Nie tylko ty tak masz. Dla mnie silniki, które maja mniej niż 4 cylindry się nie liczą. Jazda na podwyższonych obrotach w kazdych okolicznosciach - slabo.
Zbyt długo chodzę po tym świecie, żeby łykać każdy bełkot marketingowy. Marek z yt prezentuje swoje subiektywne opinie. Ma do tego prawo, co nie oznacza, ze ma pojęcie o tym, co pokazuje. Ci kolesie nie liczą się dla mnie. Zyja z jałmużny, bo bez aut do testów zniknie z yt.

Dlaczego jazda na podwyższonych obrotach? 3 cylindry zamiast 4 przy pojemności do 1.5 litra nie powoduje spadku osiągów na niskich obrotach, wręcz przeciwnie. To akurat nie jest marketing tylko fakt, mówimy o liczbach.
Nie twierdzę, że każdy powinien kupować 3-cylindrówki, sam jestem teraz na kupnie samochodu inostatnie dwie sztuki jakie oglądałem były z V6 (jeden 3.8 i jeden 3.0). Za to jutro będę oglądał diesla 2.0, turbobenzynę 1.6 i 2-litrowego wolnossaka.
Dążę raczej do edukowania konsumenta, że nie samą pojemnością silnika a tym bardziej liczbą cylindrów da się okreslićjego jakość. Technologia materiałowa zrobiła znaczny postęp w ciągu ostatnich kilkunastu lat, więc trzeba też zrobić postęp w postrzeganiu stosowanych przez producentów samochodów rozwiązań. Ja zawsze byłem zwolennikiem takich rozwiązań, które wprowadzają korzyści nie komplikując konstrukcji i w nowych samochodach coraz częściej można się z tym spotkać.

3-cylindrówki onpojemności do 1.5 litra są jedyną słuszną opcją z konstrukcyjnego punktu widzenia.
Grubsze elementy, mniejsze opory wewnętrzne, mniej elementów, lepsza wydajność, mniejsza masa.
Widać, że 4ty cylinder jest zbędny, co widać np w porównaniu silników 1.2 Puretech i 1.5 Ecoboost, które generują więcej momentu obrotowego iw ruchu drogowym spalają mniej, niż np. uważane za udane silniki 1.2 TCE czy 1.4 od Fiata lub VW ale też od wcześniejszych silników 1.6 4-cylindrowych też od PSA i Forda.

Poza tym wszelkie usterki, jakie widzimy w nowoczesnych 3-cylindrowych silnikach są dokładnie takie same, jak wcześniej w 4-culindrowych i nie mają nic wspólnego z konstrukcją, a z tym co jest dookoła samego silnika.

@nosweratu
Do zobaczenia tutaj:  http://forum.toyotaklub.org.pl/index.php/board,236.0.html
:)

A nie to Ty tam już jesteś :)

@Maveriq
Daruj sobie. Silniki 1, 2 i 3 cylindrowe znane sa ludzkości nie od wczoraj.
Producenci mogą sobie ściemniać do woli.
Ty pracujesz chyba dla któregoś???

@ mysiauek tak pojawiłem się tam - wydając takie pieniądze chce zebrać komplet inf... 

P_M_

Są znane malutkie silniki od począrku wielkoseryjnej motoryzacji, ale cherlawe jednostki, którymi jeździło się cały czas z pedałem w podłodze... inna epoka.

Nie podaję Ci ściemy producentów, a faktyczne proste jak konstrukcja cepa argumenty.

Pracowałem w salonie Peugeota jakiś czas temu (nie z musu a z serca), ale już jakiś czas nie pracuję.

