2019-07-16 20:12
Autor: Sławomir Kwasowski (SlawoyAMD)
3

Noctua NH-U12A

Strona 2 - Wygląd i testy

Noctua NH-U12A otrzymało aż siedem ciepłowodów HeatPipe (6mm), co wcale nie jest łatwe do ogarnięcia w podstawie procesora. Na szczęście wygospodarowano tam tyle miejsca, że udało się je wszystkie wlutować w jednym rzędzie. Noctua nie stosuje (przynajmniej na razie), systemu bezpośredniego styku rurek gazowych z powierzchnią promiennika CPU (Direct Connect), ale dzięki solidnemu lutowaniu obu części podstawy (górnej i dolnej), całość tworzy wydajną powierzchnię transportu energii cieplnej do radiatora.



Również w porównaniu z wcześniejszymi modelami, Noctua znacznie poprawiła wykończenie powierzchni styku z procesorem. Kiedyś mogliśmy przez warstwę ochronnego niklu zobaczyć tam ślady mechanicznego procesu obróbki, teraz już niemal powierzchnia ta, przypomina lustro...


Sporą zmianą są również wentylatory. Teraz mają one sporo ostro zagiętych łopatek, łakomie zaciągających powietrze. Oczywiście wykorzystano tu technologie znane z wcześniejszych modeli wentylatorów, jak wprowadzenie specjalnych wypustek na łopatach wirnika, nazwane "kanałami" - Flow Acceleration Channels, których zadaniem jest odpowiednie kierowanie powietrza i eliminacja niewskazanych zawirowań przy końcówkach śmigła, czy schodkowa krawędź ramki - Stepped Inlet Design, która dla odmiany ma przyciągać do swoich krawędzi strugę zasysanego powietrza. Utrzymano również bardzo udany zresztą system AAO Frame (AAO - Advanced Acoustic Optimisation), czyli miękkie silikonowe podkładki na narożnikach ramki wentylatorów, które doskonale tłumią ewentualne drgania pracującego wirnika, a to znów oznacza brak niepokojących dźwięków generowanych na metalowych elementach obudowy.
Oczywiście o magnetycznym zawieszeniu wirnika SSO2 Bearing nie muszę wspominać, ale jeśli ktoś o nim nie słyszał, to nadmienię, że rotor podtrzymywany jest podczas pracy przez wzmocnione siły pola magnetycznego, co minimalizuje tarcie o metalowe elementy specjalnie zaprojektowanej, bardzo precyzyjnej "muszli" utrzymującej wirnik na miejscu. Dzięki temu producent obiecuje nam aż 150000 godzin bezawaryjnej pracy (MTBF), co oznacza wiele, wiele lat (sześć lat samej gwarancji), spokoju z wymianą wentylatora... Jeśli połączyć to z bardzo fajnym i wygodnym systemem spinek montażowych na radiatorze, to mamy świetny produkt, nieuciążliwy przy okresowym czyszczeniu z kurzu.




Cooler Noctua NH-U12A otrzymałem już wcześniej do testów i miał się on ukazać jeszcze przed wakacjami, jednak mój wypadek motocyklowy, trochę nabroił z terminami. Jednak dzięki temu mogłem przetestować nowość zarówno na Ryzenie R7 2700X, czyli "zeszłym" topowym modelu, jak i obecnym, na razie najwyższym modelu Ryzen R9 3900X, który ma zarówno wyżsżą wartość TDP, jak i ogólnie pracuje z trochę wyższymi temperaturami. No ale nie mamy się co tu dziwić, bo nowy "Rysiek" ma zarówno więcej rdzeni, jak i zauważalnie wyższe wyższe taktowania ich pracy.

