@djluke
właściwie to śliwkożercom

@straszny
Oj nie chciałem ujawniać całej tej intrygi już na starcie co by nie mówić doszło do groźnego aktu terroryzmu i tyle.

@djluke
dziwne że antyterrorystów Kaufland nie wezwał...

@straszny no jak mogłeś walnąć spoilerem?! powinieneś sobie ostrzeżenie dać

Hehe dobre, ale co by nie mówić dobrze że policję wezwali. Może to parę groszy ale jeśli przemnożymy to przez ilość dziennych takich cwaniaków, razy dni w roku to już czteropak piwa będzie. Poza tym raz zjadła jedną śliwkę to następnym zje 3 śliwki bo uważa że to takie normalne.
Ogólnie nie rozumiem mentalności ludzi że rzeczy warzone można sobie jeść, próbować itp. Towar jak każdy inny
Ale i tak najlepsze jest zawsze oburzenie ludzi że to tylko śliwka i co to takiego, taka duża sieć to nic im się nie stanie

@raptor
Z jednej strony masz rację, z drugiej jednak próbowanie przykładowej sztuki taniego owoca/warzywa/słodycza sprzedawanego na wagę występuje w handlu pewnie od tysięcy lat i nie jest niczym niezwykłym.
W warzywniaku, czy na targu, często sprzedawca daje do spróbowania właśnie śliwkę, winogrono, trochę kapusty kiszonej, czy herbatnika.
To nie są produkty fabrycznie pakowane. Jakość bardzo się różni.

@kowgli oczywiście, ale na targu w warzywniaku właściciel lub kasjer pozwala Ci spróbować lub częstuje. W wielkim sklepie gdzie przewija się dziennie tysiące ludzi nikt nie będzie pozwalał takiej degustacji robić bo byli by masakrycznie w plecy. Po drugie znając mentalność polaków chodziliby codziennie na "degustacje" 2 śliwek, kilku kulek winogron, i jednej mandarynki.... po czym wychodzili by zadowoleni z zakupionym piwem....
Nigdy nie próbowałem niczego w sklepie jeśli mi na to nie pozwolił kasjer, lubi właściciel ale może jestem jakiś inny

@raptor
Ale chciała zapłacić złotówkę.
Poza tym mi czy osobom z rodziny zdarza się czasem, na przykład w upalne dni, wejść do marketu, wziąć wodę z półki, nie kryjąc się upić nieco, odłożyć do koszyka/wózka i zapłacić później.

@djluke rozumiem że pani musiała by się położyć na wago-skaner aby zważyć zjedzoną śliwkę...
Chciała zapłacić w momencie kiedy ekspedientka spytała się czy miała zamiar zapłacić za śliwkę...(Ogólnie z jej wypowiedzi wynika że nie chciała zapłacić za tą śliwkę bo stwierdziła że to tylko kilka groszy) To tak jak byś wypił butelkę wody, wychodził ze sklepu i w momencie gdy kasjer zwraca Ci uwagę Ty mówisz "No dobra macie 3zł dziś się nie udało"

To że ktoś zje batona, chipsy i ma papier, butelkę w koszyku daje już gwarancję że chcemy za to zapłacić.

@raptor Przesadzasz i to bardzo.
Nie wiem, czy znasz prawo handlowe, al w każdej sytuacji możesz negocjować cenę, tylko w praktyce mało kto to robi, bo brakuje na to czasu i chęci. Wyobraź sobie kolejkę wpienionych klientów przy kasie, gdyby przynajmniej kilka osób zechciało ponegocjować cynę każdego produktu włożonego do koszyka.
Poza tym spytaj się raczej, ile takich śliwek marnuje się w takiej sieci w trakcie transportu, przechowywania, na skutek przeterminowania, itp.
I wreszcie: przecież często są prowadzone degustacje różnych produktów - przecież sklepowi powinno zależeć, by klient chciał kupić towar.

Gdybym był właścicielem takiej sieci, to takiego nadgorliwego kierownika od razu bym zwolnił lub przynajmniej przywołał do porządku, za robienie antyreklamy - przecież to oczywiste, że tak kretyńskie zachowanie, to nośny temat dla mediów, a nie głupio bronił takiej polityki.

@spider_co
W pełni się zgadzam. Ponadto przez taki mały dups zajętych było przez godzinę trzech policjantów, którzy w tym czasie powinni zająć się czymś bardziej pożytecznym. Ciekawe czy tak szybko policja przyjechałaby do małego warzywniaka na osiedlu

@spider_co Masz prawa się handlować, ja jako właściciel mogę powiedzieć że jest to cena ostateczna i nie jesteś w stanie zmusić mnie abym sprzedał Ci coca colę zamiast 2 zł po 1.90zł. Negocjacja to dobra wola właściciela sklepu i tyle w temacie. (naczytałeś się o prawach kupującego w artykule onetu )

Siedzę w tym handlu i naprawdę ludzka logika mnie rozwala. Ok podczas transportu zawsze są straty i dlaczego jeszcze do strat 20kg na dostawie mam doliczać 5kg strat związanych z darmozjadami.
Nie oszukujmy się w małym sklepiku możliwość spróbowania przeważnie warzywa/owocu ma sens bo stojąc przy ekspediencie człowiek próbując zawsze czuje parcie że jednak coś kupię jeśli spróbowałem (większość) W sieciówkach o dużej powierzchni gdzie nie ma nikogo z obsługi i warzenie następuje przez nas samych degustacja to przez większość zwykłe jedzenie i tyle.

Degustacje celowe to całkiem inny zabieg, ma na celu promocję danego produktu i wypromowanie go. Po co mam robić stoisko degustacyjne ze śliwką w REWELACYJNEJ cenie skoro i tak mam ją najtaniej i wiem że ją ludzie kupią.

