Źle na nich wpłynęła zmiana otoczenia. Nie zaczęli ćpać, i kraść, ale poszło to też w złym kierunku. Zapadali się w sobie i odpłynęli w świat komputerów, kompletnie.

No czyli kwestia indywidualna, moja córka (teraz w 2 gim) jest bardzo zadowolono ze zmiany szkoły (dobra przesadzam bardzo zadowolona nie jest bo musi do niej chodzić, ale w SP był w klasie gdzie nie bardzo dogadywała się z kilkoma dzieciakami) a teraz jest w klasie z koleżankami z SP ale z tymi które lubiła. Ocen jej się poprawiły w stosunku do SP a poszła do gimnazjum o wyższym poziomie niż SP. Oczywiście że też gra na kompie np w LOL-a na pewno za dużo niż powinna ale no co mam ją od tego odciąć bo tak?

Wytłumacz mi jedną rzecz. Po co gimnazjum komuś kto chce iść do zawodówki albo nawet technikum? Po co ta przesiadka na trzy lata?

ale co przeszkadza iść do zawodówki albo technikum po gimnazjum przecież to jest wyższy poziom niż gim?

Jaką rolę pełni gimnazjum? Wytłumacz mi? Ja tego serio nie widzę. To dodatkowy jakiś szczebelek, który trzeba pokonać, tylko po co? Co to daje? Czego uczy? Co wnosi?

Tak jak pisałem wcześniej to nic nie daje bo czy to będzie 8 klas SP czy 6+3 gim to jest to samo nic to nie wnosi więcej ale też nic nie zabiera, mnie chodzi tylko o to, że teraz wyda się na to kupę kasy na zasadzie likwidujemy gim!
-ale dlaczego?
-bo tak!!!

Gimnazja trzeba zlikwidować, żeby uprościć system.

No dobrze uprościć system?  Ale co w nim jest tak bardzo skomplikowanego? posyłasz dziecko do żłobka, potem do przedszkola, potem do zerówki jak chce to w wieku 6 lat do szkoły jak nie chce to pójdzie jak będzie mieć 7 lat. Po 3 pierwszy latach nauczania ogólnego gdzie nie ma ocen tylko oceny opisowe trafia do 4 klasy szkoły podstawowej potem po 3 latach na koniec szkoły pisało (bo teraz już nie będzie pisać egzamin do gimnazjum) idzie do rejonowego lub innego gimnazjum które wybierali rodzic. Po 3 latach pisze egzamin i idzie do LO/techniku/zawodówki a potem to już samo decyduje co chce ze sobą robić.
teraz różnica będzie taka że wszyscy się zrzucimy na to aby nie było tego szczebla " Po 3 latach pisze egzamin i idzie do..." zamiast tego będzie po 8 latach SP idzie do...
Jak to wpłynie na wiedzę naszych dzieciaków? Od razu odpowiem nijak, poziom się nie zmieni bo będą się uczyć dokładnie z tych samych książek, tych samych autorów, tylko będą się inaczej nazywać i będą mieć przeredagowaną treść tzn. kolejność zadani w ćw będzie zmieniona.
@Straszny się ucieszy bo będzie miał zamówienia na druk i to jest chyba tylko jedyna pozytywna rzecz w tym wszystkim.

@alii
Otóż to, reforma kosztowa mnóstwo kasy. Była poprawiana przez ten czas, pracowano nad podstawą programowa etc.

Odwrócenie tej reformy to kolejna kasa i zamieszanie. Brak podstawy programowej.
Jeśli likwidować gimnazja to powinno się najpierw przez 1-2 lata zrobić analizę zysków i strat.
Jeśli, analiza by potwierdziła, że jest sens należałoby opracować wszystkie podstawy programowe przed
wydaniem decyzji o likwidacji.


A tak na szybko zlikwidują, cichaczem pozmieniają programy, podkoloryzują swoje dokonania.
Zmienią mit powstania Rzymu i nie będzie już Romulusa i Remusa wychowanego przez wilczycę.
A bliźniaki wychowujące kocicę... ;)

Niewiele zrozumiałeś z tego co napisałem widzę. Oczywiście można i 4 różne szkoły wpakować przed zawodówką, tylko po co? 

Nie dokładaj tu żłobka i przedszkola bo te nie są obowiązkowe, a zerówka jest często de facto w szkole, więc można ją śmiało zaliczyć do podstawówki. 

@adir

Oczywiście masz rację, że reformę trzeba zrobić z głową, to oczywiste, ale moim zdaniem trzeba ją w końcu zrobić. Nie wierzę, że PiS to zrobi dobrze, niestety.

