To żart był.
Forum > Tematy dowolne > Nie chcę nikogo denerwować!
Wysłane 2017-08-06 22:51 , Edytowane 2017-08-06 22:52
Brytyjczycy własnie podjeli decyzję że ich największy, najnowocześniejszy lotniskowiec - Queen Elizabeth z grupą uderzeniową, wzmocni dwie amerykańskie grupy uderzeniowe na Morzu Południowochińskim .... jak dla mnie smierdzi coraz szybszą wojną .
po raz pierwszy Wielka Brytania tak wyraźnie opowiada się w konflikcie USA-Chiny za swoim amerykańskim sojusznikiem, dotychczas raczej nasladowała Europę, która od potencjalnej wojny stara się maksymalnie dystansować
Wysłane 2017-08-07 00:12 , Edytowane 2017-08-07 09:55
@toms443
artykuły w różnych miejscach... a jak chcesz troche lżejsze ale naprawde zrobione profesjonalnie - na Youtube gość ma kanał Binkov Battlegrounds - w nim przedstawia rózne potencjalne konflikty, w tym potencjalny konflikt USA-Chiny
Binkov w swojej symulacji zalożył pełne wsparcie USA przez Japonię, ale nie założył Wielkiej Brytanii co własnie się dzieje. Więc początek wojny wg niego wyglądałby tak że Chiny masakrują bazę na Okinawie, której USA nie da rady obronić i zadają cięzkie straty Japonii, ale nie na tyle duże żeby wyeliminować kraj. Potem, z napływającymi lotniskowcami sytuacja zacznie się zmieniac i kończy całkowitą ruiną wybrzeża Chin, zniszczeniem ich floty i lotnictwa, kosztem równiez dużych strat po stronie USA. Do zdobycia wyraźnej przewagi wg Autora symulacji USA potrzebuje ok 500 dni. USA raczej nie odważy się na inwazję lądową i na koniec negocjuje korzystny dla siebie pokój.
dla światowej gospodarki będzie to ogromne zawirowanie, bo rok-dwa zerwą się łańcuchy dostaw najróżniejszych produktów, ale większośc tego jest do odtworzenia.
Wysłane 2017-08-07 14:53
Symulacja jest interesująca, choć nie uwzględnia obecnych posunięć Wielkiej Brytanii. Natomiast mnie najbardziej ciekawi ekonomiczny aspekt konfliktu. Dużo zależałoby od determinacji obu stron ale straty w infrastrukturze mogą być spore, a jak wiadomo produktów Made in China nie brakuje. Okres hossy na rynkach też wydaje się dobiegać końca, więc jeśli te dwa wydarzenia się skumulują to możemy mieć nielichą katastrofę ekonomiczną.
Wysłane 2017-08-08 08:37 , Edytowane 2017-08-08 08:42
@toms443
a nie wręcz przeciwnie? Kapitalizm nie znosi próżni, produkcja w parę lat odradza się w Europie Wschodniej, w Ameryce Południowej, nastepuje boom inwestycyjny w takich krajach jak Polska gdzie siłą robocza jest porównywalna cenowo z bogatszymi krajami Azji, a przy tym na wysokim poziomie kultury technicznej.
jedyny problem że na Chiny maja niewiarygodnego fuksa jeśli chodzi o wysokie technologie - na terenie Chin leży w ziemi 90% światowych metali rzadkich , potrzebnych do produkcji elektroniki. Tu trzeba by powtórzyć kolonialne zachowania z początku XX wieku, po zlaniu Chin ustalić sztywne ceny na te produkty, żeby Chiny nie terroryzowały ekonomicznie świata ich dostawami. Ale to z kolei jest zarzewiem kolejnego konfliktu w przyszłości, bo przecież tworzy niesprawiedliwy układ na starcie.
Wysłane 2017-08-08 10:22 , Edytowane 2017-08-08 12:44
baaaardzo fajne zestawienie - wydatki państw na opiekę medyczną vs śmiertelność dzieci do 5tego roku życia.
https://ourworldindata.org/grapher/child-mortality-vs-health-expenditu...
