Dostałem w weekend wiadomość od mamy iż w cytryne wjechał jakiś %&$@@ na parkingu. Gość oczywiście bez ubezpieczenia. Policja kazała skontaktować się z funduszem gwarancyjnym oni zaś powiedzieli żeby zgłosić szkodę do własnego ubezpieczyciela a potem ubezpieczyciel się z nimi kontaktuje. W każdym razie uto jest w salonie obejrzane przez rzeczoznawce. Przednie lewe drzwi do wymiany natomiast na tylnych podobno dostrzegli jakąś ryskę czy 2. Nie zgodzili się na wymianę elementu, tylko malowanie. Auto ma 8 miesięcy i niecałe 5k przebiegu. Kazałem mamie pisać odwołanie, ale chciałbym się poradzić zorientowanych w temacie czy mam prawo żądać wymiany drzwi na nowe? Jak się do tego zabrać? Co zawrzeć w odwołaniu? jakiś konkretny nr ustawy? Czy wysłać je tylko do ubezpieczyciela czy jednocześnie zgłosić do rzecznika praw konsumenta lub innej instytucji?

Z osobnikami bez ubezpieczenia sprawy załatwia się bez wzywania policji - ty dostajesz kaskę do łapki, a gość się cieszy, że nie wezwałeś policji.

@KrzysztofT
Chyba, że tak jak w tym wypadku wartość szkody przekracza wymiar kary za brak OC.

@kowgli

TO wszystko zależy jeszcze od jednego czynnika - czy sprawca wypadku był trzeźwy - jeżeli nie był to zawsze zaproponuje kasiorkę w łapkę byle tylko nie wzywać policji.

@KrzysztofTJuż widzę jak sprawca w starej prawie 20 letniej pordzewiałej astrze bez OC daje ci 10 koła lub więcej.

//edyta//
Był trzeźwy.

@KrzysztofT Nigdy bym się na to nie zgodził. Po pierwsze gość uniknie odpowiedzialności karnej za brak OC. Po drugie mam nowe auto i gwarancję, którą mogę stracić przez głupi zapisek prawny w stylu brak oświadczenia policji. Po trzecie skąd mogę wiedzieć ile wyniesie naprawa - to nie wymiana zderzaka i lampy w 15 letnim Golfie. Koledze z pracy gość delikatnie uderzył w Mondeo - prawe koło. Niewielkie "wgniotki" błotnika okazały się kosztować ... 13 tyś zł !!!. Poszła kolumna kierownicy, wahacz, przegub, itd.

W takiej sytuacji zawsze oddaje się sprawę do zaufanego blacharza. Oni wiedzą jak rozmawiać z

rzeczoznawcami teraz nie wiem czy nie jest za późno.

Prosty przykład:

A6 z 2004 kolega sam pojechał do rzeczoznawcy diagnoza 2 000 zł.

Oddał sprawę blacharzowi i tu niespodzianka 4 800.

@nikt Problem w tym że w salonie powiedzieli że oni by wymienili nie tylko przednie ale i tylne drzwi na nowe ale wiedzą że ubezpieczyciel im za to nie zapłaci. Mnie nie interesuje czy to jest niewidoczna ryska na pół centymetra której nie trzeba szpachlować, nic wyciągać itd tylko pomalować lub nawet przeszlifować. Grunt że jest, powstała w skutek zajścia, niech więc przywrócą auto do stanu sprzed stłuczki czyli wymienią drzwi na nowe. Stad pytanie jak to ugryźć.
No i tu problem na jaki przepis się powołać w reklamacji, czy kontaktować się z rzecznikiem praw konsumenta czy kim?

jak głęboką masz ryse na tych drzwiach - jak masz uszkodzoną powłokę metalu to moim zdaniem jest sens walczyć o wymianę w innych przypadkach malowanie bym przeżył- ale rozumiem zirytowanie sytuacją i nie oczekuje od innych takiego samego podejścia

co do odwoływania to wg mnie dobrym punktem kontaktowym będzie rzecznik praw ubezpieczonych [LINK]

pozdrawiam i powodzenia

No właśnie

W tym momencie jak samochód będzie malowany traci na wartości ,co innego jak nowe (oryginalne) drzwi itp.

Ja tak samo byłbym #%$#^$^ jak mi ktoś by rozwalił furę i to nie ważne czy 20letnia czy roczna

Do stanu pierwotnego ,ale znając życie z ubezpieczycielem się nie wygra

Czy na pewno traci na wartości? Jeśli same drzwi nie są uszkodzone, a jedynie są ryski na lakierze? Jeśli prawidłowo zeszlifuje się stary lakier i nałoży nowy (taki sam jak oryginalny) to nie widzę dlaczego? Przecież a. tego w ogóle nie widać, b. nie da się stwierdzić różnicy. Nowe drzwi też będą miały od nowa nałożony lakier, więc w czym tu różnica?

Zupełnie inaczej sytuacja przedstawia się gdyby drzwi miały mechaniczne uszkodzenie wymagające choćby minimalnego szpachlowania, wtedy wiadomo, że trzeba walczyć o nowe.