Niestety odwracanie złych pomysłów jest kosztowne. To ma wg Was oznaczać, że nic nie należy nic naprawiać bo trzeba wydać pieniądze? Szczególnie w tak ważnej kwestii jak edukacja.

@Lasica
Trzeba przeanalizować ile będzie to kosztować w perspektywie 5, 10 i 20 lat. Oraz jakie będą potencjalnie zyski.
Zmiana szkoły oczywiście niesie dodatkowy stres i miała nikły sens (oddzielenie małolatów od starszych fizyczne
i dostosowanie infrastruktury do przedziału wieku).

W 2000 zaczął się idiotyczny trend wszyscy muszą studiować. Likwidowano technika i zawodówki.
Całkowicie zachwiano proporcje.
Teraz powoli się to odwraca. Ludzie dojrzeli, że zawód ważniejszy od studiów.

Wszystko trzeba policzyć przed zmianą. A nie teraz in PIS mówi, że mają sprawdzone, że konsultowano (z kim?), że
nikt ne straci pracy etc...

Niewiele zrozumiałeś z tego co napisałem widzę. Oczywiście można i 4 różne szkoły wpakować przed zawodówką, tylko po co?

Ale to nie jest wpakowanie przed zawodówka 4 różnych szkół tylko zmiana nazwy za która nie idzie nic innego powiedz mi jaka jest różnica miedzy chodzeniem do 8 klas SP a do 6 klas SP i 3 gim pomijając zmianę szkoły, stres z tym związany itd.

To nie będzie zmiana na lepsze, to będzie zmian dla zmiany, po to żeby móc odhaczyć kolejny punkt z programu wyborczego. Nie patrząc na to czy to ma sens czy nie ma będzie można ogłosić sukces, a to jest przecież najważniejsze.

To nie będzie zmiana na lepsze, to będzie zmian dla zmiany, po to żeby móc odhaczyć kolejny punkt z programu wyborczego. Nie patrząc na to czy to ma sens czy nie ma będzie można ogłosić sukces, a to jest przecież najważniejsze.

Tu się zgodzę, o czym napisałem wcześniej. PiS po prostu zrobi to źle, żeby po prostu zrobić i już.

Co wy tak z tym stresem?
To może zrobić odwrotnie? 20 lat w jednej szkole, w jednej klasie z 20-ką tych samych ludzi. Żadnych egzaminów. Zero stresu.
Tak, wychowujmy sobie społecznie niedojdy w imię bezstresowego wychowania, a co!

Stres jest częścią życia, zmiana jest częścią życia - do tych elementów młodzież powinna być przygotowywana. Nadopiekuńczość do niczego dobrego nie prowadzi.
Zresztą ten stres to zapewne bardziej to co przerzucają rodzice na swoje pociechy....
Ktoś tu kiedyś pisał chyba jak to w Belgii nie robi się żadnego problemu z zawalenia roku przez dziecko - a u nas, niewyobrażalna tragedia, koniec świata, zmarnowane życie ;p

@Lasica

Nie poprawiły stanu edukacji młodzieży,

Z okazji zapowiedzi likwidacji gimnazjum ktoś tam rzucał filmikiem pokazującym zmiany w wynikach PISA polskich uczniów - to co? Kłamią? PISA jest do d ?

Pytasz po co gimnazja - a podoba Ci się perspektywa 15 latka biegnącego po terenie szkoły, wpadającego na Twoje 7-letnie pociechy?


@adir 

W 2000 zaczął się idiotyczny trend wszyscy muszą studiować. Likwidowano technika i zawodówki.

Nie mam teraz danych przed oczami, ale wydaje mi się że ten idiotyczny trend zaczął się już w 89r.
Błąd rządów że nie tworzyły ograniczeń w dostępie do LO


Abstrahując, zamiast wydawać kasę na głupawą reformę przeznaczyliby ją by dać nauczycielom minimum średnią krajową + wycinać niekompetentnych belfrów. 

@Cursed
mój syn skońyczł szkołę podstawówka+liceum, córka teraz po podstawówce i gimnazjum jest w liceum.
jesteśmy z żoną aktywnymi w szkole rodzicami i powiem Ci że obecny system uważam za bez porównania gorszy. Jako rodzic-praktyk

Abstrahując, zamiast wydawać kasę na głupawą reformę przeznaczyliby ją by dać nauczycielom minimum średnią krajową + wycinać niekompetentnych belfrów.

zgadza sie, poza tym wystarczyłby bardzo prosty mechanizm wsparcia szkół prywatnych, który z definicji dadzą lepszy poziom nauczania - np odpis od podatku czesnego.
----------------------------------------------
a teraz.... dzień bez zepsucia czegoś przez PIS w ekonomii, to dzień stracony, w PIS..u ekonoma odicnek tysięczny: masz swoją działkę na której znalazłeś bursztyn? Jeśli spróbujesz wydobywac go, nawet hobbystycznie, kara do 400 000 PLN (lol). Podatki za wydobycie bursztynu, PiS własnie podnosi o .... nawet 8000%. 
Bezprawnik, o podatkach od bursztynu

