@straszny

Czy jeszcze mniejsza ma być żeby mieć satysfakcję ?

Kolejny świetny artykuł, po tym w dziale historii, o dyktaturze prawicowych chłopców
Link; [LINK]

Dla mnie bomba, oddaje prosto to jak odbieram tych ludzi od lat 90tych

@straszny
Genialny artykuł.  Chociaż jak sobie człowiek wyobrazi ewentualną przyszłość, to śmiech lekko zamiera na ustach. 

Drugi rodzaj dyktatury. Prawdziwy, dokonany. Dorosły, zimny, wyrachowany, wręcz naukowy. Dojrzały. Cyniczny. W czystej postaci reprezentowany chyba tylko raz - przez Stalina, którego jakoś w krótkich spodenkach nie widzę, przeraża jednak o kilka rzędów wielkości bardziej. Bo to nie był obłęd Pol Pota, donkiszoteria Franco, obsesje Hitlera... To był realizowany konsekwentnie plan dorosłego człowieka. 

a tak dla przypomnienia.. nikomu nie spadł włos z głowy za ten stek bredni, pomówień i kłamstw Gazety Polskiej i jej środowisk... za najcięższe oskarżenia bez żadnych dowodów i publiczne oskarżenia pierwszych osób w państwie.. z czego oczywiście nic nie wynikło bo wszystko było nikczemną grą na wygranie wyborów a nie dochodzenie prawdy.




najbardziej przypomina mi to francuską sprawę Dreyfusa, choć u nas skala kłamstwa jednak większa nawet niż tam 

Dobrze że jest już po wyborach, bo wynik PO spadł by jeszcze troszkę:
https://fakty.interia.pl/mazowieckie/news-zyrardow-burza-wokol-zmiany-...

Co wzajemnych oskarżeń PO i PIS - to jest też druga strona medalu. Nikt nie zostaje pociągnięty za nie do odpowiedzialności.
Ciekawe czemu? Teoretycznie więzienia powinny się zapełnić mordercami, aferzystami i łamiącymi najważniejsze przepisy prawa. W praktyce są bezkarni i zawsze mogą liczyć na dziwną łaskawość swoich "wrogów" będących aktualnie u władzy.

Kłamstwa, kłamstwa całe stosy kłamstw już dawno udowodniono że stale powtarzane kłamstwo staje się prawdą. Pozostaje zawsze kwestia rozliczenia i konsekwencji za konkretne łgarstwa.
Sprawa zmiany nazwy ulicy pozostaje dla mnie całkowicie niezrozumiała.

Marek Migalski z rana, złośliwie, dla mnie celnie bardzo

W weekend Polacy zabili na drogach 25 Polaków. Ale gdyby ich zapytać, czego się boją, to wymienią przede wszystkim islamskich terrorystów. No i trochę ideologię LGBT. To dowód zarówno odwagi, jak i mądrości.

@straszny
Dla mnie jest to nadal niezrozumiałe.


Z innej beczki, gdyby ktoś chciał poznać trochę bardziej wpływ  algorytmów na nasze życie z paroma przykładami, to polecam mocno: "Broń matematycznej zagłady" Cathy O'Neil.

@straszny
Palenie zabija. Picie teżż zabija - często bezpośrednio. I co - ktoś się tego boi?
Także ten...to takie gadanie jak wiesz...
Co ma strach ludzi do wypadków na drogach? One były, są i będą, więc są jakby elementem codziennego krajobrazu, jakkolwiek dziwnie i strasznie to nie zabrzmiało. A opisane zjawiska zą czymś nowym, dla wielu totalnie niezrozumiałym, podsycanym jeszcze przez "jedyne słuszne media". Coż więc w tym dziwnego że ludzie się ich boją?

PS. znajomy ostatnio okazał olbrzymie oburzenie że mają małpki wycofać. No dramat życiowy po prostu, niemal na równi z uchodźcami i LGBT! Ot taki problem obywatela: nie niska emerytura, nie wysokie podatki, nie upolitycznione sądownictwo tylko rychły brak małpek.

A prawda jest taka że ludzie piją bo alkohol jest za tani. Mamy jedne z najniższych cen alkoholi w Europie i się dziwimy wysokiemu spożyciu. Tak samo mamy niskie ceny mandatów i się dziwimy łamaniu przepisów. A to wcale nie jest tak że inne narodowości mają wyższą kulturę życia czy są lepiej przystosowani. Nic z tego. Widać to choćby po Szwedach i tym co wyprawiają jak zejdą u nas na ląd. Ludzie są ludźmi i tyle. A że rząd, który podniesie drastycznie ceny alkoholi, przegra wybory z kretesem...stąd żaden tego nie zrobi, a już tym bardziej obecny...

Niestety cały czas jesteśmy 'wschodem Europy' jeżeli chodzi o kulturę picia i pewnie długo się to nie zmieni.


Ilość pijanych kierowców jest masakrycznie duża. W Polsce dosyć niski próg mamy jeżeli chodzi o dopuszczalną ilość alkoholu we krwi. Zastanawia mnie jak procentowo wygląda udział zatrzymanych osób, którzy: wypili o jeden łyk za dużo wina podczas obiadu / dzień wcześniej trochę więcej wypili i na drugi dzień wsiedli za kółko. 

