Cześć jak w temacie, zaparkowałem samochód na chwilkę na parkingu w samochodzie została żona i 7tyg dziecko wyskoczyłem na chwilkę do apteki, w aptece odbieram tel od zony żebym wracał szybko bo KOBIETA cofała (chciała zaparkować) i przytarła moje auto. Nie mogła znaleźć polisy OC wiec wezwałem policje żeby ogarnęła temat. Przyjechali ogarnęli itp. sprawczyni ma oc w MTU i zgłosiłem do nich szkodę jako ze to moje pierwsze takie zdarzenie i oby ostatnie poradźcie proszę co zrobić żeby nie zostać przysłowiowo wydym$%$^.
1. czy w razie kwota mnie nie zadowoli mogę wybrać opcje wyceny serwisowej i zaprowadzić samochód do salonu? a co niech robią od nowa.
2. na podstawie czego oni to wyceniają? części używanych? salonowych czy robocza godzina blacharza z okolicy?
Forum > Tematy dowolne > szkoda OC - co i jak?
Wysłane 2016-11-21 13:06
Wysłane 2016-11-21 13:23
Standowo wygląda to tak, że dostaniesz wycenę i od razu przelew w tej kwocie na konto.
Jeśli nie wystarczy Ci kasy, to zawsze możesz się ubiegać o zapłatę wg rzeczywistego kosztu wykonania roboty.
Nie powinieneś się przejmować. Miałem 3 szkody na aucie żony w ciągu 3 m-cy (aż strach pomyśleć ile będzie kosztować OC za rok) i zawsze kasy wystarczyło.
Wysłane 2016-11-21 15:01
Jeżeli nie chcesz tego robić samemu, wstaw do warsztatu / lakiernika / ASO i niech tam Ci to ogarną bezgotówkowo IMHO w przypadku nowszych samochodów (5 - 6 lat) to jest lepsze rozwiązanie.
Oględziny warto zrobić u mechanika - łatwiej sprawdzić pełen zakres szkód, coś zdjąc/odkręcić/zajrzeć pod samochód.
Ponadto z tego co pamiętam, należy Ci się pojazd zastępczy na koszt OC sprawcy.
BTW - możliwe, że mogłeś to zgłosić nawet do swojego ubezpieczyciela (poszukaj: Bezpośrednia Likwidacjia Szkód) - on by się przejmował realizacją tego w MTU.
Wysłane 2016-11-21 18:28
@maq2
"Standardowo wygląda to tak, że dostaniesz wycenę i od razu przelew w tej kwocie na konto."
Ja miałem kolizję (nie z mojej winy) 31 września i do dzisiaj sprawa nie zakończona. Wycenę dostałem pod koniec października zgodziłem się na nią a do dzisiaj kasy brak. Ubezpieczyciel TUW. Kontakt tragedia. Auto trafiło podobno na jakąś aukcje. Ja ciągle korzystam z auta zastępczego. Wszystkie koszty wynajmu oraz postoju przekroczą pewnie wartość mojego auta już z 2 razy. I końca nie widać.
Ktoś poradzi co zrobić w takim wypadku?
Wysłane 2016-11-21 20:49
Ciśnij ile się da od nich, skoro są tacy niemili.
Zastępcze auto jest tak samo dobre jak służbowe.
Idź do lekarza. Może masz jakieś objawy po wypadku? Może trzeba iść na rehabilitację? Może jakaś trauma Ci pozostała... Wiesz o co mi chodzi?
ps. Pewnie zwlekają, bo szukają 31 września w kalendarzu
Wysłane 2016-11-21 21:24 , Edytowane 2016-11-21 21:29
do lekarza poszedłem, w grudniu rehabilitacja
trauma hmm? chyba tak jak widzę kobietę w aucie za sobą ;)
w celu obniżenia kwoty do wypłaty wystawili go na aukcję aby zobaczyć ile warte (lanos) tylko po co nawet jak coś urwą to i tak więcej zapłacą za auto zastępcze
żeby było śmieszniej wycenę robił oddział z mojego miasta, ale całą sprawę prowadzi oddział z Nowego Sącza oddalony o 250km (jaka w tym logika to nie czaję)
teraz to już się nie dziwię, że towarzystwa ubezpieczeniowy oc przynoszą straty
sprawa która powinna być maks w tydzień załatwiona to się ciągnie i końca nie widać
polak potrafi
Nie idzie ich jakoś zmusić do zakończenia sprawy i wypłaty odszkodowania? (mam na myśli legalne środki (pałka itp na razie odpada) )
Wysłane 2016-11-21 21:45
Dziwi mnie, że Ci nie wypłacili kasy.
Ja ostatnio miałem również trochę problemów z ubezpieczycielem w którym ubezpieczony był samochód sprawcy i na kasę czekałem 3 miesiące, a o mało co mogłem jej nie dostać.
