@strasznyNa skutek wzrostu temperatury, rośnie ilość CO2, bo wtedy więcej zwierząt jest w stanie przez dłuższy okres żyć i mogą być dłużej i silniej aktywne. Niemal wszystkie bakterie i zwierzęta w podniesionej temperaturze generują więcej CO2.
Drugi mechanizm, to wraz ze wzrostem CO2, gwałtowny rozrost roślinności, która wchłania ten CO2. To powoduje zmniejszenie ilości wody na planecie, bo jest ona związana z roślinami i tym samym spadek temperatury. Mniejsza temperatura, mniej zwierząt, mniej CO2, mniej roślin, więcej pary wodnej i tak w koło. Nobla poproszę.
Forum > Tematy dowolne > i śmiesznie i strasznie ... nie tylko EU :)
Wysłane 2013-09-14 01:43
Wysłane 2013-09-16 09:47 , Edytowane 2013-09-16 10:09
@Yoshi_80
zupełnie nie - ten niby-raport NASA jest o czymś kompletnie innym. ...oziębianie i ocieplanie tak wysokich warstw atmosfery nie ma związku z powierzchnią planety.
sorry ale typowa legenda miejska i stek bzdur.
tu masz wytłumaczenie profesjonalisty dlaczego jedno z drugim nie ma nic wspólnego
[LINK] - polecam blog, mega pro.
Po internetach krąży prześmieszny tekst "Globalne ocieplenie obalone: raport NASA wskazuje, że dwutlenek węgla chłodzi atmosferę", którego polskim źródłem, podobnie jak swego czasu mem o "zimie tysiąclecia", jest dziwny portal wypełniony teoriami spiskowymi na temat szczepionek, NWO, grupy Bildelberg, czy czym tam się teraz Żydzi do spółki z Jaszczurami aktualnie zajmują. Źródłem oryginalnym jest natomiast strona internetowa (z nieznanych przyczyn zwana przez polskie źródła "gazetą") Principia International Scientific, o której trochę więcej napiszę na końcu.
"Dwutlenek węgla chłodzi atmosferę" należy więc do tej samej klasy dowodów przeciwko globalnemu ociepleniu, co "globalne znaczy że wszędzie musi być ciepło" albo "efekt cieplarniany nie istnieje bo cieplarnie działają inaczej niż atmosfera", i wynika po prostu z niezrozumienia naukowych pojęć albo wyrywaniu ich z kontekstu i używaniu poza zakresem stosowalności.po prostu byłem pewny że ktoś tą legendę wrzuci jako argument o CO, byłem ciekawy tylko kto...

Wysłane 2013-09-16 10:52 , Edytowane 2013-09-16 10:57
@Yoshi_80
od tego jest coś takiego jak rozum ludzki. W naszych czasach coraz rzadsza rzecz.
Czy rację mają ludzie wierzący że ziemia jest płaska (ewentualnie żyjemy w jej wnętrzu), sterują nami Jaszczury z Proximy centauri z pomocą żydomasońskiego spisku a całe ocieplenie to ich spisek obok drugiego spisku zabicia 3/4 populacji planety szczepionkami na grypę w 2008 roku (ups..) czy może normalni naukowcy, poświęcający życie swoje i korzystający z wielu pokoleń naukowców na zrozumienie procesów zachodzących w atmosferze?
Nie ma nic w kółko, w internecie jest mnóstwo blogów-kretynów i trzeba odróżniać ich prezentacje od rozmów rozsądnych ludzi.
Wysłane 2013-09-16 10:56 , Edytowane 2013-09-16 11:26
@Lasica
odróżnijmy jeden punkt od drugiego
1.
- przyrodę i klimat powinniśmy chronić
- powinniśmy robić co możemy żeby sztucznie nie zmienić klimatu ani nie zniszczyć dokumentnie przyrody wokół siebie, bo ludzie potrafią to zrobić w sposób nieodwracalnie dramatyczny (vide: casus cywilizacji z Wysp Wielkanocnych, albo bliższym nam casus zniszczenia gospodarki trzech państw z regionu byłego już Morza Aralskiego, przez nieodwracalne zmiany klimatu dokonane przez człowieka)
2.
- czy to robimy dobrze i czy do tego trzeba tak wielu różnych obostrzeń?
pretensje do Unii nie są pretensjami z klasy "nie macie racji" tylko "dlaczego ktoś na słusznej sprawie ma zarobić duzo pieniędzy a ktoś stracić?"
Wysłane 2013-09-16 11:08
@straszny niestety nie jesteś w stanie wszystkiego teraz zweryfikować. Czasem po prostu przy tak prozaicznych sprawach jak dyskusja na forum , która niczego nie wniesie w ocieplenie lub oziębienie klimatu, sprawdzanie wiarygodności wszelkich źródłem jest dla mnie stratą czasu.
czy to robimy dobrze i czy do tego trzeba tak wielu różnych obostrzeń?
