Dobra Panowie.. lato w pełni... od jakiegoś czasu wożę się nowym samochodem (nowym w moich rękach, bo swoje lata już ma) i przydałoby się nadać nowy blask powłoce lakierniczej :)
Usługa polerowania mojego auta w mojej okolicy to 300-350 pln, trochę drogo...
Chętnie spróbuje sam - o ile polerowania mechanicznego mogę się trochę bać (naczytałem się o ryzyku uszkodzenia lakieru) to ręczne polerowanie przynosi mniej spektakularne efekty, jest bardziej pracochłonne - ale jednocześnie bezpieczniejsze (wszystko zależy od zaangażowania i od doboru pasty i padów)
Do rzeczy - jestem zielony w temacie, ale trochę manualnie popracować potrafię (ah ta edukacja artystyczna )
Do tego, mogę sobie wziąć jeden samochód jako poligon doświadczalny
Do polerki na dobry początek bym miał pewnie 2-3 samochody, może nawet więcej. Opłaca się już przy tym inwestycja w mechaniczne urządzenia? Polecicie coś konkretnego?
Czas mam ;)
Do polerowania mam 3 osobówki:
- Toyota Yaris 2000 rok - zielony metalik (ona może być poligonem doświadczalnym - jedne drzwi wręcz mogę zetrzeć na próbę )
- Chrysler PT Cruiser 2001 - czarny - ten to mój aktualny, docelowy samochód, tutaj dochodzą jeszcze chromowane felgi, ale pastę do felg już mam i ładnie działa)
- Honda Civic 2005 sedan - srebrny metalik - auto rodziców, też je zaatakuje
Co kupić? - interesuje mnie też polerka reflektorów...
Forum > Tematy dowolne > Polerowanie samochodu :D...
Wysłane 2015-07-04 16:09
Wysłane 2015-07-04 16:23 , Edytowane 2015-07-04 16:32
Do polerki reflektorów wystarczy ten poradnik http://tipy.interia.pl/artykul_8123,jak-wypolerowac-lampy-samochodowe....
Odnośnie polerki mechanicznej, może odpowiedni wosk załatwi robotę niż polerka? Kwestia w jakim stanie jest lakier..
Chociaż osobiście wybrałbym porządny zakład który zrobi to zgodnie ze sztuką. Widziałem roboty pseudo fachowców..
Podoba mi się efekt wosku Poorboy’s World Black Hole Show Glaze
Wysłane 2015-07-04 22:05
NIe ma nic gorszego, niż czerwony kolor auta, które stoi na słońcu (nie dotyczy kolorów metalik i perła)... Płowieje szybciej, niż nadążałem polerować :P Od czasu poprzedniego auta w tym kolorze, już nigdy czerwonej powłoki lakierniczej...
Wysłane 2015-07-04 22:34
U mnie skrzacik jest czerwony a raczej był, znam ten ból. Cieszy mnie jedna myśl, że jeszcze nim jakiś roczek będę bujać się.. Sentyment pierwszego auta jest mimo tego. Na co dzień jeżdżę autem firmowym, a skrzacik raz w tygodniu gdzieś ruszy w trasę żeby nie stał pod blokiem cały czas.
Wysłane 2015-07-04 22:41 , Edytowane 2015-07-04 22:53
Mistrzu... Type R prawie 5 letnia, a na czarnym lakierze nie ma ani jednego "pajączka" od mycia . Jeżeli chcesz uzyskać w miarę dobry efekt to coś się w tej cenie wybierze, ale jeżeli chcesz mieć torpedę to koszt dobrego wosku...400-500...a gdzie reszta... :P. Praca ~ 8-10h. Potem podtrzymanie efektu to już w zasadzie pikuś. Wg mnie najlepiej oddać samochód na renowację lakieru. No ale wszystko zależy tak naprawdę od tego w jakim stanie jest lakier. Z jakimiś małymi ryskami sobie poradzisz, ale jak coś jest większego to potrzeba bardzo dużo pracy.
Wysłane 2015-07-05 14:01
NIe ma nic gorszego, niż czerwony kolor auta, które stoi na słońcu (nie dotyczy kolorów metalik i perła)... Płowieje szybciej, niż nadążałem polerować :P Od czasu poprzedniego auta w tym kolorze, już nigdy czerwonej powłoki lakierniczej...
Czarny kolor też nie dobry, bo bród widać i trzeba ciągle myć

Wysłane 2015-07-05 17:53
Ale tą czerń przynajmniej da się umyć. Czerwony płowieje i z czasem robi się różowawy. Niczego z tym nie zrobisz. Czerwień to najgorszy kolor dla auta, choć podoba mi się. Jest na pewno lepszy niż panujące ostatnio odcienie szarości, czerni i srebrny metalik.
