2007-05-09 23:58
Autor: Sławomir Kwasowski (SlawoyAMD)
8

Głośniki Genius SW-V2.1 1500

Strona 4 - Gramy i Podsumowanie



Co do tonów średnich, nie można narzekać. Są one dobrze wyeksponowane, wolne od przydźwięków a wokal jest wyraźny i przyjemny dla ucha. Jednak tony wysokie trochę rozczarowują. Stanowią zaledwie tło dla basów i średniego pasma. Osobiście lubię muzykę dość wysoko ustawionymi „świergotkami” syntezatorów i uderzeń w talerze perkusji, a przy Geniusie SW-V2.1 1500 czułem lekki niedosyt wysokich tonów. Ogólnie podsumowując w dziedzinie słuchania muzyki, na 10 możliwych punktów maksymalnie przydzieliłbym ich 6.
Jednak film to już coś innego. To dział multimediów, który zestaw Geniusa już bardzo lubi. Wszelkie efekty ruchu ulicznego, wystrzałów, tekstu aktorów, głosu narratora, muzyki w tle akcji, odtworzone były w stopniu bardzo zadowalającym i tutaj nie ulegały w sposób możliwy do odróżnienia „gołym uchem” od porównywanych konkurentów. Tutaj daję 8 na 10 możliwych punktów.


W trzeciej kategorii multimediów, a więc w grach Genius również sprawiał się doskonale. Echo podwórek w Half Life 2, tajemnicze odgłosy złej gwardii i niesamowitych stworzeń potrafiły przyprawić o dreszczyk emocji i jeża włosków na rękach. Czasami bas niespodziewanej eksplozji sprawiał, że ciężko było opanować odruch podskoczenia na fotelu (oczywiście przy dość głośnym ustawieniu). Oczywiście dużo zależy od samej ścieżki dźwiękowej w grze, ale nowe tytuły na szczęście w przeważającej ilości dbają o odpowiednią jakość wrażeń słuchowych. Tutaj nawet byłbym skłonny dać w porywach do 9 punktów na 10 (choć STALKER tutaj wypada raczej słabo).
To oczywiście moje wrażenia. Każdy z nas ma indywidualne upodobania do dźwięku i tak jedni wolą mocny bas, inni czysty, krystaliczny sopran ze stonowanym środkiem i nie agresywnymi tonami niskimi. Jak wspominałem, do testowanych głośników Geniusa przyssał się mój nastoletni syn, który właśnie wkroczył w etap fascynacji muzyką i jej jakością. A że po ojcu ma dobry smak (i skromność) co do dobrej muzyki, więc wypróbował ją na swoich idolach typu Linkin Park i czarnoskórych wykonawcach, których nazw nawet nie znam, ale klimatami przypominają muzę z NFS Underground 2. Zapytałem więc jego, co sądzi o głośnikach Geniusa i czy chciałby je zatrzymać (gdyby mu stary zgred je kupił). Reakcja jego była dość żywiołowa, bo chłopakowi zabłysły oczy nadzieją, którą niestety musiałem gwałtownie rozwiać (za złe oceny w szkole poszedł do sprzedania jego komputer, więc i o głośnikach mógł zapomnieć). Nie jest może melomanem, ale powiedział, że bardzo by chciał mieć te głośniki. Docenił w nich moc basu, choć przyznał że mogłyby grać głośniej.
To fakt, że nie czuje się deklarowanej mocy 45W (RMS). Choć producent używa tutaj chwytu marketingowego w postaci nazwy 1500W PMPO, to nawet na maksymalnym wychyleniu potencjometru poziom dźwięku nas nie powali. Owszem jest głośno i można urządzić małą prywatkę ze skoczną muzyką, jednak 40 watowy Logitech „ryczy” wyraźniej głośniej. Jednak nawet możliwości Geniusa budziły ostry protest mojej żony, gdy przeholowaliśmy z synem z poziomem testowania. A właśnie, co do żony, to ona również wyraziła swoją opinię na temat Geniusa. Zapytała, czy te głośniki można podłączyć do naszego kina domowego, bo przypadł jej do gustu „fajny basik”. Co by się babsko nie przyzwyczajało zbytnio do dobrego, udzieliłem jej niesprawdzonej odpowiedzi, że nie ma takiej możliwości, więc dała mi spokój.


Jak mówi przysłowie, diabeł tkwi w szczegółach i to powiedzenie zdawałoby się potwierdzać w przypadku Geniusa SW-V2.1 1500. Jeśli nie jesteśmy koneserami muzyki a od naszych głośników wymagamy, by poprawnie grały w muzyce i bawiły nas przy filmie i podczas grania, to sprawią się one rewelacyjnie. Drażniące jednak może być lekko chodzące pokrętło regulatora głośności (bez żadnego oporu), jak i wędrujące po blacie biurka satelity (oczywiście przy głośnym słuchaniu muzyki z mocną perkusją bądź basem), jeśli zostawimy swobodnie zwisające kable połączeniowe. Nieprzyjemną sprawą jest przenoszenie się na głośnik subwoofera warkotu podłączonego do sieci transformatora, zasilającego wzmacniacz w nim ukryty. W nocy lepiej go całkowicie wyłączyć, bo dźwięk aczkolwiek cichy, jednak jest dość irytujący.
A plusy ? Są i to nawet sporo. Pilot na dość długim kablu, długie kable łączące satelity ze wzmacniaczem w subwooferze, pozwalające na dogodne rozłożenie ich w pokoju, mocny bas i dobry „środek” zakresu dźwięku oraz całkiem estetyczne wzornictwo.
Cena ? Za głośniki Genius SW-V2.1 1500 zapłacimy 149 zł. Czy jest to sporo ? To około 90 zł mniej od głośników Logitecha, więc gdy nie mamy takiej sumy by dołożyć na sprzęt renomowanej firmy, możemy śmiało brać Geniusa. Jeśli wybaczymy mu drobne mankamenty, to zrewanżuje się nam przyzwoitym dźwiękiem i mocnym basem. Z pewnością będzie lepszym nabytkiem od marketowych zestawów Panaxonic, Mint i innych dziwacznych nazw. Na odznaczenie rekomendacji IN4 raczej zabrakło im mocy (mogły by grać trochę głośniej) i wysokich tonacji, ale na tle konkurencji i ze swoją ceną mogę im przyznać odznaczenie Best Buy za dobry stosunek ceny do ich możliwości.


Zalety :
- estetyczny wygląd
- długie kable połączeniowe satelitów
- pilot z regulacją basu i gniazdem na słuchawki
- dobra jakość dźwięku w filmach i grach
- mocny bass

Minusy :
- luźny, nieprecyzyjny regulator głośności na pilocie
- brak gumowych stoperów na podstawie satelitów (wędrują pod ciężarem kabla)
- zakłócenia z transformatora przenoszone na subwoofer

Serdeczne podziękowania dla agencji Tabasco za udostępnienie sprzętu do testów.



Podziękowania dla koncernu AMD za udostępnienie na potrzeby testów, procesorów Athlon 64 / FX 62 / X2 5000+

Strona 4 z 4 <<<1234