Więc jest oczywista korelacja między wysokością wydatków państwa a śmiertelnością jego malutkich obywateli, ale ... nie do końca
z korelacji wymiguje się USA - które mimo gigantycznych wydatków medycznych (największych na świecie) ma śmiertelność dzieci na takim samym poziomie jak Kuba
taki mi się wniosek nasuwa że wydatki Europy/Australii/NZ/Kanady wydają się dużo mądrzej spożytkowane niż wydatki USA, które pcha kase w ewidentnie źle zorganizowany system.
kraje rekordziści z tego zestawienia, o najlepszych wynikach opieki medycznej na świecie: Luksemburg, Islandia, Finlandia, Szwecja i Norwegia. Z wyjątkiem Luksemburga cała Skandynawia.
Wysłane 2017-08-10 14:08
Nowe trendy w kierowaniu polską gospodarką: http://biznes.interia.pl/firma/news/mon-chce-by-prywatne-firmy-skladal...
Generalnie takie lewicowe metody sterowania gospodarką, stosowano na przykład w Niemczech, od drugiej połowy lat trzydziestych do końca wojny.
Wysłane 2017-08-10 15:25 , Edytowane 2017-08-10 18:05
o polskich obsesjach, oprawie Legii Warszawa, aferze z Tigerem i Powstaniem - Galopujacy Major, jeden z moich ulubionych twitterowiczów, świetny artykuł, tak naprawdę pisze to co ja sam myślę, choć jak zwykle trochę jaskrawiej.
Fetysz Powstania
Najsmutniejszy, ale zarazem najzabawniejszy, okazał się kazus oprawy Legii. Najsmutniejszy, bo jednak smutno, gdy klub piłkarski czapkuje władzy, poprzednio czapkował tak przy transparentach o wieszaniu Tomasza Lisa. Najzabawniejszy, bo w prawicowych łbach serio zalęgłą się myśl, że oto świat serio nie wie, że naziści/ hitlerowcy to Niemcy. Znaczy, zdaniem polskiej prawicy, Amerykanin oglądający, ja wiem, Szeregowca Ryana, Bękarty Wojny czy Kompanię Braci, serio ma nie wiedzieć, że hitlerowcy to Niemcy. I dopiero Legia otwiera mu oczy. Anglik, chociaż o bombardowaniach non stop opowiadała mu babka wciąż nie wie, kim byli owi naziści. To samo na przykład Francuzi albo Hiszpanie. Widać są narody, które wymyślają, jak leczyć raka i są narody, które tłumaczą, że naziści to Niemcy, Sowieci to Rosjanie, Izraelczycy to Żydzi, Słowacja to nie Słowenia, Georgia to nie tylko stan w USA, a Tokijczycy to tak naprawdę Japończycy (tylko nikomu nie mówcie!). Wisienką, by nie powiedzieć truskawką, na torcie jest fakt, że po pierwsze, Legia przy oprawie ponoć skorzystała z kadru radzieckiego filmu, a po drugie, sprowadzając nazistów tylko do Niemców, niejako z automatu wybiela inne nacje, w tym zwłaszcza Ukraińców. Widać ich ofiary można mieć w czterech literach.
Wysłane 2017-08-10 16:48
Unia Europejska wprowadza cła na kukurydzę, sorgo oraz żyto. LINK O ile jeszcze od biedy da się wytłumaczyć cło na żyto głupią chęcią ochrony rolników, to cło na sorgo już niepojęte.
Wysłane 2017-08-10 17:41 , Edytowane 2017-08-10 17:41
http://www.bankier.pl/wiadomosc/Na-co-Polacy-wydaja-pieniadze-z-500-75...
Zaskakującym jest jednak fakt, że w grupach gospodarstw domowych o niskich dochodach zdecydowanie wyższy odsetek gospodarstw wydaje się być niezadowolony ze świadczenia. Wśród tych dysponujących dochodami do 1000 zł na osobę, aż 23 proc. badanych deklaruje, że świadczenie jest zbyt niskie.
Wysłane 2017-08-10 18:04 , Edytowane 2017-08-10 18:07
@1084
dlaczego? Od kryzysu w 2008, już 10 lat toczymy cichą wojnę ekonomiczną z USA. Póki co wychodzi ona nam zdecydowanie na dobre, a im coraz gorzej (USA jest największym na świecie eksporterem sorgo). Sorgo jest masowo uprawiane na Ukrainie dla której bedzie to jakiś dodatkowy zastrzyk kasy i ratunek dla ich wymęczonego rolnictwa, że zamiast z USA, Meksyku i Chin zboże trafi do Europy z Ukrainy.
