Dyskryminacja pod płaszczykiem równouprawnienia.

Propagowanie nauki programowania wśród młodzieży jest niewątpliwie szczytnym celem. Przykładem takiego działania mogły by być kroki podejmowane przez pewną organizację on-profit, nosząca nazwę Khan Academy.
Oferuje ona szkołom publicznym bony podarunkowe o wartości stu dolarów w zamian za ukończenie przez ich uczniów kursu programowania i dodatkowo pięćset dolarów za każde pięć osób.
W całej akcji jest jednak pewien zgrzyt. Pieniądze przyznawane są wyłącznie za uczennice.
Nie od dzisiaj wiadomo, że świat programistów jest zdominowany przez mężczyzn. Są oczywiście wyjątki i cyfrowi cowboye mają w swych szeregach również damy, jednakże panie są wśród nich niczym rodzynki w cieście i jedynie nieliczne dają się ponieść fascynującemu światu zer i jedynek. Jak widać organizacji Khan Academy leży na sercu zmiana tej sytuacji dlatego zdecydowała się nawet za to zapłacić.
Pozostaje nam teraz tylko czekać kiedy jakaś organizacja zapłaci panom za kurs przedszkolanki lub sekretarki. Bo w przedstawionych wyżej zawodach panowie są równie często widziani jak butelka Ptysia na Saharze.