@1084 Rynsztok jest kwiecisty pozbawianie zdań tych cennych wyrazów zubaża nasze piękne słownictwo
Edit: no i mamy mala zmiane tematu
TonySoprano
Ale to nie wypada mieszczuchowi, wiesniak do wiesniaka tak moze powiedziec, ale juz m>w nie ;) To jak z czarnym do afroamerykanina: ty czarnuchu, jak najbardziej poprawnie. bialy do czarnego: ty czarnuchu, nie wypada... poprawnosc polityczna musi byc!
Zawsze ktos sie moze obrazic bez dystansu do siebie i gdy ktos 'wyzej usytuowany' tak napisze...
Pozdro. czas spac

@TonySopranoMieszczuch jest określeniem kulturalnym i nawet rzekłbym nieco żartobliwym czy wręcz odrobinę pieszczotliwym. Nawiązuje do braku pewnej wiedzy i umiejętności na skutek życia w otoczeniu miasta. Zatem niema na co się obrażać.


@xxx7xSądzę, że mylisz kwiaty z chwastami.

@1084

No ale ogólnie o wiele zwrotów chodzi. Wiele razy profesorowie na uczelni nazywali "nas" idiotami, tępakami i ble ble ble. Mnie zawsze to oblatuje i będzie oblatywać Np ze znajomymi ( ale to też zależy od stopnia znajomości ) bardzo często używamy podwórkowej polszczyzny i czapka z głów nam nie spadła. Natomiast oczywiście w towarzystwie, czy w miejscach publicznych z klasą wypada się zachowywać. Jeden by powiedział że to fałszywe zachowanie. Dla mnie to dostosowanie się do sytuacji

Np mój dziadek klnie jak po***y. No nie ma dnia aby słowa na K nie leciały. Ale oddałby każdą złotówkę na cele charytatywne, czy na schronisko. I teraz co...słowa które utarły się że są " niestosowne " mają świadczyć o człowieku? Mama do mnie np czasem mówi... " Weź że Michał k*****a te spodnie (...) " Ale i tak ją kocham i nie obrażam się

@TonySoprano"Wiele razy profesorowie na uczelni nazywali "nas" idiotami, tępakami i ble ble ble"

A to tylko źle o nich świadczy. Ja tam zawsze protestowałem i wdawałem się w polemikę, gdy któryś z wykładowców próbował lżyć mnie w jakikolwiek sposób.


"bardzo często używamy podwórkowej polszczyzny i czapka z głów nam nie spadła"

Wy może używacie. My nie. A przynajmniej staramy się nie używać.


"Dla mnie to dostosowanie się do sytuacji"

A dla mnie uznanie osób w tym środowisku jako autorytetów.


"Np mój dziadek klnie jak po***y. No nie ma dnia aby słowa na K nie leciały. Ale oddałby każdą złotówkę na cele charytatywne, czy na schronisko."

Kultura i dobre serce nie muszą iść w parze.


"I teraz co...słowa które utarły się że są " niestosowne " mają świadczyć o człowieku?"

Świadczą one tylko o tym, że ta osoba jest prostakiem, czyli z jakichś powodów nie nauczyła się kultury. Oczywiście może jednocześnie być inteligentnym człowiekiem.

"Mama do mnie np czasem mówi... " Weź że Michał k*****a te spodnie (...) " Ale i tak ją kocham i nie obrażam się "

Nie widzę powodu aby nie kochać matki, nawet jeśli jest niekulturalna.

@1084

"Nie widzę powodu aby nie kochać matki, nawet jeśli jest niekulturalna. "

Ale ona jest bardzo kulturalna bo jeżeli by taka nie była to by ją wywali ze stanowiska jakie piastuje Natomiast to że tak ze sobą rozmawiamy to o niczym nie świadczy, a czasem ( dla mnie ) ta "k***a" jest bardziej motywująca Lubimy to mówimy. Tyle Na pewno nie mamy obsesji aby między sobą cały czas myśleć aby takie słowa nie padały z naszych ust.

