nie no jak są obcisłe stroje i jakieś biusty po drodze to idę

Charlize jest w obcisłym stroju ale biustów sobie nie przypominam. Ale jeśli chcesz jeszcze zachęty to zacytuję Ci Charlize "za 10minut w moim pokoju"

A swoją drogą to postać Pani Victers troszeczke ratuje film, poza stroną wizualną oczywiście bo w tej kwestii Charliza wciąga główna bohaterkę nosem

Więcej takich scen jak ta z miotaczem płomieni w hangarze i może ten film mógłby się obronić.

@thor2k

Właśnie dlatego ten miotacz tak zapadł mi w pamięć... a raczej miotająca

Nie zaglądałem tu wcześniej, bo spolerujecie ale byłem wczoraj wieczorem.

Zgadzam się z oceną Wheerex'a ze wszystkim oprócz kwestii fabuły. Efekty świetne. Owszem fabuła jest zdecydowanie najsłabszym elementem filmu, a szkoda. Prometeusz wygląda od tej strony trochę tak jakby scenarzyści nie wiedzieli za bardzo czy pójść w stronę pierwszej czy drugiej części Aliena i wyszło kiepsko. Scena z cipciripci niby biologa poraża głupotą, złota malina za pomysł.

Ważna rzecz, pamiętajcie, że to nie jest prequel Obcego! Na pewno jest to początek historii ale nie bezpośredni film z przed pierwszego Obcego. Przede wszystkim sam Xenomorph jeszcze nie jest tym docelowym, a dopiero ewoluuje więc potrzeba więcej ciał do dalszej ewolucji. Miejsce akcji (ten księżyc) nie jest miejscem akcji pierwszego i drugiego Obcego. Owszem statek "inżynierów" się zgadza, wygląda na ten sam typ, który znajdzie Ripley ale to nie ten sam statek.
Mamy sporo niewyjaśnionych kwestii w samym filmie, np. przed czym tak uciekali inżynierowie, co to za czarne cholerstwo i skąd się wziął ten "cipciripci" (niby jak przeżył 2000 lat, bo tyle ponoć upłynęło od czasu wybicia inżynierów) oraz całkowicie otwarte zakończenie, które otwiera drogę do nowego filmu.
Generalnie spływa to wszystko na barki słabego i niedopracowanego scenariusza, no ale może Prometeusz II połączy spójnie Obcego i ten film.

Po prostu nie ukrywajmy, wszyscy się spodziewali po filmie że będzie mega rozpierducha z granatnikami, miotaczami, działkami stacjonarnymi na ruch a tu ledwo kilka akcji w całym filmie.
Rozchodzi się o to że o ile scenariusz pominął dużo akcji to zabrakło nawet inteligentnych wymian zdań, zwięzłości, w pierwszych częściach człowiek zapoznawał się z załogą a w Prometeuszu jest jakiś 2 gostków na mostku statku i przez cały film może trzy słowa powiedzą i to bez polotu.
Najbardziej to mnie zaskoczyło i poirytowało wyprowadzenie skąd oni się wzięli na tej planecie, pochodzili po jaskiniach, znaleźli parę takich samych znaków i jakaś mądra głowa powiedziała że to zaproszenie i lecimy na imprezę do kosmitów... Nikt tylko nie uprzedził kosmitów i Ci nie byli zadowoleni...
Pomysł z całym tym dziadkiem też o kant dupy rozbić, to już lepiej było polecieć klasyką i przedstawić to w ten sposób że zły gość który chce zwęszyć interes szuka obcej nacji itp itp.
Chociaż nie wybiegam może za bardzo do przodu bo może w PROMETEUSZU 2 będzie coś więcej o tym co i jak.

@raptor nie przesadzaj z tymi wszystkimi, bo ja się nie spodziewałem rozpierduchy

Jeszcze się okaże, że naszymi "inżynierami" są Predatorzy

E, no bez przesady. Ja nie liczyłem na Aliena2 tylko na zgrabny początek historii o tym skąd się wzięły Xenomorphy. Po części to dostałem (statek inżynierów i ich zabawy dna) ale czuję ogromny niedosyt. Dodatkowo podano to w płytkiej formie. Postacie masakryczne. Wielki biolog i geolog wyglądają jak dwa wiejskie głupki, ludzi ze statku w zasadzie mogłoby nie być. W sumie zapamiętujemy tak na prawdę androida, główną bohaterkę (jej faceta już mniej) i Charlize. Reszty jakby nie było

@NetCop dokładnie, mam takie samo odczucie, prawie wszystkie postacie są płytkie i bez charakteru. U mnie najlepiej punktuje android, dobrze zagrana postać.
Ogólnie nie za bardzo łapię początku filmu gdzie inżynier wypija to coś i rozlatuje się w wodospadzie ? O co chodzi ? Zabija się aby nie być pożywką dla obcego ? Zabija się bo wykonał swoją misję ?

