SKORO mamy kryzys, firmy mniej produkują i zarabiają, w wręcz zwijają się, to pytanie podstawowe, po co wydłużać czas pracy do 12h? Skoro w ciągu podstawowych 8 nie ma co robić i jak zarobić na utrzymanie? Nie lepiej zmniejszyć do np. 35 na czas recesji i w razie większych zamówień, produkcji czy usług, dać pracownikowi nadgodziny i mu zapłacić za nie? Coś tu jedzie konkretnie.
Forum > Tematy dowolne > Nowe pomysły rządu 6 ( i inne rewelacje gospodarczo, polityczne).
Wysłane 2013-06-12 13:56
Wysłane 2013-06-12 14:16 , Edytowane 2013-06-12 14:31
@1084@xoot
Czas pracy powinien być normowany - tak jak teraz a za nadgodziny powinny być opłacone dodatkową kaską. Dlaczego nie zostawiać tego jak chce 1084 - bo niestety większość pracodawców wykorzystywałaby dominujacą pozycję /co robią i teraz proponując dziadowskie pensje i warunki pracy np śmieciówki lub zlecenia/. Jeśli takie warunki zostaną na stałe wpisane do KP to będzie tragedia
Po co wydłużać - proste jak drut... kolczasty
Oficjalna wersja rządu - po to aby pracodawca nie zwalniał pracowników
Wersja prawdziwa - po to aby pracodawca nie musiał zatrudniać pracowników w momentach kiedy jest większy ruch, obrót sprzedaż i po to aby nie płacić za nadgodziny
xoot ta ustawa śmierdzi aż miło
nie trzeba być ekonomista aby widzieć co się szykuje np taki fiat jak miał większą sprzedaż to zatrudniał - po ustawie nie zatrudni tylko wyda postanowienie o zmianie czasu pracy i każe pracować po 16 godzin. WG rządu potem to będzie do odbioru ale to fikcja bo taniej będzie zwolnić i nie płacić pracownikowi i składek na zus itp
xoot - tak będzie niewolnictwo nie wszędzie ale w takich tesco, biedronkach lub innych drobnych firmach gdzie szef zrządzi tak - będzie niewolnictwo
pewnie będą też i uczciwi ale znając naszych pracodawców to zakładam, ze mało ich bedzie jak prawo pozwala to dlaczego nie korzystać
np samochód jakby zmienili prawo, że można przez pasy przejeżdżać na zielonym, zółtym czerwonym - to by się jeździło no nie ....
Wysłane 2013-06-12 14:42 , Edytowane 2013-06-12 14:44
@Pio69Mylisz się. Normowany czas pracy, to większe bezrobocie. Dawno temu, pracowałem w pewnej firmie która odlewała/lepiła figurki z gliny/masy. Ja potrafiłem zrobić w przeciągu godziny 5 razy więcej figurek niż kolega. Po prostu był kiepski i tyle. Niektórzy tacy są. Gdyby mógł sobie siedzieć dłużej i spokojnie robić, to by posiedział te kilka godzin dłużej i już. A, że nie mógł, to po prostu stracił pracę.
Każdy pracodawca, chce mieć tanią i dobrą siłę roboczą. To oczywiste. Jednak narzucanie czasu, ilości pieniędzy itp. spowoduje jedynie pogłębienie pracy na czarno. Pracownik nie będzie wykorzystywany, gdy na rynku pracy będzie dużo ofert. Bo pójdzie do tego kto lepiej zapłaci, lub ma mniejsze wymagania. A więcej stanowisk powstanie, gdy będzie łatwiej prowadzić swój biznes. A to nastąpi gdy ludzie będą mogli sami wydać swoje pieniądze, tak jak chcą.
Ostre zmniejszenie podatków, likwidacja ZUS i setek ukrytych podatków i pracodawcy będą się zabijać o pracowników.
W takich Biedronkach ludzie w mojej okolicy są bardzo zadowoleni z pracy.
Wysłane 2013-06-12 14:56 , Edytowane 2013-06-12 14:57
@1084 Uroki akordu. W pewnej lokalnej firmie produkcyjnej pracowano wg ustalonych norm. W pewnym momencie zmienił się dyrektor i zmienił system na akord. Ludzie wpadli w szał pracy. Robili niebotycznie więcej produktów niż do tej pory. Dzięki temu zarabiali więcej. Nowy dyrektor obliczył średnie ilości wytwarzanych produktów, zlikwidował akord i podniósł normy
Nienormowany czas pracy może spowodować, że będziemy pracować więcej i dłużej bez zmiany wynagrodzeń.
