@dr_DEATH
No widzisz. Mnie się jakoś udało bez układów. Wszystkim moim znajomym, którzy kończą/pokończyli Politechniki ( automatyka i robotyka, informatyka, energetyka na Politechnice w Poznaniu np) mają albo super staże w renomowanych firmach, albo pracują już za 3000zł. A wydaje mi się że to fajna kasa jak kogoś kto ma 22-24 lata.
Natomiast druga paczka znajomych ( bo utrzymuję kontakty z ludźmi z liceum ) kończy kierunki typu: geografia, turystyka i rekreacja, pedagogika, zarządzanie etc, nie potrafią znaleźć byle praktyk w firmie na wakacje i robią weekendami w centrum handlowym za 7zł/h, albo przy linii produkcyjnej.
Na tym forum też jest wiele osób, które kończą kierunki związane z informatyka, czy specjalności inżynierskie i mają albo staże, albo fajną robotę.
Tekst wklejony wyżej, jest zabawny, ale prawdziwy dla osób które pokończyły kolejny "super" kierunek, czyli : ADMINISTRACJA. Nie ma to jak produkcja bezrobotnych. Najgorsze jest to że, co roku te kierunki cieszą się taką samą popularnością. Teraz nie ma pracy dla "humanistów" to ludzie brną w to na całego.
Nie znaczy, że każdy informatyk, czy inżynier znajdzie super pracę. Natomiast szansę znalezienia pracy, w połączeniu z determinacją wzrastają kilku krotnie. Większe szanse na rynku ma informatyk z fajną specjalizacją i znajomością minimum jednego języka, niż mgr politologii. Chyba nie ma w tym nic dziwnego? Polska jest krajem, w którym brakuje inżynierów, specjalistów ( dobrych , a nie ludzi po pedagogice )
W firmie w której pracuję, ciągle poszukujemy ludzi po kierunkach inżynierskich, ze znajomością języków. No ale niestety...czasem ktoś tam przyjdzie, ale się nie nadaje. Ludzie piszą : biegła znajomość angielskiego. Gdy dziewczyna dostaje słuchawkę do ręki to nie potrafi wymienić zdania z obcokrajowcem ( i to nie pochodzenia rodowitego )
Nie wiesz jak obecnie wygląda życie studenckie? To już Ci mówię... Najpierw to zdać na minimum 3, a najlepiej to zerżnąć od kolegi obok ( to nie stany, gdzie za ściąganie wylatuje się z uczelni ), potem w weekend leżeć brzuchem do góry i imprezować. Co ja mówię...na II/III roku są w tygodniu czasem dwa dni wolnego. Zero dokształcania ( a mamy liczne programy europejskie, które to umożliwiają na uczelni ). Ostatnio siedziałem z 5 kolegami, na 200 osobowej auli na darmowym kursie z certyfikatem. No ale kto Ci w weekend przyjdzie na uczelnie..
Układy też są ważne. Zawsze były i nie tylko w naszym kraju. Natomiast jak ktoś jest dupą wołową, i leniem śmierdzącym to nic nie zdziała. Nie jest w tym kraju łatwo. Na zachodzie jest łatwiej- szczególnie dla osób właśnie wykształconych, jeżeli ktoś ma większe ambicje od mycia podłóg. Natomiast wykształcenie w czasach obecnych jest cholernie ważne. Bez angielskiego, niemieckiego nie ma co w ogóle konkurować na rynku.
Forum > Tematy dowolne > Nowe pomysły rządu 2 ( i inne rewelacje gospodarczo, polityczne).
Wysłane 2012-11-20 13:00 , Edytowane 2012-11-20 13:25
Wysłane 2012-11-20 13:31 , Edytowane 2012-11-20 13:36
@TonySoprano dokładnie. Sam skończyłem informatykę i od właściwie podstawówki już (jeszcze 8 letniej) miałem konkretny plan mojego dalszego kształcenia.