@emitar

KK odróżnia stan nietrzeźwości, kiedy jesteś autentycznie pijany (ponad 0,5 promila we krwi) od stanu "po spożyciu alkoholu" (od 0,2 do 0,5)

@straszny
Chodzi mi o tych ~1200 zatrzymanych nietrzeźwych. Nie znalazłem szczegółowych statystyk:
- 25% zatrzymanych stanowiły osoby, które miały w wydychanym powietrzy 0,21-0,25
- 25% zatrzymanych stanowiły osoby, które miały w wydychanym powietrzy 0,26-0,3
itd

Niby świadomość większa, a mamy w tym roku 'rekord' zatrzymanych.

Życzyłbym sobie aby tyle energii i pieniędzy przeznaczono na propagowanie trzeźwości wśród kierowców jakie są wydawane na tłumaczenie społeczeństwu jak niedobry i skorumpowany jest system sądownictwa wraz z postkomunistycznymi sędziami pracującymi w sadach. Kilka lat rycia beretów może by przyniosło jakiś efekt, dodatkowo stosować konsekwentne i nieuniknione kary ( bez taryf ulgowych dla wszelkiej maści polityków itp.) dla złapanych na jeździe po spożyciu alkoholu oraz narkotyków.
Bez tego będziemy się jeszcze bujać wiele lat z tym problemem.

wystarczy kasować na żyletki samochody kierowców złapanych na bani, niezależnie czy jechali swoim czy czyimś. Plus odpowiednio wysokie mandaty.

Dotkliwość + nieuchronność kary. Tylko tyle i aż tyle.
Mamy dość ostre normy. Na Zachodzie i Północy mają lżejsze normy. Za to kraje tzw. rozwijające się mają drastyczne - dlaczego? Bo nieuchronność kary. Niestety ale na Słowian trzeba z kijem i marchwką i tyle w temacie. Norweski system edukowania...no nie zadziała tutaj, sorry. Nie przy tej cenie i dostępności alko.

@dr_DEATH
Ale samochód nie jest winien. Kierowca jest winien. Dowalić taką karę by sam musiał ten samochód skasować, ale własność to świętość. Co innego jak będzie to narzędzie przestępstwa (wypadku).

Oczywiście że nieuchronność kary. 
Człowiek wiedząc że na bank wpadnie, nie wsiądzie po pijaku. Problem w tym, że szansa trafienia na balonik w praktyce jest pomijalna. Jak się jedzie nie za szybko / nie za wolno i w miarę prosto, to właściwie jest pewność że nikt się nie doczepi. Mam już sporo lat jak wiecie.  W życiu dmuchałem w balonik zaledwie kilka razy. Nawet jakbym jeździł co drugi raz nabąbiony, szansa wpadki nie istnieje w praktyce. Takie myśli ma praktycznie każdy kierowca. Raz w życiu spotkałem akcję nie do uniknięcia: Dwópasmówka z patrolami po każdej stronie. Badany każdy kierowca, (tylko balonik, szło szybko). Nie było gdzie uciec, gdzie zawrócić, sprawdzenie 100 / 100. Raz w życiu. Dziwię się że jeszcze można spotkać odpowiedzialnych i trzeźwych kierowców, takich jak ja, na drogach. 

@kotin
oczywiście że tak, Skandynawowie w ogóle podchodzą do tego inaczej, po pierwsze faktycznie tam nieuchronność kary jest ogromna, po drugie mandaty są związane z zarobkami, więc jak ktoś się rozbija pięknym nowym BMW po Warszawie 200 km/h to w Oslo zabuliłby i 15 000 euro samego mandatu.

Szwecja jest pierwszym krajem w Europie, który przymierza się do projektu "zero", uzyskać stan "przez caly rok ani jednego wypadku śmiertelnego na drogach"

@kotin
Kurcze ciekawe bo w Katowicach i okolicy akcje są wg dość częste. Tak myślę, że raz w miesiące trafiam na badanie alkomatem. 
Raz na jakiś czas zdarza się akcja typu dwie wyjazdówki np na Siemianowice z patrolami z samego rana i nie ma za bardzo gdzie uciec chyba że zawrócisz na środku ulicy.

@mysiauek
Wracasz mi wiarę w ludzi, a konkretnie w policję.  To dobrze. Mój opisywany jeden raz w życiu, to też wielkie miasto. Dwupasmowa dojazdówka do gdańskiego lotniska. Piąta rano w niedzielę, (a ja po spotkaniu klasowym - dobrze że była ta kontrola, bo bym sobie w życiu nie wybaczył abstynencji na tym spotkaniu ). Na co dzień jednak jeżdżę po Polsce powiatowej. To inny świat.

Gdy w Katowicach wprowadzono strefę 30km/h wielu pukało się w czoło inni pomstowali. Po roku podsumowanie: ilość wypadków mniejsza o 33%, a rannych mniej o 55%.