@1084
Przecież to oczywista oczywistość. Obamacare już spowodował znaczące podwyżki cen usług medycznych w USA.
Tak na prawdę, gdyby u nas wywalić za okno patenty i państwo - a przynajmniej na tę skalę jaka jest i ograniczyć je np. do 5 lat. To nagle by się okazało, że leki są rząd wielkości tańsze, albo i lepiej.
Forum > Tematy dowolne > Nowe pomysły rządu 2 ( i inne rewelacje gospodarczo, polityczne).
Wysłane 2012-09-26 23:02
Wysłane 2012-09-27 01:46
@Lukxxx - o popatrz, a ja pracuję dla jednej z firm, dla których comarch produkuje oprogramowanie :D a od znajomych z "konkurencji" słyszałem opinię, że w Comarchu wychodzi się z prostego założenia: każdego programistę da się zastąpić skończoną ilością studentów
Wysłane 2012-09-27 10:23
@krymtON znane hasło :)
Pewnie gdybym był na rynku Krakowskim to by mnie w Comarchu już nie było, ale jestem na rynku Lubelskim i tu to dobry pracodawca.
Dodatkowo Comarch to tak duża firma, że jest wiele firm w firmie. Ja akurat mam szczęście być w tej w której kultura pracy jest jedną z najwyższych.
Wysłane 2012-09-27 22:58
Rząd kombinował, jakby tu udawać, że nie podnosi się bardziej WAT i innych podatków, a jednak wydoic ludzi. I wymyślił [LINK]. Opodatkują dodatkowo banki. Jak to będzie w praktyce ? Propagandowo ładnie wygląda, bo
płacą ci bogaci, rozpasani bankierzy. A tak naprawdę, to banki po prostu podniosą koszta np. piekarzowi, a ten sobie odbije na kliencie. A ten ostatni jak zwykle zapłaci.
Wysłane 2012-09-27 23:53 , Edytowane 2012-09-27 23:57
@D@nieloLek był na liście refundowanych. Po wywaleniu z listy nagle staniał i to zawrotnie. Wniosek nasuwa się chyba prosty prawda ? Leki które są refundowane są droższe niż ich odpowiedniki nierefundowane. A zwłaszcza dotyczy to leków które produkuje mała ilość producentów.
Widzisz, prosta sytuacja. Ty produkujesz masło po 3.5zł, zarabiasz 30groszy na kostce. Konkurencja produkuje po 3.7zł, zarabia 50 groszy. Konkurencja podnosi cenę masła na 4zł i dodatkowy zarobek daje w łapę komuś odpowiedzialnemu za refundowanie masła. Masło konkurencji po refundacji kosztuje 3zł.
To wtedy ty nie możesz konkurować ze swoim i znikasz z rynku. Razem z tobą kilka innych firm. Może ze dwie produkują masło w np. osełkach i udaje im się utrzymać, ale reszta pada.
Ale jeśli konkurencja podniesie cenę masła na np. 4.3zł, i po refundacji będzie je sprzedawać za 3.3zł, to ty dalej utrzymasz się jakoś na rynku z zarobkiem 1grosza na kostce. Teoretycznie fajniej, taniej. W praktyce więcej ludzi kupi masło dotowane, bo tańsze. Ty jako uczciwy producent zarobisz mniej, ludzie zapłacą za ten dotowany lek w podatkach, zawyżoną cenę.
Skoro leki o takim samym składzie jak refundowane nie zniknęły z rynku, to oznacza, że refundowane muszą być tak bardzo drogie, że nawet po odliczeniu refundacji da się produkować taniej bez niej i jeszcze zarabiać.
Wysłane 2012-09-29 00:24
[LINK]
najbardziej ucieszył mnie ten cytat
"Rząd zamierza sporo zarobić na karach, grzywnach i mandatach - aż 20,2 mld zł, o 4 mld więcej niż w tym roku. Statystyczny Polak będzie musiał wysupłać na ten cel 520 zł. "
Wysłane 2012-10-01 15:10
@1084
To, że padają firmy to normalka. Szczególnie dotknięte będą te, które oparły swoją działalność na dotacjach lub kontraktach z rządem/samorządem czyli ogólnie państwem. Te będą padać jak muchy.
