Ja przy wyborze kierował bym się tylko tym czy już można dostać zamienniki. 
Nowości bym nie kupował bo j/w. Raczej coś co już schodzi z rynku bo j/w.
 
I drukarka to sprytne posunięcie, ja mam kombajn i czy tylko skanuje czy drukuje to po odpaleniu drukarka się przygotowuje.
Wiec dochodzi do kuriozum że wydrukowałem 20kartek a już musze zmieniać tusze!!!
Jak by konstruktorzy nie mogli dać przycisku do drukowania(wzbudza tylko drukarkę) i skanowania włącza sam skaner, ale nie jest to perfidnie zrobione i nic z tym nie zrobisz.
 
Oddzielną kwestią jest czy drukarkę z głowicą i zbiornikami osobno, czy zintegrowane. Zintegrowane zrefilujesz prościej lub nie ale jak zasyfisz dysze to skubnie cię nowa głowica ze zbiorkiem ale drukarka działa.
A z głowicą podzielnie jak zasyfisz głowice to raczej drukarka do kosza. I oddzielne to zawsze droższe są...

A i to jest dla starszych ludzi to ile oni będą drukować? Ludzie troche realizmu, pewnie jeden komplet tuszy starczy im na rok.

Dawidson
Zerknij na koszt wydruku w takim epsonie jak wyżej, na oryginalnych tuszach.

@djluke
zaraz zaraz, co się tak rozpędzasz dj ?
Autor tematu zadał takie pytanie

Poszukuję drukarki, która będzie wykorzystywana wyłącznie do domowego drukowania pism, potwierdzeń przelewów itp. Chodzi o tanią drukarkę, do której nie są drogie tusze. Co byście polecili ?

Kurcze no - nie pisze o grafikach dla dzieci do szkoły, nie pisze o zdjęciach. Jest napisane o drukowaniu pism. Z magicznym słowem "wyłącznie".

Wg mnie laser jako nawet lekka drukarka biurowa (taki dom-biuro) będzie zdecydowanie, o klasę lepszy - jakośc wydruku laserowego jest bez porównania trwalsza, druk ma dużo większy kontrast, wodoodporność, UV-odporność, o jakiej można zapomnieć przy atramencie.

Druk przelewów, jeśli w firmie to 6 lat mają zachować trwałość, mam wydruki z zastępczych tuszy do Epsonów sprzed 5 lat i ledwo widać coś bo poblakły (w 6tym roku mozna je niszczyć).

Jak jakaś kontrola ma sprawdzić druki sprzed paru lat to co powiesz jak się nie doczytają na wyblaknietym tuszu albo jak się komuś na to wylała szklanka herbaty, a to jedyna kopia, która na Twoich oczach się rozpływa?Jak wtedy będzie wyglądać zachwalanie taniego zastępczego tuszu? 


 Więc ja bym zdecydowanie polecał laser. 

A generalnie w domu to ja bym widział dwa urządzenia, bo jak coś jest do wszystkiego.... więc drukarkę laserową do drukowania pism/małego biura i drukarkę fotograficzną atramentową do drukowania zdjęć/wykresów czy grafik dla dzieci ;)

Teraz to Ty się nieco rozpędziłeś. Dwa urządzenia do domowego drukowania pism i potwierdzeń przelewów?

@maq2
chyba nie zrozumiałeś mnie... po co Ci dwa do druku przelewów? 

polecam tak:
* dla Autora tematu - zdecydowanie drukarka laserowa

* dla dużego domu o wielu zróżnicowanych potrzebach (w tym biuro) - zdecydowanie dwa urzadzenia, foto atramentowe + laser

* dla małego domu, bez druków biurowych/firmowych - owszem jeden możliwie uniwersalny atrament

Od 4 lat korzystam z taniego 3 w 1 od brothera i jej jedyną wadą jest to, że potrafi czyścić się w nocy, czym doprowadza mnie do szału i kończy się to chamskim wyciągnięciem wtyczki z gniazdka.
Uważam, że tego typu urządzenie jest najlepszym rozwiązaniem dla domu. Wcześniej miałem ze 2 lub 3 drukarki, które prędzej czy później trafiały na złom z powodu drogich tuszy lub awarii związanej z zaschnięciem tuszu albo jakiejś innej pierdoły.
Kiedyś miałem wspaniałą drukarkę HP za niecałe 150 zł, gdzie komplet tuszy ori kosztował drożej niż drukarka, a podróbki prawie tyle co drukarka.