PS: właśnie kilka godz. temu kupiłem 308SW 2.0 HDI z 2008 roku ;)

Dobra panowie jestem na progu decyzji mam 2 opcje:
- corsa 1.4 (90km) z lpg fabrycznym - najtaniej co udawało mi się wychaczyć 49k PLN (wyposażenie njoy + pakiet upgrate + lakier metalik)
- auris 1.6 (132km) - bez gazu ale da się założyć (podobno ten w salonie jest kiepski i kosztuje 4,5k - więc zakładał bym u sprawdzonego gościa po 10kkm - czyli jakichś 20 miesiącach) pakiet prestige - koszt 67500 (mam kupon na -500 i coś może jeszcze się uda wynegocjować - ale na więcej niż kolejne 500 bym nie liczył)

Samochód ma być dla mojej żony do jazdy głownie do pracy - czasem z dzieciakami lokalnie więc trochę szkoda mi dokładać 22k - zwłaszcza że corsa żonie w miarę podeszła (pomimo kiepskich materiałów)

Czy są jakieś argumenty całkowicie eliminujące corse? - jakieś konkretne wady tego modelu? pytam bo powoli idę w tą stronę - dłuższa gwarancja na blachy + fabryczny LPG

@nosweratu argument jest jeden kupujesz Corsę z bardzo dobrym silnikiem 1,4 90 km fabryczne LGP masz w kieszeni prawie 18 tyś zł.

Argumentem może też być to, że będzie problem co zrobić z kasą, która zostanie ale możesz zorganizować za to np. kolejny zlot użytkowników forum
Bierz tę corsę jak małżonce się podoba zanim zmieni zdanie.

@lami - nie 18 a 21  - do Toyoty w planie też by było LPG 
Żonę mam jak na kobietę racjonalna ( powiedzmy) więc corsa jest opcja jak najbardziej realna...

@nosweratu i nie zapomnij pochwalić się nabytkiem w odpowiednim temacie forumowym. Na zdjęciu samochód + żona, ty niekoniecznie - ktoś musi zrobić to zdjęcie

Nowe autko i zostanie kasa na wypasione wczasy w cieplejszych strefach klimatycznych.

A ja znowu na przekór wszystkim - Auris.
Nie tylko dlatego, że mam kolegę, który montował Astry w Gliwicach, co daje pewne pojęcie, jakie sa standardy Opla ;)

Auris to wieksze bezpieczeństwo dla żony i dzieci, a tego nie da się przeliczyć na hajs.
Kobiety częsta lubią małe autka, ale do wiekszych szybko się przyzwyczajaja i później właśnie mniek bezpiecznie czują się w małych.
Wybor tej Corsy to od nowości do końca eksploatacji średnia instalacja LPG, a w Aurisie po 2 latach do konca eksploatacji porządna - a że najważniejszą cechą instalacji LPG jest jej kalibracja, to pewnie Stag, bo organizują co roku po kilka szkoleń dla tysięcy gazowników w PL i nie ma problemu ze znalezieniem ogarniętego.
Fabrycznie najczęściej jest BRC, który dobrze się spisuje przez pierwszych 50 tys km, a potem jak wtryski są już w gorszym stanie to nie da się jej porządnie wyregulować. Mieliśmy je także w Peugeotach.
Auris znacznie mniek straci na wartości w okresie uzytkowania. Zobacz w ogłoszeniach ile teraz kosztuje 10-letni Auris, a ile 10-letnia Corsa z podobnym przebiegiem. I tu już różnica w realnym poniesionym koszcie samochodu się zmniejsza.
Toyota jest drugim koncernem po PSA, która wprowadziła system tzw gestów handlowych w swoich serwisach. Oznacza to, że jeśli jest jakas usterka, która często się w danym modelu powtarza, to czasem można liczyć na jej usunięcie także długo po upływie gwarancji - nie mylić z akcjami serwisowymi. Warunek taki, żeby zrobić inpo gwarancji przegląd raz do roku jak Bozia przykazała.

Czas trwania gwarancji na blachy nie zmieni faktu, że Toyota (mimo, że japońska) prawdopodobnie zacznie korodować później, niż Corsa. Poza tym gwarancja na perforację jest bezuzyteczna - jest uznawana wyłącznie jeśli ognisko rdzy powstałe od wewnątrz wydostanie sie na zewnątrz.

Zakładam, że dziecko ma nogi - to siedząc w foteliku na kanapie w Corsie może mieć duży problem z komfortem.