Oto konfiguracja testowa:
Procesory:
Ryzen R7 2700X (8 rdzeni / 16 wątków / 3.7 GHz / Boost 4.3 GHz)
Ryzen R9 3900X (12 rdzeni / 24 wątki / 3.8 GHz / Boost 4.6 GHz)
Płyta - MSI Gaming M7 X470AC
Pamięci - 16 GB DDR4 GEIL EVO X 3200 MHz
Karta Graficzna - AMD Radeon VII
Karta Dźwiękowa - Asus Xonar DX
Chłodzenie - AIO NZXT Kraken X62
Zasilacz - Corsair HX 850W





Jak widać na zdjęciach konfiguracji testowej, cooler z dwoma wentylatorami "nachodzi" na pierwszy z banków pamięci RAM. Jednak zawieszenie wentylatorów pozwala na stosowanie w nim modułu pamięci o standardowej wysokości, a nawet zaopatrzonego w niezbyt rozłożysty radiator. Niestety w przypadku moich "kości" GEIL EVO X, nie będzie to już możliwe.

OK, ale zajmijmy się teraz pomiarami, bo pewnie jesteście ciekawi, jak Noctua NH-U12A poradzi sobie w porównaniu do bardzo wydajnego i bardzo drogiego chłodzenia "wodnego" (AIO), w postaci modelu NZXT X62 Kraken oraz podstawowego, BOXowego schładzacza dołączanego w zestawach z wyższymi modelami Ryzenów, czyli Wraith Prism.


Jak widać na wykresie, minimalne wartości uzyskane na wszystkich schładzaczach, nie odbiegają od siebie aż tak mocno. To oczywiście najniższe wartości, jakie zaobserwowałem w pracy komputera w stanie IDLE, bo o ile w przypadku 2700X często się one pojawiały we wskazaniach programu monitorującego temperatury, to już w 3900X najczęściej oscylowały w przedziale od 40 do 50 stopni Celsjusza, stale zmieniając swoją wartość.


STRESS, to już inna para kaloszy... Mimo, że wykres nie pokazuje jakiś drastycznych różnic w osiąganych temperaturach, to już kultura pracy poszczególnych schładzaczy jest kolosalna. To oczywiście najwyższe temperatury zarejestrowane podczas testów, choć w przypadku BOXowego coolera Wraith Prism, ich wartość stale znajdowała się na prezentowanym na "paskach" poziomie, a praca wentylatora wchodzącego w wyższe tonacje, słyszalna była z kilkunastu metrów.
Natomiast w przypadku pozostałych dwóch schładzaczy, praca samego coolera, jak i wentylatorów (w obu przypadkach dwóch, choć w Krakenie 140-tek), była mocno zbliżona. "Powietrzna" Noctua nie odbiegała znacząco w temperaturach, w większej części testów od swojego "wodnego" odpowiednika, a poziom pracy wentylatorów był akceptowalny. Oczywiście patrząc na szczegóły, wirniki Noctuy szybciej wchodziły na górne zakresy obrotów, niż w NZXT, ale po jakimś czasie na moje ucho wyrównywały się (bezpośrednio nie mogłem porównać).
Ktoś powie... Na ucho :) Dysponuję Sonometrem i wykonałem pomiary pracującego komputera w późnych godzinach nocnych. Teraz w sezonie letnim spokój, to wartość nieosiągalna w Świnoujściu, gdzie na dachu mewy mają pozakładane gniazda i ich nawoływania pisklaków, są słyszalne od świtu do zachodu słońca. To oczywiście pomiary całego, kompletnego komputera, a nie samych systemów chłodzenia, ale będziecie mieli ogólnie wgląd na różnice między poszczególnymi schładzaczami w zestawieniu z kartą graficzną (wentylatory w obudowie zostały wyłączone). Zamieszczam pomiar w stanie STRESS, bo wyniki w IDLE są niemal identyczne, w zasadzie niewiele przekraczają wartość jednego Decybela, co można w warunkach domowych uznać za wartość błędu pomiarowego (oscylowały koło wartości 37-38 dBA dla wszystkich urządzeń). Przypomnę, że różnica 3dBA, to dla naszego ucha wrażenie dwukrotnego wzrostu hałasu.




Oczywiście Noctua ma w komplecie wyciszające pracę wentylatorów reduktory Low-Noise (L.N.A), które zredukują maksymalną wartość do 1700 RPM, jednak trzeba się wówczas liczyć z lekkim (średnio o 2 st.C), podniesieniem pracy procesora.

Strona 2 z 3 <<<123>>>