@maq2
Autor wyraźnie sugeruje pisma biurowe/fimowe - czy dokumenty podatkowe z Twojego Brothera po 6 latach bedą czytelne dla kontroli? Co się stanie jak coś Ci się na nie wyleje? Albo sąsiad lub cokolwiek zaleje półkę na której stoją? Sprawdź sobie kiedyś, nawet dla własnego świętego spokoju. Jeszcze gorzej jest z dokumentami do EU, bo tutaj 5 lat od zakończenia projektu, a projekty trwaja po pare lat więc dokumenty nie mogą wyblaknąc przez 8-9 lat. A kontrole unijnych projektów potrafią być szalenie restrykcyjne. 

moja żona przez parę lat używała największego atramentowego kombajnu Epsona, Workforce z wszystkimi dodatkami, oczywiście szybko przeszliśmy na zastępcze tusze, bo robiła druk juz wtedy ok 2000-3000 A4 miesięcznie. I generalnie była nim zachwycona - skaner, xero, fax, duplex, 3 podajniki, pieruńsko szybkie (jak na atrament)..... cud, mód i orzeszki...  tyle że teraz, własnie po ok. 5-6 latach patrzymy z niewyraźną miną, jak dokumenty są już ledwo widoczne.

A i zalanie własnie nam się zdarzyło i częśc dokumentów to odczyta US jak naprawdę wykaże ogromną dobrą wolę kontroler.

w domku mamy do zdjęć dwie fotograficzne atramentowe drukarki Canona, ale w firmie - tylko lasery Konici. 

to tak jak z ubezpieczeniem - wszystko jest fajnie jak nic złego się nie dzieje  i ubezpieczenie często wydaje nam się marnowaniem i szastaniem kasą..... 

@straszny
Natomiast ja uważam, że rozwiązanie zaproponowane przez maq2, jest najlepsze. Problem z rozmywającą się kopią żaden - automatyczny skan i wszystkie dokumenty w postaci cyfrowej dostępne zawsze i wszędzie (jeżeli mamy popadać w katastrofizm, to tusz może się rozmyć, ale papier mogą zjeść mole, może spłonąć,...).

Natomiast nikt mnie nie przekona, że nagle drukarki laserowe przestały pylić (szczególnie dotyczy to tanich modeli). VW ostatnio dobitnie pokazał, że w zapewnienia producentów nie można wierzyć, szczególnie jeżeli dotyczy to tanich modeli (gdzieś te oszczędności muszą być poczynione).
Ja mam swoje obserwacje: dopóki w firmie na każdym biurku były podręczne drukarki, to ciężko było wytrzymać te 8 godzin pracy (mimo częstego przewietrzania). Od kiedy sprzęt został wyniesiony, komfort pracy się znacząco poprawił. Zauważyłem też ciekawe zjawisko: wcześniej padnięte muchy, którym się zdarzyło wlecieć do pomieszczeń biurowych, można było znaleźć w dowolnym miejscu, teraz są tylko w "akwarium".

Zresztą, można by się pokusić o prosty test (myślę, że powinien wyjść) - zamknąć testowaną drukarkę w małym namiocie, a po wydrukowaniu (10, 100, 1000, ... stron) sprawdzić, ile pyłu zostało wyemitowanego do powietrza.

@spider_co
to jakaś idee fixe z tym pyłem, serio.

Problem z rozmywającą się kopią żaden - automatyczny skan i wszystkie dokumenty w postaci cyfrowej dostępne zawsze i wszędzie (jeżeli mamy popadać w katastrofizm, to tusz może się rozmyć, ale papier mogą zjeść mole, może spłonąć,...).

Jak pokaże pliki jpeg z dokumentami to mnie kontroler zabije śmiechem. W Polsce masz obowiązek posiadać przez 5 lat od zakończenia danego procesu papierowe wersje wszystkich dokumentów. Czyli odpowiednio od 6 do ok. 8-9 albo i 10 lat od wydruku. Najfajniejsze jest to że w teorii może i nie musiałbyś tak robić, ale że prawo mamy niejasne - wszystko zalezy od widzimisie każdego USu osobno. 