Inna para kaloszy, że gdyby nie dotacje to sporej części firm by po prostu nie było, nawet by nie powstały, bo na normalnym rynku nie ma na nie miejsca.
Wysłane 2012-10-01 18:08
Byłem dzisiaj na zakupach w mieście z około 15k mieszkańców. Znalazłem 6 zamkniętych sklepów z dniem 1.10 W takiej małej mieścinie. Nie były to sklepy na dotacjach ale placówki z tzw tradycjami (między innymi mój ulubiony sklep z butami). W mojej branży (kwiaciarnia) jest taka padaczka że jak po nowym roku zostanie połowa sklepów to max. Za to otwierają dwa nowe markety
Wysłane 2012-10-01 21:11
@Fulko
Tak jak i u mnie w bardzo małym miasteczku ok. 13 tyś. mieszkańców. Nie ma co ukrywać, że każdy nowy supermarket w małym miasteczku to pomniejszony dochód o 10-30% u wszystkich małym sklepików. Najpierw powstała Biedronka, później Tesco, Plus (bardzo krótko był na rynku), Avans, Netto, Mrówka i w końcu Polo Market. Wcześniej zwykłe delikatesy, Lewiatan i mały rynek - dawniej duże targowisko to wygonili tych handlowców. Od prawie roku pojawiła się nowa i pierwsza galeria handlowa, ale szału jak widać nie ma. Mimo to sporo niektórych sklepów utrzymuje się (te lepsze rozbudowały się) od czasów początku lat 90-tych i te, które działają na rynku po 10 latach. Od kilku lat widać jak kilka sklepów powstaje i pada.... Zaraz ma u mnie powstać taki mały pasaż handlowy "Czerwona torebka". Najlepiej to utrzymują się restauracje, które urządzają wesela, zabawy urodzinowe itp., pijalnie piwa (zawsze tłum ludzi), warsztaty motoryzacyjne, fryzjer, kwieciarnie, stacje obsługi paliw, banki, skoki i apteki.
Wysłane 2012-10-02 09:02 , Edytowane 2012-10-02 09:03
@Lasica
No a czym ja mam się przejmować? Świata się nie zmieni. Ja nie mieszkam na wsi. W promieniu 10km np mam: Real,Real,Auchan,Plejada,Plaza...same galerie. 12km ode mnie jest znów Real i wielka Silesia. Małych przedsiębiorców praktycznie już nie ma ( chodzi mi o jakieś delikatesy czy inne, choć znam dwa sklepiki małe obok siebie ) Dodatkowo zawsze w środy czy to w Dąbrowie, czy u mnie w Czeladzi jest targ i np bardzo często kupujemy tam warzywa,owoce etc. Zauważ że delikatesy prowadzi jeden, ewentualnie dwóch ludzi, a taka np nowa biedronka, czy lidl daje pracę 10-15 osobą na sklep.
Wysłane 2012-10-02 09:16
@TonySoprano
No a czym ja mam się przejmować? Świata się nie zmieni.
Jakby tak wszyscy uważali...ciekawe gdzie by dzisiaj była ludzkość.
Ja nie mam nic przeciwko marketom, czy dyskontom - są potrzebne i niech będą, ale stawianie takich sklepów w centrach miast to już przegięcie.
Wysłane 2012-10-02 09:39 , Edytowane 2012-10-02 09:43
@Lasica
No ale co ja mam niby zrobić? Wstać rano i płakać z tego powodu? Ja tam się cieszę, bo i więcej ludzi pracę ma, ja mam bliżej do sklepu, nie ma tych przebrzydłych krzaków gdzie piwsko chleją itp. Galerie w centrach miast też jakoś mi nie przeszkadzają. Jest to normalna kolej rzeczy. Wpadam sobie z dziewczyną w nd na zakupy, przy okazji porozglądam się za butami na jesień, a na koniec pójdziemy sobie do kina. Świat się zmienia, trzeba być elastycznym i dostosowywać się do sytuacji na rynku. Więksi wygryzają mniejszych i tak było od zawsze.
Kto jest online: 1 użytkowników, 191 gości