Jeśli miałbym coś zasugerować, to tylko wosk. Jak się poleruje zbyt dużo, to potem złuszcza się bezbarwny i auto wygląda jeszcze gorzej. Tragedia.
Żeby uczciwie zabrać się za polerowanie, trzeba zmierzyć grubość lakieru, żeby wiedzieć, czy jeszcze można go polerować.
Wysłane 2015-07-05 18:27
Polerki nie trzeba robić przecież co 4 tygodnie. Jak lakier wyprostuje się w kierunku "stanu salonowego" to potem wystarczy tylko myć je i woskować zgodnie z tematyką "detailingu". Odpowiednie usunięcie zabrudzeń, odpowiednie szmatki, odpowiedni wosk i efekt będzie długotrwały. Jak ktoś po wypolerowaniu znów myję samochód ot tak wodą z wiadra po prostu to cóż..
Wysłane 2015-07-05 23:12
Szwagier miał bardzo wypłowiałą czerwoną Vectrę. Po jednym dniu ze specjalistycznymi kosmetykami nabrał ślicznej krwistej czerwieni i to nie zmieniło się przez kolejne 3 lata. Koszt preparatów firmy Waxoil przekroczył tysiaka, ale praca podobno na mniej, niż 4h.
Wysłane 2015-07-07 10:30
Glinkowanie lakieru jest chyba jednym z lepszych sposobów na przywrócenie blasku lakierowi.
Używał ktoś „niewidzialnej wycieraczki”??
Ogólnie jak/czym wypolerować przednią szybę… tak aby odzyskała blask… jest na niej obecnie coś jakby nalot… może od piasku, może od czegoś innego. Zwykły płyn do szyb nie daje rady niestety, co prawda nie jest źle ale mogło by być lepiej :)
Wysłane 2015-07-07 10:51
Nie wolno polerować przedniej szyby, bo zacznie zniekształcać obraz.
Szyba po pewnym czasie się natłuszcza i raczej nic się na to nie poradzi. Wymiana szyby.
Wysłane 2015-07-09 23:36
Na krótką metę można próbować używać pasty Tempo (teraz chyba Turbo). Dokładne użycie całkiem ładnie poprawia wygląda auta.
Sąsiad, który zajmuje się polerką aut najpierw szlifuje wodnym papierem ściernym (matowi lakier) a potem poleruje czymś takim: data:image/jpeg;base64,/9j/4AAQSkZJRgABAQAAAQABAAD/2wCEAAkGBwgHBgkIBwg...
Jego polerki wyglądają naprawdę niesamowicie.
Wysłane 2015-07-10 21:30 , Edytowane 2015-07-10 21:30
Tempo strasznie rysuje lakier.
Wysłane 2015-08-03 17:50
Ja glinkowałem auto preparatem i glinką sonax i albo nie umiem tego dobrze zrobić albo nic to nie daje, nie dałem rady nawet dobrze robaków z maski zebrać (temperatura była ok, glinka miała odpowiednią konsystencję).
Doszedłem tylko do jednego wniosku następnym razem oddam do fachowca, a to dlatego ze: wydałem ok 200zł na kosmetyki włożyłem w to masę pracy, efekt był średnio zadowalający, do tego istnieje ryzyko uszkodzenia lakieru.
Wysłane 2015-08-03 20:08
Skoro zostały owady na aucie, to nie było ono odpowiednio dobrze umyte.
Glinkowanie to usuwanie zabrudzeń, ale raczej tych niewidocznych dla oka - natomiast wyczuwalnych pod palcami gdy przejedziemy ręką po karoserii, np. opiłki klocków wbite w lakier. To jest czynność, która ma przywrócić gładkość lakierowi.
Potem dopiero kładziemy wosk. Wcieramy go dokładnie i równomiernie ruchami kolistymi, miejsce przy miejscu. Smarujemy element nadwozia, czekamy 2-3 minuty aż przeschnie i następnie polerujemy, czyli tak jakby usuwamy cały ten "mat".
Potem bierzemy się za kolejny element i tak aż do końca.
Woskowałem swój samochód w minioną sobotę. No niestety, ale samo woskowanie i spolerowanie (wszystko ręcznie, żadnych maszyn) to czynność która pochłonęła mi 3 godziny.
A jak wiadomo wcześniej jeszcze trzeba samochód dokładnie umyć i wysuszyć...
Ja nie glinkowałem samochodu, gdyż zrobiłem to poprzednim razem, ale tym razem użyłem wosku syntetycznego z dodatkiem delikatnego środka usuwającego zadrapania i zabrudzenia, oraz tzw. "czyścikiem". Taka mieszanka popularnie jest zwana środkiem All in One.
Efekt, jak najbardziej zadowalający
Aczkolwiek prawdziwi znawcy car detailingu pewnie by się tylko skrzywili
Kto jest online: 0 użytkowników, 147 gości