20lat, a może też padnie tuż po gwarancji, a tanie nie są.
Wysłane 2014-09-06 02:03 , Edytowane 2014-09-06 02:05
Na cenę, którą płacimy za energię elektryczną, w wysokości około 60gr za 1kWh, składają się miej więcej po połowie koszt energii i przesyłu. Czyli my płacimy około 60gr, ale sprzedawca energii powie, że przecież koszt kWh wynosi tylko około 30gr. Teraz najlepsze: przy odsprzedaży energii "energetyka" wycenia kWh na... 14gr.
Wysłane 2014-09-08 10:24 , Edytowane 2014-09-08 10:25
@Yoshi_80 Problem w tym, że o ile nic się nie zmieniło w prawie energetycznym, to nie masz możliwości legalnie produkować prądu tylko na własne potrzeby - musisz go odsprzedać, celem zapewnienia jakości tegoż prądu (elektrownia ma go "wyprostować").
Jakiś czas temu czytałem artykuł (niestety nie pamiętam już linka) o sporze z koncernem energetycznym gościa (nota bene prowadzi firmę zajmującą się alternatywnymi źródłami energii), który produkował prąd w takiej przydomowej farmie. Spór ciągnie się już miesiącami, a on zamiast pieniędzy dostaje... dodatkowe rachunki za dostarczany przez siebie prąd (sic!). Sprawę w sądzie wygrał, ale koncern wyrok sądu ewidentnie zlewa i powołując się na jakieś tam paragrafy, wyrok zaskarżył.
Wysłane 2014-09-08 13:37 , Edytowane 2014-09-08 13:37
generalnie jeśli państwo polskie nie zrobi porządku z prawodastwem pro-ekologicznym, będzie zbita d... z instalacji masowych. Kłopoty to ciągle dużo formalności, drogie instalacje, i najgorsze - tępy opór zakładów energetycznych traktujących przydomowe elektrownie nie jako strategiczną dywersyfikację energii, tak potrzebną Polsce, tylko jako wroga najgorszego do zwalczenia wszelkimi sposobami.
takze prawo prawo prawo.... i do tego poczekać na bardziej efektywne instalacje, przy naszym klimacie ciągle jest bardzo słabo z wydajnością.
Wysłane 2014-09-08 14:42
Każdy kij ma dwa końce i opór zakładów energetycznych jest w pewien sposób uzasadniony. Takie małe elektronie w żaden sposób niczego nie dywersyfikują a tak na prawdę stwarzają tylko kłopot np w sytuacjach awaryjnych taka linia z wieloma rozproszonymi źródłami zachowuje się mało przewidywanie.
Dodatkowo źródła słoneczne niekoniecznie generują prąd w okresie kiedy jest on potrzebny. Podobnie jest z wiatrakami, raz wieje, raz nie. Wtedy kiedy prąd by się przydał to nie wieje a jak go nie trzeba to akurat jest wiatr.. Niestety nie można dywersyfikować systemu o tak niepewne źródła energii. Okazuje się, że i tak i tak musza być klasyczne elektronie pokrywające 100% zapotrzebowania własnie na okres gdyby te ekologiczne prądu nie produkowały.
No chyba, że są tu jacyś chętni na braki dostaw energii bo "jest ciemno i nie wieje wiatr" ?
Wysłane 2014-09-09 02:08
Zastanawiam się jak to jest z opłacalnością ogniw fotowoltaicznych? Z pomiarów zrobionych tydzień temu, w słoneczny dzień, wyszło mi odrobinę ponad 5W z m2 ogniwa monnokrystalicznego. Przed zrobieniem pomiarów miałem chęć zrobić jakąś małą instalację, ale teraz to już tylko z ciekawości chciał bym spotkać kogoś, kto zainwestował np.: 10 000zł i komu to się zwróciło. Gdzieś przeczytałem, że zwrot instalacji o mocy poniżej 10kW nastąpi po 17 latach (bez dofinansowania).
Kto jest online: 0 użytkowników, 189 gości