Mi raczej wydaje się, że pokazano początek -zasianie pierwszego życia na Ziemi. Było widoczne tworzenie nowego łańcucha DNA. Takie poświęcenie jednostki dla lepszego celu. Ponoć na Ziemi życie ,,wyszło" przecież z wody

Ja też do końca nie wiem o co tu chodziło. No że niby zasiewa planetę swoim DNA to oczywiste ale po co miałby przy tym sam ginąć? DNA mamy we włosach, skórze, mógł przecież upuścić sobie krwi i na jedno by wyszło. Być może ta czarna substancja którą wypija ma tu największe znaczenie ale właśnie temat jest praktycznie nieruszony w filmie, a to zdaje się daje też początek życia xenomorphom. Szkoda, że ten wątek pozostawiono nie ruszony. Mógłby się pojawić coś o tym w inteligentniejszych dialogach zamiast tych durnot.
Najpierw mamy poświęcającego się inżyniera dla powstania ludzi, a potem ten z kapsuły od razu rzuca się do mordowania. Brak jakichkolwiek wyjaśnień czy motywów. Może zostawili to na drugi film (jeśli powstanie).

Największe dno tego roku....
Jedyna rzeczy które mi się podobały to Charlize Theron i chwilami efekty(z wyjątkiem obcych bo Ci byli w ogóle bez pomysłu jak dla mnie)

Generalnie spodziewałem się że film będzie nieco głębszy-zwłaszcza że poruszał dość filozoficzny temat ale niestety przerosło to twórców. Chyba ze dokładnie o to im chodziło,a my jesteśmy dziwni i wybredni.

Fabuła tez nielogiczna bo niby taka doskonała forma życia, zdolna tworzyć tak zaawansowane istoty jak ludzi ale jak doszło do konfrontacji to ów osobnik postanowił "gołymi rękami" rozszarpać swoje "dzieci" bez jakiejkolwiek chwili namysłu, czy próby nawiązania kontaktu-dodatkowo zachwyciła mnie gama dźwięków które wydawał z siebie gdy ten kosmiczny hefalump oplatał go mackami

Na szczęscie są jeszcze filmy, które sprawiają, że taki właśnie chałam nie odbiera mi całkiem ochoty na wypad do kina (patrz: TDKR) ale to się nadaje na oddzielny temat.

A może inżynierowie to tylko robotnicy i ich zadaniem było utrzymywanie obcych w "inkubatorach". Przylecieli ludzi bez zaproszenia weszli do sali gdzie byli składowani mali obcy, ludzi ich wybudzili poprzez zmianę składu w powietrzu i wszystko wymknęło się z pod kontroli. Może tak naprawdę inżynierowie się nie liczą i nie są nic warci. Na pewno ktoś stoi nad inżynierami i to jest pewne.

@raptor

Może jakiś Predator

@raptor A może Inżynierowie eksperymentują z uzyskaniem jak najbardziej przystosowującego się organizmu aby siebie tym podrasować? Znaleźli póki co lepszy od człowieka (Alien) i chcieli nas nimi zastąpić, ale coś poszło nie tak. W każdym bądź razie Inżynierowie jak nic pasują do biblijnych Nefilimów...

Mi wydaję się, ze tylko dzięki tej czarnej substancji, nowy organizm może nie tylko tworzyć się ale może ewoluować. To jest największa zaleta tego wynalazku. Zauważcie, że ZAWSZE nosiciel ginie w Obcych aby mogło powstać nowe ,,zwierzątko". Z początku prymitywne jednak z czasem coraz bardziej sprytne - kolejne części. Ten film dla mnie wcale nie jest płytki, słaby czy nudny. Dał wiele pytań na które mam nadzieję, odpowiedzi otrzymamy niebawem w następnej części. To fajnie, że niedopowiedziano kilka spraw, można sobie hipotetycznie rozważać wyjaśnienia i nie zapomnieć o filmie po tygodniu (np.Avatar). Reżyser cwany, wie co robi, to nie pierwszy lepszy amator.

Taaa teraz to wszyscy będą wymyślać "co poeta miał na myśli"... Powiedzmy sobie to wprost. Film JEST słaby.


Dziekuję za uwagę.

@Wheerex Aż tak daleko bym nie szedł, film kiepski nie jest - ale zdecydowanie można było zrobić to lepiej Moim zdaniem oczywiście

dobra
ale waszym zdaniem jaki film Sf jest naprawde fantastyczny ?

UKRYTY WYMIAR