@1084frytura jesli jest odpowiedniej jakosci nie jest zla ... problem jest z frytura o jakosci oleju silnikowego ....
Forum > Tematy dowolne > Kupno frytkownicy
Wysłane 2012-08-19 19:28
@koradon Coś jak tu, tylko ja żadnych przypraw nie dodaję.
Wysłane 2012-08-19 22:26
Ech, jak czytam po raz enty o "zdrowych" frytkach smażonych na smalcu, to nie wiem, czy się śmiać, czy płakać.
Wszelkie toksyny, które wraz z jedzeniem są konsumowane przez zwierzęta w największym stopniu odkładają się w tkance tłuszczowej. Im więcej szkodliwych substancji w paszy (chyba nie trzeba wspominać, jak wygląda chów przemysłowy), tym większa ich kumulacja w tłuszczu zwierzęcym. Człowiek, jako ostatni w tej drabinie dostaje zatem istną kumulację...
Zatem... smacznego
Wysłane 2012-08-19 22:37 , Edytowane 2012-08-19 22:46
@tyrus przede wszystkim: "Dlatego m.in. w oleju pochodzenia roślinnego nie można smażyć niczego po raz drugi" a po kiego grzyba miałbym smażyć coś po raz enty na oleju?
I dlatego zgadzam się z wcześniejszym twoim wpisem:
"macie piekarniki .. olać frytki !!!!!
mmm pieczone kartofelki z solą .. masłem .. sosem grzybowy ... oj"
Po co się truć frytkami, tylko dlatego, że to smaczna trucizna?
A co do samego sensu jedzenia mięsa, szczególnie w obecnych czasach, to w ogóle temat na całkiem inną dyskusję i nie chcę jego tutaj poruszać.
EDYCJA
@TonySoprano - sęk w tym, że teraz truciznami jesteśmy bombardowani zewsząd non-stop. Po co samemu świadomie dokładać kolejne? Myślisz, że skąd taka plaga "chorób cywilizacyjnych" w uprzemysłowionych bogatych krajach, które przecież w biednych krajach występują bardzo rzadko?
Wysłane 2012-08-19 22:54
@spider_co
Kurcze wiesz... mój ojciec je jakieś śmieci od 20 lat na statku, ja czasem też sobie coś zjem nie zdrowego i chodzimy i mamy super wyniki badań. Nasza rodzina ogólnie jest z tych " długo żyjących ". Każdy dożywał do 90-95 lat i umierał śmiercią naturalną. Dziadek ma 75, a wygląda na mocne 50. Myślę że bardziej szkodliwy od porcji frytek jest stres, zabieganie, nerwy, ciągła pogoń itp. Statystycznie żyjemy dłużej bo medycyna i warunki sanitarne też poszły do przodu. Wniosek jest jeden. Trzeba znaleźć na naszym " życiowym wykresie " taki punkt, który będzie równoważnią wszystkich jego elementów. Żyjmy spokojnie, nie palmy papierosów, ograniczajmy alkohol, uprawiajmy sporty, dbajmy o nasze zdrowie kontrolując je regularnie--> bardzo ważne, starajmy się jeść zdrowo a wszystko będzie ok
Wysłane 2012-08-19 23:03
Dokładnie - wszystko z umiarem a będzie OK. Ile na co dzień wdychamy trucizn! Jak to wyeliminować - chodzić w masce? Jackson chodził w masce i umarł
Trzeba czasem sie podtruć by się wątroba nie opierdzielała
Wysłane 2012-08-20 01:16
@spider_coTak prawdę powiedziawszy to najwięcej toksyn jest w roślinach, np. masa ołowiu, pestycydów, nadmiar nawozów. Zwierzęta wiele z tych związków wydalają i starają się oczyścić organizm. Do tego nasz organizm nie musi się tak wysilać w celu przyswojenia wartości odżywczych (bo z roślin idzie mu to bardzo opornie, brak tych dwóch żołądków jakimi dysponuje np. krowa).
A do mięska natura dała nam kwas solny i żółć. A żółć świetnie sobie radzi z wytrącaniem rtęci, ołowiu itd.
Swoją drogą, jeśli ktoś bawi się w chadzanie po polach z wykrywaczem metalu, to pewnie orientuje się, że na polskich polach można zebrać co roku (bo ziemia pracuje) całe masy ołowiu (z szrapneli i muszkietów), czubków, łusek, guzików, monet (zwłaszcza Boratynek), o żelastwie nie wspominając.
Wysłane 2012-08-20 07:55
@1084 "Zwierzęta wiele z tych związków wydalają i starają się oczyścić organizm."
Szczególnie te z hodowli, które się tuczy wysokobiałkowymi paszami celem jak najszybszego przyrostu masy ciała. Powiedz mi kiedy one mają czas na oczyszczenie organizmu z tych toksyn?
"Do tego nasz organizm nie musi się tak wysilać w celu przyswojenia wartości odżywczych (bo z roślin idzie mu to bardzo opornie...)"
