1. ,,Czarodzieje z różdżkami"
W ubiegłym roku w miesiącu maju, budowaliśmy(elektryka) pewną nową fabrykę. Budowa na ukończeniu, okazuje się, że jedna w firma zapomniała ułożyć pewnego kabla w ziemi. Przyjechała inna, pracownicy patrzą i zastanawiają się nad planem działania. Rosła już piękna zielona trawka, teren zewnętrzny ukończony w 100%. Chłopaki wypakowali kopareczkę i naprzód. Podlatuje do nich kierownik budowy z informacją, ze na trasie ich wykopu, gdzieś leci 15ka...czyli kabel ziemny linii 15kV zasilający stację trafo...ale nie pamięta dokładnie gdzie, bo kładli go rok temu prawie. No cóż, trawka nowa, piękna, nie można robić próbnych wykopków. W tym momencie jeden z tych pracowników wyjął z samochodu kawał przewodu (drut 4 lub 6mm "), oskurował po czym zrobił prostą różdżkę. Po 15 minutach wbił patyk i powiedział, że w tym miejscu na 80cm leży kabel pod napięciem. Młody przyszedł ze szpadlem i zaczął kopać odkrywkę. 30 osób stało, obserwowało a potem nagle zrobiło taaakie oczy gdy się okazało, że facet pomylił się o 15cm głębokości (było 95). Teren do przeszukania pas ziemi 70x10m i co, przypadkiem trafił, szarlatan? On tłumaczył potem jak to działa i wydawało się banalnie proste. Jednak przez ten rok nie myślałem o tym, nie sprawdzałem i nie pamiętam dokładnie o co w tym chodziło.
2. Homeopatia
Mój synek od urodzenia miał potężną skazę białkową. Nawet żonka nie mogła wszystkiego jeść bo zaraz u niego wychodziło. Ja nie powiem ze wierzyłem w to lub nie. Jednak po wizytach w specjalizującej się tylko homeopatią przychodni w Białymstoku(u ponoć bardzo znanego homeopaty) oraz podawaniu różnych preparatów, nastąpiła u synka przeogromna poprawa. Odstawienie preparatów powodowało nawrót objawów, powrót -zmniejszenie. Jak to wytłumaczyć? Że roczne dziecko samo wmówiło sobie, że przyjmuje ,,coś" co mu pomoże?
Forum > Tematy dowolne > Różdżkarze
Wysłane 2012-07-12 21:40 , Edytowane 2012-07-12 21:43
Wysłane 2012-07-12 23:07 , Edytowane 2012-07-12 23:08
@grizli
Pewnie co innego prąd czyli popierniczające ostro elektrony i takie tam inne stworzonka i to 15kV, a co innego ciek wodny. Tutaj pole magnetyczne Ziemi zostało zaburzone w sposób raczej istotny Nie mówię że taka woda go nie zaburzy i że nie da się tego wykryć. U nas na podwórzu też jest studnia od ~40 lat, choć od ~10 używana pomocniczo z racji przyłączenia do miasta. Podejrzewam że był jakiś magik który stwierdził że ma być tu a nie gdzie indziej acz tego nie wiem, nie wiem też czy jeśli by wykopać ją gdzie indziej także nie było by w niej wody.
Pytanie też jak wykryć taką wodę głębinową, kiedy nad nią powiedzmy na głębokości 80-120cm jest powierzchniowa? I gdzie by nie kopać to zawsze się trafi. 20cm ziemi, ze 40 piachu, taka jakaś glina i sru - zrobić jeden otwór i cały wykop zalany. Czemu podobna sytuacja z warstwami nieprzepuszczalnymi nie miałaby się powtórzyć głębiej? OK, warstwa wodonośna może być cieńsza lub grubsza ale jest pewnie prawie wszędzie...
Wysłane 2012-07-13 08:23 , Edytowane 2012-07-13 08:36
@grizli przede wszystkim rozmawiamy o wodzie, to raz.
A po wtóre, poczytaj trochę opracowań naukowych.
Po trzecie - skąd wiesz, czy facet po prostu zwyczajnie nie wiedział, gdzie ten kabel jest położony? Może chodziło mu tylko o wywołanie "piorunującego" efektu, a może był to czysty przypadek.
