@Yoshi_80 wydaje mi się, że nie bierzesz pod uwagę ludzkiej zachłanności. już straszny napisał co ja chciałem dodać, ale przypomnij sobie łodzie podwodne, samoloty, komputery 15 lat temu nie bądź takim pesymistą - walcz z tym! to można wyleczyć

No fajne teorie macie, ale w tych linkach nawet nie ma nici szczegółowych rozwiązań, jak np. zamierzają sprowadzać te surowce, co sugeruje, że wszystko oprócz satelitów do skanowania jest w fazie koncepjcji:

"When are you going to be sending the swarms of spacecraft?
They are not giving any final timelines. First they are going to be prospecting from low-earth orbit, then the Arkyd 200—which will have propulsors—will get nearer. Within a decade, they will launch the Arkyd 300 probes that will reach the asteroids that they want to use."

Czyli do 10 lat wyślą sondy skanujące planetoidy, a nie ropoczną zbieranie/wydobycie za 4 lata

Tia, a koniec końców coś pierdyknie i google (czy ktośtam) udostępni taką wiadomość [LINK]

@straszny no ja to wiem, tzn przeczuwam. W końcu to nasza przyszłość

@Cursed
widziałeś jak Amerykanie wzieli się za gaz z łupków? W ciągu paru lat cena spadła z 400 dolarów do 100, gospodarka rozkwita, przemysł odżył.

Ludzka chciwość jest przeogromna, jak firmy wyczują kase nic ich nie zatrzyma. To jak z każdą rewolucją... samochodami, samolotami itd.. jak satelity eksploatujące planetoidy okażą się skuteczne eksplozja tego przemysłu będzie natychmiastowa.

Ale wiecie, że te ceny to po dzisiejszej rzadkości tych dóbr? Sprowadzenie chociażby jednej takiej planetoidy spowoduje, że nie będzie już tyle warta.

@Lukxxx
nie, dlaczego tak sądzisz?

Nie żeby straszny pisał o tym jakoś z 10 postów w górę

Plannetary Annihilation to możliwa wizja, jeśli za dużo surowców będzie sprowadzonych zbyt szybko, a o to nie trudno znając zachłanność ludzką.

Po prostu odwróci się system wartości i wylądujemy w Max Maxie/Wodnym Świecie/etc. Wartość będą mieć naturalne rośliny, zwierzęta, może jakiś skrawek ziemi nie skażonej.

@thor2k Prędzej po stopnieniu lodowców czeka nas wizja z "Waterworld".

@pi_nio nie chodzi o pesymizm ale o realną ocenę naszych możłiwości, które są po prostu niewielkie. Akurat jestem wielkim fanem tych tematów ale nie jestem fantastą. Na razie możemy wysłać malutką sondę która zbada asteroidę i to wszystko, to jest max naszych możliwości.

Tymczasem problemy związane z ekploatacją asteroidy są wręcz gigantyczne. Pierwszym podstawowym, który rozkłada wszystko jest technologia wywożenia sprzętu w kosmos i powrotu. Aktualnie wywiezienie 1 funta (0,45kg) kosztuje 10 tys dolarów. Ta cena musi spaść 1000 krotnie żeby cokolwiek komercyjnego miało szanse powodzenia (np również loty wycieczkowe). No i powrót, jak u diabła wylądować na ziemi z kilkudziesięciowma jak nie setkami ton ładunku ?

Obecnie loty odbywają się rzadko bo wymagają odpowiedniej pogody, wszystko zaplanowane jest zegarmistrzowską precyzją, jeżeli coś pójdzie nie tak lot jest przedkładany, niekiedy na długi czas. Jeżeli coś ma mieć komercyjny sukces to musi działać niemalże w każdej chwili. A nie kilka razy w roku. Tego sprzętu tam trzeba będzie wywieźć naprawde dużo, wiec i lotów bedzie dużo. Przy obecnym tempie wyworzenie tego trwało by wiele lat.

Podsumowując, nie mamy silników zdolnych wynieść duże ilosci ładunku w niskiej cenie. Nie mamy żadnego pojazdu wielokrotnego użytku, jakiegoś wahadłowca, bo wszystkie zostały wycofane ze służby. Trzeba zbudowac nowy, projekt jest w powijakach. Nie ma sprzętu i technologii która pozwoli na ekploatacje złóż.
Moim zdaniem raczej pewne jest to, że przy uruchamianiu takich instalacji potrzebni będą ludzie. Gdzie są statki które ich tam zawiozą?

To wszystko ma się zdarzyc w ciągu ilu 4,10,20 lat? Nie sądzę. Zdarzy sie na pewno ale nie tak prędko, po prostu nie bujajmy w obłokach. Pieniądze tego nie zmienią, kazda ich ilość tego nie zmieni. Są rzeczy których nie da sie przeskoczyć. Dzięki nim postęp naukowy można przyspieszyc ale teraz potrzebne są przełomowe odkrycia a tych nie da sie kupić, ktoś musi je wymyślić.

@straszny
No niestety, albo się trzyma koncerny za morde (zdaje się padały tu gdzieś przykłady jak to robią we Francji), albo wejdą człowiekowi na głowę. Trzeciej opcji jakoś nie widzę.

Chociaż z kosmosem dochodzą problemy, to pewnie nic czego by się nie dało przeskoczyć... no chyba że google weźmie się także za przemysł zbrojeniowy

@クリス& Waterworld to absurd - nie ma tyle wody by aż tak podnieść poziom wód. Inna sprawa, że większość wielkich miast zostałaby zalana (naturalnie zbudowane są nad morzami albo dużymi rzekami).