"A dla mnie uznanie osób w tym środowisku jako autorytetów. "

Z kumplami przy drinku gadam otwarcie, a w pracy gdzie podpisuję kontrakt za wiele setek tysięcy, czy prowadzę spotkanie tak już nie jest Co nie znaczy że robię to na siłę, czy mam jakiś z tym problem

"Wy może używacie. My nie. A przynajmniej staramy się nie używać. "

No trudno abyś to małego 3-4 letniego dziecka leciał z wulgaryzmami Ja na pewno tego robić nie będę, ale tak jak wspomniałem wyżej, gdy siedzę z dobrym kumplem którego znam od 15 lat od podstawówki to sobie zaklniemy czasem. Samo wychodzi w trakcie rozmowy. To nie jest tak że tylko czekam na to.

Natomiast zdecydowanie jestem przeciwny takim sytuacjom które miały miejsce podczas "projektu Grażyna"--> może kojarzysz jak nie to zapraszam na youtube

Uważam że wszystko ma swoje granice i też ich nie przekraczam

@TonySoprano"Ale ona jest bardzo kulturalna bo jeżeli by taka nie była to by ją wywali ze stanowiska jakie piastuje Natomiast to że tak ze sobą rozmawiamy to o niczym nie świadczy, a czasem ( dla mnie ) ta "k***a" jest bardziej motywująca Lubimy to mówimy. Tyle "


Cóż, moja rodzina nie lubi, używa niezwykle rzadko.


"Z kumplami przy drinku gadam otwarcie,"

Ja też. Bez drinka również. Ba, nawet na forum publicznym czy w pracy rozmawiam otwarcie. Tym niemniej bez wulgaryzmów.


"No trudno abyś to małego 3-4 letniego dziecka leciał z wulgaryzmami Ja na pewno tego robić nie będę"

Czyli jednak zdajesz sobie sprawę, że to jest niewłaściwe zachowanie

@1084

Oczywiście że jest to nieodpowiednie. Nie mniej jednak uważam że jak pospolita: " K***A " wyleci w trakcie rozmowy ( szczególnie przy piwie, rozmowie z kolegą, na siłowni itp ) to nie uważałbym się za prostaka. Potrafię odnaleźć się w sytuacji i dobrać odpowiednie słowa --> Tak jak wspomniałem. Praca/uczelnia/nawet rodzina w pojęciu ogólnym ( spotkanie np podczas świąt ) to czegoś takiego nie ma. Natomiast gdy czuję trochę luzu i widzę że np mój znajomy nie ma nic przeciwko i sam operuje takimi wyrazami to absolutnie mi to nie przeszkadza. Dziewczyna np nie lubi jak używam takiego języka gdy np ogląda ze mną mecz. I ja to akceptuję i tego nie robię--> czyli nie mam problemu z zachowaniem " przyjętej " postaci kultury..

"Cóż, moja rodzina nie lubi, używa niezwykle rzadko. "

A kto napisał że jest to dzień w dzień ? Czasem wpadnie--> szczególnie podczas kłótni, czy jak powtarza się pewne rzeczy po 10x i tyle. No stress

@TonySopranoGratuluje dziewczyny.

@1084 nie przesadzajmy też w drugą stronę.

Wulgaryzmy stosowane zamiast przecinka tracą swoją siłę wyrazu, ale gdy są stosowane rzadko, w konkretnych sytuacjach potrafią o wiele lepiej wyrazić emocje niż najbardziej kwiecista mowa.

Moim zdaniem konkretniej wyrazi nasze negatywne odczucie względem czegoś powiedzenie, że jest do to d... niż rozwodzenie się nad wadami. Krótko, zwięźle i na temat.

