Mysz Zalman M500WL

Strona 2 - Wygląd 2

Dla ułatwienia przenoszenia myszy, jej "klucz" USB, czyli odbiornik pozwalający na radiowe połączenie w paśmie 2.4 GHz (do 10 metrów w terenie otwartym), ukryto w "bagażniku" zaprojektowanym pod pokrywą chwytu. Aby go otworzyć, wystarczy przycisnąć duży guziczek w tylnej części gryzonia. Tam również znajduje się miejsce na dwie baterie klasy AA, zwane popularnie "grubymi paluszkami".

W modelu Zalman Z500WL użyto wysokiej klasy optycznego sensora Avago A3000. Pozwala on precyzyjnie pracować nawet na dość połyskliwych powierzchniach, choć już przy bardziej "lustrzanych" powierzchniach, precyzja wyraźnie spada. Tuż przy okienku sensora znajduje się wyłącznik zasilania urządzenia (on/off).

Muszę przyznać, że jestem zaskoczony precyzją działania tego małego Zalmana. Mimo że nie jest on dedykowany graczom, czego obecnie nadmiernie się używa ostatnio przy niemal każdym urządzeniu peryferyjnym, to można gryzoniem tym normalnie grać w dynamiczne tytuły gier, jak Crysis, Far Cry czy inne FPSy. Precyzja i brak kabla podobały mi się szczególnie przy World of Tank, choć już po ponad godzinie gry małe rozmiary M500WL zaczęły mi nękać lekkimi skurczami dłoni. Szeroko rozłożone palne na "normalnych" rozmiarach gryzoniu, pozwolą nam dłużej zachować komfort przy długiej rozgrywce. No ale to w końcu mysz mobilna...
Wrócę do tematu jej precyzji działania, bo ta przy teście programem Mouse Rate Checker wykazywała bardzo stabilne granice ze średnią wartością 200 Hz (w miarę jednolity ruch kołowy kursorem w polu pomiarowym).

Jednak i szybkie ruchy, jakie szczególnie w grach zdarzają się przecież często, odwzorowane są z dużą czułością pomiaru. "Przejechanie" przez narożnik pola pomiarowego, trwające zaledwie ułamek sekundy, skutkowało wskazaniem wartości nawet przekraczającej 1000 Hz.

Wierzcie mi, tym sprzętem naprawdę da się grać, choć nie do tego został on stworzony. Porównywałem go z "gamingową" myszą CM Storm Sentinel Advence i Zalman wypadł całkiem pozytywnie.