2019-07-01 23:13
Autor: Sławomir Kwasowski (SlawoyAMD)
1

MyKronoz ZeFit 4HR

Strona 3 - Testy i Podsumowanie

Są dwa rodzaje testów... Premierowe, gdzie mogę korzystać tylko z materiałów dołączanych przez producenta i własnych spostrzeżeń oraz popremierowe, gdzie prócz swoich doświadczeń organoleptycznych mogę produkt skonfrontować z opiniami zamieszczanymi przez użytkowników w sieci. I tutaj pierwsze popremierowe opinie były różne, bo w pierwszych wersjach oprogramowania wewnętrznego (firmware), MyKronoz ZeFit 4HR (oraz wersja z "samą 4-ką), bywały dość chimeryczne. Często działanie smartwatch’a lub, jak kto woli smartband’a lubiło się zawiesić. Zwróciłem uwagę na ten aspekt i faktycznie w którejś godzinie intensywnego użytkowania opaski, ekran zamarł (świecił cały czas) i nie reagował na dotyk.
Za pomocą oprogramowania na telefon zaktualizowałem oprogramowanie zegarka i na nowym firmware, chodził już niemal bezbłędnie. Użyłem tutaj określenia "niemal", bo zdarzyło mi się jeszcze raz zawieszenie ZeFit 4HR, ale w dość skrajnej sytuacji. Mianowicie opaska nie bardzo chyba lubi stan przerwania łączności z naszym smartfonem. jego wyłączenie lub rozłączenie łączności wynikające ze znacznej odległości (ponad 10 metrów), zmusza zegarek do prób ponownego połączenia. W tym właśnie stanie znów przytrafił mu się stan "zwiechy", kiedy ekran przestał odpowiadać na dotyk, a diody sensora monitorującego nasze ciało (od wewnętrznej strony kadłubka), rozświetliły się równie ciągłym, zielonym światłem. Stan zawieszenia był na tyle silny, że musiałem poczekać, aż wyczerpie się wbudowana bateria i smartwach samoistnie się zresetuje. Dopiero później odkryłem, że można resetować zegarek w inny, szybszy sposób, a mianowicie trzeba podłączyć do niego ładowarkę i za pomocą cienkiego ostrza (np. igły, szpilki), wcisnąć mikro set umieszczony w otworze na spodzie ładowarki.


Wspomniana "zwiecha" przytrafiła mi się podczas dość długiego użytkowania tylko raz (po upgrade), choć już pilnowałem, by opaska nie za często znajdowała się poza zasięgiem telefonu. Aby łatwiej tego dopilnować, urządzenie wyposażone jest w funkcje powiadamiania o utracie łączności, więc samo się upomni o cofnięcie po smartfona.
Na co by tu jeszcze ponarzekać? Może do czułości ekranu dotykowego. Trzeba się po prostu do niego przyzwyczaić, bo na początku nie zawsze chce posłuchać naszego palca, jednak dość szybko intuicyjnie zaczniemy używać odpowiedniej siły do poruszania się po jego powierzchni. Menu jest intuicyjne i szybko się odnajdziemy w jego "ikonografii".




Układ wyświetlania znaków, powiadomień i funkcji, możemy ustawić w pionie lub poziomie.





Ładowanie smartband’a trwa dość szybko i nie przekracza 1.5 godziny. Przy dość intensywnym użytkowaniu i grzebaniu w jego menu, opaska domagała się "papu" już około południa drugiego dnia po ładowaniu. Dla oszczędności energii warto wyłączyć funkcję uruchamiania wyświetlacza za pomocą "gestu", a w zasadzie ruchu ręki. Kiedy podnosimy rękę charakterystycznym gestem, by zerknąć na zegarek, teoretycznie wyświetlacz automatycznie się nam aktywuje. I w zasadzie najczęściej tak się dzieje, choć bywa, że ruch trzeba powtórzyć, za to nader często podczas wykonywania codziennych czynności, nasza opaska będzie interpretowała ruchy, jako właśnie te do odpalenia ekraniku i bezwiednie będziemy tracili cenną energię z naszej bateryjki. Lepiej więc wybrać opcję uruchamiania ekranu za pomocą podwójnego dotknięcia, bo działa to bardzo dobrze. W tej opcji prawie udało mi się na jednym ładowaniu "dojechać" do trzech dni użytkowania.
Co do dokładności mierzenia kroków lub przeliczania spalonych kalorii, ciężko coś powiedzieć. Owszem, w porównaniu z aplikacją zainstalowaną w telefonie, opaska miała tendencję do zaniżania ilości "stepsów" nawet do około 7 procent. Ale co jest bardziej dokładne? Czy to co mierzy sam zegarek, aplikacja ZeFit4 czy zamieszczony programik w Huawei’u?

Fajną opcją jest sterowanie podstawowymi funkcjami odtwarzania muzyki w smartfonie, bo nie trzeba go wyciągać z kieszeni, by zmienić utwór, czy włączyć pauzę. Podobnie jest z obsługą funkcji aparatu fotograficznego, gdzie wystarczy gdzieś oprzeć komórkę i z odległości, zdalnie strzelić sobie fotkę bez proszenia się kogoś o zrobienie przysługi.

Mocną stroną opaski MyKronoz ZeFit 4HR, jest jej cena, która przy tylu wbudowanych funkcjach, jest naprawdę atrakcyjna. Na allegro możemy znaleźć ten produkt od 128 PLN, a w oficjalnej dystrybucji Empiku, za zaledwie 134 PLN. To świetny stosunek ceny do możliwości i jakości tego urządzenia, a ewentualne niedopracowania oprogramowania, z pewnością zostaną poprawione w kolejnych aktualizacjach. Poza tym nie tylko produkt MyKronoz miewa z tym problemy... Ja wiem jedno, że można się szybko przyzwyczaić do tego typu gadżetu i bez niego na ręku, robi się tak jakoś dziwnie.




ZALETY:
- dobra jakość materiałów i montażu
- bogaty zasób funkcji
- możliwość wymiany opcjonalnych pasków (w różnych kolorach)
- czytelny, kolorowy wyświetlacz
- dość szybki czas ładowania
- atrakcyjna cena

MINUSY:
- przy przerwaniu łączności z telefonem, potrafił się zawiesić
- zależnie od częstotliwości pracy w menu i ustawień, pracuje od jednego do max, niecałych trzech dni na jednym ładowaniu
- funkcja uruchamiania ekranu gestem, trochę "nadwrażliwa" (częste przypadkowe odpalanie ekranu, skracające czas pracy akumulatorka)



Podziękowania dla firmy MyKronoz, za udostępnienie sprzętu do testów.

Strona 3 z 3 <<<123