Witam, chciałbym poruszyć temat zdrowego słuchu. Jakie waszym zdaniem słuchawki bardziej szkodzą na słuch? - bo oczywiście każde w pewnym stopniu to robią. Jakie macie odczucia co do dokanałówek, nausznych, pchełek itp.
Ja mam złe wspomnienia po pierwszych dokach ep-630 i po około roku słuchania czułem, że mam gorszy słuch. Czasami pytałem ludzi co do mnie mówią bo nie słyszałem. Licze na wpisy z własnych doświadczeń, a nie ze sloganów, że to jest lepsze a to gorsze.
Forum > Tematy dowolne > Jakie słuchawki najlepsze dla słuchu?
Wysłane 2019-09-15 12:15
Wysłane 2019-09-15 19:48 , Edytowane 2019-09-15 19:50
@Panzer
Generalnie nie masz racji ;)
Najmniej szkodliwe są słuchawki otwarte, bo fala dźwiękowa swobodnie się odbija się od błony bębenkowej i "ucieka" z ucha. Ich największą wadą jest to, że to co słuchasz bardzo wydostaje się na zewnątrz, przez co średnio nadają się np. do pracy w biurze. Raczej pod kątem zastosowań Hi-Fi. Generalnie zestaw wzmacniacz słuchawkowy + słuchawki, w określonym budżecie, będzie lepiej brzmiał od zwykłego wzmacniacza + głośników za te same pieniądze.
Zdecydowanie najgorsze dla słuchu są dokanałowe. Z tego właśnie względu, że ciśnienie nie ma jak ujść.
Rozsądnym kompromisem są konstrukcje pół otwarte.
Jeśli zamierzasz korzystać ze słuchawek "na mieście", czy w podróży to proponuję jakieś z ANC. Choćby Bose QC35 II. Jakość dźwięku gorsza od klasycznych słuchawek za podobne pieniądze, ale ANC naprawdę robi robotę. W przypadku długich podróży lotniczych to wręcz wybawienie. Praktycznie całkowicie wycinają szum od silników.
Wysłane 2019-09-15 20:45
@kowgli
Pisząc o izolacji, chodziło mi o izolację od otoczenia, a nie kanału usznego. Chodziło mi o wpływ głośności przede wszystkim, a nie pomyślałem o ujściu dla fali dźwiękowej. Masz rację 👍🏻
Wysłane 2019-09-15 23:09 , Edytowane 2019-09-15 23:22
Najlepsze słuchawki to brak słuchawek. Ewentualnie kostne (acz te nie są jeszcze chyba jakkolwiek przebadane). Dokanałówki zdecydowanie nie, generalnie rację ma kowgli.
PS. ciekawi mnie w pozycjonowanie czego temat ten się przerodzi...
Wysłane 2019-09-16 00:30
Dlaczego?
Przecież siła fali dźwiękowej nie zależy od tego, co się z nią stanie pod odbiciu od błony bębenkowej.
Co za różnica, czy wyprodukowana dużo niższym kosztem energetycznym fala z dokanałówki uderzy w błonę z jakąś tam siłą, czy wyprodukowana dożo wyższym kosztem fala z otwartych słuchawek uderzy w nią z taką samą siłą?
Ja sam z dokanałówek zrezygnowałem wiele lat temu, ale ze względu na to, że nie lubię, jak coś mi się w uchu nagrzewa.
Od tamtego czasu używam raczej tanich słuchawek zamkniętych, a od jakichś 2 lat Sennheiser HD 202 II i nie zauważyłem żadnych problemów. Może dlatego, że tylko podłączone do laptopa czy smartfona grają po prostu dość cicho, a rzadko ich używam przy stacjonarce z wbudowanym przedwzmacniaczem. Ogólnie słuchawek nie lubię w ogóle i używam ich tylko kiedy muszę, by komuś nie przeszkadzać i nie wydaję na nie pieniędzy, bo nawet słuchając bardzo drogich przeszkadzała mi duża nienaturalność dźwięku.
Myślę, że to co wpływa negatywnie na słuch przy używaniu słuchawek, to że przyzwyczajając się do jakiejś głośności po pewnym czasie słuchania muzyki stopniowo podgłaśniamy, bo pojawia się wrażenie, jakby grało ciszej. Wtedy nawet ANC czy super izolacja mechaniczna od otoczenia nie pomaga, po prostu przestaje mieć znaczenie.
Inna rzecz, że u nas została jakaś nienawiść do muzyki w miejscach publicznych zaszczepiona jeszcze w czasach, kiedy gimbusy puszczały w autobusach polifonię. W Auckland niezależnie od pory dnia wychodząc na miasto po zakupy masz niemal 100% szans na to, że ktoś idący chodnikiem przed Tobą lub za Tobą puszcza dość głośno muzykę z głośnika BT podpiętego do plecaka albo paska i tak codziennie od 7 miesięcy się do tego przyzwyczaiłem.
Nie napotkałem w tym czasie ani jednego przypadku, by komuś to przeszkadzało, a nawet wokół tych osób widać, ze ludzie starają się trzymać blisko :)
Myśląc logicznie, jak może komuś przeszkadzać muzyka?
Wysłane 2019-09-16 09:53
Zamknięte i dokanałowe sa nie tyle niebezpieczne dla zdrowia, co dla życia.
Nie raz i nie dwa widziałem ćwoków lezących po karetkę czy radiowóz na sygnale.
Osobiście wolę półotwarte. W zamkniętych odczuwam dyskomfort. W otwartych hula wiatr.
Dokanałowe są równie dobre, co zamknięte.
Nauszne - nie lubię. Niewygodne dla mnie.
Wysłane 2019-09-16 15:55
@P_M_
sam śmigam na dokanałowych na rowerze :P 95% trasy zawsze droga rowerowa
i pomimo że wygłusza prawie wszystko :P to jakoś przez 5lat ani jednego zdarzenia nie miałem :)
oczywiście jak jadę to myślę za wszystkich a że zakładam zawsze ze coś mi ktoś odwali to równie dobrze jakbym bez słuchawek jechał no i każdy przejazd gdziekolwiek to 4-5 razy głową sprawdzam czy na pewno wolne
więc nie porównuj rowerzystów z pieszymi w słuchawkach ( święte krowy )
poza tym dokanałowe nie muszą mocno grać żeby słyszeć :) a czy one są takie złe to nie wiem
Wysłane 2019-09-18 10:36 , Edytowane 2019-09-26 13:34
Jakbym mial możliwość odpowiedniego wyciszenia pokoju to na pewno bym nie słuchał w śłuchawkach, mój znajomy interesuje się muzyką oraz ma specjalne pomieszczenie przystosowane do słuchania muzyki oraz brzmi to naprawdę dobrze, sam jednak nie mogę sobie na coś takiego pozwolić.
Jak na razie ograniczam się do słuchawek nausznych.
No i chyba wybiorę sie na przebadanie słuchu https://www.geers.pl
Wysłane 2019-10-02 20:11 , Edytowane 2019-10-02 20:15
najmniej szkodliwe sa sluchawki otwarte a najbardziej zamkniete i dokanałówki
ps
skatan
aleś sie odizolował od czytania ze zrozumieniem , no a teraz miałeś zderzenie z rzeczywistością Sorki ale nie moglem sie powstrzymać
Kto jest online: 0 użytkowników, 172 gości