I ostatnia sprawa gdybyś był właścicielem takiego sklepu na pewno byś zmienił zdanie ale nie ma to jak za darmo napchać poliki niczym chomik. Prowadzę sklep i wiem że zasada, daj palec to wezmą całą rękę jest 100% prawdą.

Po drugie dlaczego klient chce ustalać zasady u kogoś w sklepie skoro nie jest jego właścicielem. Czy tam wisiała informacja że możliwa jest degustacja, czy w jakimkolwiek markecie przy warzywach jest takie info ? Nie ma ! Dla Ciebie to tylko 20gr, w skali miesiąca dla właściciela to kwota równa jednej wypłaty dla pracownika.

Jestem ciekaw czy Ty lubisz jak ktoś przychodzi do Ciebie do domu i się rządzi... ?

@bobi113 Jak Tobie ukradną coś o niskiej wartości to też nawet nie dzwoń po policje, szkoda ich czasu, może gdzieś ktoś będzie potrzebował ich interwencji... Niech osoba popełniająca przestępstwo wie że następnym razem może przyjść po więcej, BRAVO

@raptor Nie czytam Onetu, ani tym podobnych śmietników.
Mam kolegę, który na WSK jest dyrektorem do spraw zakupów strategicznych. Negocjacje ma we krwi, nawet w sytuacjach, w których nawet bym nie pomyślał, że można się targować.

Jeżeli dla ciebie spróbowanie jednej śliwki = "za darmo napchać poliki niczym chomik, to gratuluję podejścia do handlu".

To sklepowi powinno zależeć na tym, by klient zechciał do niego wrócić. Jeżeli ja kupię w danym sklepie produkt (śliwki), który okaże się marny w smaku, to więcej już tam nie kupię, czyli sklep straci okazję do zarobku.

Popatrz na to z tej strony, jak się odbywa handel w wielu cywilizowanych krajach. Tam masz możliwość spróbowania produktów na wagę (sery, wędliny, owoce, itd.), a często także i tych zapakowanych (wino), dzięki czemu klienci chętniej robią zakupy w tych sklepach (będąc dwadzieścia parę lat temu w Andorze przeżyliśmy z kolegami szok kulturowy, gdy w markecie mogliśmy spróbować różnych specjałów, z alkoholami włącznie).


Jednak widzę, że nasi handlowcy siedzą mentalnie jeszcze głęboko w komunie, co świetnie udowodniłeś swoim wpisem. Żenada.


PS,
A już gadka o kradzieży jest naprawdę śmieszna. Gdyby kobieta przypadkiem upuściła tę śliwkę na podłogę i ją rozgniotła, też byś dzwonił na Policję, z powodu zniszczenia cudzego mienia?

@spider_co Nie po prostu nie rozumiesz że degustacją ma prawo bytu tylko w warunkach KONTROLOWANYCH czyli kiedy ktoś przy Tobie stoi i zachwala lub proponuje, opowiada o produkcie, wtedy taka akcja ma sens a nie tam gdzie nikt Cie nie widzi i każdy zjada powiedzmy 2 owoce bo niby chce spróbować. Nie jestem dawno w komunie bo nie raz takie degustacje urządzałem i wiem co mówię. Odpowiedz mi dlaczego w tak wielkich sklepach nie można próbować warzyw/owoców ? Twierdzisz że te dziesiątki ogromnych sieciówek ta masa ludzi odpowiedzialnych za sprzedaż/marketing się myli ?

Logiczne jest to że każdy kto kupuje pomidora chciał by wiedzieć jak smakuje ale widocznie mądrzejsza głowa ode mnie i od Ciebie obliczyła że lepiej niech klient kupuje w ciemno niż dać prawo każdemu zjedzenia jednego pomidora. Widocznie Ty jako jedna jednostka która odejdzie z powodu złego smaku pomidora jest nie wystarczający aby zezwolić na degustację wszystkim, rozumiesz ?

Mówimy tu ogólnie o wielkim sklepie i im się nie dziwię że na to nie pozwalają, ja mam mniejszy sklep i b, często zezwalam na spróbowanie w swoim sklepie produktu np. wędliny bo znam dane osoby i wiem że w 99% przypadków ta osoba u mnie kupi ten produkt.

Zakaz próbowania ma rację byty w wielkich sklepach jak prędzej pisałem gdzie nikt nie obserwuje klienta bezpośrednio.

Wybuduj swój sklep i zobaczysz jak zmieni się Twoje zdanie, bo gwarantuje że tak będzie

Duże sklepy - zero wolnej degustacji
małe sklepy - degustacja przy ekspediencie jak najbardziej
Proste zasady i stosowane przed wszystkich.

Przykład z rozdeptaną śliwką słaba prowokacja, celowa a zamierzona szkoda to 2 inne rzeczy no ale Ty wiesz lepiej

[LINK] Aby rozśmieszyć troszkę ten radosny śmietnik :P

A ja mam takie głupie pytanie (choć ponoć głupich pytań nie ma): otóż co oznacza w instrukcji bezpieczeństwa dołączonej do urządzenia wielofunkcyjnego (drukarka/kopiarka/faks) taki zapis:

Telefonu nie należy używać w celu zgłoszenia wycieku gazu, który nastąpił w pobliżu.
(Do not use a telephone to report a gas leak in the vicinity of the leak.)

@djluke
Możliwe że w urządzeniu może występować iskrzenie, lub jakiś element się mocno nagrzewa i po prostu grozi to wybuchem

@djluke paragraf dla gupków, którzy nie myślą.

Ach jaka ona zapracowana [LINK]

Niby uśmiech ten sam, ale cała reszta [LINK]

moje najnowsze doświadczenia :D