A o jakiż to obostrzeniach mówisz?
Wysłane 2013-09-16 11:13 , Edytowane 2013-09-16 11:29
@Yoshi_80
unijnych certyfikatach, zakazach, ograniczeniach - zasadne jest pytanie ile ich powinno być i gdzie jest granica. Czy powinniśmy się tak odgórnie ograniczać czy nie i w jakim stopniu? Natomiast dyskusja czy powinniśmy się w ogóle jako cywilizacja przejmować klimatem i przyrodą jest po prostu bez sensu. Tak powinniśmy bo człowiek pokazał że ma ogromny problem z samoograniczeniem w konsumowaniu dóbr naturalnych.
Wysłane 2013-09-16 12:42
Temat robi się strasznie wielowątkowy i coraz trudniej utrzymać sensowną wymianę poglądów a le tak to już bywa w takich dyskusjach.
To ja tam "po łebkach" polecę"
@straszny
"od tego jest coś takiego jak rozum ludzki. W naszych czasach coraz rzadsza rzecz"
Dajesz po bandzie stary. Nie jestem obrażalski więc mnie to....lotto ale...
Pisząc coś takiego nie tylko sugerujesz, że Twój adwersarz nie ma rozumu (jest głupkiem) ale także, że Twój rozum (rozumowanie/poglądy) są jedynie słuszne.
A to już - wybacz - jest nieweryfikowalne i wątpliwe. Gdyby było inaczej Ty mógłbyś być autorem takich niepodważalnych raportów, artykułów, itd.
Druga sprawa - Morze Aralskie - zły przykład. Zmiana przebiegu rzek to zmiana na jaką przyroda nie ma jak zareagować. Chyba, że trzęsieniem ziemi przywracającym pierwotny bieg rzek
I ma się nijak do CO2, roślin, fotosyntezy, itd.
Nawet wczoraj na National Geographic leciał fajny materiał w tej sprawie, pokazujący jak olbrzymią skale mają naturalne pożary w pasie równikowym (głównie Afryka i Ameryka Południowa.) i że mają stymulujący wpływ na florę. A zdarzają się rokrocznie - swoją drogą prztyczek w nos naszym mądrym inaczej ekologom i innym mądralom krzyczącym np. o zakazie wypalanie traw (nie polemizuję z kwestią niebezpieczeństwa wzniecenia pożaru)
Zgadzam się natomiast co do UE. Te ich wszystkie zakazy i regulacje IMHO robią więcej złego niż dobrego. A najdelikatniej mówiąc znaczna ich część mogłaby być wprowadzana w życie w sensowniejszy sposób. Niestety w grę wchodzą jak to już zostało zauważone za duże pieniądze żeby ot tak ktoś się na nie nie połasił.
Wysłane 2013-09-16 12:50
@straszny Morze Aralskie to ruina przyrody W IMIĘ gospodarki, nie ruina gospodarki.Uzbekistan dzięki temu jest jednym z trzech największych producentów bawełny na świecie. Ruiną dla gospodarki są natomiast limity CO2 dla krajów o gospodarce opartej na węglu.
Wysłane 2013-09-16 13:17 , Edytowane 2013-09-17 23:54
@thor2k
no bez jaj - tam nie chodziło o zmianę przebiegu rzek bo teoretycznie one płyną sobie w tym samym kierunku tylko o tak ogromne wykorzystanie rzek przez człowieka że powoduje to ich całkowite stuprocentowe parowanie nim dotrą do obszaru byłego morza. Co z kolei zaskutkowało wyschnięciem morza, zmianą klimatu, pustynnieniem całego obszaru, całkowitym zniknięciem obszarów leśnych i trawiastych.
@cichy
- Uzbekistanowi została tylko bawełna i to w dużo mniejszym stopniu niż mogłaby być. Straty przewyższają zyski w sposób kolosalny.
Owszem jest to ruina gospodarki, która wynika z ruiny przyrody. Tak dużej ruiny że człowiek zmienił klimat całego regionu.
W Uzbekistanie załamało się klasyczne rolnictwo, przemysł leśny (tak, tam były lasy kiedyś!), rybołóstwo, w sumie cały przemysł rybny i turystyka. Pozostaje tylko bawełna.
TO ZROBIŁ CZŁOWIEK - nie wulkany, nie słońce, nie przyroda, to 100% nasza zasługa.
Wysłane 2013-09-16 13:43
@straszny
"nie chodziło o zmianę przebiegu rzek bo teoretycznie one płyną sobie w tym samym kierunku"
Zaznaczyłem Ci słowo klucz. Jeśli chcesz się przepychać o to czy zmiana biegu rzeki jest wtedy kiedy wykopię jej nowe koryto w innym kierunku niż naturalne. A w sytuacji kiedy człowiek powoduje, że rzeka przestaje płynąć swoim korytem na skutek wykopania Iluś tam kanałów nawadniających to Ok. Jak by nie zwal tak efekt jest ten sam i przyroda nie ma jak się obronić - tego trzęsienia ziemi nie wywołujmy już.
