Witam wszystkich:D Chciałabym poruszyć temat... czy lepiej do Anglii czy Niemiec, jak myslicie? moze ktos byl tu i tu, jakie sa roznice, itp.
Ja jestem fizjoterapeutą- niedawno się obroniłam, licencjat, i mam w planach isc na studia filologie angielska- tak dla siebie i tyle. od nowego roku mam narazie zamiar isc na wolontariat- pracowac za friko, zeby tylko miec świstek i zdobyc praktyke w tym fachu. i ogolnie jeszcze jakies kursiki porobic. ogolnie mam w planach po licencjacie z filologii wyjechc, za np 3- 4 lata nie wczesniej, wiem ze to sie jeszcze pewnie zmieni do tego czasu, ale coz.. .:)No i oczyścicie sama sie nauczyc super niemieckiego. Jak czytma ofertu to dają zakwaterowanie, plus wyzywienie, itp... Ten zawod jest bardzo ceniony ale za granica...
Byl ktos moze tu albo tu?jakie tu sa minusy a jakie tu?mam ciotke ktora byla w niemczech i sama sobie zalatwila robote w jakiejs tam fabryce volswagena i na sprzataniu- 6 godz dziennie miala kolo 4000 na zl. tylko charowka niezla. z koleji mam tez duzo znajomych w Anglii i tez im sie jakos udalo i juz tam zostali. A wszedzie bedzie mi lepiej tylko nie w polsce... Przede wszystkim chce sprobowac bo nie mam nic do stracenia :)
P.s jakas tam babka sie wypowiedziała:
... suzammen do kupy spedzilam pare ladnych lat w Niemczech, 2 lata temu (bedac w UK) przyjelam oferte pracy i pomimo swietnych zarobkow wytrzymalam w deutschlandii tylko 9 miesiecy, jestem ponownie w UK
Jakie sa roznice:
- bedac w UK i znajac jezyk przynajmniej w stopniu komunikatywnym mozna normalnie zyc i funkcjonowac, bedac w niemczech nawet jezeli znasz bardzo dobrze jezyk niemiecki poczujesz sie jak obywatel drugiej kategori i dadza to tobie odczuc w sklepie, w urzedzie w pubie, w pracy, w szkole i wszedzie indziej ... Niemcy sa dumnym narodem i pomimo tego ze od wielu lat mieszkaja miedzy Polakami, Turkami i innymi nacjami, maja we krwii swoje specyficzne podejscie do "innych". Owszem sa miasta gdzie to mniej odczujesz np. w Kolonii, ale suma sumarum Polacy ogolnie zadaja sie z Polakami.
- Niemcy to Panstwo prawa, malo tego, jezeli wydaje wam sie ze w Polsce jest biurokracja to w Niemczech dopiero przekonacie sie jak sie pisze to slowo przez duze B ... ta milosc do paragrafow przejawia sie nawet w telewizji gdzie obok xfactora mozna ogladnac show pod tytulem co tobie wolno a co nie ...
- Podatki, podatki od podatkow a na topie podatek ... paranoja totalna ... bedac singlem zostaje tylko suma sumarum okolo 45% w kieszeni wiec zanim sie zdecydujecie wyliczcie sobie dokladnie ile musicie zarabiac aby dobrze zyc, jakie sa klasy podatkowe i ktora bedzie sie was tyczyc ... o innych podatkach ubezpieczeniach itp. nie chce mi sie juz nawet pisac
klasy podatkowe
- arogancja i ogolnie zycie na pokaz, waznosc statusu - kolosalna roznica miedzy UK a kartofellandia ... ludzie zapiep.... ciezko caly miesiac tylko po to aby sobie kupic dzinsy kelvina kleina, t-shirta versace i jezdzic Audi na koniec miesiaca zeby w tapete dlaczego? dlatego ze jezeli nie pokazesz tego swojego statusu na niby, najzwyczajniej w swiecie nie bedziesz akceptowany albo pokaza ci gdzie twoje miejsce ... to samo tyczy sie dzieci w szkole
mozna jeszcze wymieniac duzo rzeczy tutaj ale teraz dodam pozytywne strony:
- chleb, te ciasta, wlasne wyroby, ogolnie zywnosc w sklepach jak i w restauracjach wspaniala
- standard domow i mieszkan a takze niemiecka milosc do detali
- wiele ciekawych miejsc do zwiedzenia
suma sumarum, wydaje mi sie ze w UK zycie jest o wiele latwiejsze i przyjemniejsze a przede wszystkim mozna o wiele wiecej osiagnac ale punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia
I co wy o tym myslicie? :)
Forum > Tematy dowolne > Anglia czy Niemcy?
