Wyświetlacze LCD w Lamborghini Reventon

Gdy stworzy się monstrum, trzeba nad nim zapanować, ale jak to zrobić, gdy nawet delikatny ruch stopą budzi do życia 650 koni mechanicznych, które ogłuszającym rykiem ogłaszają gotowość do "palenia gumy". Oczywiście w takim przypadku do dzieła wkracza elektronika. Pomijając już wszechobecne systemy kontroli trakcji i wspomagania hamowania, pilot Lamborghini Reventona (bo kierowcą już go nazwać nie można), będzie korzystał z danych wyświetlanych na panelach LCD. Przy osiągach, jakie to auto z 12 cylindrowym silnikiem o pojemności 6.5 litra rozwija (prędkość maksymalna to około 340 km/h), kierowca musi otrzymywać szybkie i wyraźne sygnały od auta-bolidu, niczym w kabinie myśliwca. Wygląda to kosmicznie, ale chyba gdzieś prysł czar konwencjonalnych zegarów, gdzie auto dawało nam choć złudzenie, że to my a nie elektronika, panujemy nad nim i jego mocą. Bardzo przywiązani do tradycyjnych wskaźników, mogą przełączyć ekrany tak, by wskazywały widok okrągłych tarcz. Na szczęście niewielu ludzi na świecie będzie miało ten dylemat do rozgryzienia, bo przy cenie auta wynoszącej 1 000 000 euro (1 383 000 USD) będzie ich można policzyć na palcach.
PS. Na prośby czytelników - więcej fotek auta znajdziecie TUTAJ.