Hej, to ja jeszcze dorzucę moje trzy grosze.
Przez 7 lat jeździłem Pandą (rocznik 2004). Kochałem to autko z całego serca, bo jest naprawdę świetne, fotele są wysokie, wiec siedzi się jak na krzesełku (bardzo wygodne), podniesiona gałka skrzyni biegów jest rozwiązaniem, które powinno być stosowane w każdym samochodzie, widoczność bardzo dobra. zwrotność ok, choć gorsza niż w seicento. Miejsce w bagażniku dla 4 osób niewielkie, ale trochę rzeczy wejdzie, po złożeniu kanapy t tyłu można zaszaleć :).
Pandą naprawdę FAJNIE się jeździło. Przez 7 lat nie zepsuło się nic, ale na koniec przebieg wynosił 42000km (sic!). Blachy były w idealnym stanie. Coroczne wymiany oleju, po 6 latach wymiana opon, bo stare z lekka sparciały (autko stało pod chmurką), wymiana wycieraczek. I to tyle. W momencie sprzedaży do wymiany był tłumik (przerdzewiała zewnętrzna blacha [oryginał ma 2 warstwy], jak na polskie normy to nowy właściciel mógł jeszcze 5 lat z nim jeździć :)). Wlewało się benzynę i wiadomo było, że dojedzie do celu bez problemów. Zakup od znajomego zadbanej wersji powinien być udany, ale...
No właśnie... jest to samochód do miasta i tam sprawdza się idealnie w trasie doskwiera sporo.
Przede wszystkim, Panda jest głośna, zapewne nie bardziej niż inne małe samochody, ale powyżej 110km/h zapomnij o słuchaniu radia, chyba, że wystarczy ci czyste UMC UMC ;)
Po drugie wysoka sylwetka i klockowaty kształt nie pozwala silnikowi 1.1 rozpędzić autka zbyt szybko. Producent podaje max 135km/h i to jest w zasadzie zgodne z prawdą. Ja raz rozpędziłem ten bolid do 140, natomiast na autostradzie powyżej 120 nie bardzo da się jechać, silnik i powietrze wyją jak podczas cyklonu. Ok da się jechać to 135 ale nie wiem, czy da się to wytrzymać dłużej niż 15 minut. W długich podróżach Panda się nie sprawdza, chyba, że nie przekraczasz 110km/h i sobie spokojnie jedziesz podziwiając widoki. I piszę to ja fanboy Pandy.