"Promieniująca żyła
A może to sama żyła wodna wytwarza jakieś promieniowanie? W literaturze radiestetów najczęściej sugeruje się, że jest to promieniowanie elektromagnetyczne, chociaż nie brak sugestii, że chodzi o inne niezidentyfikowane promieniowanie. Branie pod uwagę fal nie znanych fizyce jest nie do przyjęcia. Dotyczy to również wspominanych przez radiestetów fal grawitacyjnych, które są generowane w kosmosie, lecz są bardzo słabe i dlatego dotąd ich obecności nie wykryto. Naszą analizę ograniczyliśmy więc do fal elektromagnetycznych dłuższych od zakresu promieniowania rentgenowskiego.
Według praw fizyki, obiekt może przesłaniać lub odbijać falę elektromagnetyczną tylko wtedy, gdy jego rozmiary są nie mniejsze od długości fali. Radiesteci zakładają, że szerokość żyły wodnej wynosi przeciętnie około 20 cm. Fale elektromagnetyczne takiej długości są falami radiowymi ultrakrótkimi o częstościach rzędu 1 mld drgań na sekundę (1 GHz) i są bardzo silnie tłumione przez ziemię. Dziesięciometrowa warstwa gruntu zmniejsza ich energię ponad milion razy. ródło takiej fali musiałoby być niezwykle intensywne, żeby możliwe było jej wykrycie na powierzchni.
Wśród fal elektromagnetycznych jedynym możliwym nośnikiem informacji radiestezyjnej mogłyby być bardzo długie fale elektromagnetyczne słabo tłumione przez ziemię. Sygnał żyły wodnej mógłby być zakodowany w fali lub też sygnałem mogłoby być jej istnienie. Radiesteta musiałby mieć zdolność podświadomego odczuwania tych fal i wykrywania informacji przez nie przenoszonych. Sytuację komplikuje fakt, że w naszej epoce fale elektromagnetyczne, wytwarzane przez nadajniki radiowe i sieć elektryczną, są wszechobecne. Otaczające nas pole elektryczne ma widmo ciągłe w przedziale częstości 1-50 Hz, a w przedziale 50-1000 Hz dominują składowe harmoniczne sieci. Natężenie zmienia się o rzędy wielkości w zależności od środowiska (wieś, miasto) i warunków atmosferycznych.
W Polsce nie ma miejsca, gdzie ich natężenie spada poniżej progu wykrywalności. Są obecne nawet w Puszczy Nadnoteckiej, obszarze praktycznie pozbawionym linii elektrycznych. Obecność zakłóceń spowodowanych przez urządzenia elektryczne jest o tyle istotna, że różdżkarstwo zaczęto uprawiać dużo wcześniej, zanim narodziła się wiedza o falach elektromagnetycznych. Wynika z tego, że fale odbierane przez radiestetę musiały być obecne już przed epoką elektryczności. W tym czasie istniał zapewne tylko jeden mechanizm generacji fal o częstości rzędu 10 Hz -gigantyczny obwód drgający, którego częściami są powierzchnia Ziemi i jonosfera. Drgania te są pobudzane przez wyładowania atmosferyczne. Fakt ten skłonił nas, by nawet wbrew logice fizycznej szukać sygnału radiestezyjnego w drganiach elektromagnetycznych bardzo niskiej częstości.
Mimo bardzo intensywnych badań nie udało się nam odseparować sygnału generowanego przez płynącą wodę. Rozważaliśmy wiele różnych możliwych mechanizmów generacji fali elektromagnetycznej bardzo niskiej częstości lub kodowania sygnału w istniejącej fali. Następnie próbowaliśmy symulować domniemany sygnał elektromagnetyczny żyły wodnej, na który reagowałby radiesteta. Niestety, wyniki są negatywne. Zwróciliśmy przy tym uwagę na pewną regułę. Gdy radiesteci sprawdzający skutki symulacji wiedzieli o fakcie istnienia sygnału, zwykle odnosiliśmy sukces. Natomiast przy badaniach na ślepo wyniki stawały się coraz bardziej chaotyczne. Nigdy zaś nie zdarzyło się nam, by ktoś z posługujących się różdżką czy wahadełkiem stwierdził błąd w połączeniach elektrycznych obwodu symulującego żyłę.