@kowgliNowe drzwi będą gołe i zostaną polakierowane na kolor nadwozia. Wtedy każdy przyłożony miernik pokaże 100-200 mikrometrów. Nie sądzę żeby ktokolwiek, gdziekolwiek zeszlifowywał całkowicie oryginalną warstwę lakieru z całych drzwi żeby nałożyć nową. Taka zabawa kosztowałaby pewnie tyle samo co nowe drzwi. Pewnie podszlifują rysę aby było czysto i przemalują element. A wtedy miernik pokaże pewnie koło 300mikronów.
@nosweratu dzięki poczytam

@beton
Nie jestem ekpertem ale jestem na 90% przekonany, że przed każdym lakierowaniem usuwa się wpierw cały stary lakier. Cena za same drzwi to pewnie w granicach 500zł.

Nie maja prawa czepiać się tych rys, to nie jest szkoda całkowita, gdzie one mają znaczenie przy wycenie samochodu.
Ubezpieczyciel (a tutaj fundusz gwarancyjny) musi zapłacić za usunięcie szkód spowodowanych w trakcie zdarzenia . Dodatkowo, jeśli samochód wcześniej był bezwypadkowy należy się 10% jego wartości jako zadośćuczynienie za utratę wartości pojazdu przez naprawy blacharskie/lakiernicze.
Odezwij się do którejś z firm zajmujących się uzyskiwaniem odszkodowań.

Za ewentualne naprawy, które się należą, a nie obejmuje ich fundusz gwarancyjny powinien zapłacić sprawca kolizji.

@Maveriq Jakaś zawoalowana ta twoja wypowiedz jak dla mnie.

Nie maja prawa czepiać się tych rys, to nie jest szkoda całkowita, gdzie one mają znaczenie przy wycenie samochodu.

Rozumiem że mówisz że mam prawo domagać się wymiany drzwi na nowe nie tylko malowania? Czy tak?

Ubezpieczyciel (a tutaj fundusz gwarancyjny) musi zapłacić za usunięcie szkód spowodowanych w trakcie zdarzenia

Tzn wg nich usunięcie szkód w przypadku tylnych drzwi to ich malowanie a wg mnie wymiana i to jest rozbieżność.

Dodatkowo, jeśli samochód wcześniej był bezwypadkowy należy się 10% jego wartości jako zadośćuczynienie za utratę wartości pojazdu przez naprawy blacharskie/lakiernicze.

Hmm znów nie bardzo wiem co masz na myśli. Jeśli pomalują mi tylne drzwi a nie wymienią na nowe to ma prawo domagać się 10% ? Na podstawie jakiego przepisu? Ustawy? Mógłbyś zacytować?
Czy jeśli wymienią mi przednie i tylne drzwi na nowe też mam prawo domagać się 10%? Przecież wtedy mam auto jak nowe?

@nosweratu Kurka tylko dodzwonić się tam a na maila piszą że odpowiadają około 3 tygodnie

@beton Jeśli drzwi nadają się do malowania, to domagać się malowania całego elementu.
Jeśli się nie nadają, to nowych drzwi.

A jak wygląda uszkodzenie tych drzwi? Są uszkodzone drzwi, czy jest uszkodzony tylko lakier na nich? Jeśli drzwi nie są uszkodzone, to nie ma podstawy do ich wymiany.
Wcześniej zrozumiałem, że nie chcą Ci wymienić uszkodzonych drzwi, bo wcześniej były zarysowane... chyba źle zrozumiałem.

Masz prawo domagać się odszkodowania za utratę wartości pojazdu niezależnie od tego, czy element Ci naprawią, czy wymienią. Samochód jest teraz powypadkowy i tylko to jest istotne.
[LINK]:
"Wprawdzie w ustawie o ubezpieczeniach nie ma konkretnych zapisów o refundacji wszystkich strat będących wynikiem wypadku, ale już kodeks cywilny mówi jasno: naprawienie szkody obejmuje straty, które poszkodowany poniósł, oraz korzyści, które mógłby osiągnąć, gdyby nie szkody mu wyrządzone."

Nie wiem, czy te 10% wynikają z jakiejś niepisanej (lub też gdzieś opisanej) zasady, ale w rodzinie były dwa przypadki osób, które wnioskowały o odszkodowanie za utratę wartości pojazdu i otrzymali właśnie po 10% wartości.

@Maveriq Uszkodzenie wygląda tak że przednie drzwi są wgniecione i porysowane. Uszkodzenie tylnych drzwi polega na ich zarysowaniu. Czi ma wgnieceń itd uszkodzona (zarysoaana) jest tylko powłoka lakiernicza. Towarzystwo ubezpieczeniowe zakwalifikowało przednie drzwi do wymiany a tylne do pomalowania.
Cały czas nie udaje mi się dodzwonić do rzecznika ubezpieczonych. Permanentnie zajęte choć próbowałem z tysiąc razy. Żeby nie przeciągać sprawy chyba zgodzę się na pomalowanie drzwi i wystąpię o te 10 czy ileś procent.

No to tu nic nie wskórasz, drzwi nie są uszkodzone, więc nie należy się ich wymiana.

Napisz koniecznie po zakończeniu sprawy, jak się akcja potoczyła, trzymam kciuka.