Wysłane 2012-12-12 14:46 , Edytowane 2012-12-12 14:49
Wysłane 2012-12-12 16:41 , Edytowane 2012-12-12 16:48
mam ciotke ktora byla w niemczech i sama sobie zalatwila robote w jakiejs tam fabryce volswagena i na sprzataniu- 6 godz dziennie miala kolo 4000 na zl. tylko charowka niezla
No to strasznie słabo zarabiała niestety. To raptem 1000 E na miesiąc.
Przede wszystkim nie trać czasu na jakieś pierdoły pokroju filologie i inne cuda.Naprawdę...nic z tego nie będzie, a stracisz tylko cenny czas. Dla siebie oczywiście można sobie wiele rzeczy robić, ale kasy z tego nie będzie żadnej. Jeżeli chcesz iść na filologię angielską to kierunek raczej powinnaś mieć już obrany -> UK. Musisz zdać sobie sprawę że SUPER języka niemieckiego się nie nauczysz w naszym kraju. Trzeba tam pojechać i przebywać z tamtejszym ludem aby to miało jakiś sens.
bedac w UK i znajac jezyk przynajmniej w stopniu komunikatywnym mozna normalnie zyc i funkcjonowac, bedac w niemczech nawet jezeli znasz bardzo dobrze jezyk niemiecki poczujesz sie jak obywatel drugiej kategori i dadza to tobie odczuc w sklepie, w urzedzie w pubie, w pracy, w szkole i wszedzie indziej ... Niemcy sa dumnym narodem i pomimo tego ze od wielu lat mieszkaja miedzy Polakami, Turkami i innymi nacjami, maja we krwii swoje specyficzne podejscie do "innych". Owszem sa miasta gdzie to mniej odczujesz np. w Kolonii, ale suma sumarum Polacy ogolnie zadaja sie z Polakami.
Ja pracuje z Niemcami/Austriakami i absolutnie niczego takiego nie zaobserwowałem. Ludzie są przyjaźni, a Polacy uznawani są za bardzo dobrych i ciężko pracujących ludzi. Jakieś tam "ale" panuje jedynie w urzędach. Niemiec i Austriak mają dość wysokie ego o swojej osobie, ale jak mają prowadzić interesy z osobą wykształconą i znającą się na rzeczy to robią to z wielką ochotą. Normalka..ja z debilem też nie chce dzielić projektu w pracy np

Kolejna sprawa...nie ma co opierać się na opinii kogoś tam z internetu. Samemu trzeba sobie wyrobić opinię. Dla mnie w konkurencji pt: " Praca, zaangażowanie, solidność, terminowość" zdecydowanie wygrywają Niemiaszki, lecz nie miałem takiego kontaktu ( poza licznymi rozmowami telefonicznymi, mejlami, podpisywaniem kontraktów etc ) z Angolami

Wysłane 2012-12-12 23:56
Moje doświadczenia z krótkiego jeszcze pobytu w Niemczech. Magdeburg + Hannover, oba miasta całkowicie różne, Pierwsze dawne DDR, drugie RFN. Jednak nie spotkałem się z jakimkolwiek przejawem niechęci wobec Polaków a wręcz przeciwnie. Długo by pisać ale szkoda forum zaśmiecać prywatnymi opowieściami.
Wszędzie panuje taka inna niż polska kultura, dziś robiliśmy zakupy w markecie po pracy, godzina 20 dochodziła(płatne nadgodziny). Do kasy stoją 2 młode laski z koszami pełnymi zakupów, ja za nimi tylko 3 rzeczy w ręku. Jak mnie zobaczyły dosłownie prawie mnie wepchały przed siebie. Tutaj taki jest zwyczaj i obyczaj, człowiek w ubraniach roboczych wieczorem, zawsze jest przepuszczany. Jeśli chodzi o pracę, pracujemy 3 Polaków z 3ma Niemcami. My znajomość języka na poziomie Ja-20%, kumpel -5%, kumpel następny - może 1 %. Niemiaszki są zarąbiście przyjaźni(dziwne, nie?) ,cierpliwi, pomocni. Wszystko tłumaczą a jak trzeba palcem pokażą. Uczą nas języka powoli, wyjaśniają , przypominają. Ogólnie dogadujemy się nieźle trochę po niemiecku, angielsku, rosyjsku(znają). Czyli reasumując, nie mam nic do zarzucenia tym ludziom. Normalni a nawet bardziej niż MY. On zupełnie inaczej żyją, myślą innymi kategoriami. Pracują powoli, systematycznie, strasznie dokładnie. Nie lubią się przemęczać, soboty wolne na 99% a niedziela -nikt nie pracuje bo rodzina i odpoczynek ważniejszy. Nie ma opcji pracy w niedzielę nawet na ochotnika tak, jak w Polsce mnie niejednokrotnie zmuszano. Zarobki: jako elektryk 9 Euro/h na rękę + nadgodziny dodatkowo płatne + 45 euro diety dziennie + zasiłek rodzinny 380 euro miesięcznie - nieźle nawet jak na niejednego Niemca.