BTW ciekawe czy oni tam rozważali kiedykolwiek jak już było wiadomo że ten pomysł jest do dupy odwrócenie go? Skierowanie wody z powrotem do Morza Aralskiego?
Wysłane 2013-09-16 13:48 , Edytowane 2013-09-17 08:44
@thor2k
tak, próbowali - niestety niecka rzeki uległa zniekształceniu zamieniając się w gigantyczne bajoro na przestrzeni setek kilometrów. Bajoro ma ogromne parowanie i woda nie jest w stanie przebić się do dawnego regionu Morza. Wyparowywuje cała wcześniej. Z tego co wiem tylko północny skrawek dawnego Morza Aralskiego teraz podlega odrestaurowaniu i do niego trochę wody dociera.
właściwie to rzeki w liczbie mnogiej - sprawa dotyczy i Syr-dari i Amu-darii.
Poza tym tam jest już praktycznie tylko bawełna - jak jakimś cudem wrócą rzeką do starego biegu, to co? Załamuje się produkcja bawełny a nowe dziedziny gospodarki muszą zaczynać od zera. Z czego bedą żyć ludzie przez te 10-15 lat nim morze napełni się rybami, urosną lasy, trawa zmieni glebę itd ?
Film z kurczeniem się morza i zmianą klimatu od 1973 do naszych czasów [LINK] - zwróccie uwage na kompleksy lesne na południe i północny-wschód od Morza Aralskiego - ok 2000 roku wszystko zanika. Nie ma już zielonych pól trawy ani lasów.
Najgorszą rzeczą jest ogromne zasolenie powietrza, bo dno dawnego morza jest po zmianie kliamtu rozdmuchiwane przez silne wiatry po całej okolicy - więc nic nie wyrośnie póki powietrze niesie ogromne ilości soli.
Wysłane 2013-09-16 13:59 , Edytowane 2013-09-16 14:01
Podobna sytuacja ma miejsce w dolnym biegu Kolorado. Warto może zwrócić uwagę, że na takie chore pomysły mogą wpaść jedynie mocarstwa, a historia Aralu jest przykłądem na to jak się kończy gospodarka planowana na wielką skalę. To jest odwrotna strona medalu "wielkich planów" urojonych w głowach urzędasów.
thor2k - ruscy rozważali zawrócenie jakiejś syberyjskiej rzeki w tym kierunku - serio. Nie wiem tylko czy zamierzali przechylić cały kontynent, żeby woda zaczęła płynąć na południe czy zastosować atomowe pompy żeby odwrócić prąd wody
Wysłane 2013-09-16 14:27 , Edytowane 2013-09-16 14:28
@cichy
ta rozważali, którąś z rzek wpadających do Morza Północnego (ciąg rzek Czarny Irtysz-Irtysz-Ob) albo przekierowanie Wołgi z Morza Kaspijskiego na teren Morza Aralskiego (byłego).
To pierwsze spowodowałoby niekontrolowany wzrost zasolenia regionu Arktyki i mogłby przyczynić się do stopienia lodowców. To drugie pewnie dałoby wyparowanie Morza Kaspijskiego. Czyli wielką katastrofę przykryliby większa albo kataklizmem na skalę światową
Wysłane 2013-09-17 15:19
@strasznyI dlatego aby lepiej nam się żyło trujemy sobie na rozkaz Uni świat rtęcią. (Jeśli według ciebie ta w świetlówkach nie jest szkodliwa, to sobie poszukaj ile kosztowało rozebranie i zneutralizowanie zakładów produkcji żarówek w Warszawie, i jak były potwornie zatrute).
Zmuszamy kraje do produkcji i niszczenia starych pojazdów, a wiadomo, że produkcja nowego i utylizacja starego jest równoznaczna z większym skażeniem środowiska niż eksploatowanie starszego.
Wysłane 2013-09-18 10:28 , Edytowane 2013-09-18 10:28
@pi_nio przepisy/unia nie podchodzą realnie do sprawy. Ile będzie truć 15-20 letni rupcio którego właściciel np starszy pan na emeryturce pokonuje 10 tys km rocznie na działkę i na rybki, a ile będzie truć nowy pokonujący 40-60 tys np służbowy w firmie ? Obstawiam, ze w skali roku ten drugi zatruje kilka razy więcej ale wg przepisów ekologicznych to ten pierwszy jest trucicielem i nalezy go bezwzględnie zutylizować a jak sie nie da do właściciela najlepiej obciążyć jakimś chorym ekologicznym podatkiem (przebąkiwano juz takich pomysłach).
Kto jest online: 1 użytkowników, 113 gości
emitar ,