2022-12-31 10:40
Autor: Sławomir Kwasowski (SlawoyAMD)
0

Genesis THOR 660

Strona 2 - Testy i Podsumowanie

Genesis THOR 660 błyskawicznie i bez problemów sparowało się z moimi komputerami (laptop i PeCet). System Windows wykrył nowe urządzenie i połączył je bez konieczności instalowania dodatkowego oprogramowania.


Jeśli bardzo chcemy dość głęboko interweniować w układ klawiszy lub potrzebujemy programowania makr, możemy skorzystać z dedykowanego oprogramowania, które ściągniemy ze strony producenta. Dzięki wbudowanej pamięci urządzenie zapamięta wszystkie nasze ustawienia co sprawia, że nawet po podłączeniu klawiatury do innego sprzętu nie musimy ponownie jej personalizować. Do normalnego grania i obsługi wszystkich możliwych funkcji podświetlenia czy obsługi Multimediów, wystarczy jednak sam przycisk FN. To świetne rozwiązanie dla takich ascetycznych minimalistów umieszczania aplikacji na dysku, jak ja.


Klawiaturę wyposażono w funkcję N-Key Rollover, czyli funkcję pełnego Anti – Ghostingu . Dzięki temu niezależnie od tego ile klawiszy wciśniemy, urządzenie precyzyjnie odczyta każdy naciśnięty przycisk i błyskawicznie prześle sygnał z klawiatury do komputera. Thor 660 wyposażono w wysokiej jakości fabrycznie nasmarowane stabilizatory marki Gateron w wersji RED, które gwarantują płynność poruszania klawisza i dużą precyzję (niski punkt aktywacji kliku – 2 mm / siła nacisku wynosi 45 g) oraz wysoką niezawodność określaną przez producenta na 50 milionów cykli pracy. Specjalistyczny smar nałożony na stabilizatorach zmniejsza hałas i niweluje piski oraz zwiększa płynność ruchu przy naciskaniu klawisza.


Podświetlenie najbardziej pokazuje swój urok wieczorową porą, ale i w dzień wygląda dość atrakcyjnie. Możemy wybierać między aż 19 efektami iluminacji oraz ustawieniami stałych kolorów podświetlenia. Nie będę tu opisywał wszystkich, bo mamy do wyboru fale, rozbłyski zarówno w pionie jak i poziomie klawiszy, efekt "ducha", migania, kolorowych wybuchów podczas naciskania kluczy... Próbki możecie zobaczyć poniżej.




Ja osobiście preferuję stałe podświetlenie w kolorze czerwonym, ale łatwo dopasujecie je do swoich potrzeb.





Jak pisałem wcześniej, układ klawiszy podstawowych THOR’a 660, jest zbliżony do klawiatury standardowej, ale i tak będziemy musieli się trochę do niej przyzwyczajać. Aby korzystać między innymi z funkcji Printscreen, tutaj musimy wcisnąć kombinacje klawiszy FN+P. Z powodu braku klawiszy - strzałek, niektórzy mogą czuć się niezręcznie, więc producent dał nam je w postaci klawiszy WSAD, ale trzeba wcześniej dokonać ich "zamiany", czyli wcisnąć kombinację FN+W przez długie pięć sekund. Jeśli chcemy powrócić do ustawienia WSAD, znów nas czeka pięciosekundowe przytrzymanie FN+W. Trochę to mało wygodne, ale być może można się do tego przyzwyczaić. Ja na szczęście nie musiałem korzystać z tych opcji w rozgrywkach World of Tanks.

Przyzwyczajenia będą też wymagały braki standardowych diod sygnalizujących włączenie funkcji CapsLock, czy wyłączenia klawisza Windows. Tutaj będą one w użyciu podświetlone indywidualnie do ich klawisza, który zostanie podświetlony na biało. Również możecie się zdziwić, gdy lewy SHIFT nagle zaświeci się Wam w kolorze czerwonym, a będzie to oznaczać niski poziom baterii. Podłączenie ładowania zmieni go na kolor zielony.
Za to granie na THOR 660 jest bardzo przyjemne. Dość szybko przywykłem do odmiennego układu klawiszy, niż w moim laptopie i mogłem się raczyć wygodną grą w czołgi. Mechaniczne Gaterony pracują precyzyjnie i ciężko mi coś im zarzucić. Może ich dźwięk jest dość specyficzny i nie każdemu przypadnie do gustu, mi jednak zupełnie one nie przeszkadzały i szynko przywykłem do tego mechanicznego klikania.


Czas pracy na jednym ładowaniu nie jest jakoś specjalnie długi, co oczywiście zależy, czy będziemy grali w pełnym podświetleniu, czy też lekko ściemnionym albo z całkowicie wyłączoną iluminacją. Mi średnio przy używaniu tej klawiatury, bateria wystarczała na dwa dni (przy pracy około 8/10 godzin na dobę), po czym zapalała się kontrolka niskiego poziomu zasilania. Przy wyłączonym podświetleniu, możemy pracować około trzech dni, ale przy intensywnym graniu z iluminacją klawiszy, trzeba się liczyć z codziennym ładowaniem urządzenia. Oczywiście baterii możemy używać głównie podczas przemieszczania się z naszym komputerem, a na co dzień korzystać z kabelka, no ale to już pozostawiam Wam do wyboru.
Do małych minusów mogę zaliczyć też umiejscowienie głównego wyłącznika (pod spodem), co powoduje, że musimy podnosić całą klawiaturę. Lepsze byłoby umieszczenie go gdzieś z tyłu lub boku kadłubka.

Co też ważne, klawiaturę Genesis THOR 660 możecie dobrać sobie w dwóch wersjach kolorystycznych, takiej czarnej, jak dziś testowana oraz białej, świetnie pasującej do równie śnieżnych obudów, myszy i innych akcesoriów.


Jak na nieduże wymiary klawiatury mechanicznej Genesis THOR 660, jej cena jest spora, bo w sieci musimy wydać za nią około 268 PLN (rekomendowana cena na stronie producenta, to 299 PLN). Mimo wszystko na tle konkurencji wygląda to dobrze, bo tego typu konstrukcje sięgają cenami nawet poziomu ponad 600 PLN. Jeśli komuś podoba się ten "budyniowy", bezprzewodowy sprzęt do pracy i grania, to polecam...






Podziękowania dla firmy Genesis za udostępnienie sprzętu do testów.





Sponsorami stanowiska testowego jest marka SPC Gear

Strona 2 z 2 <<<12