Wyglądało to tak, że sprawca który spowodował kolizję kupił samochód, nie zdążył przerejestrować i spowodował szkodę. Na miejscu nie było policji, spisane oświadczenie. Rzeczoznawca oszacował straty na kwotę dość pokaźną (aż się zdziwiłem), po mojej interwencji kwota jeszcze wzrosła gdyż nie zostały policzone dodatkowe prace jakie należało również zrobić. Mi kwota odpowiadała, postanowiłem samochodu nie naprawiać bo uszkodzenia znikome i wydałem dyspozycję do wypłaty. Sprawa się skomplikowała w momencie gdy sprawca nie potwierdził zaistniałej sytuacji ale też nie zaprzeczył, po prostu olał. W ogóle to dokumenty wpierw zostały wysłane do poprzedniego właściciela, który też zlał tą korespondencję - w końcu to nie jego samochód już :)
Ze sprawcą urwał się kontakt telefoniczny, sprawa tkwiła ciągle w miejscu i zostałem uświadomiony, że kasy nie dostanę bo sprawa dla nich nie jest jasna. Jedynie co mi zostało to zgłoszenie sprawy na policję. Policja zajęła się sprawcą. Dostał grzywnę, punkciki, nie wiem czy za nie przerejestrowanie samochodu też czasem czegoś nie dostał bo z tego co wiem jeszcze kilka tygodni temu nadal był on nie przerejestrowany. Ale firmie ubezpieczeniowej wystarczyło, że został ukarany za spowodowanie kolizji i na tej podstawie roszczenia uznano.
Nie potrafiłem i nadal nie potrafię zrozumieć, dlaczego to takie skomplikowane "u nich" jest, bo wg mnie samochód skoro ma ważne OC to wypłata powinna nastąpić możliwie szybko. A gdy pojawią się niejasności to ubezpieczyciel powinien dążyć do rozwiązania tego problemu a nie zrzucać na poszkodowanego ciężar sprawy.
Przekonałem się na sobie, że tak nie jest i od tego momentu oświadczenia sprawcy mnie nie interesują. Najdrobniejsza szkoda i wzywam Policję aby zaoszczędzić sobie stresu na przyszłość. Dodam, że na podstawie oświadczeń likwidowałem już X szkód.
Wysłane 2016-11-21 22:32
@krzyss
Robię tak samo. Od razu wzywam policję. Nawet się nie zastanawiam.
Dlaczego? Chodziłem po sądach z PZU, które twierdziło, że samochodem dało się jeździć i nie potrzebny był samochód zastępczy prze rozpoczęciem naprawy. Czyli prze ponad tydzień gdy Honda czekała na części.
Gdybym wezwał policje, od razu nie zabrali by dowód rejestracyjny i nie byłoby problemów.
Wysłane 2016-11-23 21:42 , Edytowane 2016-11-23 21:46
TUW przeciągają sprawy celowo, zawsze dłuzej mają kasę na koncie. Mają 30 dni na wyplacenie odszkodowania chyba ze sprawa jest zawiła i nie wiadomo do końca kto jest sprawcą. Czasami celowo czekają do wyroku sądu chciaz wiadomo kto zawinił. Powołują się na jakieś przepisy. Ogolnie mozna pozwać ich do sądu za zwłoke przy wypłacie odszkodowania. a nie przerejestrowanie aut to 97 kw w zw z 78 prd. Aha pragnę też zauważyć ze lepiej wypłacić komuś odszkodowanie z polisy własnjej OC niż się dogadywaćjak się jest sprawcą bo moze się to źle skończyć i koszta bedą dużo wyższe
Wysłane 2016-11-23 22:23
Ogolnie mozna pozwać ich do sądu za zwłoke przy wypłacie odszkodowania. a nie przerejestrowanie aut to 97 kw w zw z 78 prd.
Możesz coś więcej napisać i tak bardziej po Polsku :)
Wysłane 2016-11-23 23:23 , Edytowane 2016-11-23 23:24
@mrrowek
Aha pragnę też zauważyć ze lepiej wypłacić komuś odszkodowanie z polisy własnjej OC niż się dogadywaćjak się jest sprawcą bo moze się to źle skończyć i koszta bedą dużo wyższe
i potem zapłacić krocie na OC za spowodowanie szkody

Niestety, za spowodowanie szkody traci się zniżki i bardzo rośnie sama podstawa składki (tudzież zwyżki za szkodę). Jak szkoda niewielka, to nie ma co się zastanawiać nad skorzystaniem z OC (jeśli oczywiście poszkodowany nie oponuje).