Inna sprawa, że niezależnie od wychowania (środowiska z jakiego się pochodzi), młodzi ludzie często klną w sposób wręcz ostentacyjny, właśnie w opozycji do przyjętej oficjalnej mowy i nic z tym nie zrobisz - im bardziej będziesz im zakazywał, z tym większą siłą będą to uzewnętrzniać. Z wiekiem to mija.

I dlatego absolutnie się nie zgadzam ze stwierdzeniem, że musi to oznaczać brak kultury, w której to (literatura, film...) również pojawiają się "kwieciste" określenia, w odpowiednim kontekście.

PS,
Mnie bardziej kłują w oczy ewidentne błędy językowe, pojawiające się nagminnie w oficjalnej mowie, w codziennych rozmowach Polaków, w prasie, telewizji...
Dla przykładu, gdy słyszę zwrot "proszę Panią...", to od razu treść mojego żołądka ma ochotę wyskoczyć na mówiącego.

@spider_co"Moim zdaniem konkretniej wyrazi nasze negatywne odczucie względem czegoś powiedzenie, że jest do to d... niż rozwodzenie się nad wadami. Krótko, zwięźle i na temat."


A ja uważam, że można celnie i dobitnie wyrazić swoje odczucia nie uciekając się do wulgaryzmów.


"I dlatego absolutnie się nie zgadzam ze stwierdzeniem, że musi to oznaczać brak kultury, w której to (literatura, film...) również pojawiają się "kwieciste" określenia, w odpowiednim kontekście"

Ależ literatura i film rządzą się takimi samymi prawami jak i cała reszta. A ponieważ większość produkcji jest kierowana do największej grupy ludzi, to nie dziwi, że jest bardzo prosta.

Wystarczy spojrzeć jak ewoluują kabarety od czasów komunizmu do teraz. O ile dawniej żarty wymagały trochę myślenia i były skierowane do inteligencji, o tyle obecnie mamy coraz więcej prymitywnych skeczy, nie rzadko wulgarnych. Coraz mniej popularna staje się piosenka kabaretowa.

@1084 wybacz, ale bzdury teraz piszesz.
Ambitne kino czy literatura nie może uciekać od realnego świata. I jeżeli autor chce opisywać rzeczywistość, to zetknięcie z przyziemnym światem i tak go czeka: nawet król od czasu do czasu może się zetknąć z okrzykiem tłumu: ty ch..u. Unikanie tego za wszelką cenę, to dopiero hipokryzja, oderwanie od rzeczywistości, życie w odrealnionym świecie.
Poza pięknem na świecie jest też brud i dobry artysta (a w zasadzie to każdy człowiek) powinien zdawać sobie z tego sprawę a nie skrywać się pod woalką fałszywej skromności.

Takie jest moje zdanie. I żaden "autorytet moralny" go nie zmieni.

PS,
W moim domu, a w zasadzie w całej rozległej rodzinie nikt nie używał przekleństw, a przynajmniej ja ich nigdy nie słyszałem. Nie było pijących, palących... I właśnie dlatego ja sam w młodości kląłem, jak szewc, piłem na umór, paliłem wszystko co się dało. Generalnie robiłem wszystko w opozycji do wizerunku wspaniałej rodzinki. I ten bunt pozostał mi do tej pory (czarna owca w rodzinie ), chociaż teraz wulgaryzmów używam wyłącznie przy silnym wzburzeniu, bądź prześmiewczo.

PPS,
I jeżeli ktoś uważa mnie z tego powodu za chama czy prostaka, to osobiście wolę być takim prostakiem, niż super kulturalnym chamem, który w białych rękawiczkach wykańcza bliźnich (a sposobów jest mnóstwo, wystarczy mieć nawet tę odrobinkę władzy urzędnika najniższego szczebla).