@Maveriq Muszę przyznać iż widać tą "jakość" opla w montażu i materiałach. Zresztą mój kumpel miał służbowego opla cascada (chyba wybrał go ze względu na sentyment do napoju z przed lat) - szału nie było...

Nie do końca jednak mogę się zminić co do instalacji LPG w tej wersji i to z kilku powodów
po 1 primo - instalacja jest fabryczna a nie dokładana w salonie czy też zatwierdzona przez producenata
po 2 gie primo (mam gest więc ich kilka będzie) - masz podawanie w komputerze samochodu 2 zasięgi i LPG i benzyna co znaczy iż jest tu pewna integracja w komputerze samochodu a nie jedynie dodatkowy sterownik emulujący pracę
po 3cie primo ultimo (ech aż sobie chyba poranek kojota oglądne) masz zmienioną głowice względem klasycznego 1.4 90 koni na taką ze wzmocnieniem gniazd zaworowych

Co do miejsca dla dzieci - to tu będzie dowóz do przedszkola - odwalonego o 0,4 km a potem żona jedzie sama do pracy - na dłuższe trasy jest focus kombi (z nieśmiertelnym dieslem z zawrotną mocą 90km (świadomy wybór co prawda przyśpieszone mierzone kalendarzem ale brak dpf, proste wtryski i turbina o stałej geometrii) i myślę że to auto jeszcze z 3-4 lata pojeździ z nami)

co do wielkości auta - problem nie w samych samochodzie a co w idiotycznym parkingu pod firmą żony - gdzie focusem kombi czasami wyjeżdżała na fefnaście a nawet szabernaście razy.

A żeby nie było jak w obecnej serii "gry o tron" - gdzie jakoś strasznie liniowo to idzie - Panowie na chwilę obecną decyzja dalej nie podjęta i będzie podjęta dopiero kiedy będę tego pewny - kusi zaoszczędzenie pieniędzy - jednak opinie o corsie nie sa jednoznaczne w zakresie pracy osprzętu silnika, układu elektrycznego i układu kierowniczego - wiem że blacharsko opel będzie lepiej zrobiony niż toyota (miałem kiedyś yariskę i merive więc pewne porównanie mam).

To be continued.... 

Tak czy inaczej ktoś te instalację gazowa opracował i wątpię by był to opel.
Oddzielne wskazania poziomu paliwa czy zasiwgu nie świadczą o integracji z komputerem, a o odpowiednim modulatorze.
A jesli to jest jakiś wynalazek Opla, to tym bardziej pojawia się pytanie kto to za kilka lat "wyreguluje".

Jesli jednak taki a nie inny rozmiar jest determinowany przez sposób i miejsce uzycia, to z tym nie ma co dyskutować.
Jeśli mniejszy jest w tym przypadku bardziej praktyczny, to tak już jest i koniec :)
Po to jest tak dużo ofert na rynku, żeby każdy znalazł coś dla siebie. Gdyby każdy miał identyczne potrzeby, dawno mielibysmy tylko dwóch producentów oferujących niemal to samo - coś jak na rynku CPU.

Maveriq
Możesz rozwinąć?

chyba, że używka jest od znajomego, który wiedział co robi i nie wykonywał przeglądów zgodnie z instrukcją od producenta

Mogę.
Chodzi o to, że podawane przez producentów samochodów na europejskim rynku interwały czynności eksploatacyjnych są wynikiem walki o klienta flotowego (który przez 2-3 lata uzytkowania samochodu chce zrobić tylko 1 lub 2 przeglądy nawet jesli w tym czasie auto przejedzie 60tys km, bo tak taniej, a nie interesuje go, że potem fura nadaje się na śmietnik, bo leasing się kończy i to nie jego zmartwienie) i złych norm ekologicznych Unii Europejskiej dotyczących również ilości użytego do wymian podczas eksploatacji oleju. Pierwszym efektem jest to, że dla danego auta nadal przez kilka lat trzeba wyprodukować tyle samo oleju, ale nie dlatego że producent tego wymaga w instrukcji, a dlatego że silniki go "palą" :)