@Straszny się ucieszy bo będzie miał zamówienia na druk

prowadzę przemysłową drukarnie cyfrową, to tylko ma ze mną wspólnego że jest na papierze, to są zupelnie inne wolumeny, kompletnie nie mój rynek. Zresztą.... nawet gdybym miał takie maszyny, zlecenia dla państwa na druki idące w milionowe nakłady obsługuje w tym kraju parę firm, mających najlepsze kontakty z obecną władzą, czyli zaprzeczenie mojej apolitycznej zasady prowadzenia biznesu.

@straszny

 który z definicji dadzą lepszy poziom nauczania

No chwila, sam się zachwycałeś systemem Finlandii, źle pamiętam?
A tam prywatne szkoły w ogóle nie mogą funkcjonować.

obecny system uważam za bez porównania gorszy. Jako rodzic-praktyk

Ale jak mam to rozumieć?
Córka ma mniej pokaźny zasób wiedzy niż syn w tym samym wieku? Gorzej rozwinięta jest?
Czy oceniasz stricte pod względem Twoich doświadczeń z placówkami?
Takie rzeczy trzeba jednak oceniać masowo, nie na podstawie pojedynczych doświadczeń. Inna sprawa czy PISA to dobry sposób oceny systemu oświaty....

@Cursed

sam się zachwycałeś systemem Finlandii

oczywiscie, ale Polska nie będzie miała przez co najmniej 30-50 lat pieniędzy żeby stworzyć tak dofinansowany system jak fiński. Więc mniejszym złem są prywatne dobrze zarządzane szkoły niz państwowe biedne i źle zarządzane.

wraca stary problem - zaawansowana polityka socjalna jest możliwa tylko w welfare states, nie w krajach II świata jak Polska. My najpierw musimy skumulować kapital obywateli do poziomu pozwalającego coś rozdawać. A nie rozdawać kredyty.

Przed rokiem 1999/2000 i wcześniej jak nie wprowadzili jeszcze gimnazjów w Polsce to był jeszcze szacunek do nauczyciela, a później były takie sytuacje przez uczniow jak założenie kosza na śmieci nauczycielowi na głowie czy przewrócenie biurka co powinno być nie dopuszczalne i surowo karalne. Bawienie się uczniów podczas zajęć telefonami komórkowymi - najpierw dzwonki, muzyka, a skończywszy na kręceniu filmików i robienia zdjęć. Dawniej patologiczni uczniowie nie mieli szans nawet na skończenie podstawówki co później się mściło na pracy zarobkowej, która była najniższa i o ile mieli w ogóle pracę. Jeśli patolostwo nie wyrosło w podstawówce to potem przeszli do gimnazjum, a następnie na zawodówkę lub liceum psując ich renomę. Dziś obserwuję, że tacy ludzie nie mają problemów z pracą po podstawówce, gimnazjum czy zawodówce z pensją w granicach nawet przeciętnej płacy. Czasami widać ich zachowania w zakładach pracy, gdzie brak kultury i szacunku do pracy, mienia czy pracowników. 

Pytasz po co gimnazja - a podoba Ci się perspektywa 15 latka biegnącego po terenie szkoły, wpadającego na Twoje 7-letnie pociechy?

Klasy 1-3 były oddzielane od starszych roczników. Na osobnym piętrze często były. Tak było w większości szkół i to działało dobrze.

Stres jest potrzebny w życiu, ale nie jestem pewien czy już w wieku 13 lat, i nie wiem czy aby na pewno taki związany z dwukrotnym zmianą szkoły. 

Tak, były na innym piętrze, ale już dojście do szkoły to samo, bieganina przed szkołą na przerwie ta sama. Czy dobrze działało? Czy tylko jakoś nie dochodziło do tragedii?

Moim zdaniem zmiana środowiska jest co do zasady pozytywna wychowawczo, inna sprawa czy ta zmiana faktycznie następuje (bo gimnazjum działa w zespole z podstawówką).
No i wg założeń reformy Hendkego - gimnazja miały tworzyć zespoły ze szkołami ponadgimnazjalnymi (raczej 6+6 niż obecne 9+3), więc też praktycznie tylko jedna zmiana....

@Krzys81
Tylko pytanie czy odpowiedzialność za to ponosi reforma?
Czy to nie tak że po transformacji przyszła szajba bezstresowego wychowania która skończyła się bezradnością nauczycieli i rodziców.
W latach 90 jeszcze można było zaznać 'rozkoszy' wytargania za ucho przez nauczyciela za bieganie po korytarzu ;p


@straszny
Rozumiem że córka teraz w LO nie zaczyna historii od starożytności tylko gdzieś od 17xxr - jak tę zmianę oceniasz?

