2024-12-11 19:26
Autor: Sławomir Kwasowski (SlawoyAMD)
0

Genesis Nitro 440 G2

Strona 1 - Wygląd

Będzie to opowieść iście świąteczna, bo powstała niemal w Bożo Narodzeniowym cudzie, na który zebrało się kilka życiowych przypadków. Trzy lata temu opisywałem Wam gamingowy fotel Genesis Nitro 650, który dzielnie służył mi do niedawna. Najczęściej w tego typu meblach niszczy się zewnętrzne poszycie siedziska i podłokietników (jeśli są obszywane), rzadziej oparcia, ale ekologiczna skóra ma tendencję do dość szybkiego twardnienia i pękania. Mój fotel, który pozostał mi po testach, mimo codziennego spędzania w nim wielu godzin przy pracy i graniu, pozostał niemal nietknięty zębem czasu, jednak... Pod moim ciężarem lekko przekraczającym sto kilogramów, wyłamało się mocowanie jednego z pięciu wózków w "krzyżaku" stanowiącym zawieszenie fotela. Owa "noga" wykonana z solidnego plastiku wydawała się solidna, jednak gdzieś w ferworze wirtualnej walki, przy gwałtownym odsunięciu się ciałem od biurka, źle skręcony wózek z metalową osią, wyłamał część swojego gniazda, w którym pracował i kółka zaczęły wypadać.

Na szczęście jakiś czas temu (można mówić o przeznaczeniu), Genesis zaproponowało mi test ich budżetowego, nowego modelu dla graczy, ale jakoś przez remont kuchni i natłok innych testów, nie miałem czasu zająć się fotelem Genesis Nitro 440 G2 i tak sobie, to wielkie pudło spoczywało w "magazynie", czekając na luźniejszy termin... No i proszę, Przeznaczenia nie da się oszukać, bo awaria 650-ki zmusiła mnie do wyciągnięcia wielkiej i ciężkiej (18 kilogramów) paki tuż przed 5-tym grudnia. Zupełnie jakby Mikołaj czuwał nade mną. A że moja żona ma chyba ADHD i wszystko robi wcześnie, to akurat paka trafiła pod świeżo ubraną choinkę.


A tak poważnie, to fajnie, że Genesis słucha uwag użytkowników ich sprzętów, bo jak zacząłem szperać w sieci, to spotkałem się z podobnymi "awariami" opisywanych przez userów, dlatego w nowej serii Nitro sporo zmieniono w wózku fotela 440 G2. Ale zacznijmy od początku...

W pudle wszystko dość solidnie opakowano do transportu, więc trochę czasu zajmie nam odpakowanie pojedynczych elementów. Jest tego całkiem sporo, więc warto nie zgubić dołączonej, jedno stronnicowej instrukcji składania fotela, choć elementy są na tyle intuicyjnie, że nawet bez niej powinniśmy dać sobie radę. W komplecie dostajemy fajnie zapakowany zestaw śrub, który pogrupowano i dokładnie opisano do czego mają służyć (co prawda po angielsku). Co ważne jedyne narzędzie potrzebne do skręcenia całości, a więc klucz imbusowy, również dostaniemy w zestawie.





Jak wspomniałem wyżej, w poprzednim modelu krzyżowy stojak fotela był wykonany w całości z plastiku, który jak powszechnie wiadomo z czasem ma tendencję do twardnienia, co zmów przekłada się na większą podatność tego materiału na kruszenie się i pękanie. Dlatego w produktach oznaczonych na stronie producenta, jako G2 (generacja druga?), "podwozie" siedziska wykonano już całkowicie z metalu. Wymaga ono co prawda trochę pracy przy montażu, ale po skręceniu sporymi śrubami, całość tworzy mocną i zwartą konstrukcję.



Co ważne teraz prowadnice dla osi wózków jezdnych, zrobione są z metalowych tulei, wspawanych w profile ramion stojaka. Wystarczy teraz tylko wpiąć pięć zestawów kółek i od góry wcisnąć gazowy amortyzator (klasy 3). Względem pierwszej generacji tego fotela, wprowadzono kółka (60mm) z powłoką CareGlide niwelują problem zarysowywania powierzchni, dlatego korzystając z niego nie musimy się już martwić się o panele podłogowe czy parkiet.


Dalsze składanie fotela warto zacząć od uzbrojenia siedziska w mechanizm regulacji przechyłu i dźwignię ustawiania jego wysokości. Zaraz obok umieszczono miejsca dla czterech śrub trzymających podłokietniki. Są one symetryczne w swojej budowie, więc nie ma znaczenia który po której spocznie stronie.


Tak skręcone siedzisko wsuwamy w trzpień gazowego amortyzatora i teraz możemy przykręcić do jego metalowych uchwytów oparcie fotela. W zestawie dodano dwie plastikowe zaślepki kryjące mechanizm odchylania oparcia, które przykręcamy dwoma wkrętami.


Po około 20 minutach pracy, możemy podziwiać gotowy do pracy fotel Genesis Nitro 440 G2. Do mnie trafiła kolorystyczna wersja szaro-czarna, ale w ofercie producenta możemy nabyć ten mebel obity w całkowitej czerni. Na wyposażeniu dostaniemy też przydatne elementy podnoszące komfort siedzenia, a mianowicie poduszkę wspierającą lędźwie oraz drugą, zakładaną na zagłówek, obie zdobione wyszywanym logo producenta.



Strona 1 z 2 12>>>