Uzyskane przez nas wyniki wykluczają, naszym zdaniem, zarówno samo istnienie żył wodnych w formie, którą przypisują jej radiesteci, jak i związane z nimi promieniowanie oraz możliwość jego detekcji. Domniemane prawa radiestezji są sprzeczne z prawami fizyki. Jak więc wytłumaczyć w tym świetle sukcesy różdżkarzy, którzy potrafią przekonać do swojej wiedzy i zdolności tak wielu ludzi? Naszym zdaniem, jest to tylko sugestia lub nawet zbiorowa sugestia (jak to miało miejsce w przypadku seansów telewizyjnych uzdrawiaczy), której tak łatwo ulegają ludzie pragnący zdrowia lub przedłużenia życia za wszelką cenę."
Artykuł pracowników Instytutu Fizyki Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu z miesięcznika "Wiedza i Życie", luty 1999, całość: [LINK]
Dr Przemysław Kiszkowski - zajmował się m.in. badaniem własności dielektryków i podstaw różdżkarstwa
Prof. dr hab. Henryk Szydłowski - kierował badaniami fizycznych podstaw różdżkarstwa na studenckich obozach naukowych.
"Weźmy jeszcze pod uwagę taką strukturę, która byłaby najbardziej zbliżona do żyły wodnej w Polsce nizinnej, mianowicie ławica piasku o szerokości 20 cm. i o grubości warstwy wodonośnej również 20 cm.
Przypuśćmy, że jest ona nachylona 1 do 10, tzn. na 10 m miałaby spadek 1 metra., co jest stosunkowo bardzo dużo. Otóż jeżeli taka ławica składa się z drobnego piasku, to przepływ wody wyniesie (mniej więcej) 4 litry na dobę. Na dodatek energia wypromieniowana przez nią, czy to w postaci ciepła, czy też jakiegoś tajemniczego promieniowania jest mniejsza niż 50 milionowych wata na 1 m. długości takiej żyły, a przepływ energii w odległości 10 m. byłby taki, jak z żaróweczki od latarki kieszonkowej bez reflektora o mocy 1 wata w odległości 300 m.
Tak więc: 1) taka żyła wodna byłaby bez znaczenia dla zasilania studni i nic dziwnego, że spotkałem się z wypowiedzią hydrologa, że żyły wodne to po prostu mit. Na obozach dokonaliśmy ok. 100 odwiertów specjalnie zakupionymi do tego celu narzędziami. Nigdzie nie natknęliśmy się na żyły wodne, nawet w miejscach wskazanych przez różdżkarzy. [...]"
I dalej:
"Co fizyka może powiedzieć o wahadle i różdżce? Musiałem sam zająć się ich teorią, nie napotkałem bowiem nic godnego uwagi w literaturze radiestezyjnej. Wiele tylko na ten temat rozgłasza się mitów. Wahadełko jest po prostu czułym wzmacniaczem mechanicznym o okresie drgań od jednego drgania (okresu) na sekundę przy długości łańcuszka około 25 cm.
Jeden okres to przejście wahadła tam i z powrotem do punktu wyjścia. Dwa drgania na sekundę (okresy) otrzymujemy przy długości wahadełka ok. 6 cm. Wzmocnienie jest bardzo duże, bo wynosi 200 do 300 razy. Oznacza to że jeżeli na przykład trzymamy wahadełko o długości 25 cm, to prawie niezauważalnym ruchem ręki jeden raz na sekundę o odległość 0,1 mm możemy rozbujać wahadełko do 2 czy 3 cm. Konieczne jest tu jednak wielokrotne powtarzanie ruchu ręki.
Inaczej wygląda sprawa z różdżką. Jest ona też czułym wzmacniaczem mechanicznym, choć praktycznie wzmacnia tylko około 30 razy. Wystarczy jednak tylko jedno nieznaczne drgnienie ręki czy jej przekroczenie o 1 mm, aby czubek różdżki podniósł się lub obniżył o 3 cm.
