2017-09-13 16:16
Autor: Sławomir Kwasowski (SlawoyAMD)
0

GOCLEVER RUGGED Mini Sound Club

Strona 1 - Wygląd 1

Pomysł na głośniki "mobilne" narodził się już dość dawno temu. Starsi czytelnicy pamiętają zapewne zestawy głośnikowe, które można było kupić do Walkmanów, a trochę później do Discmanów. Oczywiście połączenie ze źródłem dźwięku odbywało się jeszcze za pomocą kabla, ale i tak jakość grania tych produktów nie był dla większości użytkowników zadowalający. Później pojawiły się pierwsze odtwarzacze MP3 i MP4, które też korzystały wtedy z kabelka.
Kiedy jednak wymyślono smartfony i ludzie zaczęli mieć dostęp do swojej muzyki na masowym poziomie, producenci peryferii dostrzegli dużą lukę dla nowej klasy produktów, bo nie zawsze przecież chcemy i możemy korzystać tylko z słuchawek. Czasami przytrafia się nam niespodziewane spotkanie ze znajomymi, jest miło, ale jakoś tak cicho... Przydałoby się coś puścić na podkład do rozmów, a nawet zaprosić koleżankę do bliskich, tanecznych pląsów. I tu właśnie pojawia się nisza dla bezprzewodowych głośników z łącznością Bluetooth. Raz, że uwalnia nas z plączącego się okablowania, dwa że kazdy ze znajomych może sparować się z naszym urządzeniem i zaprezentować nam swoją muzykę.
Postęp techniczny mobilnych głośniczków ruszył lawinowo, bo nie ma co ukrywać, pierwsze konstrukcje w zasięgu kieszeni Kowalskiego, grały tak sobie. Jednak rosnąca konkurencja (głównie z Chin), spowodowała, że nowe technologie miniaturowych przetworników akustycznych, zaczęły również trafiać do niższych modeli w przystępnych cenach. Dziś mamy zatrzęsienie tych produktów właściwie w każdym przedziale cenowym. No ale cóż zrobić, kiedy nie mamy pieniędzy na sprzęt klasy powiedzmy JBL?
Wtedy zaczynamy przeglądać ofertę firm, której reprezentantem jest między innymi GOCLEVER. A w jego zasobach znajdziemy dość ciekawy model RUGGED Mini Sound Club. Nazwa długa i sporo obiecująca, zobaczmy więc co nam jest w stanie zaoferować w swojej przystępnej cenie.
Samo opakowanie już lekko zaskakuje, bo niby nie jest wielkie, ale dość ciężkie. Czuć, że urządzenie w środku może mieć przetworniki z e sporymi magnesami neodymowymi.


Opis na tylnej ścianie opakowania jest skromny i podaje tylko podstawowe dane głośnika.




W środku opakowania znajdziemy prócz dość krótkiej instrukcji obsługi, kabelek USB do ładowania z komputera lub ładowarki telefonu (w zestawie ładowarki brak), kabelek do połączenia audio oraz zapinkę do przywieszania głośnika np. do plecaka lub spodni.


Obudowa RUGGED Mini jest wykonana z grubego, wytrzymałego plastiku i obłożona warstwą gumy. Front i tył to stalowa siatka Mesh, specjalnie przetłoczona, by nadać jej odpowiednią odporność na wgniatanie. Całość ma być odporna na wilgoć, kurz i uderzenia, spełniając wymagania normy IPX4. Oczywiście wpadnięcia do basenu model ten może nie przetrwać, ale gdy zastanie nas nagła ulewa lub niespodziewany podmuch plażowego wiatru, niosący tumany piasku, możemy nie panikować.



Głośnik nie jest duży. Tak wygląda na tle smartfonu Huawei P9 Lite.


U góry obudowy umieszczono cztery przyciski zarządzania funkcjami Power, poziomu głośności i Pauza/Play. Jeden z dekoracyjnych pasków przełamujących czerń gumy, jest podświetlany niebieską diodą LED, która miga podczas parowania z telefonem i świeci ciągłym światłem podczas odtwarzania muzyki.



Pod spodem gumową osłonę obudowy uformowano w nóżki utrzymujące pion urządzenia. Działa to zarazem, jak dodatkowa osłona podczas przypadkowego upadku.


Z lewego boku przygotowano mały panel ukryty pod uszczelniającą, gumową klapką, na którym umieszczono gniazda audio i MicroUSB.


Po prawej stronie znajdziemy "ucho" wykonane z elastycznego, żółtego tworzywa, do którego przyczepiamy zestawowy, aluminiowy uchwyt do transportu.


Strona 1 z 2 12>>>