Wysłane 2016-11-24 07:47 , Edytowane 2016-11-24 07:51
@zawias
Takie sprawy się załatwia przez kancelarie odszkodowawcze - zawsze, gdy ktokolwiek odniesie obrażenia lub są większe szkody materialne (przy małych nie ma sensu, bo prowizja może pożreć cały zysk). Nawet w przypadku, gdy sami jesteśmy sprawcą, a obrażenia odniesie współpasażer. To są diametralnie różne kwoty odszkodowań, niż wyceny ubezpieczycieli.
Wysłane 2016-11-24 10:48
Ale w zasadzie tak patrząc w cywilizowany sposób, co to za pomysł, żeby brać pieniądze i załatwiać wszystko samemu?
Należy samochód wstawić do jakiegoś dużego warsztatu i niech załatwia wszystko. Takiemu warsztatowi ubezpieczyciel nie podskoczy bo mają za duże doświadczenie i możliwości, żeby dojść kasy.
Branie kasy do ręki ma sens przy założeniu, że "coś mi zostanie" ale przecież system ubezpieczeń komunikacyjnych nie jest loterią fantową i nie ma przynosić zarobku kierowcom w razie wypadku. Jeśli da się doprowadzić samochód do stanu sprzed wypadku taniej niż kwota ubezpieczenia, to coś poszło "nie tak" czyli, że wycena była zawyżona (aktualnie mało prawdopodobne). Albo naprawa została dokonana w taki sposób, że auto nie jest w stanie sprzed wypadku (bo tu się odklepało, a tu się zamiennik wsadziło).
W sumie nasza DUMNA POLSKA UCZCIWOŚĆ nie pozwala uzyskać nadwyżki finansowej z takiej operacji. Gdyby tak się stało, należy zwrócić pieniądze ubezpieczycielowi. W końcu to z OC wszystkich kierowców jest wypłacane. Zachowując takie pieniądze to jakbyś okradał nas wszystkich.
... o kurcze ale mi poszło, chyba oprócz kataru mam już też gorączkę.
Wysłane 2016-11-24 10:49 , Edytowane 2016-11-24 10:50
@kryptON
"i potem zapłacić krocie na OC za spowodowanie szkody "lol"
Niestety, za spowodowanie szkody traci się zniżki i bardzo rośnie sama podstawa składki (tudzież zwyżki za szkodę). Jak szkoda niewielka, to nie ma co się zastanawiać nad skorzystaniem z OC (jeśli oczywiście poszkodowany nie oponuje)."
jak zaczną cie potem doić poszkodowani , to nie pisz że szkoda zniżek.
Wysłane 2016-11-24 11:05 , Edytowane 2016-11-24 11:11
@Gakudini
Ale, za przeproszeniem, farmazony pleciesz.
Niedawno, w przeciągu miesiąca, żona miała dwie stłuczki. Uszkodzenia widoczne, ale żaden element konstrukcyjny nie został naruszony. Jako, że i tak planowałem od dłuższego czasu większe roboty blacharsko-lakiernicze, to owych uszkodzeń nie naprawiałem.
I teraz mam dwa wyjścia: albo naprawię wszystko za jednym zamachem, albo pozbędę się auta, licząc się ze sporą stratą przy odsprzedaży, co być może zrekompensują mi kwoty odszkodowań.
Kwota ubezpieczenia obejmuje (powinna) wartość odtworzeniową plus utratę wartości uszkodzonego auta.
"Zachowując takie pieniądze to jakbyś okradał nas wszystkich." Miałbyś rację, w przypadku osoby polującej na stłuczkę.
Wysłane 2016-11-24 14:14 , Edytowane 2016-11-24 14:16
Spider_co
ale przepraszam bardzo sam pitolisz,
"....Kwota ubezpieczenia obejmuje (powinna) wartość odtworzeniową plus utratę wartości uszkodzonego auta "
każdy by chciał wtedy żeby mu wyrównać wartość auta bo utracił na wartości wziął by 10500 zł a tak tylko 9000
Nie no bez jaj.
może aneks do umowy, że w przypadku uszkodzenia ubezpieczyciel ( czyli sprawca) w przypadku sprzedaży takiego auta dopłaca z różnicę, bez względu czy sprzedaż nastąpi za 1 dzień czy za 2 lata? Podpisał byś taką umowę a w przypadku gdybyś to Ty był sprawcą?
Wysłane 2016-11-24 14:36 , Edytowane 2016-11-24 14:44
@mrrowek
Że co? Przesłać ci kosztorysy wykonane przez ubezpieczyciela sprawców? W obydwu jest pozycja odtworzeniowa za utratę wartości auta.
Pomyśl sam: z jakiej paki ja mam tracić na wartości auta (powypadkowe), skoro to nie ja jestem sprawcą???
Co innego wypłata z własnego AC (gdy się jest sprawcą), ale tu mowa o OC.
Wysłane 2016-11-24 15:04
@spider_co
jak jesteś sprawca to tez z OC idzie na pokrzywdzonego a AC zostaje dla ciebie
Kto jest online: 0 użytkowników, 350 gości