Tak się dzieje z różdżką dwuramienną w kształcie litery V, natomiast różdżki w kształcie litery L, przy przekręceniu ręki o 1 mm, jej czubek przemieści się o 3 cm, bowiem współczynnik wzmocnienia jest praktycznie taki sam. Rękojeść różdżki typu L należy trzymać możliwie pionowo, bo wtedy wzmocnienie jest największe. W przypadku różdżki dwuramiennej cała sztuka polega na trzymaniu rękojeści możliwie w linii prostej. Wtedy dopiero uzyskuje się największe wzmocnienie. Przy większym skręceniu rąk następuje wybicie różdżki tzn. wychodzi ona ze stanu równowagi chwiejnej i zatrzymuje się u dołu lub u góry, najczęściej na nosie początkującego różdżkarza.
Podejdźmy teraz do całej sprawy od strony fizjologii.
Wyobraźmy sobie, że trzymamy w wyciągniętej ręce kij skierowany ku górze. Po pewnym czasie różne partie mięśni podlegają zmęczeniu i następuje pewne drżenie ręki i koniec kija się poruszy. Nasz wzrok spostrzega to, podaje informację do mózgu, a ten wysyła impulsy nerwowe do odpowiednich mięśni dla dokonania korekcji położenia czubka kija.
Właśnie nieruchoma pozycja ręki jest ta, która najbardziej sprzyja zmęczeni mięśni. Tak jest właśnie przy trzymaniu różdżki lub wahadła. Kiedy jednak kij jest konstrukcją sztywną, to wahadełko czy różdżka wzmacnia jeszcze drgania ręki i mamy coś w rodzaju przekompensowania i czubek różdżki czy wahadła zamiast wrócić do położenia równowagi przechodzi na drugą stronę. Jest to coś takiego, jak w starej historii o dwóch nierównych nogawkach spodni. Krawiec obcinał to jedną, to drugą i wreszcie nogawek w ogóle nie było.
Wspomnę, że istnieje jeszcze tzw. efekt oczekiwania. Różdżkarz oczekuje wychylenia wahadła czy różdżki, jego uwaga jest coraz bardziej napięta, a po wybiciu różdżki (czy drgnięciu wahadła) gwałtownie maleje.
Takie okresowe narastanie i szybkie opadanie uwagi obserwowałem wielokrotnie na samym sobie. Zjawisko to powtarza się regularnie w odstępie kilku lub kilkunastu sekund i często związane jest z oddychaniem. To tłumaczy fakt, że początkującym różdżkarzom poleca się mocne przyciśnięcie łokci przy trzymaniu różdżki. U siebie zaobserwowałem nabieranie oddechu co 4 kroki, czyli co około 3 metry następowałoby wybicie różdżki. To tłumaczyło by tzw. siatkę szwajcarską czy ruszt geopatyczny.
Zwrócę jeszcze uwagę na fakt , że wpatrywanie się w błyszczący punkt jest jedną z metod wprowadzenia w stan hipnozy. Bardzo często zresztą zarówno koniec różdżki jak też wahadełko zrobione są z błyszczącego metalu.
Dużą rolę w doświadczeniach z różdżką i wahadłem odgrywa pamięć podświadoma. Wielokrotnie to zaobserwowałem. Jeszcze większą rolę odgrywa zjawisko sugestii i autosugestii, choć radiesteci stanowczo się od niego odżegnują. Przy sprawdzaniu różnych teorii fizycznych co do pola elektromagnetycznego wpływającego na różdżkarza posługiwaliśmy się różnymi układami elektrycznymi i zdarzały się pomyłki w połączeniach. Nigdy jednak nie wykrył ich różdżkarz posługujący się wahadłem czy różdżką. Podkreślę tu jeszcze rolę wzroku. Wspomniałem tu jeszcze o mechanizmie korekcji.
W literaturze radiestezyjnej mówi się, że wahadełko działa również przy zamkniętych oczach.
Myśmy zaobserwowali coś wręcz przeciwnego. Mianowicie przy zamknięciu oczu wahadełko staje, a oczy niewidome w ogóle nie mogą posługiwać się wahadłem ani różdżką."
Kolejny artykuł dr Przemysława Kiszkowskiego: [LINK]
PS,
Będąc bardzo młodym człowiekiem również przechodziłem okres zafascynowania różnymi paranaukowymi dziedzinami, w tym radiestezją.