Uwaga:
Koszty życia w Niemczech są takie same lub podobne jak w Polsce!!! Jedzenie, ubrania (poza promocjami), sprzęt RTV, mieszkania, domy, kosztują bardzo porównywalne kwoty a niektóre są niższe, jak paliwo, jedzenie, alkohole, - (śmieszne).
Ostatnio słyszałem, że Niemcy zaczynają ,,nawet" lubić Polaków bardziej, niż Turków. Wyżej ich cenią bo Polacy się integrują w Niemczech a Turcy tworzą własne enklawy. Jadąc autobanami, nad drogami są tablice ostrzegawcze dla kierowców po niemiecku...i polsku. Nawet w niektórych bankach oraz urzędach, można załatwić wszystko po polsku, co jest niezmiernie pomocne dla początkujących.
Wysłane 2012-12-13 01:33
@grizli
ta... to trudno opisać osobie która tam nie pracowała albo nie współpracowała z Niemcami. Ja po paru wizytach bardzo poprawiłem sobie zdanie o nich i o współpracy z nimi.
Wysłane 2012-12-13 02:13 , Edytowane 2012-12-13 02:13
W sumie to tylko te stare dojcze emeryty psują opinię młodym...przyjedzie taka wycieczka to się tylko rozglądają gdzie ten dziadek to zakopał, ew. jak już konkretne dziadki to tak tylko z rozrzewnieniem i łezką w oku wspominają "oo ja, tutaj staliśmy ja"...
Normalnie zupełnie jak Polacy
Wysłane 2012-12-13 09:47 , Edytowane 2012-12-13 09:56
@grizli Bzdury że Koszty życia są takie same jak w Polsce, chyba żeby porównywać stosunek zarobków do wydatków na życie to wychodzi podobnie
Mam porównanie aktualne do podobnie wielkościowo miast w Polsce, Kędzierzyn-Koźle-Memmingen
-Ubrania 20-50% drożej (sklepy H&M ta sama oferta),
-mieszkania minimum 100%drożej niż w Polsce-zarówno kupno jak i wynajęcie,
-najbardziej istotna różnica w cenach toszeroko rozumiane usługi typu fryzjer(męski-minimum 8e)
-czy wizyta u lekarza (prywatnie u ogólnego lekarza za wizyte-68e) są minimum 100-200%droższe
-ceny domów to mam wrażenie że są takie jak w polsce, ale w euro, trzeba sie naszukać żeby znaleść coś za mniej niż 200k euro w odległości mniejszej niż 20km od dużego miasta
-Jedzenie nie odczuwa się różnicy cen, ale chociażby bułki u nas kosztujące 50gr, tam kosztują 20-30centów
-paliwo minimalnie drożej niż w PL
-Auta używane, droższe niż w polsce (polski rynek jest pod tym względem wypaczony przez kupe złomu na sprzedaż)
-RTV, telefony, ceny porównywalne (mam wrażenie że droższe) ale jak jest promocja, to takich w polsce nie ma
Zarobki przy niefajnej klasie podatkowej I, 400% lepsze niż w polsce. (I żeby niebyło, pracuję nadal w tym samym Holdingu, tej samej firmie, stanowisko to samo i to z większymi szansami na awans) więc porównanie niemal idealne
Niemcy są w porządku jakoś steoretypowych zachowań nie odczułem, Turcy także chociaż juz mniej, fakt że tworzą swoje kręgi sprawia że polaków cieplej przyjmują do swojego kraju, w sklepach jak widzą cie z kilkoma pierdołami prawie zawsze przepuszczają Za to z nas czesto żartują(stereotypy) chociażby jak coś zniknie
Wysłane 2012-12-13 10:05
4k zł za granicą to stawka głodowa...
Sam jeżdżę tylko do Londynu i tyle mam w tydzień...
Oczywiście wydatki w tym mieście są gigantyczne:
-mieszkanie 100futnów tydzień wynajem na osobę
-jedzenie 10f dziennie minimum
-paliwo nieco droższe niż w pl
-telefon i abonament bardzo tanie (prawie za darmo w stosunku do zarobków)
-poruszanie się transportem publicznym bardzo wygodne ale meeeega drogie
Brytole to przyjemnie ludzie :) ale ich tam jest najmniej
Wysłane 2012-12-13 11:33
Ja natomiast mogę odnieść się do życia w UK, ale w mniejszej mieścinie... przez ponad rok mieszkałem w miasteczku będącym ośrodkiem administracyjnym hrabstwa - mieszkańców ok. 50k.