Radzić komuś sprzęt nalezy do zastosowań które ten ktoś robi a nie "bo ja tak używam i jeszcze nic się nie spierdzieliło" 

@straszny
Tak sądzisz? Nie chce mi się teraz szukać, ale jakiś czas temu było spore dochodzenie w Niemczech, dotyczące szkodliwego wpływu drukarek laserowych na zdrowie.

Jak pokaże pliki jpeg z dokumentami to mnie kontroler zabije śmiechem i zamknie firmę.
Właśnie, piszesz o firmie, a ten wątek jest o sprzęcie do użytku domowego. Osobiście już od dawna nie trzymam żadnych papierów, bo czy to opłaty, czy też większość dokumentów (również urzędowych, łącznie z rozliczeniem PITu) przesyłam drogą elektroniczną. Z tego, co się orientuję, jedynie ZUS wymaga jeszcze ode mnie trzymania papierów (i to nie jestem do końca przekonany, czy muszą być w fizycznej postaci), z całą historią pracy.

@spider_co
a co masz do Autora wątku? Pisze na temat, a nie do Ciebie (nie to żebym coś miał przeciwko pisaniu do Ciebie ;p)

@straszny
???

@spider_co
dobra, zresztą nieważne, coś zmieniłeś w wypowiedzi, bez znaczenia sprawa- wszyscy przedstawili swoje argumenty, autor sobie zdecyduje

Powiem tak. W miesiącu utylizuje tak z 5 do 10 urządzeń atramentowych. A to zaschnięte, a to nie opłaca się tuszy, a to coś padło od nieoryginalnego tuszu i gwarancji nie uznali. 

Generalnie drukarek atramentowych jeśli nie korzysta się często nie warto kupować. 

Wniosek jest taki że autor musi kupić laser i maskę gazową do kompletu.

Dawidson  Pod warunkiem, że kupi akurat jakiś stary model drukarki który pyli i będzie dużo codziennie drukował.
Idąc tą drogą, to tusze też bywają toksyczne. 

@straszny
Chwila chwila...krytykujesz mnie że się zapędzam z drukowaniem wykresów dzieciom do szkoły jak autor chce drukarkę do pism (kiedy napisałem wyraźnie jako odpowiedź na konkretnego posta że drukarki atramentowe to zło wcielone) a zaraz potem wyjeżdżasz z dokumentami podatkowymi, projektami unijnymi, zalewaniem przez sąsiada...no dajże chłopie spokój


Poza tym sugerujecie laserówki jako tańszą alternatywę...no chwila chwila! Oryginalne tonery chodzą po 150-500zł! To jest tanio? Że niby zamienniki można kupić za 50-100zł a  proszek jeszcze taniej? Zamienniki kartridżów atramentowych to nawet poniżej 2zł... Laser nie jest tańszy! OK może być lepszy do niektórych zastosowań ale nie jest tańszy.

Także autorowi pytania po przeczytaniu dyskusji pozostaje zrobić jedno

djluke 

Laser nie jest tańszy!

Oczywiście, że jest tańszy. 

Oryginalne tonery chodzą po 150-500zł!

To jest taniej niż atrament, bo można wydrukować o wiele więcej. Np. Xerox 3010 do 45 masz ok. 2300 wydruków a zamiennik kosztuje 19zł. To koszt 0.008zł za stronę, wsadzasz i śmiga.  Przy atramencie nawet za 2zł, rozumiem, że masz moduł, wsadzisz, nie upier.... się strzykawkami, koreczkami i całym tym szmelcem. Nie zaschnie jak się nie używa przez miesiąc. Bo jak kosztuje w granicach 6zł za kartridż, to już jest drożej. Jak chcesz się bawić z proszkiem w buteleczce, to zejdziesz jeszcze taniej. Tyle, że najlepiej wsadzić i drukować. A jak się wyjedzie na wakacje i wróci, to nie kupować potem środków do udrażniania głowic. 


Łasica Ale widziałeś jakie są ceny igłówek? 

Albo niech kupi igłową drukarkę! Nie pyli, nie zasycha :D