Takie "uzdolnienia" można bardzo łatwo zweryfikować ślepym testem i puki co, we wszystkich tego typu testach, wyniki wychodzą na granicy błędu statystycznego, pokrywają się z losowym trafianiem.
Wysłane 2012-07-13 08:55
@spider_co
WALL OF TEXT !!!
"Branie pod uwagę fal nie znanych fizyce jest nie do przyjęcia."
Buhahahaha...litości. Stwierdzenie, ze coś nie istnieje bo Ty/My (jako ludzie) o tym nie wiemy/nie znamy tego jest...najdelikatniej mówiąc niczym nie uzasadnionym bezgranicznym zadufaniem w sobie. I wystarczy przyjrzeć się minionym 100-300 latom żeby znaleźć wiele przykładów na obalenie tego twierdzenia.
Już nawet nie wypada wspominać że jeżeli okaże się, ze możliwe jest osiągniecie prędkości większej niż znana nam prędkość światła (czemu już tak stanowczo nie zaprzeczamy) to znaczna część naszej fizyki pójdzie się...rozmnażać.
Apropos różdżek, dawno temu widziałem jak różdżka naturalna z jakiegoś drewna (nie pamiętam gatunku) jakieś cienkie witki...olszyna, osika czy coś....wyginała się w rękach tak, że trzymającemu ją w rękach facetowi "skręcała się kora" w dłoniach. Jak to się ma do "niewielkich ruchów ręką"? Może i gość był wiejskim Huddinim i to był świetni trick, nie wiem.
Nie jestem funboyem różdżek, wahadełek itd.
Nie zmienia to jednak faktu, że dajmy na to chińska Akupunktura powstała bez mierników i równań fizycznych a jednak istnieje.
Wysłane 2012-07-13 08:59 , Edytowane 2012-07-13 08:59
@grizli wiesz, przykro mi z powodu skazy białkowej twojego syna, ale zgodnie z tym co cała homeopatia twierdzi, weź kroplę coca-coli do szklanki czystej wody, następnie rozlej to do 10 szklanek, uzupełnij wodą. Wstrząśnij gwałtownie i mocno i sprawdź czy smakuje jak 100% coca-cola, albo czy żre rdzę. A homeopaci stosują w lekach jeszcze większe rozcieńczenie.
Dla mnie to siła autosugestii, tak samo jak odczuwanie bólu w kończynach które np zostały amputowane (częste u żołnierzy weteranów). Tak samo jak empatia. Najpierw wyeliminowałbym czynniki które sa udowodnione naukowo a dopiero potem sięgał po te co nie są.
Wysłane 2012-07-13 09:06
@thor2k nie porównuj akupunktury do różdżkarstwa, bo to całkowicie odmienne sprawy.
Natomiast różdżkarstwo było już wielokrotnie badanie i póki co zawsze w ślepych testach ci magicy nie są w stanie udowodnić swoich "nadnaturalnych" umiejętności. A przez brak podstawowej wiedzy o świecie fizycznym, ci wszyscy magicy sami skreślają sie już na starcie (osławione żyły wodne).
Milion dolców czeka...
Wysłane 2012-07-13 09:14
@thor2k nie no akupunktura czy zielarstwo są jak dla mnie jak najbardziej "do przyjęcia". Natomiast nie są twierdzenia homeopatów na temat przejmowania własciwości chemicznych wody. Ot co. Z resztą się zgadzam.
Wysłane 2012-07-13 09:27
@spider_co Nie mógłbym się bardziej zgodzić :)
Bardzo fajnie zostały obalone umiejętności tych magików w programie Usterka, o którym ktoś już wcześniej tu wspomniał. Naprawdę polecam.
Wysłane 2012-07-13 10:00
@koradon
Wydaje mi się, że nie za bardzo można małe dziecko, syna Grizli'ego, posądzić o skuteczną autosugestię choć nie wiem w jakim wieku był wtedy kiedy działo się to co Grizli opisuje i jak jest teraz.
Koradon, a dlaczego zielarstwo czy akupunktura są dla Ciebie "do przyjęcia" ??
Jakieś konkretne czysto fizyczne powody czy po prostu "łatwiej" Ci je przyjąć do wiadomości niż wahadełko czy inne jasnowidzenie?
