2010-02-26 07:40
Autor: cobex
32

Głośniki Genius SW-HF 5.1 5050

Strona 4 - Testy odsłuchowe

Platforma testowa:

System - Windows 7 Ultimate 64bit
Karta dźwiękowa – Asus Xonar Essence STX
Głośniki porównawcze – Altec Lansing ATP3 2.1
Słuchawki – Sennheiser HD380pro

Płyty AUDIO:

Mike Oldfield – „The Songs Of Distant Earth”, „Tr3s Lunas” , „Guitars”, „Tubular Bells III”


Schiller - „Tag Und Nacht”, „Leben”, “Desire 2.0”


Vibrasphere – „Exploring The Tributaries”, „Lungs Of Life”, „Archipelago”


Bon Jovi – „Crossroad - Best Of”


Seal – „Seal IV” , „System”


Pink Floyd – „The Wall” , „The Final Cut”, „A Momentary Lapse of Reason”


Metallica – „Michael Kamen with The San Francisco Symphony Orchestra”


Michael Jackson – „Dangerous”


Billy Idol – “Idolize Yourself” – The Very Best Of



Gry:

"FarCry 2", "Terminator – Salvation", "Tomb Raider – Underworld", "Call of Duty – Modern Warfare II".



Filmy DVD:

"Transformers", "Harry Potter – Czara Ognia", "Apocalypto", "Babylon A.D"



Przed przystąpieniem do testów odsłuchowych muszę stwierdzić jeden fakt, ustawienie subwoofer’a do poprawnego odsłuchu jest niesamowicie trudne. Szukając rozwiązania z warunkach „blokowych” trzeba by ustawić jednostkę centralną jak najbardziej rogu pokoju, co i tak nie gwarantuje poprawnego odwzorowania niskich częstotliwości.
Nie jest to ułomność konkretnego zestawu, większość głośników tego typu, z otworem bass-reflex wyprowadzonym do przodu lub w tył mają swoje wymogi dotyczące ustawienia. Idealnym rozwiązaniem jest zamknięta obudowa, jest to jednak metoda zarezerwowane dla wysokiej klasy subwooferów hi-fi, gdzie wymagana jest odpowiednia sztywność obudowy oraz jakość zastosowanych komponentów.

Szukając kompromisu - zajęło mi to około pół dnia, ustawiłem głośnik blisko ściany skierowany bokiem. Choć nie było to idealne rozwiązanie mogłem przynajmniej usiąść przy odsłuchu aby uzyskać dobry efekt. Głośniki przednie dobrze jest trochę odsunąć od ściany, posiadają otwory bass-reflex więc przy większych poziomach głośności można usłyszeć różnicę. Kolejną sprawą są maskownice, polecam je ściągać do słuchania muzyki, wprowadzają delikatne zniekształcenia, przynajmniej moje uszy tak twierdzą.

Zaczynając od płyt audio które bardzo dobrze znam, byłem od razu mile zaskoczony. Z bliżej nieokreślonej kopułki spodziewałem się syczących wysokich tonów, nic z tego. Góra jest na tyle dobra że spokojnie można zapomnieć iż mamy doczynienia z dosyć tanimi zespołami głośnikowymi. Elektroniczne dźwięki płynące z płyt Vibrasphere czy Schillera gdzie momentami jest mocno akcentowany wysoki ton, nie mają ani trochę zapiaszczenia, mogę napisać że szukając jakiegoś minusa mają momentami tendencję do wyskakiwania na pierwszy plan.
Osobiście nie było to dla mnie efektem przeszkadzającym, wręcz przeciwnie. Scena dźwiękowa ponownie zaskakuje, przy zamkniętych oczach można momentami wyczuć sporą przestrzeń jaką budują głośniki przy pomocy dźwięku, tutaj dosyć istotne jest odpowiednie ustawienie głośników, warto pokombinować, idealne rozwiązanie w moim przypadku to skrzyżowanie linii odsłuchu przed słuchającym.
Geniusy świetnie poradziły sobie z trudną płytą jaką jest „Metallica - Michael Kamen with The San Francisco Symphony Orchestra”, szerokość sceny jak i sama jakość wysokich tonów była bez zarzutu.

