Lub egzaminy, które nie polegają na encyklopedycznej wiedzy, a wręcz można dopuścić na nich pomoce naukowe, jak w życiu...
O właśnie tak, w bardzo, ale to bardzo wielu wypadkach było by to z korzyścią dla wszystkich, (jeżeli akurat jest to możliwe, ale przeważnie jest).
PS
Przychodzi niesamowicie piękna studentka do profesora. Figura bajeczna, mini ukazujące nogi godne pokazów mody, przejrzysta bluzka pokazująca dokładnie czego zapomniała pod nią ubrać...
- "Panie profesorze, ja jestem gotowa zrobić WSZYSTKO, żeby tylko zdać".
- "Moja panno, a czy mogła byś w takim razie się tego po prostu nauczyć?"