@spider_co

Dokładnie. Popieram

Szczególnie... " chociaż teraz wulgaryzmów używam wyłącznie przy silnym wzburzeniu, bądź prześmiewczo"

"I jeżeli ktoś uważa mnie z tego powodu za chama czy prostaka"

Jeżeli ja czy Ty jesteśmy prostakami to nie wiem jak nazwać tych co jadą takim jadem w 90% swoich wypowiedzi.


[LINK] --> Polecam to

Na mnie np dobrze działają wulgaryzmy w sposób motywacyjny do zrobienia czegoś. Od małego rywalizowałem. W zasadzie od 4-5 roku życia miałem wpojone że " mam zniszczyć kolegę który płynie tor obok ". Teraz na siłowni, czy na mma gdzie mamy sparingi nikt nikogo nie motywuje słowami z pięknej poezji bo bym chyba padł ze śmiechu

@spider_coKról może się zetknąć. Ale sam nie używa takich zwrotów. Zwłaszcza publicznie. I między innymi dlatego to on jest królem a nie ten krzykacz z tłumu.


Co do potrzeby używania wulgaryzmu w sztuce hmm. dam ci prosty przykład. Wypadek małej dziewczynki, rozjechana przez auto. Jeden dziennikarz pokaże porzuconą lalkę, ślady opon, drugi flaki i pokiereszowane ciało. Inny przykład, galeria, wystawa dotycząca holokaustu. Jeden artysta pokaże obraz zagazowanego człowieka, film przedstawiający duszących się ludzi, inny postawi dwie ściany i pomaluje szarym mydłem i intensywnym zapachu, umieści kilkadziesiąt monitorów na ścianie i puści film ukazujący płomienie. Widzisz, sztuka nie musi uciekać się do wulgaryzmów aby mocno oddziaływać na widza. Owszem, bywają dzieła epatujące wulgaryzmem, obsceniczne. Ale naprawdę dobrych jest niezwykle mało, większość z nich che być tylko kontrowersyjna i autorom zależy na wywołaniu skandalu.


@TonySoprano"chociaż teraz wulgaryzmów używam wyłącznie przy silnym wzburzeniu, bądź prześmiewczo"


A nie zauważyliście, że tym zdaniem podświadomie dystansujecie się od używania wulgaryzmów ?
To mniej więcej tak jakby powiedzieć -Korzystnie z usług prostytutek przy drodze jest w porządku, ale my to robimy jedynie w święta i z zamkniętymi oczami.

"Jeżeli ja czy Ty jesteśmy prostakami to nie wiem jak nazwać tych co jadą takim jadem w 90% swoich wypowiedzi."

A jak nazwać kogoś kto zamordował drugiego człowieka skoro na świecie żyły takie osoby jak Hitler ?


A poza tym nie przesadzaj. Z tego co widzę i czytam doskonale zdajesz sobie sprawę jak powinien zachowywać się kulturalny człowiek i jedyne co ci w tym czasami przeszkadza, to naleciałości ze środowiska z jakim prawdopodobnie czasami masz styczność. Nie, żeby było w tym coś złego, ale jednak sądzę, że bardziej imponuje ci spokojny, elegancki człowiek, który wyraża się elokwentnie, niż najbogatszy, przeklinający co drugie słowo koleś z super autem. I bardzo dobrze. Coraz mniej ludzi potrafi prowadzić polemikę, coraz mniej zastanawia się nad tym co mówi i pisze. Coraz więcej osób cofa się w rozwoju i pozwala aby emocje brały górę nad rozsądkiem.

@1084 najprostszy możliwy przykład: w sztuce bandyta napada na inną osobę. Nie uważasz, że to będzie sztuczne, żeby nie powiedzieć żałosne - uciekanie od używania wulgarnego języka przez owego bandytę?
No proszę cię.

To właśnie dzięki temu, że mamy możliwość w różny (również wulgarny) sposób wyrazić emocje powoduje, że mamy tak bogaty język. Natomiast nadużywanie go może nas faktycznie zubażać, ale wcale nie musi. Moim zdaniem o wiele bardziej zubaża zamykanie się w pewnych schematach.

