2013-09-18 21:46
Autor: Sławomir Kwasowski (SlawoyAMD)
9

Philips PicoPix - Kino w dłoni...

Strona 3 - Podsumowanie

No ale czas zobaczyć, jak Philips PicoPix działa. Najlepsze efekty osiągnie się wyświetlając obraz na białej powierzchni ściany, ale urządzenie dobrze sobie radzi nawet na płaszczyznach w dość agresywnych odcieniach pomarańczy (trochę są wtedy wyostrzone kolory żółci i czerwieni), jak i ciemno popielatych, choć w tym drugim przypadku można zauważyć sporą optyczną utratę jasności obrazu. Jak wspominałem, zdjęcia robione były w półmroku, więc można się będzie przekonać, jak to wpływa na odtwarzanie np. filmu w takich właśnie warunkach. Wieczorem, kiedy przez okna nie wpada dodatkowe światło do pomieszczenia, obraz nabiera większej intensywności zarówno w kolorach, jak i nawet ostrości szczegółów. Sporo zależy oczywiście od jakości samego filmu, bo przy słabej kopi, trudno jest wyostrzyć całość i czasami oglądany tytuł wydaje się lekko przymglony. Na telewizorze w takim wypadku będziemy mieli sporą "pikselozę", a rzutnik natomiast ma wtedy kłopoty z ostrością i trzeba się trochę pomęczyć pokrętłem, by osiągnąć w miarę zadowalający wynik. Nie jest jednak źle i naprawdę przyjemnie się oglądało z rodzinką komedie na sporym ekranie, bo w moim pokoju bez trudu osiągałem odległość około pięciu metrów co dawało wrażenie "kina" z ponad 90-calowym wyświetlaczem.



Na poniższym zdjęciu mamy odległość dwóch metrów (+/-), gdzie rzucany obraz można porównać do 37-calowego telewizora LCD. Jak widać obraz ciekłokrystalicznej matrycy jest wyraźnie jaśniejszy, ale i TV pożera 160W :D


Jednak tutaj niespodzianka, bo obraz z rzutnika był eksponowany przy zasilaniu z baterii, a wtedy lampa rzuca światło z intensywnością 55 lumenów. Kiedy jednak podłączymy zasilanie sieciowe, urządzenie przechodzi w tryb pełnego doświetlenia i mamy do dyspozycji 80 lumenów i już wtedy różnice między PicoPix a telewizorem nie są tak drastyczne (a zwróćcie uwagę, że w pokoju jest dość jasno).


A teraz odległość około 5 metrów i... kolosalna różnica. Ta czarna plama po prawej stronie zdjęć to wyłączone 37-cali LCD i dla porównania wielkość i ostrość obrazu przy załączonym zasilaniu z sieci.





Żadne zdjęcia robione aparatem kompaktowym "dla małp" nie oddadzą wiernie obrazu (w ciemności elektronika i optyka zupełnie głupieje), więc więcej możecie zobaczyć na zmontowanym na szybko filmiku, prezentującym w pigułce możliwości PicoPix 2480.

Do rzutnika możemy podłączyć nasz smartfon lub komputer, zamieniając do w "naścienny" monitor, choć do tego typu obrazu trzeba przywyknąć i mi zbytnio taka forma pracy lub zabawy na PC zbytnio nie odpowiadała, jednak możliwość jest i warto ją wypróbować. Mnogość odtwarzanych formatów (avi: MJPEG, MPEG-4, H.264; .mov: MJPEG, MPEG-4, H.264; .mp4: MJPEG, MPEG-4, H.264; .mkv: MPEG-4, H.264; .flv:FLV, H.263, H.264; .ts: H.264; .m2ts: H.264; .swf: SWF) i kodeków umożliwiających odczyt większości polskich napisów w filmach, możliwość odtwarzania plików audio (MP3, WAV), oraz zdjęć (JPEG, BMP, PNG, GIF, TIFF), daje spore możliwości i komfort zarówno przy zastosowaniu domowym, jak i przy częstych wyjazdach. Jeśli będzie nas trochę denerwować lekki, ale słyszalny w cichych scenach filmowych szum wentylatora, możemy skorzystać z gniazda słuchawkowego.
Osobiście wolałem korzystać z PicoPix 2480 przy zasilaniu z sieci, ale i przy ustawieniu maksymalnej jasności dostępnej z baterii można śmiało i komfortowo obejrzeć film, którego długość nie przekroczy 90 do 100 minut (1.30 - 1.40). Przy wykorzystaniu funkcji ECO i przystaniu na niższą jakość obrazu da się dociągnąć do niemal dwóch godzin (bez paru minut). Przy projekcji tytułów typu Titanic, warto nie zapomnieć zatem o zasilaczu.




W zasadzie szukając wad tego urządzenia mógłbym nadmienić tylko o szumie wentylatora i średniej jakości obrazu w słabo zaciemnionych pomieszczeniach. Jednak jest coś, co nieco gasi mój entuzjazm dla tego fajnego urządzenia, które potrafi umilić życie człowieka i jego rodziny... A mianowicie cena. Szukając w sieci jakieś okazji, możemy skorzystać z wyszukiwarek typu Ceneo lub Skąpiec, gdzie najniższe oferty oscylują około sumy 1268 PLN. Nie jest to mało, ale zwróćmy uwagę na to, że w tej cenie miłośnicy oglądania filmów z domowych nośników nie kupią tak dużego telewizora, jaką przekątną jest w stanie oddać PicoPix. No ale na polskie warunki i zarobki, mało to nie jest. Producent wspomina nawet o 100-calach "ekranu" ale przy zachowaniu pełnej regulacji ostrości obrazu w jakości 1080p można śmiało określić go na pełne 80-90-cali i to naprawdę w niezłej jakości. Może zażartym kinomanem nie jestem, ale to co wyświetlał PicoPix 2480 na ścianie mojego pokoju, naprawdę mi się podobało. Tak więc stosunek ceny do możliwości pozostawiam już Waszej rozwadze drodzy czytelnicy.



ZALETY:
- lampa projekcyjna w technologii LED (żywotność teoretyczna do 30000 godzin)
- małe rozmiary
- dobra jakość obrazu
- ECO-funkcja oszczędzania wbudowanej baterii
- porty HDMI i USB
- czytnik kart do 32GB pojemności
- "ekran" o ogromnej przekątnej
- polskie Menu


WADY:
- w cichszych partiach filmów słyszalny wentylator systemu chłodzenia
- dość wysoka cena


Podziękowania dla firmy Philips, za udostępnienie sprzętu do testów.



Sponsorami platformy testowej jest firma:


oraz

Strona 3 z 3 <<<123