@ spider_co
Dobrze że po poprzednim sarkastycznym jednak przemyślałeś sprawę i być może zaczynasz pojmować o czym mówię.
Może i ludzie wydają dużo (nie wszyscy) na nałogi ale tu też widać ile sprzedaje się tzw jaboli (poniżej 10 zeta za butelkę?) a ile droższych trunków. Za te 50 zeta masz też miesięczny abonament. Średnio 45PLN. Jakby to było mało to więcej osób miało by wypaśniejsze abo za wyższą cenę. To samo z kablówkami i satelitami. Np w jakimś wywiadzie słyszałem że Polsat sprzedaje najwięcej (70%) tych abo familijnych (znaczy za 39 zeta). Jakby stówa nie była dużo to by brali wypaśne abo z wszystkimi kanałami, HBO itd.
No a wracając do tego restauratora. To jednak trochę inaczej to wygląda. W przeciwieństwie do restauratora 95% albo więcej artystów nie wyłoży kasy tylko podpisze kontrakt z wytwórnią doskonale zdając sobie sprawę że pijawki sypną nie małą cenę za płytę i że drogą płytę kupi mniej osób. No ale łatwiej jest pomarudzić że wszyscy dookoła są źli i że piractwo niż zadziałać samemu.
Dalej, jak zjadłeś dziś schabowego i za niego zapłaciłeś i pójdziesz do tej knajpy jutro i zamówisz schabowego to kucharz będzie stał i go smażył a nie odbije na ksero w pół sekundy innego czy nie pokaże ci zdjęcia tego schabowego, hologramu czy iluzji i nie każe ci się nimi najeść. Kowalski siedzący obok nie je tego same kotleta który ty masz na talerzu tylko inny kotlet.
Tylko twój muzyk woła kilka(-naście, -set) razy zapłaty za to samo. Pisałeś że słuchasz w radio piosenki, zapłaciłeś za nią! Płacisz abo radiowo-telewizyjny. Z tego (+reklam) idzie kasa na tantiemy które dostaje artysta. Piosenka wystąpi w "reklamie/filmie" - tantiemy. I ja tu kolejny raz powtórzę, nie mówię żeby artysta nie dostał kasy. On ją dostaje!! Kilkanaście razy za to że leży brzuchem do góry na hamaku a tu akurat ktoś ją użył w reklamie, puścił w radio ...itd.
I sam linkowałeś stronę że artysta dostaje 50centów od CD. No to sorry, ale taki artysta zamiast psioczyć jak to ludzie piracą powinien postawić się w roli takiego Kowlasiego który za te CD opłaci 2 rachunki i wziąć się do roboty a nie wykarmiać zaiksy i inne tym podobne nic dobrego nie wnoszące instytucje. Jak mówiłem o Radiohead. Za In Rainbows gdzie można było wpłacić im dowolną kwotę a nawet wybrać 0 i pobrać utwór zgarnęli najwięcej kasy. Skoro więc ten biedny muzyk ma dostać 50centów za płytę czemu nie zrobi jak Radiohead i nie daje piosenki za 1 grosz lub co łaska. Na bank miałby więcej pobrań niż sprzedanych płyt i większy dochód. No ale przecież jemu się należy. Ma mieć podane na tacy. Limo ma podjechać, zabrać na nagranie, a on tylko przez godzinkę "lalala" postęka. Płyta będzie za droga bo zaiksy i inne muszą kasę dostać. No ale co tam. Mówię: skoro tacy biedni ci artyści i 50 centów za CD dostają, niech robią jak Radiohead. I każdy kto będzie chciał pobierze i wpłaci wedle uznania. I wszyscy będą do przodu. No ale to wymagało by więcej pracy od artysty, jakichś własnych nakładów. No ale po co kalać ręce skoro można tylko na innych winę zwalać i psioczyć jak to inni źli i niedobrzy.
Wymyśla więc sobie, że będzie sprzedawał dania na wynos oraz dostawą do domu klienta (i tutaj się pojawia pełna analogia z płytą, analogową, CD, kasetą, czy jakimkolwiek innym nośnikiem nie ma żadnego znaczenia).
No właśnie analogia jest żądna. Bo jak restaurator będie robił imprezę (wesele?) na 100 osób to bedzie pracował x godzin i ubijał kotlety a jak na 200 to 2x więcej a arytsta czy wytłoczy 10000 płyt czy 50000 czy nawet 2000000 to pracował będzie tyle samo. A cena nagrania płyty i samego nośnika jest śmieszna. No i jak pisałem tą samą piosenkę sprzeda tysiące razy (nie mówię o ilości sprzedanych płyt ale o tantiemach z radia, za to że ktoś ją w filmie użył itd...)