@spider_coHmm. Pamiętasz psychozę i scenę z nożem pod prysznicem ?

@1084 oczywiście.
Ale życie to nie tylko jeden scenariusz, ale miliony różnych kombinacji.

Idąc takim tokiem rozumowania - nie powinno się w ogóle pokazywać scen przemocy, negatywnych emocji, bo kulturalny człowiek zamiast się złościć powinien, w momencie silnego wzburzenia, medytować.

@spider_co

Fotograf (Jean-Marc Bouju) który zrobił to zdjęcie, fotografował też ucięte głowy, krew, rannych, zabitych i całe zło wojny. A jednak uznał, że to jedno zdjęcie pokaże więcej przemocy i zła niż wszystkie inne. W 2003 roku ta fotografia przebiła 63 tysiące innych prac.

Pokazywanie emocji, nie musi oznaczać epatowania wulgaryzmem. To tak jak z kobietą. Całkiem rozebrana może być mniej powabna niż gdy skrywa jakieś tajemnice pod ubraniem. Już dawno ludzie doszli do tego, że wystarczy rozbudzić wyobraźnie i ukierunkować sposób myślenia aby uzyskać emocje.

EDIT: Historia zdjęcia [LINK].

@1084 nie chcę offtopować też w innym wątku, więc wkleję tutaj:

"Od wulgaryzmu do złego traktowania zwierząt wcale nie jest tak daleko." Każdy może mieć swoją opinię na ten temat. Hmm, z tego co kojarzę, to jeszcze kilkadziesiąt lat temu wulgaryzmy nie wydaje mi się, że kiedyś nie były w powszechnym użyciu, a jednak ilość zbrodni była nieporównanie większa.
Ba, przecież nie kto inny, jak niemieccy artyści czy wspaniali, niesamowicie obyci i kulturalni ojcowie mordowali bez skrupułów i z uśmiechem na ustach.

W naszym języku mamy bodajże najwięcej wulgaryzmów, a poziom agresji diametralnie inny, niż ten w U$. Nie zastanawiałeś się, czy to czasem nie działa to na nas oczyszczająco, taki swoisty wentyl bezpieczeństwa? Podobnie jak, przesadzone do granic możliwości, epatowanie agresją w japońskiej sztuce.

@spider_coJaponia ma zupełnie inną kulturę i co innego jest tam wulgarne niżu nas. Nie możesz mierzyć jedną miarką różnych kultur.


"z tego co kojarzę, to jeszcze kilkadziesiąt lat temu wulgaryzmy nie wydaje mi się, że kiedyś nie były w powszechnym użyciu, a jednak ilość zbrodni była nieporównanie większa. "

Nie bardzo rozumiem co masz na myśli. Jednak zapewniam cię, że ilość zbrodni kilkadziesiąt lat temu większa nie była. Świadczy o tym chociażby ilości pojemność dzisiejszych zakładów karnych w stosunku do czasów z przed wojny. Bo o powojennych czasach trudno mówić jako o normalnych.


"niemieccy artyści czy wspaniali, niesamowicie obyci i kulturalni ojcowie mordowali bez skrupułów i z uśmiechem na ustach"

Tak, np. Adolf Hitler który pierdział przy obiedzie, obgryzał paznokcie przy stole i przeklinał jak szewc.

@1084 nie udawaj, ze nie wiesz o co mi chodzi.
W hitlerowskich Niemczech czynny udział w zbrodniach brali udział nie tylko ludzie niskiego pochodzenia.

Podejrzewam, że na przestrzeni wieków więcej zbrodni można przypisać nie chamom, tylko właśnie wysoko postawionym, wykształconym, doskonale obytym, kulturalnym ludziom. Wcale jedno z drugim nie idzie w parze, zaklinasz rzeczywistość.