No nie latały na przerwie razem właśnie. Droga do szkoły ta sama? Lol? Uważasz że 7 latki chodzą same do szkoły?

Oj, myślisz że ja takie rzeczy pamiętam, mi się wydaje że sam chodziłem 
Pamiętam natomiast że po zajęciach schodziło się do szatni do piwnicy i tam można było wpaść na osoby 2x starsze/młodsze od siebie.

największy imprezowicz Azji - syn króla Tajlandii, Maha Vajiralongkorn, przejmuje władzę po właśnie zmarłym ojcu..... delikatnie mówiąc to takich jaj żaden kraj jeszcze nie widział... Maha wypił, wypalił i naćpał się za cały naród co najmniej parokrotnie :D 

teraz ten pan (w białym podkoszulku po niezłym zgodnie) obejmie władzę ... i to nie jest scena z Kac Vegas... 

@Cursed
To jeszcze nic, bo pamiętam rzut kredą lub gąbką do zmywania kredy (mokra, śmierdząca i brudna) celnie od nauczyciela (techniki) na ucznia prosto w twarz, który pogawędki sobie robił zamiast uważać na zajęciach. Była też duża linijka od nauczycielki jak błędnie uczeń pokazał na mapie to trzeba było uważać na odpowiedni moment, kiedy nauczycielka przywali na sekundę na palce ucznia. Kto miał pecha to dostał, ale komu się szybko uniknęło, bo nauczycielka nie trafiła to cała klasa w śmiech - to akurat starsza nauczycielka (od geografii) była, ale na luzie. Był też ksiądz, który miał problemy psychiczne, bo metody jakie stosował przy indokrynizacji katolickiej w szkole powodował bunt niemal całej klasy jeszcze w podstawówce przed bierzmowaniem. I po 15 latach nowi i młodzi księża na kolendzie o tym jeszcze mi przypomnieli, że ja też brałem w tym udział. Co było to było, ale żeby wracać tak do przeszłości odległej, gdzie prawie się zapomina.

Te bezstresowe wychowanie - można uznać, że coś w tym jest. Dawniej metody stosowane czasem jak u Hitlera i uczeń chodzi jak nakręcony zegarek. A co do reformy to trudno powiedzieć. 

@Cursed

Z okazji zapowiedzi likwidacji gimnazjum ktoś tam rzucał filmikiem pokazującym zmiany w wynikach PISA polskich uczniów - to co? Kłamią? PISA jest do d ?

Zapoznaj się z tematem studiów. Jak zmieniały się przez lata. Poziom drastycznie zmalał. Popatrz również na matury z matmy jak również zmienił się ich poziom na przestrzeni ostatnich lat. 
Badania mają to do tego, że można na nich wszystko wykazać poprzez specjalnie dobrane kryteria, a realia weryfikują jak jest naprawdę. A jest znacznie gorzej niż było, powie Ci to każdy wykładowca z większym stażem. 

Oczywiście, to nie musi oznaczać, że to gimnazja są winne takiemu stanu rzeczy. Na edukacje wpływa bardzo szeroki wachlarz czynników społecznych, w dużej mierze związanych z rodzicami. 

Krzys81, też pamiętam rzuty kredą czy gąbką. Pamiętam też takie rzuty w drugą stronę Niestety kilka lat później rzuty były już tylko w drugą stronę.
Pamiętam też jak się wyciągało kabel telefoniczny z gniazdka, bo była groźba, że wychowawczyni będzie dzwonić. Jak nauczyciel spotkał kogoś "na mieście" o dziwnej porze i trzeba było się tłumaczyć Dyrektorowi też pamiętam. 
Pamiętam też doskonale, jak w pierwszej klasie świętej pamięci Pani Profesor od Polskiego mówiła, że właśnie zaczynamy przygotowania do matury. Ktoś zapytał, co będzie trzeba umieć na maturę ustną. Z radością odpowiedziała, że wszystko.
A najbardziej pamiętam, jak na inauguracji na studiach Rektor zadał wszystkim pytanie, czy matura była trudna. Wszyscy mruknęli, że tak. Odparł, że teraz maturę będziemy mieli co semestr.

U mnie na zaliczenie trzeba było mieć 56% lub 56 punktów, whatever. Do zaliczenia "nowej matury" potrzeba chyba 30. Jak ma się nie zmniejszyć poziom na studiach? Przecież nikt by się na nie nie dostał ani nic nie zaliczył.

Uczciwi płatnicy
[LINK]