Problemem dzisiejszej młodzieży jest to, że nie mają planu na siebie. Pewnie nawet dobry socjolog/politolog ect. znajdzie sensowną pracę. Ale żeby być w czymś dobrym potrzeba konkretnie przemyślanego rozwoju i trzeba podejmować inicjatywę.
Za to pamiętam jak w liceum przed maturą część ludzi nie wiedziała co ze sobą zrobić.
Ale mam np. kumpla po geografii. W liceum średnio-zdolnego, ale z jakimś pomysłem na siebie. Było mu trochę ciężko, ale w końcu kilka lat po studiach udało mu się zaczepić na Okęciu - w zespole zajmującym się prognozami pogody dla sporej ilości lotów w Polsce.
Wysłane 2012-11-20 14:46
@TonySoprano w Krakowie wręcz każdy informatyk znajdzie pracę (serio) no i potwierdzam to co mówisz. Mi zaproponowali zostanie w firmie po praktykach (>3k/m) ale zrezygnowałem (taki cholera bogaty jestem) bo jednak ostatni rok chcę sobie spokojnie postudiować
A i tak mój "szef" powiedział że nie ma sprawy czeka na mnie po wakacjach
Wysłane 2012-11-20 22:22 , Edytowane 2012-11-20 22:23
@koradon
no właśnie, czyli Ty, bez żadnych znajomości, po prostu z wykształceniem technicznym (a właściwie nawet jeszcze nie, na razie z umiejętnościami technicznymi IT) masz już na starcie 3000+ netto, czyli jakieś 4200+ zł brutto na rękę. To już jest dużo powyżej polskiej średniej.
Dlatego tak bardzo trzeba dbać o nowoczesną edukację techniczną społeczeństwa.
Wysłane 2012-11-20 22:26 , Edytowane 2012-11-20 22:29
@straszny dokładnie, a znajomi po socjologii czy innych zabawach towarzyskich mają problem. Chociaż akurat mam też sporo znajomych po takich kierunkach które działają w różnych firmach, organizują eventy albo pracują w rozwijających się mediach internetowych. Ale my razem tworzyliśmy medium studenckie w Krakowie i szkoliliśmy się na takich imprezach jak np prowadzenie Juwenaliów Krakowskich na Rynku, zupełnie non profit i często olewając studia (ja np 4 lata mam już doświadczenia wliczając w to organizację kilkanastu imprez i kilka innych projektów, o "szefowaniu" działu nie wspomnę). Tylko powiedzmy sobie szczerze to są jednostki
Wyszło że się chwalę ale jak ktoś chce to można a im wcześniej się zacznie działać tym lepiej
Wysłane 2012-11-20 22:47 , Edytowane 2012-11-20 22:54
@1084
nie, wg mnie będzie zupełnie inaczej. Za parę miesięcy do pół roku zacznie się hossa. Już niedługo. Wszystko na to wskazuje i tak obstawiam swoją realną kase - następują jedna za drugą obniżki stóp procentowych polskiego Banku Centralnego, spadająca rok do roku stawka WIBOR, i do tego wskaźnik CLI, który zawsze wyprzedza hossę dał jej wyraźny sygnał
Co do pensji w zawodach semi-pro i profesjonalnych technicznych to przez 20 lat i wszelkie kryzysy, te nigdy nie spadły.
Oczywiście że problemem jest większość społeczeństwa wychowana starym systemem, nie potrafiąca sobie radzić w razie zawirowań, z niską wiedzą techniczną i słabą znajomością języków. Na te 2 aspekty trzeba kłaść nacisk szkoląc ludz/przeszkalając i ucząc młodych.
Wysłane 2012-11-20 23:27 , Edytowane 2012-11-20 23:42
@straszny Tak,tak,poprawi się. Radzę już się przygotowywać [LINK].
EDIT: A powiem ci, że to co ci ludzie dają to mały pikuś.