Środek, podobnie jak góra jest dobry, jego dokładność, szarpnięcia gitary z płyty zespołu Metallica czy też Bon Jovi były ładnie zaakcentowane, oczywiście nie jest to neutralność którą posiadają głośniki stereo za ponad 1000zł, mimo wszystko prosta konstrukcja Geniusa plus celuloza dają co najmniej dobre efekty. Zdarzają się wycieczki, czasem średnica jest zbyt mocno zaakcentowana, innym razem trochę przytłumiona, nie przeszkadza to jednak w poprawnym odwzorowaniu środka pasma który ogólnie jest spójny i nie razi. Z wokalem jest trochę inaczej, wszystkie płyty które służą mi do testów znam bardzo dobrze, słucham ich przeważnie na domowym audio lub słuchawkach więc nie jest mi trudno znaleźć plusy lub minusy które dla mnie są odstępstwem od neutralności.
Głos Seal’a potwierdza poprzednie spostrzeżenia, momentami staje się trochę zbyt krzykliwy, czasem przejawia się nie dosyt.
Pink Floyd i płyta „Final Cut” czyli charakterystyczny wokal Rogera Watersa świetnie nadaje się do testu środka, płyta nagrana ładnych parę lat temu nie musi wstydzić się jakością nagrania, przesłuchałem jej praktycznie całej na głośnikach Geniusa, średnie tony posiadają to czego można oczekiwać, wszystkie opisane wcześniej minusy akurat tutaj nie raziły aż tak bardzo. Pisząc ogólnie o środku, spójna, raczej ciepła, niezbyt angażująca się w materiał muzyczny co w tym przypadku jest plusem.

Najniższe częstotliwości można opisać w miarę prosto, przy odpowiednim ustawieniu jednostki centralnej możemy być pewni sporej dawki basu, potrafi zejść bardzo nisko, moje komputerowe Altec Lansing nie mają tutaj zbyt wiele do powiedzenia (choć lepiej dyktują tempo nagrań), ich konstrukcja nie wymaga aż takiej precyzji jeżeli chodzi o ustawienie. Genius potrafi potężnie zamruczeć basem, nie boi się głośności chociaż lepiej prezentuje się przy średnich poziomach volume. Można mieć spore zastrzeżenia jeżeli chodzi o samą kontrolę basu, oczywiście ten aspekt pozostawia trochę do życzenia, jednak biorąc pod uwagę cenę nie ma się co czepiać. Bas nie jest sprężysty, nie dyktuje rytmu, rozlewa się trochę zwalniając muzykę, najbardziej cierpią na tym mocne i szybkie rockowe nagrania oraz dynamiczne utwory Vibrasphere za którymi najniższa część pasma po prostu nie nadąża. Sumując, bas jest głęboki, potrafi zejść bardzo nisko, nie jest szybki ale dobrze podkreśla całościowy charakter zestawu, wymagane i niezbędne jest poprawne ustawienie.

W grach sytuacja jest trochę inna, nie szukałem przecież poprawnego brzmienia bliskiego neutralności, w tej sytuacji efekt końcowy jest prosty do opisania. Muzyka, której przecież w grach nie brakuje, zachowuje prawie te same zalety jak i wady które opisałem wyżej. Same efekty dźwiękowe, które w dzisiejszych grach potrafią zaskoczyć, w zależności o charakteru rozgrywki spisują się świetnie. Choć trzeba przyznać że dobrze jest pobawić się nieco możliwościami karty dźwiękowej, myślę o oprogramowaniu które potrafi robić sporo zamieszania, a w grach większa ilość efektów dźwiękowych powoduje tylko szerszy uśmiech na twarzy.
Call of Duty – Modern Warfare II nie dość że graficznie dopracowany, dźwiękowo bije sporą ilość gier dostępnych na rynku. Każdy szelest, delikatny trzask, strzały, krzyki sprawiają że człowiek mimowolnie się rozgląda. Tylne głośniczki dają sobie radę, centralny ładnie wspomaga całość brzmienia. Jak pisałem, akurat tutaj zabawa z softem przynosi fajne efekty.

O filmach również nie ma się co rozpisywać, podobnie jak w grach Geniusy dają radę, dynamiczne wejścia scen filmowych są świetnie akcentowane, znowu momentami rozglądałem się, co potwierdza dobrą współpracę głośników z kartą dźwiękową oraz dobrze nagranym materiałem filmowym.

Strona 4 z 5 <<<12345>>>