2014-01-13 00:20
Autor: Sławomir Kwasowski (SlawoyAMD)
0

Cooler Master - CM Storm Ceres 300

Strona 3 - Testy

Czas podłączyć CM Storm Ceres 300 do komputera. Zanim jednak dźwiękówka Asusa napędzi 40-milimetrowe przetworniki sygnałem podawanym przez program odtwarzający Foobar 2000 (v1.3 beta 5), zobaczmy jak słuchawki prezentują się na mojej jajowatej głowie...



Siła docisku nauszników jest dobrze dobrana i dzięki miękkiemu wyściełaniu nie męczą uszu użytkownika. Zagłębienie na małżowinę uszną mogłoby być nieco szersze, co pozwoliłoby wejść całym uchem do wnętrza nausznika, jak to się ma w przypadku słuchawek Pioneera. Nie jest jednak źle i można z Ceresem na uszach spędzić wiele godzin w grach bez uczucia ucisku.


Przed właściwym testowym odsłuchem CMy poddałem wielodniowemu "wygrzewaniu" podczas pracy (głownie muzyka) i zabawie (głównie czołgi, czyli WoT). Mimo dobrego nagłośnienia głośnikowego (Edifiery plus subwoofer), więcej czasu spędzam w słuchawkach, bo żona nie nie lubi, jak jej programy telewizyjne zakłóca moja muzyka lub wystrzały wszelakiego pancernego kalibru. W przypadku modelu Ceres 300 wygrzewanie (intensywna eksploatacja przy podwyższonej głośności), jest wskazane, bo na początku możemy być trochę niezadowoleni z tonów niskich, które wydają się dość płytkie. Z każdą dziesiątką godzin spędzonych z nim na głowie, dźwięk staje się pełniejszy, a o szczegółach napiszę poniżej.

MUZYKA:
Specyfikacje techniczne słuchawek Ceres 300 na papierze wyglądają dość ciekawie, jednak w muzyce sprawdzą się one średnio. Brakuje im głębszych tonów niskich, co będzie głownie zauważalne w muzyce korzystającej z pulsujących syntezatorów tła, gitar basowych i perkusji, jak choćby w klimatach granych przez doskonały zespół Dead Can Dance. W takiej muzyce dynamika niskich tonów jest bardzo ważna. Za to zwolennicy elektronicznych bitów będą raczej zadowoleni, bo proste, generowane rytmy pracujące w górnej granicy tego rodzaju dźwięku są wyraźnie zaznaczane przez przetworniki. Muzyczne słuchawki Pioneera dają znacznie głębszy bas, ale dla odmiany radzą sobie gorzej z tonacją wysoką. Tutaj produkt Cooler Master'a może pokazać pazurki, choć zakres "środka" mógłby być pełniejszy (trochę niższy). Fajnie będzie na nim brzmieć np. twórczość Shiller'a, a w szczególności kawałek Ruhe. Muzykę poważną zdecydowanie odradzam, a rocka można posłuchać, choć gitarowe riffy z intensywnym wokalem mogą się trochę zatracać na ogólnej scenie odsłuchu. Dobrze będzie to widoczne przy takich utworach, jak Led Zeppelin. Reasumując, w muzyce Ceres 300 spisuje się poprawnie, jednak miłośnicy dobrego brzmienia i wsłuchiwania się w drobne niuanse kompozycji, nie znajdą w tym przypadku zadowalającego kompromisu. W dziesięciostopniowej skali ocen przyznam mu w tej kategorii 6/10... Może bliżej siódemki, ale jednak sześć.

GRY:
CM Ceres 300 stworzone zostały głównie dla graczy, więc nie może dziwić, że w tej kategorii radzą sobie one znacznie lepiej. Batalie czołgów, odgłosy silników, chrzęst gąsienic, trzask łamanych drzew i rykoszetów, jest odwzorowany wyraźnie i poszczególne dźwięki sceny walki można szybko rozpoznać i zlokalizować. Może przy nieziemskim strzale armaty SU-152 zabraknie nieco "dołu", ale na pewno pole walki we wszelkich strzelankach będzie brzmiało całkiem przekonująco. W grach sieciowych, jak choćby Battlefield, przyda się nam czuły mikrofon (54 dBA), dzięki któremu porozumiewanie się między członkami drużyny jest wyraźne i pewne, że usłyszą nasze komendy nawet, kiedy nie zwracamy uwagi na czystość wypowiadanych przez nas słów w ferworze walki. W grach dam mocne 8/10 punktów. Więcej nie mogę, bo jednak w efektach dział dużych kalibrów lub wybuchów pocisków artylerii mogłoby być trochę "głębiej".

FILMY:
Z "trzysetki" będą zadowoleni filmów z narratorem lub dubbingiem. Głos czytającego jest wyraźnie słyszalny, a odgłosy oryginalnej ścieżki dźwiękowej filmu zarejestrujemy bez problemu. W tytułach, gdzie praca dźwiękowców nie została zakłócona nałożonym tłumaczeniem tekstów, również Ceres spisuje się dobrze. Kroki, szelest papieru, odgłosy miasta, tłuczone szkło, odgłosy przeładowywanej broni... To poczujemy na pewno. Klimaty muzyczne to już trochę ina bajka, bo choć nie jest źle, to na przykład w najnowszym Hobbicie (Pustkowie Smauga), w scenach krajobrazowych, gdzie rozległe tereny podziwiane z lotu ptaka uzupełnia muzyka składająca się z dźwięków instrumentów smyczkowych, kotłów, bębnów fagotów, huru i tym podobnych klasycznych wynalazków, trochę zaczyna się zlewać momentami w jedno. W tej kategorii 7/10.

Komunikatory:
W komunikacji werbalnej zestaw słuchawek z mikrofonem w wykonaniu CM Storm jest więcej niż dobra. Niby to mało wymagający segment zastosowań dla urządzeń audio, jednak rozmowa przez GG czy Skype da nam sporo przyjemności. Głos oddalonej od nas najbliższej osoby zabrzmi wyraźnie i będzie zbliżony do "oryginału". Przy kiepskim łączu pojawiają się często charakterystyczne zakłócenia (zacięcia) dźwięku i te też niestety skutecznie potrafią podrażnić nasz aparat słuchu, ale to będzie tylko uboczny skutek bardzo dobrego przetwarzania impulsu elektrycznego w falę akustyczną. Czuły mikrofon przeniesie również nas głos w stronę uszu drugiej osoby po drugiej stronie łącza Internetu. Rozmawiałem z przyjaciółmi mieszkającymi na stałe w Kolonii (Niemcy) oraz w Rejkiawiku (Islandia) i w obu przypadkach przy przełączaniu się przemiennie z zestawu słuchawek CM i Geniusa (tych używam tylko do rozmów), zauważali wyraźną poprawę mojego głosu (zarówno wyrazistość, jak i barwa) na korzyść modelu Ceres 300. Tutaj pełne 10/10.

Strona 3 z 4 <<<1234>>>