Praca była niemalże dla każdego, ale bez odpowiedniej wiedzy i umiejętności na danym stanowisku, na stawkę większą niż minimalna ciężko liczyć - natomiast za te minimum bez problemu szło żyć na nie najgorszym poziomie: opłata za pokój, wyżywienie + jakaś rozrywka (piwo, wyjście do pub'u) i jeszcze zostawało - jak się robiło nadgodziny lub weekendy, a kaską się nie szastało, to i połowa tygodniówki zostawała w kieszeni.
Co zaś do samych ludzi... najwięcej "przykrości" sprawiali Ci rodacy - od żadnego brytyjczyka nie odczułem jakieś większej niechęci, w przeciwieństwie do drugiego polaka, który z uśmiechem pyta się "cześć, co u Ciebie", a gdy tylko się obrócisz, to gotów Ci w bić nóż w plecy.
Mimo, że jadąc tam znałem angielski "so so", to i tak z początku miałem problem z rozumieniem, z powodu akcentu (angielski, który Cię uczą w szkole, a ten brytyjski, który słyszy się na miejscu, to dwie kompletnie różne bajki;) - pierwsze zakupy w sklepie i Pani na kasie bąknęła coś, co zabrzmiało "keżbeg"... pytam: "excuse me?" i babeczka od razu się zorientowała w czym rzecz i spokojnie, powoli powtórzyła: "du ju łont som kasz bek?". I wszystko jasne! W Urzędzie Pracy, bibliotece czy innych ośrodkach administracyjnych, już na wstępie każdy ma inne podejście do Ciebie - cierpliwie, z uśmiechem na twarzy i prostym językiem wszystko Ci wytłumaczą, pomogą!
Generalnie, bardzo miło wspominam "przygodę" w Anglii i gdyby nie to, że wróciłem do PL skończyć studia, to pewno zostałbym tam na dłużej (stałe?), jak spora ilość moich znajomych.
PS
Teraz znowu się zastanawiam, czy nie obrać "azymutu" jeszcze raz na UK... bo ta nasza "zielona wyspa" wydaje mi się co raz bardziej mniej zielona...
Wysłane 2012-12-13 12:21
Niestety o rodakach w UK mogę powiedzieć to samo... ale na szczęście nie o wszystkich.
- raz miałem taką sytuację parę lat temu. Po wejściu do sklepu dużej sieci telekomunikacyjnej oglądałem sobie nowy telefon (bodajże wtedy nokia N95) podszedł do mnie sprzedawca i w naszym rodzimym języku podpowiedział "i tak cię nie stać"....
Aż ręce opadają
Wysłane 2012-12-13 18:33
@mamba1818 Na Twoim miejscu uzależniłbym miejsce wyjazdu od języka, który znasz/chcesz sie nauczyć. Nie ma lepszego sposobu na nauczenie sie języka niż bycie zmuszonym do jego używania To gdzie będzie Ci lepiej zależy od bardzo wielu czynników: ludzi, których spotkasz, pracy, okolicy w jakiej mieszkasz, Twojego nastawienia, itp.
Wysłane 2012-12-13 22:25
Obojętnie czy w niemczech czy w anglii jest taniej niż w Polsce, przeliczając 1:1. Przeciętny polak mieszkający w UK jeździ dwa razy w roku do kraju, przeważnie na święta, do tego większość lata samolotem więc odpada transport dużych ilości towaru samochodem. Dlatego porównywanie cen jest bez sensu, zarabiasz funty płacisz w funtach po co ktoś ma przeliczać że chleb jest tańszy w Polsce?? Jak i tak go nie kupi za złotówki. Można jedynie powiedzieć że w Polsce chleb jest smaczniejszy. Poza tym osoby przebywające w kraju na urlopach często żyją nad stan wydając kasę na prawo i lewo, a po powrocie odrabiają to co wydali. Ale to nic dziwnego bo krajanie też tak robią.
Podsumowując ceny towarów za granicą są bardziej zbilansowane w stosunku do zarobków. Choć nie wszystkich, pewne marki a także nowości są koszmarnie drogie, droższe niż w Polsce nawet po przeliczeniu na złotówki.
Wysłane 2012-12-13 23:59
Ja także o rodakach nie mam najlepszego zdania. co prawda nie znam ich ani oni nie wiedzą że jestem polakiem, ale jak sie walnie 20 polaków na market to robi sie totalny chlew, Nie wiem co to za zbieranina ludzi, w Polsce takich nie widuje akcji
Polacy w grupie za granicą chyba dziczeją
Wysłane 2015-11-13 18:45 , Edytowane 2015-11-13 18:46
@Lukxxx, pretendent do nagrody "górnik roku"
Wysłane 2015-11-13 19:14 , Edytowane 2015-11-13 19:14
@krzyss
Nie on jesli być precyzyjnym, tylko skasowany naganiacz na usługi transportowe do Niemiec. Po skasowaniu wątek został na górze
Kto jest online: 0 użytkowników, 234 gości