Wysłane 2012-07-13 10:17 , Edytowane 2012-07-13 10:23
@thor2k sam sobie możesz w bardzo prosty sposób odpowiedzieć na pytanie: czy wypicie chociażby kawy coś zmienia w twoim organizmie.
Ziołolecznictwo (fitoterapia, fitofarmakologia) – jest oficjalnym działem medycyny i farmakologii, zajmującym się wytwarzaniem leków ziołowych z naturalnych bądź przetworzonych surowców uzyskiwanych z roślin leczniczych oraz ich stosowaniem w profilaktyce i terapii chorób.
Nie ma w tym niczego magicznego, czysta wiedza czy to uzyskana doświadczalnie przez całe pokolenia, czy też bardziej współcześnie naukowo przez chemików czy farmaceutów.
Akupunktura podobnie - nawet specjalnie nie trzeba znać fizjologii - wystarczy sobie samemu rozmasować bolące miejsce, nie trzeba nakłuwania, by się przekonać o skuteczności. A jeżeli chce się podeprzeć wiedzą, to bez trudu znajdzie się ją w publikacjach medycznych - akupunktura jest oficjalnie uznawana za uzupełnienie medycyny konwencjonalnej i stosowana głównie w celu likwidacji bólu.
Co prawda nadal prowadzone są badania co do skuteczności w poszczególnych przypadkach, ale jest to jak najbardziej medycznie weryfikowalne.
Mieszasz swobodnie naukę z mitologią, zresztą jak wszyscy guru paranormalni. Wrzucają do jednego kotła dziedziny mające naukowo sprawdzalne i weryfikowalne metody z gusłami i w ten sposób próbują nobilitować te drugie, chociaż również naukowo wielokrotnie obalono te mity.
Wysłane 2012-07-13 10:19 , Edytowane 2012-07-13 10:22
@thor2k są do przyjęcia ponieważ:
- zielarstwo - chemia, jestem daleki od posądzania chemików w laboratoriach o bycie alfą i omegą w tej sprawie. Po prostu nie znają/moga nie znać wszystkich połaczeń substancji, a juz na pewno ich skutków na ciało człowieka.
- akupunktura - polega na pobudzaniu systemu nrewowego, bliżej temu do rechabilitacji niż tzw czarów jak w przypadku różdżkarza. Swoją droga dzisiaj ogłosili ze znaleźli białko odpowiedzialne za komunikacje miedzy neuronami, to jest medycyna, a nie jakies piramidki energii cy wahadełka.
Nie chcę posadzać Grizliego, ani nie chcę żeby sie poczuł urażony, ale czasami sami jesteśmy sobie winni. Sami wprowadzamy się w taki a nie inny stan psychofizyczny, a do tego połaczenie emocjonalne matka-dziecko jest o wiele silniejsze niż się nam facetom wydaje. Wystarczy, że my sie będziemy czuli lepiej, a bedzie to działalo na inne osoby poprawiając ich stan psychofizyczny. Do tego możemy sie łatwo wprowadzić w stan kiedy albo nie zauważamy wszystkich symptomów albo je lekcewarzymy. Szczęśliwa matka to szczęsliwsze dziecko. To jest tak jak ze starszymi osobami, jeżeli otoczą się rówiesnikami małoaktywnymi, zgorzkniałymi itp. sami sie tacy staną, natomiast jeżeli ludźmi pełnymi werwy bedą o wiele bardziej aktywni od średniej.
edyta
spider mnie uprzedził, ale w 100% sie z nim zgadzam
Wysłane 2012-07-13 11:16 , Edytowane 2012-07-13 11:18
@KrzysztofT widzę, że w ogóle nie zrozumiałeś tego, co napisałem. Przeczytaj jeszcze raz, ale tym razem dokładnie i ze zrozumieniem.
"Mój" kościół? Zupełnie nie trafiłeś pod właściwy adres kolego, wiele razy już o tym pisałem.
Wysłane 2012-07-13 11:39
@koradonBzdury wypisujesz. Nikt nie twierdzi, że kropla coli rozcieńczona w wiadrze wody, i tak kilka razy dalej smakuje jak Cola. Twierdzi tylko, że nawet po kilku nierozcieńczeniach zostaje jakiś ślad tej kropli. I jest to bez problemu do udowodnienia. Podałem ci wyżej niezbite dowody na to, że woda reaguje nawet na emocje. Po prostu sam sobie sprawdź.
