EA szpieguje swoich użytkowników przez Origin?

Jednym z wrażliwych tematów w internecie jest nasza prywatność. Nic więc dziwnego, że użytkownicy nie lubią gdy ktoś ich szpieguje. Czy również tego czynu dopuściło się EA? Niewykluczone. Chodzi o klienta Origin, który podobnie jak konkurencyjny Steam zarządza zainstalowanymi grami (które kupiliśmy w sklepie EA). Portal WccfTech natrafił jednak na ślad zbytniej aktywności Origina.

Chodzi o skanowanie naszego komputera przy każdym uruchomieniu aplikacji w poszukiwaniu zainstalowanych aplikacji. Gdyby tego było mało Origin może uzyskać także dostęp do „ciasteczek” przeglądarek WWW . Obawy WccfTech potwierdził także Tyler Roemhildt z forum Reddit. Kopiąc głębiej: w regulaminie klienta Origin znajdziemy punkt, który stanowi wręcz furtkę do naruszenia prywatności.


Dowód? Oto zapis w regulaminie:
EA collects non-personal information along with personal information when you actively provide it in the context of various online and mobile activities including online and mobile purchases, game registration and marketing surveys, for instance. In addition, we and other third parties use cookies and other technologies to passively collect non-personal demographic information, personalize your experience on our sites and monitor advertisements and other activities as described below.

Kluczowe jest pierwsze zdanie potwierdzające, że EA może zbierać informacje nie personalne pochodzące z sieciowej aktywności. Przecież każdy uważnie czyta umowę licencyjną przed instalacją. (prawda?) Natychmiast po pojawieniu się informacji na WccfTech Electronic Arts uruchomiło własne śledztwo mające na celu wyjaśnienie całej sytuacji. Jak tłumaczy EA Origin nie szpieguje graczy.