Wysłane 2017-08-11 10:59
straszny Po to aby ktoś, kto produkuje drogie zborze nie zbankrutował, cała Unia ma płacić więcej np. na chleb. Szkoda, że nie zaczniemy bananów uprawiać i wprowadzimy cła, żeby te z Afryki tańsze były droższe.
Skoro klimat i warunki nie pozwalają na masową produkcję lokalnie, taniej niż w USA, to właśnie trzeba tam kupować a u nas produkować co innego.
Ratunkiem dla umęczonego rolnictwa są nie cła, a bankructwo i oddanie tego w ręce ludzi którzy zrobią na tym kasę.
Tak jak wiele gospodarstw w Polsce. Zamiast produkować pszenicę, jadą np. z badylarstwem i po kilku latach mają na tym krocie.
Wysłane 2017-08-11 11:08 , Edytowane 2017-08-11 11:14
@1084
Może to nie była decyzja ekonomiczna, a polityczna? Prztyczek w nos, za poparcie medialne przez prezydenta Trumpa i parę książęcą polskiego rządu? Może za sankcje na europejskie firmy zaangażowane w projekty z Rosją? LINK Takie tam drobne złośliwości w gronie przyjaciół.
Wysłane 2017-08-11 11:26
kotin Cła zawsze w ogólnym rozrachunku szkodzą. To tak samo jak np. dotowanie firm na start. Zamiast zmienić profil lub zbankrutować, firmy brną w nieopłacalny biznes, który obciąża całe państwo.
Rozumiem chęć pomocy, ale są inne sposoby niż cła. Np. restrykcyjna kontrola GMO i ilości związków chemicznych. Tego większość konkurencji z USA nie wytrzyma.
Wysłane 2017-08-11 11:42 , Edytowane 2017-08-11 11:50
@1084
To prawda.
@mysiauek
Jeżeli pominąć wsparcie dla innowacji - branżowe. Na przykład ulgi podatkowe dla samochodów hybrydowych, czy obejmujące całe branże w przemyśle, aby pobudzić innowacje, to dopłaty są złem. Wypaczają reguły gry ekonomicznej. Przerabialiśmy to już pod tytułem ekonomii politycznej socjalizmu. Rynek wtedy nie działa. Nie daje prawidłowej wyceny dóbr. Zabija rzetelność konkurencji.
Drugim zagrożeniem dla rynku są wielkie ponadnarodowe koncerny. Ich siła gospodarcza, praktyczny monopol w niektórych dziedzinach i siła polityczna, również zniekształcają procesy rynkowe. Jednym z głównych zadań rządów całego świata powinno być trzymanie w ryzach tych ogromnych mechanizmów gospodarczych, potężniejszych od wielu państw.
PS Przykładem są firmy naftowe blokujące alternatywne źródła napędu. Przykładem jest walka amerykańskich firm pompujących wydajność rolnictwa przez GMO z europejskimi koncernami chemicznymi. To czystej wody monopole które podzieliły świat. Przykładem była, ale i jest nadal, jedna firma narzucająca do dziś sztucznie standard programów biurowych, mimo że w dziedzinie systemów operacyjnych na szczęście wyrosło jej dwóch konkurentów.
Wysłane 2017-08-11 12:40
mysiauek
Możesz rozwinąć o tym braku sensu dotowania firm na start?
chodzi o start-up'y i nowe firmy?
Tak. Prowadzisz np. piekarnie. Dostajesz niższy ZUS, dotacje itp. dzięki temu przez dwa lata masz niższe koszty i możesz lecieć z niższymi cenami. Udaje ci się wybić wszystkich na lokalnym rynku. Mija dwa lata i nagle koszty ci rosną drastycznie.
Efekt jest taki, że albo zamykasz działalność, albo podwyższasz ceny i wtedy inna dotowana firma cię zabija, albo spada ci drastycznie jakość.
Głównym przegranym i tak pozostają konsumenci.
Kto jest online: 1 użytkowników, 140 gości
amd_ok ,