2013-02-06 21:58
Autor: Sławomir Kwasowski (SlawoyAMD)
8

Obudowa NZXT Phantom 630

Strona 1 - Wygląd 1

Mówią, że czas komputerów PC się kończy i już niedługo zastąpią je laptopy, netbooki i tablety. Być może, ale wciąż jest sporo ludzi, dla których ich skrzynka komputera, jest wciąż za mała. Dla nich właśnie powstają naprawdę duże obudowy w rozmiarze XXL. Jeszcze kilka lat temu sam dusiłem się w "normalnej" obudowie w standardzie Mid-Tower, jednak kiedy spotkałem się z dużą obudową Full-Tower, nigdy nie chciałem już wracać do "średniaków". Taka obudowa to oczywiście dodatkowy mebel w domu, ale możliwości rozbudowy komputera, dostęp do jego podzespołów i rozwiązania "chłodniczo-przewietrzające", wybaczają im wiele. Dziś chciałbym Wam pokazać produkt znanej firmy NZXT, który swoją wielkością i wagą będzie wymagał sporo miejsca i siły przy transporcie. jest nim model Phantom 630.
Jeśli pamiętacie Hobbitów z początkowych scen Władcy Pierścieni, kiedy to Gandalf zajechał do Shire'u, można było porównać wielkość człowieka z tym małym ludem. Podobne wrażenie wywarł na mnie kurier dźwigający paczkę ze sprzętem przeznaczonym na testy. Chłopina nie bardziej wyrośnięty od Sam'a (Samwise) Gamgee i jego urodzie, uginał się pod paczką, która ledwo chciała przejść przez drzwi wejściowe. Dla uzmysłowienia sobie, jak ona jest duża, na zdjęciu przyłożyłem do niej płytę CD z opakowaniem.


Bogato ilustrowany karton pokazuje już nam, z jakim design'em będziemy mieli do czynienia, a druga jego strona poinformuje nas o jego zaletach i możliwościach.


Phantom 630 to obudowa typu "klapka". Jej lekko futurystyczny design jeszcze mocniej podkreśla jej wielkość. Przy wymiarach 245mm (W) x 627mm (H) x 600m (D), zyskujemy kolejny mebel w domu. Obudowa zajęła cały mój blat stołu testowego.





W środku kartonu prócz samej obudowy otrzymamy instrukcję obsługi, z której warto skorzystać choćby po to, by rozeznać się w mnogiej liczbie dołączonych do zestawy wkrętów wszelakiego rodzaju.


Front wykonano z grubego, dobrej jakości, plastiku. Do testów trafiła wersja czarna, ale w sprzedaży są dostępne wersje w kolorach białym i Metal Gun.


Za klapką zamknięto cztery zatoki 5.25-cala dla napędów optycznych i opcjonalnych paneli multimedialnych. Bardzo fajnie rozwiązano otwieranie maskownic z siatką Mesh, co wystarczy tylko przesunąć mały suwaczek i można już ją łatwo wypiąć ze swojego miejsca. Tuż nad zatokami umieszczono przydatny gadżet w postaci wbudowanego czytnika kart w formacie SD.




Dolna część frontu zajęta jest przez ogromny, 200 mm wentylator z białym wirnikiem. Dobrze to kontrastuje z czernią obudowy, choć nie wiem jak będzie wyglądało za jakiś czas użytkowania. kiedy na bieli usiądą wszędobylskie pyłki kurzu. Na szczęście cześć z nich osiądzie na samej siatce Mesh, a część wyłapie filtr przeciwpyłowy, który umieszczono na spodzie obudowy. I to właśnie jest dla mnie najbardziej genialne rozwiązanie producenta, bo dostęp do jego czyszczenia jest po prostu super. Wystarczy złapać za spód przedniego panelu, pociągnąć i już można wysunąć filtr z prowadnic.


Taki sam patent zastosowano w tylnej części Phantoma. Do filtrów jeszcze wrócimy w dalszej części opisu.


Taki sam wentylator zamontowano na bocznej pokrywie. Mimo jego rozmiarów znalazło się na mim miejsce na małe okno, pozwalające podziwiać nam przepastne wnętrze komputera.






Drugi z boków jest już zupełnie gładki.


Nim przejdziemy dalej, rzućmy jeszcze okiem na specyfikacje techniczne modelu NZXT Phantom 630.

Strona 1 z 4 1234>>>