Dla przykładu mój obecny samochód.
W Europie producent wymaga wymiany oleju silnikowego co 30tys km w normalnych warunkach eksploatacji i co 20tys w trudnych (np ciagła jazda od drzwi do drzwi, duże zapylenie itd.)
Dokładnie taki sam samochód w Azji czy Australii (w moim przypadku w Nowej Zelandii) potrzebuje już wymiany oleju w warunkach normalnych co 20tys, a w trudnych co 10 tys.
Dodatkowo w UE nie wymaga się wymiany filtra cząstek stałych, a kontrolę poziomu jego zatkania na każdym przeglądzie powyżej 120tys km i wymianę w razie potrzeby - czyli teoretycznie wymiana nie jest zaplanowana - jest super ekologicznie, bo jeden filtr jest na cały okres eksploatacji auta. Tak na prawdę po pewnym czasie silnik ma coraz ciężej przez brak optymalnego przepływu spalin.
W NZ w planie przeglądów tego samego samochodu jest jasno napisane, że po 180 tys km filtr ma być wymieniony i koniec - dla dobra silnika. Do myslenia daje, że własnie na okolo 170-180 tys km wystarcza iltrowi fabrycznie zatankowanego dodatku do wypalania sadzy w filtrze.

Z koleji wśród samochodów produkowanych tylko na Azję lub Australię nie spotyka zię interwałów wymiany oleju wiekszych niż 10 tys km.
Producenci dobrze wiedzą, że olej w silniku pp 15 tys. km nadaje się tylko do spalenia w kotle olejowym, tylko w Europie robią "dobrze" ekoterrorystom i najwiekszemu klientowi, czyli flotom uzytkującym auta tylko 2-3 lata.
Efektem sa silniki, które po przejechaniu 60-80tys zaczynają pić olej jak szalone, filtry cząstek stałych zatykają się przez pogorszenie warunków spalania w cylindrze a turbiny padają powyżej 100tys km.

Te same auta, ale eksploatowane nie według instrukcji producenta, jeżdżą po 300tys km bez awarii - wystarczy ilej silnikowy z filtrem wymieniać co góra 15 tys km, filtr powietrza co roku a nie co 4 lub 60tys km a olej w skrzyni biegów co 60tys, a nie... nigdy.


Czasami jak mechanik zaleca nam takie czynności to jest faktycznie troska o stan samochodu, a nie tylko o swój portfel.

Choćby wymiana oleju wg producenta to pewnie co 30tys km.
10-15 tys km i trzeba zmieniać. 

Gimmickz Ja zrozumiałem to tak, że teraz producenci/sprzedawcy robią chore interwały przeglądów aut, co im nie służy. Tylko co bardziej rozgarnięci użytkownicy to olewają i robią przeglądy częściej.

Miałem auto w najmie długookresowym. Wszystko super, nawet można było je kupić po zakończeniu najmu ale co mi po aucie, które PIERWSZĄ wymianę oleju miało po 25 tys. przebiegu? A w półtora roku nakulałem 44 tysiące.

Aż strach co się zacznie zaraz dziać. Akurat po zakończeniu gwarancji:(

Przy dzisiejszych standardach olejów syntetycznych i normalnych silnikach bez turbin przebieg 30 tyś km jest normalnym przebiegiem przewidywanym przez producentów . Faktem jest że powinno się stosować wymianę oleju przynajmniej raz w roku ze względu na gromadzone nieczystości do tego oczywiście wymiana wszystkich filtrów. W silnikach nowej generacji szczególnie te 3-cylindrowe jednostki doładowane o dużej mocy eksperci zalecają wymianę oleju nawet 2 razy w roku (zima - wiosna) lub przy przebiegu powyżej 6 tyś km, gdyż potwierdzone jest iż silniki tak serwisowane wytrzymują znacznie dłużej a przede wszystkim zwiększa się trwałość turbin, które są najwrażliwszym podzespołem silnika.
Co do instalacji gazowej LPG to nie wiem jak do tej pory moja Corsa ma przejechane 24 tyś km i wszystko pracuje normalnie. Jak pyknie 50 tyś to dam znać.