A to jest akurat nieziemska bzdura, ale jak napisałem już wcześniej nie mam ochoty się teraz nad tym rozwodzić, bo należałoby bardzo rozwinąć temat, zaczynając od procesów fizjologicznych zachodzących w naszym organizmie podczas trawienia, w jaki sposób są przyswajane poszczególne składniki pokarmowe, w jakich pokarmach występują i które enzymy je rozkładają, w jakiej kolejności, itd. Czyli generalnie o zdrowym sposobie odżywiania. Należałoby przy tym wspomnieć, jak zgubne są niektóre zwyczaje żywieniowe panujące od pokoleń (począwszy od mitu mówiącego o konieczności spożywania dużej ilości skoncentrowanego białka - który dotyczy zarówno pokarmów odzwierzęcych, jak i roślinnych).
Musiałbym znaleźć natchnienie, żeby założyć taki temat, a tego na razie brak (a raczej czasu).
@djluke sęk w tym, że jako jednostka, zbyt wielkiego wpływu na stan otaczającego nas środowiska nie mamy, ale za to mamy wielki wpływ, na środowisko naszego własnego organizmu. Dlatego powinniśmy się o nie jak najlepiej troszczyć - właśnie po to, by minimalizować skutki złego stanu środowiska zewnętrznego. Młodzi ludzie mają to gdzieś, za to później okupują przychodnie i szpitale, a służba zdrowia staje się coraz mniej wydolna i pochłania coraz więcej pieniędzy. I zamiast w profilaktykę (edukację), coraz większe fundusze idą na leczenie skutków złych nawyków.
Wysłane 2012-08-20 10:26
@spider_co"Szczególnie te z hodowli, które się tuczy wysokobiałkowymi paszami "
Akurat te spożywane prze ze mnie są tuczone w sposób ekologiczny. Ale nawet te które jedzą paszę wysokobiałkowe z antybiotykami i tak są mniej skażone niż rośliny.
"A to jest akurat nieziemska bzdura, ale jak napisałem już wcześniej nie mam ochoty się teraz nad tym rozwodzić, bo należałoby bardzo rozwinąć temat, "
To akurat nie podlega dyskusji. Wystarczy porównać budowę białka zwierzęcego z roślinnym. Przyswajalność niemal dowolnego pierwiastka czy witaminy z mięsa i roślin. Zresztą tego białka w roślinach jest tyle co kot napłakał, a te bardziej wysokobiałkowe roślinki są zwykle szkodliwe.
No soja, fitoestrogeny soi upośledzają plemniki spowalniając ich ruchliwość i prowadząc do zniszczenia ich DNA. Mogą odpowiadać również za zaburzenia erekcji, co pośrednio upośledza płodność, powodować zaburzenia układu rozrodczego i sprzyjać rakowi, wpływa też na tarczycę. Ale to jeszcze nic, najgorsze jest to, że większość soi na rynku to odmiany modyfikowane genetycznie.
[LINK].
Wysłane 2012-08-20 11:56
@1084
"Ale nawet te które jedzą paszę wysokobiałkowe z antybiotykami i tak są mniej skażone niż rośliny."
To też jest bzdurą, gdyż w łańcuchu pokarmowym toksyny się kumulują. I o ile roślina wchłonie ich jakąś tam dawkę, o tyle każde zwierzę stojące na wyższym szczeblu drabiny pokarmowej zwiększa koncentrację toksyn w swoim organizmie. Wystarczy przejrzeć sobie różne tabele toksykologiczne na ten temat. A już największym absurdem jest "delektowanie się" podrobami (jak wątroba), które są nasycone do granic możliwości truciznami.
"To akurat nie podlega dyskusji. Wystarczy porównać budowę białka zwierzęcego z roślinnym."
Budowa białka nie ma żadnego znaczenia, w dodatku jest toi kolejny bzdurny mit żywieniowy. Każde białko jest rozkładane przez enzymy trawienne na aminokwasy, gdyż nie może być ono bezpośrednio wbudowane przez organizm (w przeciwnym wypadku organizmy mogły by się ze sobą mieszać dowolnie).
"No soja, fitoestrogeny soi upośledzają plemniki spowalniając ich ruchliwość i prowadząc do zniszczenia ich DNA. Mogą odpowiadać również za zaburzenia erekcji, co pośrednio upośledza płodność, powodować zaburzenia układu rozrodczego i sprzyjać rakowi, wpływa też na tarczycę."
Dlatego też wysoko skoncentrowanego białka należy jeść bardzo mało (nieważne, z jakiego źródła). Istotne jest dostarczenie wszystkich składników pokarmowych w odpowiednich proporcjach, a nie koncentrowanie się na jakimś aspekcie. Notabene - dorosły mężczyzna do celów budulcowych powinien spożywać ~0,47 g białka na każdy kilogram masy swojego ciała dziennie.
Co do raka, to najbardziej kancerogenne jest właśnie mięso: [LINK]. Badania te i inne (np. tzw "studia oksfordzkie") znane są od kilkudziesięciu lat. Porównanie zapadalności na raka w krajach, gdzie się spożywa bardzo dużo mięsa do tych, gdzie jest jadane sporadycznie (od święta) nie pozostawiają zresztą złudzeń.
Lobby mięsne stara się na ile tylko może podtrzymywać mit mięsa w świadomości ludzkiej, bo z tego jest gigantyczna mamona - począwszy od produkcji pasz, poprzez chemię, na przemyśle wędliniarskim skończywszy. A że odbywa się to kosztem zdrowia? Kogóż to obchodzi.
Na koniec warto wspomnieć, że w leczeniu np. białaczki świetne wyniki się uzyskuje po samej tylko zmianie diety na wegetariańską.
Kto jest online: 0 użytkowników, 203 gości