Genius SW-G2.1 1200
Strona 1 - Wygląd 1
Coraz więcej producentów wszelakiego sprzętu komputerowego w swoich urządzeniach używa zwrotu "Gaming"... Być może według speców od marketingu, właśnie ten "dodatek" przyciąga naszą uwagę, ale może też ma wskazać, komu dany sprzęt jest dedykowany. Dziś zajmiemy się głośnikami, które według firmy Genius ma być przeznaczony dla kasty graczy, którzy nie chcą jednak wydać majątku na nagłośnienie i szukają stosunkowo niedrogiego zestawu 2.1, oczekując w miarę przyzwoitych efektów audio w wirtualnej walce czy podczas rzucania czarów na tabuny wroga.
Takim właśnie produktem ma być w założeniu model Genius SW-G2.1 1200, na którego kartoniku o jakże odmiennej stylistyce, niż większość oferty, jaką dotychczas mieliśmy okazję oglądać, umieszczono wspomniane słowo "Gaming" koło znaku skorpiona i symbolu serii GX.
W środku wszystko dobrze zabezpieczono do transportu. Wyposażenia dodatkowego w zasadzie brak, bo prócz instrukcji obsługi i kabla połączeniowego z komputerem (lub innym źródłem dźwięku), nic więcej nie otrzymamy.
Nim wyciągniemy zestaw głośników z tego ładnego opakowania, rzućmy okiem na jego parametry ze strony producenta.
No cóż... Producent podaje nam, że moc całości zestawu (RMS) ma wynosić aż 30W, z czego niemal połowa przypada na sam subwoofer a po 8W na pojedynczą satelitę. O ile przy nowoczesnych technologiach audio mógłbym uwierzyć, iż tak sporą moc upchnięto w basowej skrzynce, to już w niewielkich, smukłych satelitach 8W wydaje niemal nieosiągalna. No ale to specyfikacje techniczne producenta, więc nie poddaje ich negacji.
Po wyjęciu zestawu z kartonu zobaczymy taki widok...
O gustach się nie dyskutuje, bo to co dla jednego może być nie do przyjęcia, drugiego wprawi w zachwyt. Design SW-G2.1 1200 trudno mi określić jednoznacznie, bo niby jest on nowoczesny, to jednak mi nieodzownie kojarzy się z radiem w stylu retro. Być może to wrażenie potęguje krągłość krawędzi skrzynki subwoofera i specyficzny wygląd membrany głośnika, który jednak jest nowoczesną konstrukcją dość mocno różniącą się od większości audio-przetworników.
Membrana głośnika otrzymała spore, mięsiste zawieszenie, co obiecuje spory skok przy basowych efektach, a to ma przekładać się na dobre ciśnienie niskiej tonacji (w/g producenta od 250Hz). Trudno mi określić jednoznacznie z czego wykonano kopułę przetwornika. Z wyglądu przypomina to płatek aluminium, ale równie dobrze może to być papier pokryty warstwą utwardzającą o metalicznym, zielonym zabarwieniu. Jak już pokazały wcześniejsze testy (LINK), małe głośniczki potrafią nieźle zagrać...
Z lewej strony frontowej ściany wykonanej z plastiku o czarnym, "fortepianowym" wyglądzie na wysoki połysk (raj dla kurzu i "paluchów"), umieszczono dwie gałki stylizowane na "nikiel", z których jedna odpowiada za ustawienie głośności (volume), a druga za regulację niskich tonacji. Pod nimi znajdziemy dwa gniazda audio dla słuchawek i mikrofonu, co może nam ułatwić z nich korzystanie w porze nocnej, bez konieczności szperania pod biurkiem. Co trzeba przyznać, to przednia ściana jest bardzo gruba i solidna, co jest wskazane w subwooferach. Ich zwarta, masywna konstrukcja pozwala ograniczyć efekt niechcianego pogłosu dudnienia (wtórnego), które może zakłócać poprawny odsłuch głośnika niskotonowego, a jednocześnie zwiększa masę skrzyni, uniemożliwiając jego "wędrówkę" przy drżeniu podłoża przy mocnym sygnale.