Ciekawa byłaby wizja gdzie złoto i inne przydatne materiały zaczyna się używać masowo do celów przemysłowych, a nie do takiej głupoty jak składowanie. Jaka jest jedyna wartość złota w tej chwili? Taka, że ludzie uważają że ma ono dużą wartość. A przecież, mimo że miękki, to jest to całkiem sensowny materiał.

Swoją drogą już teraz pieniądz jest bez pokrycia (tzn. generują go usługi, a nie sztabki złota), więc czy zmiana jego (czy innego minerału) cen wpłynie jakoś ogromnie na światową gospodarkę?

Prawdziwe zmiany (pewnie to całe Singularity) mogłoby wprowadzić dopiero pojawienie się nanotechnologii w formie takiej jak widział to Drexler. Jakby ktoś nie wiedział o co chodzi, to jest to replikator ze Star Treka. Tu pierwsze co widzę to masowe bezrobocie - cały przemysł i rolnictwo praktycznie upada (zostaje trochę jako 'materiały luksusowe - wykonane tradycyjnie'). Na szczęście to na razie dość odległe - na pewno nie kwestia najbliższych 20 lat, bez jakiegoś przełomu raczej też nie najbliższych 50.

@scud1

Ciekawa byłaby wizja gdzie złoto i inne przydatne materiały zaczyna się używać masowo do celów przemysłowych, a nie do takiej głupoty jak składowanie. Jaka jest jedyna wartość złota w tej chwili? Taka, że ludzie uważają że ma ono dużą wartość. A przecież, mimo że miękki, to jest to całkiem sensowny materiał.

zgadza się, stąd pisze o tym ze będzie to rewolucja przemysłowa na niespotykaną skalę. Wszystkie 4 materiały których jest dużo w kosmosie a mało na ziemi (złoto, srebro, platyna i pallad) staną sie powszechnie dostępne.

Swoją drogą już teraz pieniądz jest bez pokrycia (tzn. generują go usługi, a nie sztabki złota), więc czy zmiana jego (czy innego minerału) cen wpłynie jakoś ogromnie na światową gospodarkę?

byłoby tak gdyby nie siła 10 000 lat tradycji. Odkąd człowiek założył pierwsze miasta złoto zawsze miało nietypowo wysoką wartość zdobniczą i transakcyjną. Nie jest prosto zerwać z tą tradycją. Wiele światowych banków ma złoto jako rezerwy kapitałowe.

Co się stanie z systemem bankowym Rosji, Tajlandii czy Indii jak nagle zniknie spory procent zabezpieczenia finansowego kraju (składowany kruszec straci na łeb na szyję wartość)?

dużo niewiadomych. Hiszpania na ogromne ilości złota z Ameryki Południowej zareagowała dramatycznie źle. System nie był gotowy i załamał sie kompletnie.

@Kurak Malutki

Bo podaż nagle znacznie wzrośnie?

@Lukxxx
ale wzrośnie podaż na metale szlachetne do wykorzystania w przemyśle, nie jako kruszec zdobniczy. Więc cena spadnie potężnie.

Nie ma siły żeby dostawa na planetę złota w ilościach wielokroć więcej niż jest w całej nasze ziemi wydobyte i nie wydobyte, nie spowodowała rewolucji gospodarczej. Pytanie raczej jak uczynić ją najmniej niebezpieczną dla zwykłych ludzi.

@straszny Ja tam się wstrzymam z entuzjazmem do czasu, aż nie ujrzę konkretów.
Bo nie chciałbym utopić swoich pieniędzy, jakie co niektórzy utopili w Petrolinvest

@spider_co
na razie nic nie utopisz bo projekt jest prywatny i Google nie chce wchodzić z nim na giełdę.

Kasę mają ponoć zabezpieczoną, nie szukają zewnętrznego finansowania.

Petrolinvest to legenda polskiej giełdy, prawie wszyscy kiedyś mieli choć przez chwilę jego akcje albo jego kontrakty na akcje ;) (ja np day-trading-u uczyłem się na nich) . Firma o rekordowym na giełdzie spadku.

z ciekawostek - premier Miller wtopił życiowe oszczędności kupując akcje Petrolinvestu (coś z 200 000) w cenie ponad 100 zł akcja... obecnie cena wacha się między 1 a 2 zł.

@Yoshi_80
Nie mamy, ale z pewnością kiedyś możemy to zrobić.
Co do opłacalności to pytanie na ile skondensowane są tam te pierwsiatki. Wyobrażam sobie pojazd co leci do asteroidy, kroi kawałek, targa z powrotem i naprowadza pod pewnym kątem do wejścia w atmosferę...
Potem spada to gdzieś na pustynię i tak w kółko. Przy takim układzie koszt importu byłby zerowy...

@slawko średnio realne, mogłoby się sporo spalić wchodząc do atmosfery, o wybuchach nie wspominając. A no i problem ze zbieraniem tego. Pracowałbyś na takim poligonie ostrzeliwanym co chwilę z kosmosu?

@koradon
hmm a jakby montować silniczki na nich? (w sensie zamontować na asteroidach)
takie proste jednorazówki, komplecik z tyłu do wejścia w atmosfere zeby kąt natarcia zachować i żeby się nie odbiło i komplecik z przodu żeby wychamować i grzmotnąć z minimalną prędkością w ziemie ?

tka mi się wydaje że 30 metrowy asteroida spokojnie da się wyhamować bez jakichś kosmicznie dziwnych technologii

poszukam sobie jak to chce rozwiązać Google w dużej skali, najtrudniejszy moment to albo maszyny rozdrabniają asteroidę w kosmosie na orbicie, albo sprowadzają całą na ziemie.