Grasz w SecondLife lub w WoWa? Uważaj, możesz być szpiegowany

Gracze, jeżeli uważaliście się za bezpiecznych i wolnych od „smyczy” NSA to jesteście w błędzie. Dla przypomnienia w ujawnionym przez Snowdena przecieku czytaliśmy o tym, że NSA może legalnie szpiegować użytkowników internetu. Nawet treść wyszukiwanych informacji może być „analizowana” przez systemy NSA. Według nowych informacji na które powołuje się Guardian Narodowa Agencja Bezpieczeństwa oraz GCHQ (brytyjski odpowiednik NSA) inflirtrują także graczy.
Z dokumentu NSA, który został upubliczniony czytamy o tym, że „terrorysci z Al-Quaida mogą komunikować się ze sobą przy użyciu usług takich jak Xbox Live, Second Life, World or Warcraft czy innych GVE (gry i wrtualne środowiska). Pozostałymi celami mogą być także chińscy hakerzy, irańscy naukowcy jądrowi, członkowie Hizballahu oraz Hammasu”.
Dokument o nazwie „Exploiting Terrorist Use of Games & Virtual Environments” datowany jest na 2008 rok, tak więc od 5 lat gracze mogą być monitorowani przez odpowiednie służby. Dzięki wirtualnym grom terroryści mogą potencjalnie wymieniać ważne informacje oraz przelewać środki finansowe. Jednak z tego samego dokumentu wynika, że NSA zanotowała sukces w walce z bojownikami Hezbollahu. Okazuje się, że proces rekrutacji oraz treningu prowadzony był przy użyciu gry Special Forces 2.