Wysłane 2012-11-21 06:19
@1084
no ale RwT są wyreżyserowane od początku do końca
Ja się trochę nie zgadzam, np u mnie firma tak się rozrastała że jak tylko ktoś chciał to pracował. Do tego i tak 5 tygodni szkoleń na początku więc nawet jakiejś wiedzy konkretnej nie trzeba mieć
Wysłane 2012-11-21 16:00
Tak tak panowie studenci. Tylko nam informatyków potrzeba A jak się zatka kibelek to wzywamy informatyka czy pana Rysia , speca od kanalizacji? Ciastko albo chlebek też nam informatyk upiecze? Do kopania rowów zawołam za to inżyniera bo zwykły pan Zdzisio nie da rady
.
A na poważnie:
Jest u mnie cukiernia (właściwie to ciastkarnia) Wiecie ile płaci kobita za godzinę pracy ? Całe 3,80 (trzy złote i osiemdziesiąt groszy) netto. Majątek normalnie na koniec miesiąca.
@straszny
Zakład stoi. Jak w czerwcu będzie widać oznaki końca kryzysu (powiedzmy 15 czerwca) to stawiam flaszke 0,7
Jeśli nie będzie takich oznak stawiasz Ty
Pozostaje ustalić jakie to oznaki
Wysłane 2012-11-21 16:06 , Edytowane 2012-11-21 16:48
@Fulko
hossa finansowa nie oznacza od razu końca kryzysu.
Znaczy oznacza ale zawsze przesunięta. Na giełdzie i rynkach finansowych jest taka zasada że ich ruchy wyprzedzają o 6 do 12 miesięcy fundamentalną zmianę sytuacji w gospodarce (inaczej każdy średnio rozgarnięty gość zarabiałby na giełdzie krocie, a to niemożliwe). W związku z tym jeśli w ciągu pół roku indeksy giełdowe wystrzelą w górę, dolar straci, złotówka zyska a banki zmienią politykę kredytową to gospodarka zobaczy to najwczesniej 6 miesięcy po wskaźnikach giełdowych.
Czyli ja obstawiam wariant: hossa finansowo-giełdowa - wiosna/lato 2013, wyraźna poprawa w gospodarce: zima 2013/2014 albo lato 2014.
(zakładając powyższy wariant to pod koniec 2014 ludzie hurmem rzucą się do funduszy inwestycyjnych bo te pokażą piękne wyniki, wtedy będzie to sygnał do realizacji zysku i szybkiej ewakuacji z giełdy... bessa przyjdzie ok. pół roku - rok później)
z zakładem pomyśle.. może nie Johnny Walker bo mnie mdli strasznie ;p, ja jestem miłośnikiem portugalskiego wina Casa Santa Vitoria.
dla mnie hossa będzie jak WIG20 przebije poziom 3100-3200 pkt.
Wysłane 2012-11-21 19:39
@straszny
Kwestia gustu
Ja wolę australijskie Shot in the dark (tyle że ciężko kupić gdzieś blisko)
Z kwestią kryzysu zgadzam się z 1084. Zarobki kilku graczy nie przeniosą się na zarobki statystycznego Kowalskiego. W przyszłym roku bezrobocie spadnie jak kolejny milion wyjedzie z kraju. Na razie trend jest taki że zarobki spadają i maleje popyt. Jak jeszcze euro spadnie to padną na pysk producenci mebli których na razie ratuje eksport (wiem co mówie - mam 3 kumpli którzy mają spore zakłady). Jedyna branża która zarabia to te hieny z wszelkiego rodzaju kruków i prowidento podobne firmy które udzielają zbójeckich pożyczek. I to jest prawdziwy wyznacznik kryzysu.
Wysłane 2012-11-22 13:04
Co prawda rząd akurat stara się jak tylko może przeszkodzić wolemu rynkowi ale .. [LINK].
Wysłane 2012-11-24 09:04
No to wynegocjował nam premier unijny budżet. (Pewnie to wina Kaczyńskiego, albo w celu odwrócenia uwagi zrobi się kolejną obławę na "dopalacze" .
)
[LINK]
Kto jest online: 0 użytkowników, 193 gości