Wysłane 2013-06-12 15:05 , Edytowane 2013-06-12 15:12
@maq
ja tam nie uznaję pracy na akord. Mimo że mało gdzie jak w drukarniach jest często stosowana - przyglądam się ludziom, śledzę średnią miesięczną wydajność, ale wolę normalne zatrudnianie na etat. Daje moim ludziom pewne poczucie bezpieczeństwa. Wolę żeby prace zrobił dokładnie a nie licząc każdą sekundę. Nienawidzę roboty "po łebkach".
ale to tylko takie moje własne podejście ;)
Wysłane 2013-06-12 15:38
@Lasica dla Ciebie ktoś kto podejmuje racjonalne decyzje to robot i cyborg? jasne, że jesteśmy emocjonalni (patrz ja
), ale to nie oznacza, że musimy wykorzystywać innych ludzi do granic możliwości jak niewolników, nie musimy zabijać z powodu tego, że ktoś inaczej myśli i ma inny pogląd na sprawy od nas. to dość proste zagadnienie
Wysłane 2013-06-12 15:49 , Edytowane 2013-06-12 15:59
@1084
@strasznyAle przez to nie pozwalasz zarobić tym, którzy są wydajniejsi. Kij ma dwa końce.oczywiście że tak, ale ja nie cierpię przesadnego wyścigu szczurów. Firmę mam 15 lat i nigdy nikogo nie zatrudniałem inaczej niż na stały etat bez terminu (oczywiście okres próbny itd). Dużo oglądałem drukarni w Polsce, Niemczech, trochę w innych krajach, zawsze starałem się wykoncypować firmę tak żeby pogodzić oczywistą potrzebę maksymalizacji zysku z komfortem psychicznym pracownika.
praca, poza tym że mam na niej zarobić, i to każda praca, ma być wykonana tak żeby klient na 100% wrócił właśnie do mnie.
Najbardziej podoba mi się sposób pracy i filozofia w niemieckich zakładach, i ją po swojemu naśladuję.
Wysłane 2013-06-12 20:14
@1084 NA PREZYDENTA.
A mianowicie [LINK] nasz bardzo znany były poseł zamierza zacząć szukać pracy na czarno, bo legalnie nie da rady się utrzymać Wszystkie nasze opinie o pracy, podatkach, pensji minimalnej wzięły w łeb.
Bo jak poseł co se odłożyć mógł ma problem, to co dopiero Kowalski, któremu w życiu nie wyjdzie i ma kredyt 300 tys. na mieszkanie?
Dlaczego tak? No bo jak ktoś wziął kredyt na mieszkanie jeszcze za "dobrych" czasów (gdy dawali i nie patrzyli ile po spłacie raty zostaje), to po zapłacie raty zostaje mu mniej więcej tyle, ile zostawia komornik szanownemu Panu Rokicie (pensja minimalna). Jak tu żyć?
Wysłane 2013-06-12 20:56
@1084
Nie mylę się to co twierdzisz mogłoby zaistnieć w sytuacji gdy na rynku szukają pracowników i pracownik może być bardziej mobilny. Teraz mamy sytuację odwrotną każdy się trzyma ręcami i nogami tego co ma bo jak go wykopią to bedzie miał problem.
Taki przykład z życia:
- teraz na magazynie pracuje 100 osób, jak zaczyna się sezon to dodatkowo firma zatrudnia około 100 dodatkowych osób na zlecenie lub pracę czasową. Jak wprowadzą ustawkę o "wolnym czasie pracy" to w sezonie pracodawca wydłuży czas pracy tym co są 100 osobom, nie zatrudni nowych, nie zapłaci za nadgodziny itp. Kto straci pracownicy etatowi - będą harować za darmo, nowi nie zarobią bo ich nie przyjmą - zarobi pracodawca bo będzie miał darmową siłę roboczą
Teoretycznie - nadgodziny mają być rozliczane w okresie 0,5 rocznym. Co zrobi pracodawca po sezonie, skróci czas pracy pracownikom np o 1 godzinę lub pośle 5x20 pracowników "na odbiór godzin". Ci którzy zostaną będzą pracować za nieobecnych samo się nie zrobi - znowu tania siła robocza
Wysłane 2013-06-13 08:24
Pracowałem kiedys w firmie gdzie był o ile pamiętam tzw "równoważny czas pracy". Czyli mogłeś dostać ni z gruchy ni pietruchy wolne w środę bo akurat sie okazało, że nie było roboty a później Cię ściągali w niedziele na 6 rano i wg tego systemu wszystko sie zgadzało. Oczywiście godzina w niedziele czy nagdodziny były tyle samo warte co zwykłe godziny bo to szło do wspólnego worka i wazne żeby sie na koniec zgadzało czyli nadgodziny dostawałeś w formie wolnego , np w taką środe w środku tygodnia bo nie ma roboty haha. Po prostu super, wszyscy byli zachwyceni .
Kto jest online: 0 użytkowników, 173 gości