2025-10-29 00:13
Autor: Sławomir Kwasowski (SlawoyAMD)
0
Noctua NP-DM3 20-Year Anniversary Desk Mat
Strona 1 - Wygląd
Wyobraźcie sobie, że zaledwie kilka dni temu (23 października), zamieszczałem najnowszy news o wydaniu specjalnej, rocznicowej wersji podkładki Noctua NP-DM3 20-Year Anniversary Desk Mat, a dzięki serdecznym kontaktom z tą Austriacką firmą, już mogę przedstawić Wam ten produkt na gorąco. No bo to niby tylko wielka podkładka (90 x 40 centymetrów), więc co tu pisać przy zalewie tego typu gadżetów od wielu producentów. Tymczasem Noctua odwołuje się do wspomnień swoich fanów, którzy od 2005 roku odkrywali zalety produktów tej innowacyjnej marki, wyspecjalizowanej w powietrznym chłodzeniu naszych procesorów, kart graficznych i nie tylko.

Historia zaczyna się właśnie w 2005 roku, czyli już 20 lat temu, kiedy to procesory stawały się coraz szybsze, ale też coraz gorętsze i zmorą naszych komputerów były nie tylko wysokie temperatury w PeCetach, ale też potężny hałas generowany przez wentylatory na schładzaczach i w systemach wentylacji obudów. I właśnie wtedy Noctua pokazała kolosalny, jak na tamte czasy, pioniersko zbudowany w kształcie wieży, radiator NH-U12, którego U w nazwie oznaczało zastosowanie miedzianych ciepłowodów w kształcie takiej litery, na których wspierała się ogromna ilość aluminiowych finów. Wydajność tej konstrukcji była tak duża, że można było nawet bardzo szybkie, ówczesne procesory CPU, chłodzić pasywnie, co zapewniało niesamowity komfort pracy przy komputerze. Kiedy dołożyliśmy to tego schładzacza jeszcze jakikolwiek wentylator, to mieliśmy w naszej budzie prawdziwego potwora pozwalającego na swobodne zabawy w overclocking układów Intela lub AMD. Ten właśnie produkt przyniósł sławę i uznanie marce Noctua, stawiając ją w pierwszym szeregu największych producentów w dziedzinie chłodzenia sprzętów PC. W 2007 roku świat znów się odmienił, bo do oferty Austriaków wprowadzono legendarny wentylator NF-P12, który pokazał światu, że można chłodzić komputery powietrzem nie tylko wydajnie, ale też bardzo cicho i bezawaryjnie przez dłuuuugi czas 150 tysięcy godzin pracy, z sześcioletnią gwarancją producenta. I takimi właśnie "pamiątkami" usiana jest cała nowa podkładka 20-Year Anniversary, które młodszych będzie edukować o historii marki, a starszym PeCeciarzom przypominać piękne czasy walki z temperaturami w swoich komputerach.

No cóż, niektórzy w ogóle nie stosują "pełnych" podkładek, zadawalając się tylko obszarem dla ruchu swoją myszą. Ja jednak szybko przekonałem się o dobrych walorach wielkich "podkładów", kiedy tylko takie zaczęły pokazywać się na rynku. Jednak były to produkty stricto użytkowe, może dla niektórych również dekoracyjne, a moje biurko ostatnio zajmowała podkładka, którą dostałem od firmy AOC przy okazji promocji jakiegoś ich monitora. Na czarnym, "karbonowym" blacie niemal całkowicie ginęła w ogólnym tle, ale spełniała swoje powinności nie pokazując po sobie długotrwałej pracy po wiele godzin dziennie.

Jednak ten brązowy odcień z newsa wzbudził moje nadzieje na ożywienie stanowiska pracy i rozrywki, zwłaszcza że zmienił się też monitor na nim stojący (34-calowy QD OLED), więc czym szybciej po odebraniu paczki od kuriera, zabrałem się do jej rozpakowania. Jak na Noctuę przystało, opakowanie jest bardzo skromne i ogranicza się właściwie do pola o charakterystycznej barwie z informacjami o modelu i jego krótki opis.



Zawartość pudełka starannie owinięto białym pergaminem. Niby szczegół, ale inni producenci nie dają w ogóle wewnętrznych opakowań do swoich podkładek, a większość pakuje je w foliowe woreczki... Tutaj, cytując filmowego klasyka (Kogel-Mogel), "jest trochę jakby luksusowo", staromodnie ale szlachetnie i co dla niektórych ważne, ekologicznie.


Już pierwszy kontakt z podkładką NP-DM3 da naszym zmysłom odczucie wysokiej jakości materiału, z jakiego jest zrobiona. Trudno to opisać słowami, ale jest ona zarówno gładka, a nawet delikatnie śliska, zachowując jednak drobną fakturę powierzchni, którą z łatwością będą czytać sensory optyczne lub laserowe naszych myszy. Co mnie osobiście zachwyciło, to dokładność wzoru obszycia krawędzi padu. Równiutko, na jedną szerokość, bez zagięć, zgrubień, siepiących się nitek. Po prostu od początku do końca, jednakowo...


Tradycyjnie dla podkładek każdego rozmiaru, spodnia jej część podklejona została warstwą gumy, która stabilnie ma nam utrzymywać ją na blacie biurka, nawet podczas najbardziej dynamicznych ruchów naszym gryzoniem.


Teraz już możemy zerknąć na całość Austriackiej podkładki w jedynie dla niej słusznych barwach brązu i bieli...