Wysłane 2012-07-13 12:00
@1084 i ten ślad działa tak jak ta substancja.
Poza tym powiedz mi jak ty chcesz obserwować zachowanie wody pod mikroskopem x400... serio? Jak najlepsze elektronowe mikroskopy skaningowe ledwo co w najlepszych warunkach pokazują cząsteczki...
Nawet bym sie pokusił o sprawdzenie ale nie posiadam mikroskopu
Zresztą gdyby tak było to czy nie uważasz że miało by to ogromne znaczenie dla nauki? Jakoś nie słyszałem o wykorzystaniu tego poza homeopatią...
Wysłane 2012-07-13 12:26 , Edytowane 2012-07-13 12:29
Panowie... stonujcie, szczególnie Krzycho. A i 3/4 osób na forum jest pewnie wierząca.
Osobiście nie wierzę w żadna formę homeopatii, w żadną formę pamięci wody, w różdżkarstwo, wróżbitów, astrologię ani żadne podobne tematy.
Za to jak najbardziej potrafię sobie wyobrazić sensowność akupunktury, choć tu trzeba by więcej badań. Sama idea leczenia przez nakłuwanie i pobudzanie końcówek nerwów dla mnie ma sens.
Wysłane 2012-07-13 12:48
@straszny no własnie sens w tym że akupunktura jest zbadana, udowodniona i włączona do trybu leczenia pacjentów, a raczej do poprawy komfortu życia, bo jak to ktos juz napisał głównym jej zadaniem jest uśmierzanie bólu.
Wysłane 2012-07-13 16:06 , Edytowane 2012-07-13 16:43
@koradon"Poza tym powiedz mi jak ty chcesz obserwować zachowanie wody pod mikroskopem x400... serio? Jak najlepsze elektronowe mikroskopy skaningowe ledwo co w najlepszych warunkach pokazują cząsteczki..."
I jak ja mam z tobą dyskutować, jeśli ty nawet nie raczyłeś rzucić okiem na badania do których ci link wysłałem i wypisujesz jakieś niestworzone rzeczy o badaniu wody za pomocą mikroskopu ? To nie wodę się bada, kryształy jakie tworzy zamarzając. Na dodatek wystarczy, że nakrzyczysz na próbkę wody, albo intensywnie pomyślisz, że jest burą suką i zamarzając da kryształy o paskudnych nieregularnych kształtach. Natomiast jeśli będziesz myślał pozytywnie o próbce wody to kryształy będą regularne i ładne. I zjawisko jest powtarzalne, można robić setki doświadczeń i ciągle jest tak samo. Tak samo zmienia się struktura kryształów w przypadku dodania śladowych ilości niektórych związków. I wystarczą tak śladowe ilości, że według praw fizyki i chemii te ilości są niemal niemierzalne.
"Jakoś nie słyszałem o wykorzystaniu tego poza homeopatią."
Bo się tym nie zainteresowałeś. Poczytaj sobie wskazane linki. Facet który robił badania jest bardzo daleki od jakichkolwiek osądów. Przedstawia czyste fakty.
@straszny"Osobiście nie wierzę w żadna formę homeopatii, w żadną formę pamięci wody"
To nie jest kwestia wiary. To są fakty, bardzo łatwe do sprawdzenia w domu przez niemal każdego. Można wierzyć lub nie w latającego potwora spaghetti. Ale tutaj mamy niezbite dowody na to, że woda reaguje na emocje. Powtarzalne, sprawdzalne przez dowolną osobę. Weź sobie dwa plastikowe kubeczki, nalej do obu wody i jednemu puść jakąś przyjemną muzykę a potem zamroź. Drugiego zwyzywaj, albo nawet naklej kartkę z napisem który kojarzy ci się z czymś złym i też zamroź. A potem porównaj kryształki z obu kubeczków. Możesz kombinować na wszystkie strony i za każdym razem woda traktowana złymi emocjami tworzy nieregularne brzydkie kryształy, a pozytywnymi regularne.
Kto jest online: 0 użytkowników, 171 gości